Waldemar Żyszkiewicz: Cała nadzieja w tym strasznym Trumpie
Osobiście raczej się dziwię, że Węgrzy do powstania takiego ośrodka w ogóle u siebie dopuścili, ale trzeba pamiętać, że rządy bywają różne, na szczęście się zmieniają... A ideologiczna jaczejka Sorosa trafiła do Budapesztu z Pragi, skąd postanowił się jej pozbyć prezydent Václav Klaus, jeden z nielicznych mężów stanu w państwach postsowieckiego bloku w Europie Środkowowschodniej.
Tym, których brzydzi termin „jaczejka”, skądinąd o ugruntowanym przecież znaczeniu, polecam lekturę folderu reklamowego tej wielce postępowej uczelni. Szczególnie wymowne są dane o uplasowaniu kilkuset spośród 13 tys. dotychczasowych absolwentów CEU w narodowych, europejskich i światowych strukturach władzy.
Ja rozumiem, a czytelnicy wiedzą, dlaczego pani Applebaum-Sikorska ubolewa nad relegowaniem z Węgier tej mocno elitarnej (400 pracowników naukowo-dydaktycznych i zaledwie około 1500 osób studiujących) placówki mającej kształtować przyszłe kadry Nowego Wspaniałego Świata. Dziwi mnie jednak, dlaczego znana publicystka przypuszcza, że za sztandarową placówką lewactwa ujmie się akurat Donald Trump, którego przedwyborcze spotkania podczas najtwardszej w historii USA kampanii prezydenckiej rozbijali bojówkarze szczodrze opłacani właśnie przez Sorosa.
Ciekawa logika. Cóż, widocznie progresywizm tak ma.
Waldemar Żyszkiewicz