[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: W socjalmediach szykuje się "wojna wszystkich wojen". Nadchodzi "Truth" Trumpa
- Firmy technologiczne tak urosły, że są większe niż historyczne imperia globalne. Stały się potężniejsze niż większość rządów, mają więcej pieniędzy, zgromadziły więcej bogactw niż imperia znane z historii i są poza wszelką kontrolą
- stwierdził Nunes w wywiadzie dla prawicowego portalu Breitbart.
Jego zdaniem w sieci jest mnóstwo miejsca dla rozmaitych platform, ale ludzie określający się jako “woke”, czy w afro-amerykańskim żargonie “czuli na uprzedzenia rasowe i dyskryminację” pragną opanować sieć wykorzystując algorytmy, czym “zatruwają nie tylko Stany Zjednoczone, ale również cały świat bowiem mają pozycję monopolistyczną i dominują nad rynkiem”. W opinii byłego kongresmana republikańskiego z Kalifornii “tak być nie powinno” i dlatego powstał “zespół utalentowanych patriotów”, którzy tworzą nową platformę “od zera, tak aby żadna firma nie mogła jej zamknąć”.
Określając tę nową platformę Nunes zapewnił, że nie będzie ona konkurować z konserwatywnymi mediami społecznościowymi takimi jak GTTR, Parler lub Gab, ale wypowie wojnę potentatom takim jak Twitter i podobne, z których “leje się łajno w sieć”. Obiecał przy tym, że Truth Social nie będzie wykorzystywać algorytmów do cenzurowania treści, nie będzie wykradać danych tylko będzie umożliwiać swobodną wymianę wiadomości i opinii trzymając się prawa “tak jak jest ono zapisane”.
Zapowiedź wojny Truth Social z Twitterem podekscytowała amerykańską sieć. Szybko pojawił się przeciek, że aplikacje nowej platformy będą dostępne w App Store od 21 lutego, czyli w oficjalny Dzień Prezydenta. Apple oraz TMTG uchyliły się od pytań, ale wiele branżowych źródeł potwierdza, że platforma ruszy w trzynaście miesięcy po zamknięciu przez Twittera konta Donalda Trumpa.
Zaruszało się też w amerykańskiej blogosferze, bowiem potwierdzają się pogłoski, że Truth Social kusi tak zwanych influencerów, czyli osoby stale obecne na platformach społecznościowych, posiadające wielu sympatyków i mogące swoją opinią wpłynąć na decyzje lub poglądy innych użytkowników sieci. Takich liderów opinii Truth Social wabi teraz dyskretnie ofertą zarezerwowania dla nich adresów zanim aplikacje nowej platformy będą dostępne dla ogółu chętnych. Otrzymanie takiej oferty potwierdził nowojorski influencer kulinarny Jeremy Jacobowitz, wygadany lider społeczności “Jeremy Jacobowitz Brunchboys” liczącej na Instagramie niemal 200 tysięcy członków. Podobną propozycję otrzymała jego konkurentka na Instagramie Gillie Houston promotorka przepisów kulinarnych z nowojorskiego Brooklynu, która jako zagorzała progresistka odrzuciła ofertę z oburzeniem, kiedy dowiedziała się, że za Truth Social stoi Donald Trump.
Sympatycy Partii Demokratycznej obawiają się, że nowa platforma zwielokrotni oddziaływanie Donalda Trumpa na Amerykanów, a przecież wiosną rozpocznie się na dobre kampania przed listopadowymi wyborami uzupełniającymi, w których weryfikacji wyborców poddani zostaną wszyscy (435) kongresmeni oraz 34 na 100 senatorów. W 36 stanach i trzech terytoriach odbędą się wybory gubernatorów oraz wybory tysięcy urzędników i radnych stanowych i lokalnych. Stawka jest więc potężna i nie jest zaskoczeniem, że właśnie w tych dniach prezydent Joe Biden ostrzegał przed swoim poprzednikiem, którego słowa “mogą podważyć rządy prawa i obalić przyszłe wybory”.
Demokraci liczą, że Truth Social nie przebije się przez barykadę postępowych gigantów sieciowych, którzy zadławią “wsteczną” konkurencję. Zdaniem finansistów konserwatywna platforma wprawdzie nie będzie od pierwszego dnia gigantem, ale też nie będzie firmą powiązaną na sznurki. Trump Media & Technology Group szacowana jest obecnie na 4,3 miliarda dolarów a trzeba pamiętać, że pod koniec ubiegłego roku zebrała miliard dolarów od prywatnych inwestorów. Platforma Truth Social planowana jest jako pierwszy etap programu. Drugim będzie płatny kanał “video do wyboru” o nazwie TMTG+ oferujący programy rozrywkowe, informacyjne i podcasty. Trzecim etapem ma być specjalny kanał podcastów. Teoretycznie sieciowy program TMTG ma szanse na powodzenie. Wszystko zależy jednak od reakcji użytkowników sieci. Na razie internauci nie mają większego wyboru. Mogą najwyżej wpaść z deszczu pod rynnę.
Zobaczymy co zrobią, kiedy wybór się pojawi.