[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Obecne podrygi federalistów tylko przyspieszą rozpad UE, ale jest co ratować

Jest pewna wspólna wartość poznawcza mieszkańców tych krajów należących do Unii Europejskiej, którzy mieli wątpliwą przyjemność zapoznania się na własnej skórze z urokami realnego socjalizmu. Przyglądając się dzisiejszym podrygom zdominowanych przez skrajnie lewicowe elity komisarzom, dyrygującym różnymi obszarami kompetencyjnymi w tejże Unii, ludzie ci odnoszą wrażenie, że przeżywają „powtórkę z rozrywki”. Wątpliwej rzecz jasna „rozrywki”.
gmach Komisji Europejskiej [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Obecne podrygi federalistów tylko przyspieszą rozpad UE, ale jest co ratować
gmach Komisji Europejskiej / Pixabay.com

Oczywiście jest jakościowa różnica pomiędzy tym, co pamięta pokolenie dzisiejszych 40-latków i osób starszych z okresu komuny. Są to dwa zupełnie różne światy. Jednak powstaje pytanie, czy działania obecnych elit unijnych, nie doprowadzą wkrótce do katastrofy właśnie owej jakości życia. Wydaje się, że symptomy tego zjawiska, zaczynamy już nie tylko obserwować, ale też coraz silniej doświadczać.

Trzeba najpierw zauważyć, że instytucje unijne w sposób właściwie systemowy okazują całkowitą bezradność wobec jakichkolwiek wyzwań, które stają przed nimi. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat widzieliśmy to tak wiele razy, że można przyjąć to już za pewnik. Prześledźmy choć kilka z tych sytuacji.

 

Kryzys finansowy 2008/2009

Potężny kryzys finansowy lat 2008/2009 wstrząsnął całą strefą euro i spowodował trwający do dziś, głęboki kryzys strukturalny tego obszaru. Mimo manipulacji obligacjami Europejskiego Banku Centralnego, nie tylko nie udało się przełamać potężnego kryzysu finansów publicznych krajów południa Europy (PIGS – Portugalia, Włochy, Grecja, Hiszpania), ale wręcz ta ciężka choroba dotknęła kolejne (Francja czy Belgia). Jednak realizacja nadrzędnego interesu – czyli utrzymania korzystnych terms of trade dla gospodarki niemieckiej – determinuje całą tę politykę.

Ma to dwa poważne skutki – z jednej strony gospodarki „starej Unii” dopiero w końcu 2019 roku odrobiły straty sprzed dziesięciu lat i osiągnęły poziom PKB sprzed kryzysu finansowego. Po drugie, trwa ciężki kryzys na rynkach pracy krajów południowych, przejawiający się olbrzymim bezrobociem. Unia Europejska była i jest wobec tej sytuacji całkowicie bezradna.

 

Brexit

Całkowitą niezdolność do zapobieżenia BREXIT-owi można zrozumieć jedynie tym, iż instytucje unijne realizowały tu po prostu polecenia z Berlina, dla którego wypchnięcie Wielkiej Brytanii z Unii stało się warunkiem niezbędnym do całkowitego podporządkowania sobie tej organizacji. Nałożyło się to wtedy, na całkowitą niezdolność do stworzenia jakiejkolwiek spójnej polityki w zakresie migracyjnym, kiedy doszło do eksplozji "najazdu” na Europę. Jedyne do czego była zdolna Unia, to ogłoszenie zrzutki na haracze dla Turcji, aby kolejne fale migracyjne powstrzymywać w tym kraju.

 

Bezradność wobec pandemii

Jak działały instytucje unijne w pierwszej fazie pandemii to zapewne wszyscy dobrze pamiętają. Niezdolność do choćby zainicjowania jakichkolwiek efektywnych działań w tym zakresie, była wręcz porażająca. Włącznie z chaosem wygenerowanym przez instytucje unijne, w związku z zakupami szczepionek dla krajów członkowskich i związanymi z tymi, wysoce wątpliwymi procedurami certyfikacji owych szczepionek.

