[Tylko u nas] "Nie pozwolę się ocenzurować". W piątek otwarcie nowej wystawy w Centrum Sztuki Współczesnej

- W latach 80., bojkotując politykę kulturalną komunistycznych władz, jako artyści dialogowaliśmy ze społeczeństwem. W tej chwili niestety tego dialogu nie widzę -  mówi profesor Tadeusz Boruta, kurator wystawy „Nie ocenzurowano. Polska sztuka niezależna lat 80.” w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Plakat wystawy [Tylko u nas]
Plakat wystawy / Grafika: Cezary Krysztopa

- Wystawa „Nie ocenzurowano” opowiada o niezależnej sztuce lat 80. Czym ten okres wyróżniał się na polskiej mapie artystycznej?


- Tytuł ekspozycji nawiązuje do okresu, kiedy cenzura polityczna obejmowała całość życia publicznego, a tym samym wszelkie teksty kultury. Po wprowadzeniu stanu wojennego artyści wszystkich dyscyplin – zarówno plastycy, aktorzy, muzycy, pisarze czy dziennikarze, podjęli bojkot polityki kulturalnej komunistycznych władz. Zrezygnowali z występów i prezentacji swej twórczości w instytucjach państwowych i publicznych mediach, rezygnując tym samym z wszelkich profitów z bycia artystami, takich jak stypendia, zakupy dzieł do kolekcji muzealnych, zamówień na realizacje publiczne. Bojkot trwał dość długo. Plastycy prowadzili go właściwie przez całą dekadę lat 80. Władza podejmowała próby blokowania prezentacji dzieł artystycznych, zwłaszcza prezentowanych w kościołach czy salkach przykościelnych, ale biskupi i księża nie godzili się na cenzurę, broniąc wolności sztuki. O sztuce lat 80. nie sposób mówić w oderwaniu od całości przemian zachodzących w tej dekadzie. Był to czas oczekiwania na ponowny zwrot polityczny, ale także czas formowania się na nowo naszej świadomości i tożsamości. Sztuka odgrywała w tym procesie istotną rolę. Pomagała wyrazić i przeżyć zarówno tę radość, jaką dała nam Solidarność, jak i późniejszy szok stanu wojennego. Wchodziliśmy w nową rzeczywistość nie wiedząc, jaka ona będzie, ale mając zarazem świadomość własnej odwagi społecznej, jaką wyraziliśmy chociażby poprzez bojkot komunistycznych władz. Był to jasny sygnał dla rządzących, ale także dla innych członków naszej społeczności, że chcemy radykalnych zmian. Do formowania nowej świadomości każdego z nas z pewnością w istotny sposób przyczyniła się właśnie sztuka tamtego okresu.


- W jaki sposób?


- Sztuka oprócz walorów estetycznych posiada moc wyrażania i formowania ducha. W latach 80. organizowałem wystawy niezależne przy kościołach, współpracowałem m.in. z krakowskimi dominikanami, ks. Kazimierzem Jancarzem w Krakowie-Mistrzejowicach, robiłem także wystawy w Warszawie na Solcu. Wówczas, oprócz przedstawicieli środowiska artystycznego we wszelkiego typu wydarzeniach związanych ze sztuką uczestniczyły tłumnie osoby, które zazwyczaj nie chodzą na wystawy sztuki: parafianie, młodzież z duszpasterstw, a w Mistrzejowicach robotnicy z nowohuckiego kombinatu. W czasie toczących się wówczas dyskusji zadawali pytania, które nie padają zazwyczaj w rozmowach konsumentów kultury. Często poruszali kwestie fundamentalne. Obcowanie ze sztuką było dla nich ważne i chcieli o tym rozmawiać. Ten okres bezpośredniego dialogowania społeczeństwa z twórcami trwał przez całą dekadę lat 80. i było to niezwykle istotne doświadczenie zarówno dla tamtych wspólnot i dla samych artystów. Chyba po raz pierwszy z dziejach twórcy mieli poczucie odpowiedzialność za duchowy kształt polskiej wspólnoty. Ukazanie poprzez sztukę stanu naszej wspólnoty, wówczas i dzisiaj, jest jednym z celów wystawy „Nie ocenzurowano”.


- Jak wygląda sama konstrukcja wystawy?


