Gen. Polko o najbliższych zmianach w wojnie na Ukrainie. "Trudno zrozumieć co Putinem tak naprawdę kieruje"

Z dziennikarzem portalu wpolityce.pl rozmawiał generał dywizji w rezerwie Roman Polko, były dowódca Jednostki Wojskowej GROM.
Na Paradzie Zwycięstwa Putin nie pochwalił się żadnym zwycięstwem
Przed wystąpieniem Władimira Putina na Paradzie Zwycięstwa media spekulowały, że prezydent Federacji Rosyjskiej może wówczas doprowadzić do gruntownej zmiany rosyjskiej retoryki. Dotychczas Kreml nazywał inwazję na Ukrainę "specjalną operacją militarną", a według mediów 9 maja miał wprost zacząć mówić o wojnie i wykorzystać tę narrację do mobilizowania narodu.
Takie przypuszczenia, że ogłosi powszechną mobilizację czy że zaatakuje Mołdawię, to jest stwierdzenie, że Putin nie działa racjonalnie. Już sam atak na Ukrainę był z góry skazany na porażkę i trudno tu nawet winić tych, którzy go oszukiwali i opowiadali mu historie o ukraińskiej armii. Putin nie był aż tak oderwany od rzeczywistości, trudno zrozumieć, co nim tak naprawdę kieruje.
– mówił wojskowy.
Generał wskazał ponadto, że Putin nie mógł w mowie wspominać o zwycięstwie nad Ukrainą, bo takowego wciąż Moskwie nie udało się osiągnąć. Zwrócił również uwagę na fakt, że tegoroczna parada z okazji Dnia Zwycięstwa była znacznie mniej okazała od poprzednich – nie odbył się pokaz lotnictwa. Rzecznik Kremla Dymitr Pieskow twierdził, że to wszystko z powodu "złej pogody", ale zdaniem Romana Polko było to tylko zasłanianiem się.
Rosyjskie lotnictwo służy teraz do bombardowania Ukrainy i jego zbyt wiele nie ma. Putin pewnie odpuścił siłom powietrznym udział w paradach z okazji Dnia Zwycięstwa, ponieważ potrzebne są na innych kierunkach.
– tłumaczył były dowódca JW GROM
Polko: to będzie długotrwała wojna
Podał też prawdopodobne przyczyny braku powszechnej mobilizacji w Rosji – miałoby to spowodować spadek notowań dla Putina. Ponadto zdaniem generała, "wojna Na Ukrainie jest spowodowana spadkiem notowań sondażowych Putina, który przez wojnę chce odbudować swoją pozycję."
Zapowiada się, że będzie to, o czym mówił prezydent Biden w Polsce, czyli że to będzie długotrwała wojna. (...) Wojna nie będzie już pewnie prowadzona z taką intensywnością. Ze względu na to, że planu „B” nie udało się zrealizować przed Dniem Zwycięstwa, teraz pewnie będą realizowane plany „C”, „D”, „E”, aż dojdziemy na samo koniec do litery „Z”, która będzie oznaczała klęskę Putina, bo wszystkie poszczególne plany są skazane na porażkę przy takim życzeniowym myśleniu.
– przekonywał generał.
CZYTAJ TEŻ: "Nie pozwoliliśmy im złożyć kwiatów". Przyznała się do oblania ambasadora czerwoną farbą [WIDEO]
CZYTAJ TEŻ: Zajście z rosyjskim ambasadorem. Polski MSZ zabiera głos
Wojskowy wskazał, że Rosja od początku ma problem nie tylko ze zbytnim rozciągnięciem linii frontu, ale również z poziomem zdyscyplinowania własnych żołnierzy.
Morale ludów stowarzyszonych z Rosjanami, bo oni walczą Azjatami, a nie „rosyjskimi Rosjanami” z Moskwy, jest podłe. Co to za zwycięski żołnierz, który patrzy tylko na to, jakiego cywila zamordować, kogo obrabować, kogo zgwałcić? Górują barbarzyńskie instynkty nad czynnikiem, który w istotny sposób wpływa na zwycięstwo.
– tłumaczył.