Dziś 65. rocznica strajku łódzkich tramwajarzy

Mija 65 lat od rozpoczęcia strajku komunikacji miejskiej w Łodzi. W nocy z 12 na 13 sierpnia 1957 roku na ulice miasta nie wyjechały tramwaje, które stanowiły wówczas większość łódzkich pojazdów masowego transportu. Po dwóch dniach komunistyczne władze brutalnie stłumiły strajk.
 Dziś 65. rocznica strajku łódzkich tramwajarzy
/ fot. NAC

Protest łódzkich tramwajarzy sprzed 65 lat miał podłoże socjalne. W II RP w Łodzi tramwajarze byli w hierarchii robotniczej prestiżową grupą zawodową. Po II wojnie światowej zaczęli tracić przywileje a ich zarobki nie wystarczały na utrzymanie rodziny.

Pierwszy strajk tramwajarzy był w 1946 roku. Latem 1957 roku znowu nastąpiło przesilenie. Pracownicy łódzkiej komunikacji miejskiej domagali się podwyżek i lepszych warunków zatrudnienia, m.in. przywrócenia tzw. kasy emerytalnej.

Jedna z bohaterek reportaży o strajku Zofia Matusiak, m.in. na antenach Polskiego Radia Łódź i TVP Łódź w 2007 i 2013 roku, opowiadała o swoich przeżyciach sprzed 65 lat łódzkiemu dziennikarzowi Hubertowi Bekrychtowi. „My wtedy naprawdę byliśmy wykorzystywani, źle wynagradzani, ale to, co zrobili z nami jest naprawdę karygodne” – wspominała Matusiak, która była wtedy konduktorką.

W nocy 13 sierpnia do zajezdni przyjechały wszystkie tramwaje. Podjęto decyzję o strajku. W mieście jedynym transportem były wtedy wojskowe ciężarówki. Władze przestraszyły się i zaczęły negocjować. Była to jednak – jak zwracają uwagę historycy - tylko perfidna gra komunistycznych służb. 14 sierpnia 1957 roku doszło do pacyfikacji strajkujących tramwajarzy. Funkcjonariusze i milicjanci przypuścili szturm.

„Po raz pierwszy na taką skalę wykorzystano utworzone rok wcześniej i owiane złą sławą Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (ZOMO)” – powiedział PAP historyk i łódzki dziennikarz Zbigniew Natkański.

Zofia Matusiak pamięta ten dramat w nieistniejącej już zajezdni przy Dąbrowskiego. „Milicjanci doczepili się, jak ja to nazywam, jak dzika zwierzyna. Zaczęli bujać bramą, chcieli ją wyłamać. My podepchnęliśmy tramwaj, bo nie było prądu. Wtedy zaczęli przeskakiwać przez płot, otworzyli bramę i zaczęli nas tłuc”- relacjonowała.

Zofia Matusiak mówiła, że pasażerowie, pomimo strajku, popierali protestujących tramwajarzy. „Przed zajezdniami były tłumy łodzian. Podawali nam papierosy i coś do picia. Młodzież śpiewała +Oto dziś dzień krwi i chwały+. Mówili – strajkujcie, nie dajcie się” – wspominała kilkanaście lat temu kobieta.

Władze jednak stłumiły strajk. Potem odbywały się w Łodzi pokazowe procesy przywódców protestu. W sumie represjonowano ponad 500 osób.

W łódzkim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym podtrzymywana jest pamięć o „zapomnianym strajku” – jak w Łodzi nazywa się protesty sprzed 65 lat. „Powstawały o nich artykuły - m.in. historyka i dziennikarza Włodzimierza Domagalskiego, książki - +Niepokorni w MPK+ historyków Krzysztofa Lesiakowskiego i Artura Ossowskiego, oraz filmy, reportaże telewizyjne a także audycje radiowe - m.in. +Zapomniany strajk+ Huberta Bekrychta” – przypominał kilka lat temu wieloletni szef Solidarności w łódzkim MPK Krzysztof Frątczak.

„Dzięki temu, że robotnicy w Łodzi zobaczyli w 1957 roku prawdziwą solidarność pracowniczą tramwajarzy i całej załogi, w sierpniu 1980 roku możliwy był kolejny strajk w MPK, strajk, który poprowadził m.in. legendarny pierwszy szef łódzkiej Solidarności Andrzej Słowik” – podsumował Zbigniew Natkański.