Na to wszystko przyszło Unii przygotować „odpowiedź na skutki pandemii”. Kiedy podejmowano decyzje polityczne, które miały wygenerować ową odpowiedź na pierwszą falę pandemii, Europa wchodziła w trzecią falę. Kiedy rozpoczęto realizować pierwsze płatności z Funduszu Odbudowy, wchodziliśmy w czwartą falę. Czy trzeba jeszcze coś dodawać?

 

Kryzys energetyczny

Wreszcie to Unia wygenerowała nieodpowiedzialnymi zapowiedziami i czynami, koszmarny kryzys energetyczny, który dzisiaj zabija poszczególne gospodarki i generuje potężną inflację. Trzeba bowiem mieć świadomość, iż to co przeżywamy dzisiaj na rynkach energetycznych oraz surowców energetycznych, jest przede wszystkim konsekwencją działań Timmermansa i jego samobójczego dla Unii projektu „Fit for 55”. Szaleństwo cenowe wynika z tych poczynań, a za chwilę uderzy w nas dodatkowo kryzys cen na rynkach żywności. Oprócz cen energii, dodatkowo przyczynia się do tego wojna wywołana przez Rosję.

 

"Więcej Unii w Unii"

Tu dochodzimy do skuteczności działania Unii w zakresie nakładania sankcji. No ale to, już tym bardziej nie wymaga dodatkowych komentarzy.

Unia dysponując dziś marginalnym budżetem – to tylko niewiele ponad 1% PKB krajów członkowskich – ma oczywiście ograniczone pole działania. Chciałaby zrobić wszystko, a środków ma niewiele. Do tego niemal połowa tych środków i tak przeznaczana jest z góry na politykę rolną, więc to co zostaje istotnie ją ogranicza. Panicznie więc Bruksela poszukuje dodatkowych źródeł dochodów, ale może je uzyskać jedynie kosztem krajów członkowskich, które – co oczywiste – entuzjastami tego nie są. Zapędziła się więc w sui generis „kozi róg”, z którego wyjścia po prostu nie widać.

Stąd właśnie, aby pokazać światu i Europie, że jednak „coś może”, generowana jest „walka o praworządność”. Jest ona Brukseli potrzebna jak tlen, bo bez niej Europejczycy mogliby pomyśleć, że tysiące nierobów wiodących rajski żywot w unijnych instytucjach, którzy nie potrafią rozwiązać najprostszych problemów, są po prostu zbędne. A tak – proszę bardzo – walczymy o „wartości europejskie”.

No i jest rzecz jasna jeszcze plan na przyszłość. No bo z tym w Unii nie było nigdy problemów. „Strategia lizbońska” – prześcigniemy USA najdalej w 2015 roku, albo ów „Fit for 55” – będziemy najmniej emisyjni, choćbyśmy mieli zaorać własne gospodarki - to tylko najprostsze przykłady. Ilość tych haseł porównać już można z celami nakreślanymi przez kolejne zjazdy partii komunistycznych w demoludach. 

Ale jest też odpowiedź uniwersalna, na każdy problem jaki się pojawia. Gdy tylko coś się zaczyna dziać, kiedy nawet jeszcze nie wiadomo co, gdzie i jak – już mamy gotową pierwszą odpowiedź. „Dzieje się, bo mamy za mało unii w Unii”. To jest prawdziwa przyczyna każdego problemu i każdy euroentuzjasta wyrecytuje ten tekst w odpowiedzi na każdy problem. Tak jak w swoim czasie odpowiedzią na kolejne problemy w PRL-u była uniwersalne zawołanie, że „potrzebne jest dalsze doskonalenie socjalizmu”. Socjalizm nie działał, bo za mało było w nim socjalizmu – więc trzeba było dokręcać przerzutkę i doskonalić.

