Marcin Brixen: Lecz wracajcie Lufthansą

Kolejna fala zarazy przewalała się przez kraj. A przez mieszkanie Hiobowskich przewalała się mama Łukaszka, która tłumaczyła wszystkim zaskakujące decyzje podjęte przez ich sąsiadkę, mamę Wiktymiusza.
 Marcin Brixen: Lecz wracajcie Lufthansą
/ pixabay.com
Kolejna fala zarazy przewalała się przez kraj. A przez mieszkanie Hiobowskich przewalała się mama Łukaszka, która tłumaczyła wszystkim zaskakujące decyzje podjęte przez ich sąsiadkę, mamę Wiktymiusza.
- Ja tego nie rozumiem - kręciła głową babcia Łukaszka. - Teraz, w czasach zarazy, na wczasy zagranicą?
- Ceny spadły - mama Łukaszka ratowała swoją koleżankę.
- Polecieli w samo ognisko epidemii - kręcił głową dziadek Łukaszka.
- Już wracają! Samolotem! Możemy to zobaczyć na własne oczy!
- Ale chyba nie osobiście - zaniepokoił się tata Łukaszka. - Ryzyko zakażenia...
- Nie, nie, oczywiście, że nie. Możemy to obejrzeć na laptopie... - mama Łukaszka rozejrzała się w poszukiwaniu swojego komputera. Ale go nie było. Znalazł się w kuchni. Siedział przy nim Łukaszek.
- Dawaj!
- Mówi się poproszę a nie dawaj - odparł spokojnie Łukaszek.
- Poproszę mi go tu zaraz! Czemu ruszasz mój komputer?
- Nie ruszam. Leży spokojnie na stole.
- Zabieram go! Coś ty tu oglądał?
- W Niemczech jakiś samolot pasażerski wylądował na polu.
- A co mnie to... - mama Łukaszka porwała laptopa i poszła do dużego pokoju.
- Zaraz powinni być - mama połączyła się z kamerami lotniska. Faktycznie, samoloty lądowały, pasażerowie wychodzili, ale mamy Wiktymiusza ani jej rodziny nie było widać.
- Może jutro przylecą? - przypuściła siostra Łukaszka.
- Umiem jeszcze odczytać datę!
- A numer lotu? - zapytał Łukaszek. Kiedy go otrzymał od mamy, sięgnął po telefon i wpisał go.
- Tak jak myślałem.
- Czyli? - spytali wszyscy.
- Nie polecieli LOTem.
- Dlaczego? - spytała naiwnie siostra Łukaszka. - Przecież oni zwożą Polaków do Polski...
- Dlaczego, dlaczego! Co za głupie pytanie! - ofuknęła ją mama. - Przecież to reżimowe linie! Nawet Wiodącego Tytułu Prasowego nie mają na pokładzie! Kto by latał tą chodzącą wizytówką nacjonalizmu?!
- To czym lecieli? - chciała wiedzieć babcia Łukaszka.
- TOL - odpowiedział Łukaszek.
- Co to jest?! - zainteresował się tata.
- TOL to w skrócie Transport fur Ost Leuten. Linia lotnicza założona przez byłego premiera Polski oraz jego syna.
- No i?
- Oni nie latają do Polski.
- A dokąd?
- A dokąd może latać jego linia, no przecież, że do Niemiec - fuknął dziadek.
- Mogę laptopa? - zapytał Łukaszek. - Chciałem doczytać o tym samolocie co wylądował w Niemczech na polu...
I w tym momencie zadzwonił telefon mamy Łukaszka.
- Mama Wiktymiusza - poinformowała zaskoczona i odebrała. Ze słuchawki dudnił kobiecy krzyk. Mama, wystraszona położyła telefon na stole i włączyła funkcję głośnomówiącą.
- ...muszę mówić szybko zanim bauer się zorientuje i zabierze mi telefon - mówiła szybko napiętym głosem mama Wiktymiusza.
- Jaki bauer?! - krzyknęła mama Łukaszka. - Mieliście lecieć samolotem!
- Lecieliśmy!
- Kiedy lądujecie?!
- Wylądowaliśmy!
Hiobowskich zamurowało.
- Kiedy?! - krzyknęła siostra Łukaszka.
- Jakąś godzinę temu!
- Patrzyliśmy na kamery na lotnisku, nie widzieliśmy was! - wołała mama Łukaszka.
- Którego lotniska?
- No... Tego w Polsce...
- A my wylądowaliśmy w Niemczech!
- O!
- Na polu!
Zapadła niezręczna cisza.
- A więc to o was piszą wszędzie w internecie.. - powiedział powoli Łukaszek.
- Nie wiem, być może. Zaraz muszę znowu biec do baraku, więc przekażcie tylko wszystkim, żeby się martwili! - mówiła szybko mama Wiktymiusza. - Nic nikomu się nie stało. Wrócimy za jakieś dwa tygodnie.
- Dlaczego tak późno?
- Kwarantanna.
- I co będziecie tam robić?
- Będziemy pracować. Trzeba odrobić koszty przylotu. To pole przy którym wylądowaliśmy to akurat pole szparagów. Dzisiaj zabrali nam telefony, śpimy w baraku za płotem, a jutro... - mamie Wiktymiusza głos załamał się na chwilę - Jutro pobudka o piątej rano i do pracy. Jak będziemy dobrze pracować to za kilkanaście dni zwrócą nam wolność.
Mama Łukaszka rozejrzała się bezradnie i po swojej rodzinie i spytała czy ktokolwiek chciałby powiedzieć mamie Wiktymiusza coś krzepiącego.
Łukaszek przysunął się bliżej telefonu.
- Trzeba było wracać Lufthansą.

 

POLECANE
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje z ostatniej chwili
Policja zakończyła obławę. Tadeusz Duda nie żyje

Policja potwierdziła odnalezienie ciała 57-letniego Tadeusza Dudy, który od piątku był poszukiwany w związku ze strzelaniną w Starej Wsi koło Limanowej. Mężczyzna zastrzelił swoją córkę i zięcia, po czym uciekł.

Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina tylko u nas
Tak UE z Niemcami na czele finansuje armię Putina

UE przedłużyła o kolejne sześć miesięcy obowiązywanie 17 pakietów sankcyjnych nałożonych do tej pory na Rosję w związku z jej agresją przeciwko Ukrainie. Za głosowały nawet Węgry i Słowacja, które blokują przyjęcie 18. pakietu. Ale to nie tylko Fico i Orban starają się, by Rosja zbyt boleśnie nie odczuła sankcji europejskich.

Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec Wiadomości
Szokujące informacje nt. trybu odbierania przez polskich funkcjonariuszy imigrantów z Niemiec

Polscy żandarmi wojskowi pomagają Straży Granicznej odbierać od niemieckich służb nielegalnych migrantów. Przekazane dane tożsamości mają często opierać się wyłącznie na słowach zatrzymanych – alarmuje informator cytowany przez Dariusza Mateckiego.

Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń polityka
Pierwsza rozmowa Macrona i Putina od 2022 roku. Nie zabrakło oskarżeń

Prezydent Francji Emmanuel Macron rozmawiał telefonicznie z przywódcą Rosji Władimirem Putinem o irańskim programie nuklearnym i Ukrainie - poinformował we wtorek Pałac Elizejski. Kreml podał, że była to pierwsza rozmowa polityków od 2022 roku. W lutym 2022 roku Rosja rozpoczęła agresję na Ukrainę.

Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich z ostatniej chwili
Roman Giertych wściekły po orzeczeniu Sądu Najwyższego ws. wyborów prezydenckich

Roman Giertych nie uznaje wyroku Sądu Najwyższego. Co więcej poseł KO w swoim wpisie w mediach społecznościowych obraził sędziów SN.

To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat Wiadomości
To pierwszy taki przypadek w historii teleskopu Webba. NASA wydała komunikat

NASA ogłosiła wyjątkową informację. Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba (JWST) wykonał pierwsze w historii bezpośrednie zdjęcie egzoplanety. Chodzi o planetę znajdującą się poza naszym Układem Słonecznym. To ogromny krok naprzód w badaniach nad odległymi światami krążącymi wokół innych gwiazd.

Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu Wiadomości
Pewna wygrana Świątek na otwarcie Wimbledonu

Iga Świątek awansowała do drugiej rundy wielkoszlemowego Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym polska tenisistka wygrała we wtorek w Londynie z Rosjanką Poliną Kudiermietową 7:5, 6:1.

Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej Wiadomości
Nowa opłata turystyczna w Grecji. Tu trzeba będzie zapłacić więcej

Od początku lipca Grecja wprowadza sezonową opłatę, która ma ograniczyć nadmierny napływ turystów na najpopularniejsze wyspy archipelagu Cyklady. Dodatkowe koszty poniosą pasażerowie rejsów wycieczkowych zmierzających m.in. na Mykonos i Santorini - poinformowało greckie ministerstwo finansów.

Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da z ostatniej chwili
Nowy Sondaż: Polacy ocenili wybory prezydenckie. Jaśniej się nie da

Blisko 90 proc. ankietowanych nie zauważyło żadnych nieprawidłowości w przeprowadzaniu ostatnich wyborów prezydenckich - wynika z sondażu CBOS. Przekonanie, że wystąpiły jakieś nieprawidłowości wyraziło 5 proc. badanych. Również 5 proc, nie potrafiło zająć stanowiska w tej kwestii.

Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci Wiadomości
Groźny wypadek pod Mrągowem. Wśród rannych dzieci

Do groźnego wypadku doszło we wtorek rano, około godziny 9:15, na drodze krajowej nr 16 w miejscowości Probark w gminie Mrągowo (woj. warmińsko-mazurskie). W zderzeniu dwóch samochodów ucierpiało siedem osób, w tym troje dzieci.

REKLAMA

Marcin Brixen: Lecz wracajcie Lufthansą

Kolejna fala zarazy przewalała się przez kraj. A przez mieszkanie Hiobowskich przewalała się mama Łukaszka, która tłumaczyła wszystkim zaskakujące decyzje podjęte przez ich sąsiadkę, mamę Wiktymiusza.
 Marcin Brixen: Lecz wracajcie Lufthansą
/ pixabay.com
Kolejna fala zarazy przewalała się przez kraj. A przez mieszkanie Hiobowskich przewalała się mama Łukaszka, która tłumaczyła wszystkim zaskakujące decyzje podjęte przez ich sąsiadkę, mamę Wiktymiusza.
- Ja tego nie rozumiem - kręciła głową babcia Łukaszka. - Teraz, w czasach zarazy, na wczasy zagranicą?
- Ceny spadły - mama Łukaszka ratowała swoją koleżankę.
- Polecieli w samo ognisko epidemii - kręcił głową dziadek Łukaszka.
- Już wracają! Samolotem! Możemy to zobaczyć na własne oczy!
- Ale chyba nie osobiście - zaniepokoił się tata Łukaszka. - Ryzyko zakażenia...
- Nie, nie, oczywiście, że nie. Możemy to obejrzeć na laptopie... - mama Łukaszka rozejrzała się w poszukiwaniu swojego komputera. Ale go nie było. Znalazł się w kuchni. Siedział przy nim Łukaszek.
- Dawaj!
- Mówi się poproszę a nie dawaj - odparł spokojnie Łukaszek.
- Poproszę mi go tu zaraz! Czemu ruszasz mój komputer?
- Nie ruszam. Leży spokojnie na stole.
- Zabieram go! Coś ty tu oglądał?
- W Niemczech jakiś samolot pasażerski wylądował na polu.
- A co mnie to... - mama Łukaszka porwała laptopa i poszła do dużego pokoju.
- Zaraz powinni być - mama połączyła się z kamerami lotniska. Faktycznie, samoloty lądowały, pasażerowie wychodzili, ale mamy Wiktymiusza ani jej rodziny nie było widać.
- Może jutro przylecą? - przypuściła siostra Łukaszka.
- Umiem jeszcze odczytać datę!
- A numer lotu? - zapytał Łukaszek. Kiedy go otrzymał od mamy, sięgnął po telefon i wpisał go.
- Tak jak myślałem.
- Czyli? - spytali wszyscy.
- Nie polecieli LOTem.
- Dlaczego? - spytała naiwnie siostra Łukaszka. - Przecież oni zwożą Polaków do Polski...
- Dlaczego, dlaczego! Co za głupie pytanie! - ofuknęła ją mama. - Przecież to reżimowe linie! Nawet Wiodącego Tytułu Prasowego nie mają na pokładzie! Kto by latał tą chodzącą wizytówką nacjonalizmu?!
- To czym lecieli? - chciała wiedzieć babcia Łukaszka.
- TOL - odpowiedział Łukaszek.
- Co to jest?! - zainteresował się tata.
- TOL to w skrócie Transport fur Ost Leuten. Linia lotnicza założona przez byłego premiera Polski oraz jego syna.
- No i?
- Oni nie latają do Polski.
- A dokąd?
- A dokąd może latać jego linia, no przecież, że do Niemiec - fuknął dziadek.
- Mogę laptopa? - zapytał Łukaszek. - Chciałem doczytać o tym samolocie co wylądował w Niemczech na polu...
I w tym momencie zadzwonił telefon mamy Łukaszka.
- Mama Wiktymiusza - poinformowała zaskoczona i odebrała. Ze słuchawki dudnił kobiecy krzyk. Mama, wystraszona położyła telefon na stole i włączyła funkcję głośnomówiącą.
- ...muszę mówić szybko zanim bauer się zorientuje i zabierze mi telefon - mówiła szybko napiętym głosem mama Wiktymiusza.
- Jaki bauer?! - krzyknęła mama Łukaszka. - Mieliście lecieć samolotem!
- Lecieliśmy!
- Kiedy lądujecie?!
- Wylądowaliśmy!
Hiobowskich zamurowało.
- Kiedy?! - krzyknęła siostra Łukaszka.
- Jakąś godzinę temu!
- Patrzyliśmy na kamery na lotnisku, nie widzieliśmy was! - wołała mama Łukaszka.
- Którego lotniska?
- No... Tego w Polsce...
- A my wylądowaliśmy w Niemczech!
- O!
- Na polu!
Zapadła niezręczna cisza.
- A więc to o was piszą wszędzie w internecie.. - powiedział powoli Łukaszek.
- Nie wiem, być może. Zaraz muszę znowu biec do baraku, więc przekażcie tylko wszystkim, żeby się martwili! - mówiła szybko mama Wiktymiusza. - Nic nikomu się nie stało. Wrócimy za jakieś dwa tygodnie.
- Dlaczego tak późno?
- Kwarantanna.
- I co będziecie tam robić?
- Będziemy pracować. Trzeba odrobić koszty przylotu. To pole przy którym wylądowaliśmy to akurat pole szparagów. Dzisiaj zabrali nam telefony, śpimy w baraku za płotem, a jutro... - mamie Wiktymiusza głos załamał się na chwilę - Jutro pobudka o piątej rano i do pracy. Jak będziemy dobrze pracować to za kilkanaście dni zwrócą nam wolność.
Mama Łukaszka rozejrzała się bezradnie i po swojej rodzinie i spytała czy ktokolwiek chciałby powiedzieć mamie Wiktymiusza coś krzepiącego.
Łukaszek przysunął się bliżej telefonu.
- Trzeba było wracać Lufthansą.


 

Polecane
Emerytury
Stażowe