 

POLECANE
TV Republika: Policja weszła do siedziby KRRiT z ostatniej chwili
TV Republika: Policja weszła do siedziby KRRiT

Policja weszła do siedziby Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji – informuje w niedzielę Telewizja Republika.

Społecznicy przywrócili krzyże na Kopcu Powstania Warszawskiego zdjęte przez władze stolicy z ostatniej chwili
Społecznicy przywrócili krzyże na Kopcu Powstania Warszawskiego zdjęte przez władze stolicy

W niedzielę na Kopcu Powstania Warszawskiego pojawiły się nowe krzyże powstańcze. Społecznicy spontanicznie przywrócili krzyże, które zostały w 2023 r. zdemontowane przez władze Warszawy.

Wody Polskie wydały komunikat z ostatniej chwili
Wody Polskie wydały komunikat

Nad Polskę napłynął niż genueński, który przynosi obfite opady deszczu i burze. W niedzielę wieczorem Wody Polskie wydały komunikat.

Unia Europejska ugięła się przed Waszyngtonem. Jest komunikat Trumpa z ostatniej chwili
Unia Europejska ugięła się przed Waszyngtonem. Jest komunikat Trumpa

Prezydent USA Donald Trump poinformował w niedzielę po spotkaniu z szefową KE Ursulą von der Leyen, że w ramach porozumienia handlowego między UE a USA ustanowiono stawkę celną w wysokości 15 proc.

Ulewy nad Polską. Burmistrz Głuchołaz wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Ulewy nad Polską. Burmistrz Głuchołaz wydał pilny komunikat

Nad Polskę napłynął niż genueński, który przynosi obfite opady deszczu i burze. Burmistrz Głuchołaz Paweł Szymkowicz wydał komunikat.

Gwałtowna ulewa sparaliżowała Kielce. Są nagrania z ostatniej chwili
Gwałtowna ulewa sparaliżowała Kielce. Są nagrania

W niedzielę około godz. 17 przez Kielce przeszła ogromna ulewa. Ulice błyskawicznie zamieniły się w rwące potoki – informuje serwis Kielce Nasze Miasto.

Ulewy nad Polską. IMGW wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
Ulewy nad Polską. IMGW wydał pilny komunikat

IMiGW podnosi stopień alertów związanych z intensywnymi opadami deszczu i burzami. Ostrzeżenia III stopnia zostały wydane dla południowej części woj. łódzkiego i zachodniej części woj. małopolskiego oraz świętokrzyskiego. Do II stopnia wzrosły ostrzeżenia dla woj. warmińsko-mazurskiego i pomorskiego.

Ulewy nad Polską. Burmistrz Nysy uderza w Wody Polskie z ostatniej chwili
Ulewy nad Polską. Burmistrz Nysy uderza w Wody Polskie

– Niestety, większość przepustów, rowów jest w stanie nieruszonym od czasu powodzi, są zarośnięte, niedrożne i o tym cały czas informujemy Wody Polskie: mieszkańcy, sołtysi, strażacy, natomiast efekt jest dosyć mizerny – mówi w niedzielę burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Dokładnie 2 306 644 pasażerów obsłużył Port Lotniczy Wrocław w pierwszym półroczu 2025 roku – to o 15% więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku – informuje lotnisko we Wrocławiu.

Hołownia mówił o zamachu stanu. Prezydent reaguje z ostatniej chwili
Hołownia mówił o zamachu stanu. Prezydent reaguje

Szefowa KPRP Małgorzata Paprocka poinformowała w niedzielę, że na polecenie prezydenta Andrzeja Dudy, rozmawiała w piątek z marszałkiem Sejmu Szymonem Hołownią na temat jego wypowiedzi o nakłanianiu do "zamachu stanu".