 

Obecne podrygi federalistów

Unia kierując się taką filozofią, nie zrobi oczywiście żadnego kroku naprzód. Obecne podrygi federalistów, próba „przyspieszenia procesów” inicjowana z Berlina i Paryża, doprowadzi jedynie do szybszego jej rozpadu. Mam wrażenie, że obecna elita jak stada lemingów prowadzi ten „projekt” coraz szybciej w przepaść. Szkoda, bo wiele elementów Unii ma naprawdę sporą wartość. Dobrze pojmowane przepływy towarów, usług czy ludzi (pracy) wraz z efektywną unią celną, dały krajom członkowskim naprawdę duże korzyści. Jest więc co z tej Unii ratować.

U progu drugiej fali pandemii sformułowałem pogląd, że prędzej czy później staniemy wobec pytania o powrót do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. A więc tej formy kooperacji, która Europie historycznie dała najwięcej. Dzisiaj mogę już zaryzykować twierdzenie z jeszcze większą pewnością – na to pytanie będziemy musieli odpowiedzieć o wiele prędzej niż później. Im szybciej się do odpowiedzi na to pytanie przygotujemy, tym lepiej. Unii bowiem w tym kształcie nie uratujemy, a zamiast tracić energię na beznadziejne zamierzenia, lepiej skoncentrować się na budowaniu tego, co jest wkrótce nieuchronne. 


 

POLECANE
Trump zapowiedział rozmowy z Putinem i Zełenskim. Padła data z ostatniej chwili
Trump zapowiedział rozmowy z Putinem i Zełenskim. Padła data

Prezydent USA Donald Trump poinformował w sobotę, że w poniedziałek będzie rozmawiał przez telefon z rosyjskim przywódcą Władimirem Putinem, a następnie z szefem ukraińskiego państwa Wołodymyrem Zełenskim.

Tęsknimy bardzo. Justyna Kowalczyk-Tekieli opublikowała poruszający wpis Wiadomości
"Tęsknimy bardzo". Justyna Kowalczyk-Tekieli opublikowała poruszający wpis

17 maja 2025 roku mijają dokładnie dwa lata od śmierci Kacpra Tekielego, znanego alpinisty i prywatnie męża Justyny Kowalczyk-Tekieli. Tego dnia w mediach społecznościowych biegaczka opublikowała poruszający wpis, w którym upamiętniła swojego ukochanego.

Sprawa zaginionej 11-latki z Żor. Znamy zarzuty wobec podejrzanego mężczyzny pilne
Sprawa zaginionej 11-latki z Żor. Znamy zarzuty wobec podejrzanego mężczyzny

W piątek prokuratura przedstawiła 24-latkowi z Żor dwa zarzuty: zatrzymania, wbrew woli prawnego opiekuna, osoby małoletniej oraz dopuszczenia wobec pokrzywdzonej innej czynności seksualnej, za co grozi mu kara do 15 lat pozbawienia wolności.

Nowe doniesienia o księżnej Kate. Pałac Buckingham przerwał milczenie Wiadomości
Nowe doniesienia o księżnej Kate. Pałac Buckingham przerwał milczenie

James Middleton, brat księżnej Kate, po raz pierwszy publicznie odniósł się do trudnych chwil, jakie przeżyła jego siostra, gdy walczyła z nowotworem. W rozmowie z The Times opowiedział o emocjach, jakie towarzyszyły jego rodzinie w czasie choroby księżnej Walii.

Spuścili wodę z Jeziora Maltańskiego i od dwóch miesięcy nie mogą go napełnić Wiadomości
Spuścili wodę z Jeziora Maltańskiego i od dwóch miesięcy nie mogą go napełnić

Jak informuje TVN24, Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji borykają się z problemem napełnienia Jeziora Maltańskiego, które po czyszczeniu dna pozostaje wciąż zbyt płytkie, by w pełni powrócić do swojej funkcji.