- Ekspozycję otwiera instalacja Krzysztofa Bednarskiego „La rivoluzione siamo Noi” [„Rewolucją jesteśmy my” – przyp. red.] ironicznie ukazująca ideologiczną bazę komunizmu. Głowa Marksa stanowi tutaj podporę konstrukcji stołu symbolizującego wspólnotę. Cała wystawa prezentuje różne nurty artystyczne – od sztuki realistycznej, poprzez abstrakcyjną, po rozmaite instalacje. Prezentujemy mało znaną szerszej publiczności tzw. wystawę walizkową, której twórca zamawiał u artystów miniatury albo małe repliki dzieł, dające się zmieścić w walizce. Walizka stawała się obwoźną galerią podróżującą od domu do domu, stwarzając możliwość nawiązania żywego i osobistego kontaktu ze sztuką niezależną. Lata 80. były czasem powstawania rozmaitych środowisk twórczych często przyjmujących alternatywne wobec tradycyjnych formy funkcjonowania. Jednak największy obszar oddziaływania miał ruch wystaw przy kościelnych i to zjawisko stanowi główną oś wystawy „Nie ocenzurowano”, chociaż chcieliśmy również pokazać jak najszersze spektrum zjawisk niezależnych w latach 80.  Na wystawie w Zamku Ujazdowskim widz jest prowadzony poprzez kolejne sale dziełami zgrupowanymi wokół tematów wziętych z ważniejszych wystaw niezależnych lat 80. Tak na przykład przestrzeń nazwana „Znak krzyża” nawiązuje do wystawy pod tym tytułem, która z 1983 roku odbyła się w czasie czerwcowej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny w roku 1983. Zorganizował ją prof. Janusz Bogucki w kościele na Żytniej w Warszawie. Budynek był wówczas jeszcze w ruinie po Powstaniu Warszawskim. Prezentowane były na niej dzieła z różnych środowisk artystycznych. Oprócz wystawy odbyły się tam wówczas spotkania dyskusyjne, wieczory poetyckie, spektakl „Wzlot” Teatru Ósmego Dnia. Doświadczenia z tej wystawy, wejście twórców w dialog z parafianami w przestrzeni kościoła, zaowocowały wielopłaszczyznową współpracą artystów z wiernymi w wielu parafiach w całej Polsce. Przy kościołach powstawały wystawy poruszające ważne problemy społeczno-polityczne. W wystawie przygotowanej przeze mnie w Zamku Ujazdowskim znajdzie się nawiązanie do kilku z tamtych ekspozycji. Jedną z nich jest wystawa „Przeciw złu, przeciw przemocy”, która powstała w krakowskich Mistrzejowicach po śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Nasza ekspozycja kończy się przestrzenią zatytułowaną „Wieczernik”, w której pokazujemy motyw Ostatniej Wieczerzy w rozmaitych obrazach i instalacjach. Prezentujemy tu również trzy spektakle dramatu Ernesta Brylla „Wieczernik”, z których pierwszy, wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę, miał premierę w 1985 roku w kościele na Żytniej w Warszawie. Kolejne Grzegorza Królikiewicza i Krzysztofa Tchórzewskiego, zrealizowane w ostatnich dwóch dekadach zadają o stan naszej wspólnoty dzisiaj. Naszą wystawę kończy obraz Włodzimierza Pawlaka z 1989 roku zatytułowany „Polacy formują flagę narodową”. 


- Ile obiektów znajduje się na wystawie?


- Ponad dwieście. To naprawdę spora ekspozycja, pierwsza chyba tego typu w Polsce o sztuce niezależnej lat 80. Prezentujemy prace sześćdziesięciu trzech twórców. Sądzę, że nasza wystawa będzie istotnym wydarzeniem kulturalnym. 


- Jak skomentuje Pan protest grupy artystów domagających się wycofania ich dzieł z wystawy?

