Minister obrony Niemiec odpowiada na krytykę ws. dostaw broni na Ukrainę. Nie zgadniecie, co powiedziała

„Niemcy są 4. eksporterem broni na świecie, a na Ukrainę wysłano dostawy z opustoszałych magazynów Bundeswehry” – to publikacja „Die Welt” z ubiegłego tygodnia, w której redaktorzy informują, że RFN, choć jest czwartym eksporterem broni na świecie i ma czołowe firmy zbrojeniowe, od ataku Rosji na Ukrainę nie zakupiło ani jednej nowej broni od niemieckich producentów i nie dostarczyło jej Ukrainie. Były za to dostawy z opustoszałych magazynów Bundeswehry.
W poniedziałek, czyli tydzień później, dziennik ponownie podjął temat. Z publikacji dowiadujemy się, że rząd federalny „pozostaje stosunkowo bierny w odniesieniu do dostaw broni na Ukrainę”. Według „Die Welt” Berlin „posiada około 60-stronicową listę produktów, które mogłyby być dostarczane przez niemieckie firmy zbrojeniowe”. Niestety, jedyna broń, którą dostarczyły Ukrainie Niemcy, pochodzi ze starych zapasów Bundeswehry. Badania „Die Welt” wskazują, że to przede wszystkim Urząd Kanclerski jest w tej sprawie hamulcowym.
MON Niemiec odpowiada
Wobec powyższych faktów wypowiedź minister obrony RFN Christine Lambrecht z wtorku brzmi co najmniej zaskakująco.
„Jeśli chodzi o Ukrainę, Niemcy stały się drugim największym dostawcą broni, jak sądzę” – powiedziała Lambrecht, odpowiadając na krytykę, że jej kraj nie dostarcza wystarczającej ilości broni do Kijowa. Słowa te padły podczas spotkania z think tankiem Atlantic Council w Waszyngtonie – informuje Agencja Reutera.