[Felieton "TS"] Rosemann: Margot, querowa Polski królowa
Zaciekawiło mnie, że po pierwszych zachwytach wyskokami „kolektywu” Stop Bzdurom i jego lidera/liderki na lewicy zaczęły pojawiać się pierwsze opinie krytyczne, najostrzej chyba wyrażone przez Towarzyszkę Panienkę Monikę Jaruzelską, która porównała postępowanie Michała/Margot w stosunku do swoich partnerek/partnerów do zachowania sławnego niegdyś uwodziciela o nazwisku Kalibabka. To mocne i być może trafne oskarżenie, tyle że Michał/Margot swoje niebinarne koleżanki traktował tak już wcześniej, co pewnie w środowisku nie było tajemnicą, zważywszy choćby na kulisy dość głośnego konfliktu z inną gwiazdą liberalnej warszawki, Klementyną Suchanow. Czemu zatem nagle opromieniony/opromieniona sławą ulicznych starć z policją i aresztowania Michał/Margot zaczął/eła temu i owemu na lewicy zawadzać.
Można by sądzić, że stało się tak za sprawą wywiadów udzielonych przez Michała/Margot po wyjściu z aresztu, które (przynajmniej ja to tak odbieram) nie pokazują bohatera/bohaterki ruchu LGBT w najlepszym świetle. Ale to nie jest wytłumaczenie, bo Michał/Margot w odosobnieniu nagle nie zgłupiał/a i prezentuje dokładnie ten sam poziom co wówczas, gdy jeszcze był/a (jak twierdzi) dla Suchanów atrakcyjnym kąskiem.
Bardziej prawdopodobne jest, że „querowa Polski królowa”, przy wszystkich swych intelektualnych deficytach, zdołał/a zrobić to, co nie udało się jego/jej starszym i bardziej zasłużonym towarzyszkom broni. Paniom Płatek, Dunin, Środzie. Kobietom o formalnym wykształceniu i jakiejś tam ogładzie. Udało się Michałowi/Margot porwać za sobą masy. Ktoś może się obśmiać albo i oburzyć tymi „masami”, ale myślę, że nie doceniamy tego, jak bardzo niesie się w pokoleniu, które dopiero nabędzie prawa wyborcze i zyska wpływ na losy Polski, imię Margot. Buntowniczki, burzycielki, bojowniczki*. Coś, czego nie zdołały zrobić przy kawie i papierosku panie towarzyszki profesorki. Nie zdołały, bo im starczała sama walka, ten papierosek i ta kawa. Aż tu przyszła Margot, której nie starczała, i diabli wzięli całą lewicową hierarchię zasług.
By było jasne, nie wierzę, by Michał/Margot przewrócił/a istniejący porządek. Wyrósł/ła chwilowo, znacznie ponad swoje rzeczywiste możliwości.
* Z rozmysłem przestałem łamać formy w zgodzie z ideą nie binarności, bo w takie szczegóły i niuanse podziwiająca Michała/Margot młódź się nie zagłębia.