Awantura w szpitalu w Otwocku. Agresywny pacjent zdemolował recepcję Wiadomości
Awantura w szpitalu w Otwocku. Agresywny pacjent zdemolował recepcję

W jednym z otwockich szpitali doszło do niebezpiecznej sytuacji. W nocy z piątku na sobotę (16/17 maja) 56-letni mężczyzna, który zgłosił się z urazem nogi, zaczął grozić personelowi, niszczyć mienie i zachowywać się agresywnie.

Fatima bije rekordy popularności. Wśród pielgrzymów najwięcej Polaków pilne
Fatima bije rekordy popularności. Wśród pielgrzymów najwięcej Polaków

Jak wynika z szacunków Narodowego Instytutu Statystycznego (INE) w Lizbonie, w 2024 r. nastąpił w hotelach Fatimy ponad 73-procentowy wzrost liczby nocujących tam turystów w porównaniu do wcześniejszego roku.

Problemy Justyny Steczkowskiej podczas próby.. Sieć obiegło nagranie Wiadomości
Problemy Justyny Steczkowskiej podczas próby.. Sieć obiegło nagranie

Justyna Steczkowska z piosenką „Gaja” awansowała do finału 69. Konkursu Piosenki Eurowizji, który odbędzie się w sobotę 17 maja. W finałowym starciu wystąpi razem z reprezentantami 25 innych krajów. Emocje rosną, ale podczas ostatniej próby jurorskiej wydarzyło się coś niespodziewanego.

Zderzenie dwóch śmigłowców. Trwa akcja ratunkowa pilne
Zderzenie dwóch śmigłowców. Trwa akcja ratunkowa

Jak poinformował Departament Ratownictwa regionu Satakunta w Finlandii, dwa cywilne śmigłowce zderzyły się w powietrzu i runęły na ziemię. Obie maszyny były w drodze na lotnisko.

Najmniejsze schronisko w Tatrach wraca w nowej odsłonie Wiadomości
Najmniejsze schronisko w Tatrach wraca w nowej odsłonie

Po latach ciszy Schronisko na Hali Kondratowej znów otworzy się dla turystów. Ten mały, ale kultowy budynek położony u stóp Giewontu, przeszedł prawdziwą rewolucję - dosłownie od fundamentów. Otwarcie planowane jest już na czerwiec 2025 roku, a prace dobiegają końca.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Obecne podrygi federalistów tylko przyspieszą rozpad UE, ale jest co ratować

Jest pewna wspólna wartość poznawcza mieszkańców tych krajów należących do Unii Europejskiej, którzy mieli wątpliwą przyjemność zapoznania się na własnej skórze z urokami realnego socjalizmu. Przyglądając się dzisiejszym podrygom zdominowanych przez skrajnie lewicowe elity komisarzom, dyrygującym różnymi obszarami kompetencyjnymi w tejże Unii, ludzie ci odnoszą wrażenie, że przeżywają „powtórkę z rozrywki”. Wątpliwej rzecz jasna „rozrywki”.
gmach Komisji Europejskiej [Tylko u nas] Prof. Grzegorz Górski: Obecne podrygi federalistów tylko przyspieszą rozpad UE, ale jest co ratować
gmach Komisji Europejskiej / Pixabay.com

Oczywiście jest jakościowa różnica pomiędzy tym, co pamięta pokolenie dzisiejszych 40-latków i osób starszych z okresu komuny. Są to dwa zupełnie różne światy. Jednak powstaje pytanie, czy działania obecnych elit unijnych, nie doprowadzą wkrótce do katastrofy właśnie owej jakości życia. Wydaje się, że symptomy tego zjawiska, zaczynamy już nie tylko obserwować, ale też coraz silniej doświadczać.