- Każdy twórca ma prawo obierać dowolne strategie artystyczne. Ich przejawem jest niewątpliwie uczestniczenie – bądź nie – w pewnych wydarzeniach kulturalnych. Nasza ekspozycja ma jednak charakter historyczny i posiada kontekst 40-letni. Została zorganizowana zgodnie z prawem. Wszystkie osoby, od których prace wypożyczaliśmy bezpośrednio na wystawę, oczywiście wiedziały o niej i zgadzały się na prezentację swych dzieł. Prace znajdujące się w kolekcjach muzealnych bądź prywatnych kolekcjach nie wymagają każdorazowej zgody artysty bądź jego spadkobierców na prezentację danego dzieła – wcześniej kupionego od twórcy. Obecność w kolekcjach publicznych podkreśla ich status jako dobra kultury, i jako takie powinny być dostępne dla publiczności, a nie być przechowywane w magazynach. Wybór poszczególnych prac był podyktowany moim uznaniem dla ich twórcy i przekonaniem o ich istotności dla pokazania możliwie szerokiego obrazu niezależnej sztuki tamtej dekady. W latach 80., bojkotując politykę kulturalną komunistycznych władz, jako artyści dialogowaliśmy ze społeczeństwem. W tej chwili niestety tego dialogu nie widzę. „W dobrym tonie” jest zamanifestowanie swojej niechęci wobec tego czy innego dyrektora instytucji, wybranego zgodnie z prawem przez ministra nieakceptowanego w danym środowisku rządu. Natomiast nie myśli się o roli sztuki w społeczeństwie w szerszym wymiarze, przekraczające wąskie środowiska, brakuje rozmowy z odbiorcami sztuki. Artyści mają do tego oczywiście prawo i nie chcę tutaj nikogo potępiać. Jednak, jako kurator wystawy, nie pozwolę się cenzurować – zwłaszcza na wystawie „Nie ocenzurowano”.

 

Wystawa zostanie otwarta w piątek 8 kwietnia w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.

 


 

POLECANE
Polska uznana przez Finlandię za kluczowego partnera obronnego Wiadomości
Polska uznana przez Finlandię za kluczowego partnera obronnego

Dla Finów najważniejszymi partnerami we współpracy obronnej są kraje skandynawskie, USA, Wielka Brytania, Niemcy, Estonia oraz Polska, która ze względu "na wpływy w regionie i znaczące zbrojenia odgrywa coraz większą rolę w europejskiej obronie" - wynika z przyjętej w czwartek przez parlament strategii.

Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sieć obiegło nagranie z nocnej operacji służb z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z granicy polsko-niemieckiej. Sieć obiegło nagranie z nocnej operacji służb

W sieci pojawiły się nagrania z okolic Świnoujścia, przy granicy z Niemcami, które wywołały niemałe poruszenie. Na filmach, jak informuje profil "Służby w akcji" widać, jak niemieckie służby przywożą busami grupy imigrantów i przekazują je polskiej Straży Granicznej. Wszystko dzieje się nocą, bez żadnej informacji dla lokalnej społeczności. 

Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. opolskiego

W Pokoju pod Opolem w czwartek rozpoczyna się XXII Festiwal Muzyki Zabytkowych Parków i Ogrodów im. C. M. von Webera. Podczas trwającego trzy dni festiwalu koncerty muzyki klasyczne odbędą się m.in. na terenie odrestaurowanego parku, którego historia sięga XVIII wieku.

Boże Ciało. Taka właśnie jest Polska [FOTO, WIDEO] Wiadomości
Boże Ciało. Taka właśnie jest Polska [FOTO, WIDEO]

Przez kraj przeszły dziś procesje Bożego Ciała. Internauci z całej Polski chwalą się, jak uroczystości przebiegały w ich miejscowościach. Często z dopiskiem o "pięknym święcie".

Nowe doniesienia z Pałacu Kensington. Chodzi o księżną Kate Wiadomości
Nowe doniesienia z Pałacu Kensington. Chodzi o księżną Kate

Pałac Kensington przekazał, że księżna Kate nie weźmie udziału w tegorocznych wyścigach Royal Ascot. Choć jeszcze niedawno planowano jej obecność u boku księcia Williama, ostatecznie zrezygnowano z tego wystąpienia.

Boże Ciało na Wawelu. Bp Zając: Eucharystia karmi nas odrobiną chleba i daje moc Wiadomości
Boże Ciało na Wawelu. Bp Zając: Eucharystia karmi nas odrobiną chleba i daje moc

Wierni kościoła katolickiego świętują dziś Boże Ciało czyli uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. W Krakowie główne uroczystości odbyły się na Wawelu. Bp Jan Zając w czasie homilii nawiązał do cudownego rozmnożenia chleba odczytywanego dziś podczas liturgii. – Jezus nigdy nie zrezygnuje z niesienia pomocy — jest przecież „Bogiem z nami” - mówił krakowski biskup pomocniczy senior. 

