[Felieton "TS"] Tomasz Terlikowski: Podzieleni politycznie chrześcijanie
Stany Zjednoczone wkraczają w decydującą fazę rozgrywki. I jak to bywa w tym głęboko religijnym społeczeństwie, kwestie wyznaniowe nakładają się na polityczne. Na konwencjach wyborczych wystąpią więc nie tylko politycy, liderzy opinii, ale także duchowni różnych wyznań. Demokratom udało się pozyskać dla swojej konwencji choćby o. Jamesa Martina SJ, ale także Gabriela Salguero, twórcę National Latino Evangelical Coalition; Jerry’ego Younga z New Hope Baptist Church, a także arcybiskupa Elpidophoros, metropolitę Greckiej Prawosławnej Archidiecezji Ameryki. Dla odmiany podczas republikańskiej konwencji modlitwę poprowadzi kard. Timothy Dolan, a obecnego prezydenta popiera cała rzesza ewangelikalnych, głównie białych, kaznodziejów i pastorów, w tym Franklin Graham, syn legendarnego baptystycznego kaznodziei Billy’ego Grahama. Wszystko to razem pokazuje skomplikowaną mozaikę wyznaniową i polityczną USA.
Jeszcze ciekawsze są wyniki sondaży podawane przez Pew Research, z których wynika, że 59 procent białych katolików planuje głosować na Donalda Trumpa, a 40 procent na Joe Bidena. Jednak już latynoscy katolicy będą w większości (65 procent) głosować na Bidena, a tylko 33 procent z nich wesprze Trumpa. Wśród białych ewangelikalnych protestantów odsetek wspierających obecnego prezydenta jest o wiele wyższy, ponieważ 83 procent z nich zamierza głosować na niego, a wśród białych protestantów nieewangelikalnych odsetek ten wynosi 59 procent. Czarni protestanci natomiast w aż 92 procentach głosować zamierzają na Joe Bidena, a tylko 5 procent z nich wspiera Trumpa. W tej sprawie nie widać, jakiejś szczególnej zmiany, tak się bowiem składa, że bardzo podobne były zarówno wyniki wyborów w 2016 roku, jak i wsparcie udzielane rozmaitym kandydatom demokratycznym i republikańskim w jeszcze wcześniejszych wyborach.
Co z tego wynika? Czy rzeczywiście, jak chcieliby niektórzy, głównie wniosek, że Afroamerykanie nie głosują, kierując się wartościami? Sprawa jest o wiele bardziej skomplikowana, a przykładanie polskich wzorców do amerykańskiej rzeczywistości jest błędem. Partia Demokratyczna bowiem, choć oczywiście w oficjalnych oświadczeniach jest proaborcyjna, ma potężny ruch wewnętrzny „Democrats for Life”, który działa na rzecz zmiany obecnego stanowiska tej partii. Wielu prominentnych republikanów jest zaś za aborcją. Jakby tego było mało, istotnymi pytaniami moralnymi, dla wielu chrześcijan, jest także stosunek do migracji, a także do opieki społecznej. Wszystko to razem, a także kwestie historyczne sprawiają, że chrześcijanie są w Stanach tak bardzo podzieleni.