Trzeba najpierw zauważyć, że instytucje unijne w sposób właściwie systemowy okazują całkowitą bezradność wobec jakichkolwiek wyzwań, które stają przed nimi. Na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat widzieliśmy to tak wiele razy, że można przyjąć to już za pewnik. Prześledźmy choć kilka z tych sytuacji.

 

Kryzys finansowy 2008/2009

Potężny kryzys finansowy lat 2008/2009 wstrząsnął całą strefą euro i spowodował trwający do dziś, głęboki kryzys strukturalny tego obszaru. Mimo manipulacji obligacjami Europejskiego Banku Centralnego, nie tylko nie udało się przełamać potężnego kryzysu finansów publicznych krajów południa Europy (PIGS – Portugalia, Włochy, Grecja, Hiszpania), ale wręcz ta ciężka choroba dotknęła kolejne (Francja czy Belgia). Jednak realizacja nadrzędnego interesu – czyli utrzymania korzystnych terms of trade dla gospodarki niemieckiej – determinuje całą tę politykę.

Ma to dwa poważne skutki – z jednej strony gospodarki „starej Unii” dopiero w końcu 2019 roku odrobiły straty sprzed dziesięciu lat i osiągnęły poziom PKB sprzed kryzysu finansowego. Po drugie, trwa ciężki kryzys na rynkach pracy krajów południowych, przejawiający się olbrzymim bezrobociem. Unia Europejska była i jest wobec tej sytuacji całkowicie bezradna.

 

Brexit

Całkowitą niezdolność do zapobieżenia BREXIT-owi można zrozumieć jedynie tym, iż instytucje unijne realizowały tu po prostu polecenia z Berlina, dla którego wypchnięcie Wielkiej Brytanii z Unii stało się warunkiem niezbędnym do całkowitego podporządkowania sobie tej organizacji. Nałożyło się to wtedy, na całkowitą niezdolność do stworzenia jakiejkolwiek spójnej polityki w zakresie migracyjnym, kiedy doszło do eksplozji "najazdu” na Europę. Jedyne do czego była zdolna Unia, to ogłoszenie zrzutki na haracze dla Turcji, aby kolejne fale migracyjne powstrzymywać w tym kraju.

 

Bezradność wobec pandemii

Jak działały instytucje unijne w pierwszej fazie pandemii to zapewne wszyscy dobrze pamiętają. Niezdolność do choćby zainicjowania jakichkolwiek efektywnych działań w tym zakresie, była wręcz porażająca. Włącznie z chaosem wygenerowanym przez instytucje unijne, w związku z zakupami szczepionek dla krajów członkowskich i związanymi z tymi, wysoce wątpliwymi procedurami certyfikacji owych szczepionek.

Na to wszystko przyszło Unii przygotować „odpowiedź na skutki pandemii”. Kiedy podejmowano decyzje polityczne, które miały wygenerować ową odpowiedź na pierwszą falę pandemii, Europa wchodziła w trzecią falę. Kiedy rozpoczęto realizować pierwsze płatności z Funduszu Odbudowy, wchodziliśmy w czwartą falę. Czy trzeba jeszcze coś dodawać?

 

Kryzys energetyczny

Wreszcie to Unia wygenerowała nieodpowiedzialnymi zapowiedziami i czynami, koszmarny kryzys energetyczny, który dzisiaj zabija poszczególne gospodarki i generuje potężną inflację. Trzeba bowiem mieć świadomość, iż to co przeżywamy dzisiaj na rynkach energetycznych oraz surowców energetycznych, jest przede wszystkim konsekwencją działań Timmermansa i jego samobójczego dla Unii projektu „Fit for 55”. Szaleństwo cenowe wynika z tych poczynań, a za chwilę uderzy w nas dodatkowo kryzys cen na rynkach żywności. Oprócz cen energii, dodatkowo przyczynia się do tego wojna wywołana przez Rosję.