Sędzia wytatuowała sobie logo Iustitii. Symbol przynależności do subkultury, czy zagrożenie niezależności? [FOTO] tylko u nas
Sędzia wytatuowała sobie logo Iustitii. Symbol przynależności do subkultury, czy zagrożenie niezależności? [FOTO]

Wczoraj żartobliwie zasugerowałam, że może za niestosowanie się do wykładni justicji należałoby wprowadzić obowiązek tatuażu z logo stowarzyszenia.

Uroczystości Bożego Ciała. Abp Wojciech Polak: Zapominamy o karmieniu naszego życia mocą Eucharystii Wiadomości
Uroczystości Bożego Ciała. Abp Wojciech Polak: Zapominamy o karmieniu naszego życia mocą Eucharystii

Kościół żyje dzięki Eucharystii. Nie dzięki sobie. Nie dzięki biskupowi, księżom, siostrom - mówił w homilii w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej w gnieźnieńskiej katedrze prymas Polski abp Wojciech Polak.

Realista i wizjoner. Za nami premiera książki o Jarosławie Kaczyńskim, pod redakcją Adama Chmieleckiego i Jana Drausa Wiadomości
"Realista i wizjoner". Za nami premiera książki o Jarosławie Kaczyńskim, pod redakcją Adama Chmieleckiego i Jana Drausa

Wczoraj, w dniu 76. urodzin Jarosława Kaczyńskiego, w Krakowie odbyła się premiera książki pt.: "Jarosław Kaczyński. Realista i wizjoner", pod redakcją Adama Chmieleckiego i Jana Drausa.

Kuriozalne wypowiedzi w TVP. Czy można przyjąć zaprzysiężenie prezydenta?  z ostatniej chwili
Kuriozalne wypowiedzi w TVP. "Czy można przyjąć zaprzysiężenie prezydenta?"

Do kuriozalnych wniosków dochodzili wczoraj rozmówcy w TVP, prof. Marek Safjan i prowadząca program Dorota Wysocka-Schnepf. Były prezes TK i sędzia TSUE stwierdził "nie ma podstawy do tego, by przyjmować zaprzysiężenie prezydenta". A dziennikarka wtórowała mu, zastanawiając się, czy w ogóle można już mówić o wybranym prezydencie elekcie. Obserwatorzy wskazują jednak na zaskakującą zmianę opinii prawnika w porównaniu z tym, co mówił jeszcze kilka miesięcy temu. 

REKLAMA

[Tylko u nas] "Nie pozwolę się ocenzurować". W piątek otwarcie nowej wystawy w Centrum Sztuki Współczesnej

- W latach 80., bojkotując politykę kulturalną komunistycznych władz, jako artyści dialogowaliśmy ze społeczeństwem. W tej chwili niestety tego dialogu nie widzę -  mówi profesor Tadeusz Boruta, kurator wystawy „Nie ocenzurowano. Polska sztuka niezależna lat 80.” w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Plakat wystawy [Tylko u nas]
Plakat wystawy / Grafika: Cezary Krysztopa

- Wystawa „Nie ocenzurowano” opowiada o niezależnej sztuce lat 80. Czym ten okres wyróżniał się na polskiej mapie artystycznej?


- Tytuł ekspozycji nawiązuje do okresu, kiedy cenzura polityczna obejmowała całość życia publicznego, a tym samym wszelkie teksty kultury. Po wprowadzeniu stanu wojennego artyści wszystkich dyscyplin – zarówno plastycy, aktorzy, muzycy, pisarze czy dziennikarze, podjęli bojkot polityki kulturalnej komunistycznych władz. Zrezygnowali z występów i prezentacji swej twórczości w instytucjach państwowych i publicznych mediach, rezygnując tym samym z wszelkich profitów z bycia artystami, takich jak stypendia, zakupy dzieł do kolekcji muzealnych, zamówień na realizacje publiczne. Bojkot trwał dość długo. Plastycy prowadzili go właściwie przez całą dekadę lat 80. Władza podejmowała próby blokowania prezentacji dzieł artystycznych, zwłaszcza prezentowanych w kościołach czy salkach przykościelnych, ale biskupi i księża nie godzili się na cenzurę, broniąc wolności sztuki. O sztuce lat 80. nie sposób mówić w oderwaniu od całości przemian zachodzących w tej dekadzie. Był to czas oczekiwania na ponowny zwrot polityczny, ale także czas formowania się na nowo naszej świadomości i tożsamości. Sztuka odgrywała w tym procesie istotną rolę. Pomagała wyrazić i przeżyć zarówno tę radość, jaką dała nam Solidarność, jak i późniejszy szok stanu wojennego. Wchodziliśmy w nową rzeczywistość nie wiedząc, jaka ona będzie, ale mając zarazem świadomość własnej odwagi społecznej, jaką wyraziliśmy chociażby poprzez bojkot komunistycznych władz. Był to jasny sygnał dla rządzących, ale także dla innych członków naszej społeczności, że chcemy radykalnych zmian. Do formowania nowej świadomości każdego z nas z pewnością w istotny sposób przyczyniła się właśnie sztuka tamtego okresu.


- W jaki sposób?


- Sztuka oprócz walorów estetycznych posiada moc wyrażania i formowania ducha. W latach 80. organizowałem wystawy niezależne przy kościołach, współpracowałem m.in. z krakowskimi dominikanami, ks. Kazimierzem Jancarzem w Krakowie-Mistrzejowicach, robiłem także wystawy w Warszawie na Solcu. Wówczas, oprócz przedstawicieli środowiska artystycznego we wszelkiego typu wydarzeniach związanych ze sztuką uczestniczyły tłumnie osoby, które zazwyczaj nie chodzą na wystawy sztuki: parafianie, młodzież z duszpasterstw, a w Mistrzejowicach robotnicy z nowohuckiego kombinatu. W czasie toczących się wówczas dyskusji zadawali pytania, które nie padają zazwyczaj w rozmowach konsumentów kultury. Często poruszali kwestie fundamentalne. Obcowanie ze sztuką było dla nich ważne i chcieli o tym rozmawiać. Ten okres bezpośredniego dialogowania społeczeństwa z twórcami trwał przez całą dekadę lat 80. i było to niezwykle istotne doświadczenie zarówno dla tamtych wspólnot i dla samych artystów. Chyba po raz pierwszy z dziejach twórcy mieli poczucie odpowiedzialność za duchowy kształt polskiej wspólnoty. Ukazanie poprzez sztukę stanu naszej wspólnoty, wówczas i dzisiaj, jest jednym z celów wystawy „Nie ocenzurowano”.


- Jak wygląda sama konstrukcja wystawy?


- Ekspozycję otwiera instalacja Krzysztofa Bednarskiego „La rivoluzione siamo Noi” [„Rewolucją jesteśmy my” – przyp. red.] ironicznie ukazująca ideologiczną bazę komunizmu. Głowa Marksa stanowi tutaj podporę konstrukcji stołu symbolizującego wspólnotę. Cała wystawa prezentuje różne nurty artystyczne – od sztuki realistycznej, poprzez abstrakcyjną, po rozmaite instalacje. Prezentujemy mało znaną szerszej publiczności tzw. wystawę walizkową, której twórca zamawiał u artystów miniatury albo małe repliki dzieł, dające się zmieścić w walizce. Walizka stawała się obwoźną galerią podróżującą od domu do domu, stwarzając możliwość nawiązania żywego i osobistego kontaktu ze sztuką niezależną. Lata 80. były czasem powstawania rozmaitych środowisk twórczych często przyjmujących alternatywne wobec tradycyjnych formy funkcjonowania. Jednak największy obszar oddziaływania miał ruch wystaw przy kościelnych i to zjawisko stanowi główną oś wystawy „Nie ocenzurowano”, chociaż chcieliśmy również pokazać jak najszersze spektrum zjawisk niezależnych w latach 80.  Na wystawie w Zamku Ujazdowskim widz jest prowadzony poprzez kolejne sale dziełami zgrupowanymi wokół tematów wziętych z ważniejszych wystaw niezależnych lat 80. Tak na przykład przestrzeń nazwana „Znak krzyża” nawiązuje do wystawy pod tym tytułem, która z 1983 roku odbyła się w czasie czerwcowej pielgrzymki św. Jana Pawła II do ojczyzny w roku 1983. Zorganizował ją prof. Janusz Bogucki w kościele na Żytniej w Warszawie. Budynek był wówczas jeszcze w ruinie po Powstaniu Warszawskim. Prezentowane były na niej dzieła z różnych środowisk artystycznych. Oprócz wystawy odbyły się tam wówczas spotkania dyskusyjne, wieczory poetyckie, spektakl „Wzlot” Teatru Ósmego Dnia. Doświadczenia z tej wystawy, wejście twórców w dialog z parafianami w przestrzeni kościoła, zaowocowały wielopłaszczyznową współpracą artystów z wiernymi w wielu parafiach w całej Polsce. Przy kościołach powstawały wystawy poruszające ważne problemy społeczno-polityczne. W wystawie przygotowanej przeze mnie w Zamku Ujazdowskim znajdzie się nawiązanie do kilku z tamtych ekspozycji. Jedną z nich jest wystawa „Przeciw złu, przeciw przemocy”, która powstała w krakowskich Mistrzejowicach po śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Nasza ekspozycja kończy się przestrzenią zatytułowaną „Wieczernik”, w której pokazujemy motyw Ostatniej Wieczerzy w rozmaitych obrazach i instalacjach. Prezentujemy tu również trzy spektakle dramatu Ernesta Brylla „Wieczernik”, z których pierwszy, wyreżyserowany przez Andrzeja Wajdę, miał premierę w 1985 roku w kościele na Żytniej w Warszawie. Kolejne Grzegorza Królikiewicza i Krzysztofa Tchórzewskiego, zrealizowane w ostatnich dwóch dekadach zadają o stan naszej wspólnoty dzisiaj. Naszą wystawę kończy obraz Włodzimierza Pawlaka z 1989 roku zatytułowany „Polacy formują flagę narodową”. 


- Ile obiektów znajduje się na wystawie?


- Ponad dwieście. To naprawdę spora ekspozycja, pierwsza chyba tego typu w Polsce o sztuce niezależnej lat 80. Prezentujemy prace sześćdziesięciu trzech twórców. Sądzę, że nasza wystawa będzie istotnym wydarzeniem kulturalnym. 


- Jak skomentuje Pan protest grupy artystów domagających się wycofania ich dzieł z wystawy?

- Każdy twórca ma prawo obierać dowolne strategie artystyczne. Ich przejawem jest niewątpliwie uczestniczenie – bądź nie – w pewnych wydarzeniach kulturalnych. Nasza ekspozycja ma jednak charakter historyczny i posiada kontekst 40-letni. Została zorganizowana zgodnie z prawem. Wszystkie osoby, od których prace wypożyczaliśmy bezpośrednio na wystawę, oczywiście wiedziały o niej i zgadzały się na prezentację swych dzieł. Prace znajdujące się w kolekcjach muzealnych bądź prywatnych kolekcjach nie wymagają każdorazowej zgody artysty bądź jego spadkobierców na prezentację danego dzieła – wcześniej kupionego od twórcy. Obecność w kolekcjach publicznych podkreśla ich status jako dobra kultury, i jako takie powinny być dostępne dla publiczności, a nie być przechowywane w magazynach. Wybór poszczególnych prac był podyktowany moim uznaniem dla ich twórcy i przekonaniem o ich istotności dla pokazania możliwie szerokiego obrazu niezależnej sztuki tamtej dekady. W latach 80., bojkotując politykę kulturalną komunistycznych władz, jako artyści dialogowaliśmy ze społeczeństwem. W tej chwili niestety tego dialogu nie widzę. „W dobrym tonie” jest zamanifestowanie swojej niechęci wobec tego czy innego dyrektora instytucji, wybranego zgodnie z prawem przez ministra nieakceptowanego w danym środowisku rządu. Natomiast nie myśli się o roli sztuki w społeczeństwie w szerszym wymiarze, przekraczające wąskie środowiska, brakuje rozmowy z odbiorcami sztuki. Artyści mają do tego oczywiście prawo i nie chcę tutaj nikogo potępiać. Jednak, jako kurator wystawy, nie pozwolę się cenzurować – zwłaszcza na wystawie „Nie ocenzurowano”.

 

Wystawa zostanie otwarta w piątek 8 kwietnia w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski.

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe