"Trzeba się wtrącić i to pilnie" . 76 lat po wojnie niemieckie media wzywają do "interwencji" w Polsce
Nie przeszkadza to jednak niemieckim mediom przedstawiać przyjęcia nowelizacji ustawy jako kolejnego "końca demokracji"
- Potężny lider partii Jarosław Kaczyński od lat bawi się z Komisją Europejską w kotka i myszkę dokonując demontażu polskiego sądownictwa. To samo dotyczy obchodzenia się z mediami. Po przerobieniu państwowego nadawcy TVP w organ propagandowy partii, po przejęciu lokalnych mediów i serwisów internetowych przez państwową korporację, po procesach sądowych przeciwko redaktorom i oczernianiu poszczególnych dziennikarzy, można teraz nawet cofnąć koncesję prywatnemu, często krytycznemu wobec rządu nadawcy TVN24. Wolność prasy w Polsce będzie zatem dalej ograniczana. To rzecz najzupełniej oczywista.
(...)
Nie ulega jednak wątpliwości, że ustawa jest wymierzona w TVN. To, co dzieje się w Polsce wymyka się coraz bardziej nawet wewnętrznej logice polityki PiS. Pozostaje paranoja, amputowanie mediów, zatruty klimat inwestycyjny oraz kraj, który zraża do siebie nawet najbliższych sojuszników.
- pisze na łamach internetowej wersji die Welt znany z "sympatii" to Polski Philipp Fritz w artykule "Radykalna polityka Warszawy zagraża Niemcom i NATO"
Fritz opisuje konflikt Polski z UE i Stanami Zjednoczonymi, ale właściwie nie wyjaśnia co takiego stanowi "zagrożenie dla Niemców i NATO"
- Strach o utratę władzy musi być w PiS wielki, skoro rozpoczyna konfrontację na dwóch frontach: walczy i z UE, i USA. Z UE, gdyż wciąż demontuje rządy prawa
(...)
W najgorszym razie chodzi o unieszkodliwienie wszystkich przeciwników i umocnienie władzy na wzór Orbána na Węgrzech. Dla UE oznacza to tyle, że musi się jeszcze silniej wtrącać. Věra Jourová, komisarz ds. wartości i przejrzystości, zaproponowała w czwartek kolejną ogólnounijną ustawę o wolności mediów. Polska demokracja będzie potrzebowała takiej ochrony.
- pisze w internetowej wersji Sueddeutsche Zeitung Viktoria Großmann
[z niemieckiego tłumaczył Marian Panic]