 

"Więcej Unii w Unii"

Tu dochodzimy do skuteczności działania Unii w zakresie nakładania sankcji. No ale to, już tym bardziej nie wymaga dodatkowych komentarzy.

Unia dysponując dziś marginalnym budżetem – to tylko niewiele ponad 1% PKB krajów członkowskich – ma oczywiście ograniczone pole działania. Chciałaby zrobić wszystko, a środków ma niewiele. Do tego niemal połowa tych środków i tak przeznaczana jest z góry na politykę rolną, więc to co zostaje istotnie ją ogranicza. Panicznie więc Bruksela poszukuje dodatkowych źródeł dochodów, ale może je uzyskać jedynie kosztem krajów członkowskich, które – co oczywiste – entuzjastami tego nie są. Zapędziła się więc w sui generis „kozi róg”, z którego wyjścia po prostu nie widać.

Stąd właśnie, aby pokazać światu i Europie, że jednak „coś może”, generowana jest „walka o praworządność”. Jest ona Brukseli potrzebna jak tlen, bo bez niej Europejczycy mogliby pomyśleć, że tysiące nierobów wiodących rajski żywot w unijnych instytucjach, którzy nie potrafią rozwiązać najprostszych problemów, są po prostu zbędne. A tak – proszę bardzo – walczymy o „wartości europejskie”.

No i jest rzecz jasna jeszcze plan na przyszłość. No bo z tym w Unii nie było nigdy problemów. „Strategia lizbońska” – prześcigniemy USA najdalej w 2015 roku, albo ów „Fit for 55” – będziemy najmniej emisyjni, choćbyśmy mieli zaorać własne gospodarki - to tylko najprostsze przykłady. Ilość tych haseł porównać już można z celami nakreślanymi przez kolejne zjazdy partii komunistycznych w demoludach. 

Ale jest też odpowiedź uniwersalna, na każdy problem jaki się pojawia. Gdy tylko coś się zaczyna dziać, kiedy nawet jeszcze nie wiadomo co, gdzie i jak – już mamy gotową pierwszą odpowiedź. „Dzieje się, bo mamy za mało unii w Unii”. To jest prawdziwa przyczyna każdego problemu i każdy euroentuzjasta wyrecytuje ten tekst w odpowiedzi na każdy problem. Tak jak w swoim czasie odpowiedzią na kolejne problemy w PRL-u była uniwersalne zawołanie, że „potrzebne jest dalsze doskonalenie socjalizmu”. Socjalizm nie działał, bo za mało było w nim socjalizmu – więc trzeba było dokręcać przerzutkę i doskonalić.

 

Obecne podrygi federalistów

Unia kierując się taką filozofią, nie zrobi oczywiście żadnego kroku naprzód. Obecne podrygi federalistów, próba „przyspieszenia procesów” inicjowana z Berlina i Paryża, doprowadzi jedynie do szybszego jej rozpadu. Mam wrażenie, że obecna elita jak stada lemingów prowadzi ten „projekt” coraz szybciej w przepaść. Szkoda, bo wiele elementów Unii ma naprawdę sporą wartość. Dobrze pojmowane przepływy towarów, usług czy ludzi (pracy) wraz z efektywną unią celną, dały krajom członkowskim naprawdę duże korzyści. Jest więc co z tej Unii ratować.

U progu drugiej fali pandemii sformułowałem pogląd, że prędzej czy później staniemy wobec pytania o powrót do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej. A więc tej formy kooperacji, która Europie historycznie dała najwięcej. Dzisiaj mogę już zaryzykować twierdzenie z jeszcze większą pewnością – na to pytanie będziemy musieli odpowiedzieć o wiele prędzej niż później. Im szybciej się do odpowiedzi na to pytanie przygotujemy, tym lepiej. Unii bowiem w tym kształcie nie uratujemy, a zamiast tracić energię na beznadziejne zamierzenia, lepiej skoncentrować się na budowaniu tego, co jest wkrótce nieuchronne. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe