„Kto pomyślał, ten ma.” Krzysztof Krawczyk wbija szpilę żalącym się na zły los artystom
Narzekania Maryli Rodowicz na problemy z opłacaniem rachunków stały się nawet przedmiotem internetowych żartów.
Z kolei zupełnie inny pogląd na sprawę ma Krzysztof Krawczyk.
Odłożyłem na czarną godzinę dzięki mojej żonie Ewuni, która w odpowiednim momencie okiełznała we mnie utracjusza. No i dzięki mamie, która - gdy ja nie myślałem o przyszłości - pilnowała, bym regularnie płacił składki na ZUS. Moja emerytura nie jest wysoka, ale kto myślał o przyszłości, ten ma. Zarabiałem przyzwoicie nawet w PRL. Poza tym przyzwoitość nakazuje równać się do średniej krajowej, bo niby dlaczego miałbym być faworyzowany
- zaznaczył w rozmowie z „Twoim Imperium”.