Niemiecka stacja MDR.de o "polskiej współwinie w Holocauście" piórem byłej dziennikarki TVP
Polska "współwina" w masowej zagładzie.
W kwietniu i maju 1943, Żydzi z warszawskiego getta wystąpili zbrojnie przeciwko deportacji - niestety bezskutecznie. Rocznica Powstania w Getcie w dzisiejszej Polsce rozgrzewa na nowo debatę na temat masowej zagłady Żydów w czasie II Wojny Światowej oraz kwestię polskiej współwiny względnie niewinności.
- pisze dziennikarka
Krótko przed rocznicą Powstania, historyk Marcin Zaremba w warszawskim Muzeum Historii Żydów Polskich wystąpił z wykładem. Dla wielu słuchaczy jego tezy były wprost szokujące: "Polacy w czasie wojny zabili więcej Żydów niż Niemców. To wstrząsnęło samoświadomością wielu Polaków, którzy - wcześniej przez komunistów, a obecnie przez politykę historyczną partii rządzącej PiS - zwykle przedstawiani są jako nacja jedynie i ze wszech miar bohaterska.
- twierdzi Pani Sieradzka
Historyk Zaremba przedstawił swoim słuchaczom konkretne dowody i liczby. Otóż między październikiem 1939 i latem 1944 w okupowanej przez nazistów Polsce zabitych zostało 1300 Niemców, podczas gdy Żydów zamordowanych zostało, względnie wydanych nazistom aż ok.10 000 - i to właśnie przez samych Polaków. Jakkolwiek atmosfera szczucia i polowań oraz toleracja dla mordów przyniesiona została tam przez nazistów - dodaje Zaremba. Wspomina też o silnym polskim antysemityzmie, będącym do dziś tematem tabu.
- relacjonuje była pracownica TVP
Owo trwające całe dziesięciolecia przemilczenie polskiego współudziału w holokauście przerwane zostało w roku 2000 przez historyka Jana Tomasza Grossa jego książką "Sąsiedzi". Opisuje w niej pogrom Żydów we wsi Jedwabne we wschodniej Polsce w roku 1941, w którym udział brali polscy współmieszkańcy. Z kolei w 2012, w swojej książce "Wielki Strach" historyk Zaremba podejmuje temat plądrowania żydowskich domów przez Polaków, denuncjacje Żydów przez polskich kolaborantów oraz przedstawia przykłady innych pogromów w czasie holokaustu. Do próby pogromu doszło już w 1940 roku w okupowanej Warszawie. Zaremba zwraca również uwagę, że w tłumieniu Powstania w Getcie brała udział również polska policja.
- opisuje Sieradzka
To wszystko nie pasuje do obrazu heroicznego polskiego narodu - jak to stara się przedstawiać obecna polityka historyczna polskiego rządu. W niej na pierwszy plan wysuwane są zupełnie inne fakty. Na przykład to, że w okupowanej Polsce uratowanych zostało więcej Żydów niż w innych krajach. Jako sztandarowy przykład chętnie przedstawiane jest dziś Muzeum Rodziny Ulmów w Markowej, w południowo-wschodniej Polsce. Ośmioosobowa rodzina Ulmów zaopiekowała się dwiema żydowskimi rodzinami i zapłaciła za to życiem. Uroczystego otwarcia Muzeum dokonał przed rokiem prezydent Andrzej Duda. Niezaprzeczalne są również zasługi organizacji Żegota, powołanej do życia przez polski rząd emigracyjny, która przyczyniła się do uratowania tysięcy Żydów. Jednak historycy w mniejszym stopniu niesieni narodową euforią wskazują również na to, że wówczas w Polsce żyła większość europejskich Żydów, co owe liczby przynajmniej mocno relatywizuje.
- komentuje autorka
Stosunek do własnej współwiny w zagładzie Żydów jest zatem jednym z najtrudniejszych i najbardziej kontrowersyjnych tematów w dzisiejszej debacie publicznej w Polsce.
- podsumowuje
Czy to nie ciekawe, jak Niemcy chętnie dzielą się winą za Holocaust w pierwszej kolejności z nazistami a zaraz potem z Polakami? I czy nie jeszcze ciekawsze są opinie osób, które do niedawna miały wpływ na kształtowanie polskiej opinii publicznej biorąc za to pieniądze od polskiego podatnika?
tłum. Marian Karol Panic
źródło: mdr.de
W najbliższych dniach ukaże się na Tysol.pl tłumaczenie wywiadu ww. historyka Marcina Zaremby, jakiego udzielił niemieckim mediom.