REKLAMA

Dziś 65. rocznica strajku łódzkich tramwajarzy

Mija 65 lat od rozpoczęcia strajku komunikacji miejskiej w Łodzi. W nocy z 12 na 13 sierpnia 1957 roku na ulice miasta nie wyjechały tramwaje, które stanowiły wówczas większość łódzkich pojazdów masowego transportu. Po dwóch dniach komunistyczne władze brutalnie stłumiły strajk.
 Dziś 65. rocznica strajku łódzkich tramwajarzy
/ fot. NAC

Protest łódzkich tramwajarzy sprzed 65 lat miał podłoże socjalne. W II RP w Łodzi tramwajarze byli w hierarchii robotniczej prestiżową grupą zawodową. Po II wojnie światowej zaczęli tracić przywileje a ich zarobki nie wystarczały na utrzymanie rodziny.

Pierwszy strajk tramwajarzy był w 1946 roku. Latem 1957 roku znowu nastąpiło przesilenie. Pracownicy łódzkiej komunikacji miejskiej domagali się podwyżek i lepszych warunków zatrudnienia, m.in. przywrócenia tzw. kasy emerytalnej.

Jedna z bohaterek reportaży o strajku Zofia Matusiak, m.in. na antenach Polskiego Radia Łódź i TVP Łódź w 2007 i 2013 roku, opowiadała o swoich przeżyciach sprzed 65 lat łódzkiemu dziennikarzowi Hubertowi Bekrychtowi. „My wtedy naprawdę byliśmy wykorzystywani, źle wynagradzani, ale to, co zrobili z nami jest naprawdę karygodne” – wspominała Matusiak, która była wtedy konduktorką.

W nocy 13 sierpnia do zajezdni przyjechały wszystkie tramwaje. Podjęto decyzję o strajku. W mieście jedynym transportem były wtedy wojskowe ciężarówki. Władze przestraszyły się i zaczęły negocjować. Była to jednak – jak zwracają uwagę historycy - tylko perfidna gra komunistycznych służb. 14 sierpnia 1957 roku doszło do pacyfikacji strajkujących tramwajarzy. Funkcjonariusze i milicjanci przypuścili szturm.

„Po raz pierwszy na taką skalę wykorzystano utworzone rok wcześniej i owiane złą sławą Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej (ZOMO)” – powiedział PAP historyk i łódzki dziennikarz Zbigniew Natkański.

Zofia Matusiak pamięta ten dramat w nieistniejącej już zajezdni przy Dąbrowskiego. „Milicjanci doczepili się, jak ja to nazywam, jak dzika zwierzyna. Zaczęli bujać bramą, chcieli ją wyłamać. My podepchnęliśmy tramwaj, bo nie było prądu. Wtedy zaczęli przeskakiwać przez płot, otworzyli bramę i zaczęli nas tłuc”- relacjonowała.

Zofia Matusiak mówiła, że pasażerowie, pomimo strajku, popierali protestujących tramwajarzy. „Przed zajezdniami były tłumy łodzian. Podawali nam papierosy i coś do picia. Młodzież śpiewała +Oto dziś dzień krwi i chwały+. Mówili – strajkujcie, nie dajcie się” – wspominała kilkanaście lat temu kobieta.

Władze jednak stłumiły strajk. Potem odbywały się w Łodzi pokazowe procesy przywódców protestu. W sumie represjonowano ponad 500 osób.

W łódzkim Miejskim Przedsiębiorstwie Komunikacyjnym podtrzymywana jest pamięć o „zapomnianym strajku” – jak w Łodzi nazywa się protesty sprzed 65 lat. „Powstawały o nich artykuły - m.in. historyka i dziennikarza Włodzimierza Domagalskiego, książki - +Niepokorni w MPK+ historyków Krzysztofa Lesiakowskiego i Artura Ossowskiego, oraz filmy, reportaże telewizyjne a także audycje radiowe - m.in. +Zapomniany strajk+ Huberta Bekrychta” – przypominał kilka lat temu wieloletni szef Solidarności w łódzkim MPK Krzysztof Frątczak.

„Dzięki temu, że robotnicy w Łodzi zobaczyli w 1957 roku prawdziwą solidarność pracowniczą tramwajarzy i całej załogi, w sierpniu 1980 roku możliwy był kolejny strajk w MPK, strajk, który poprowadził m.in. legendarny pierwszy szef łódzkiej Solidarności Andrzej Słowik” – podsumował Zbigniew Natkański.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe