„Złamali mu nos, ma pękniętą czaszkę…” Nowe fakty ws. pobicia dziennikarza „Gazety Wyborczej”

Pobicie w sylwestrową noc
Z artykułu dziennika wynika, że do bijatyki doszło, gdy Piotr Stasiński zwrócił uwagę swoim azjatyckich sąsiadów, że fajerwerki wpadają na jego posesję. Wicenaczelny „Wyborczej” miał obawiać się pożaru z tego powodu. Oświadczył napastnikom, że wezwie policję i to, według gazety, miało wywołać u sprawców agresję.
Kiedy odchodziłem w stronę mojego domu, z furtki sąsiadów wybiegło kilka osób. Zaczęli do mnie coś krzyczeć, szarpać i popychać. Potem dostałem dwa mocne uderzenia w twarz. Straciłem przytomność
– twierdzi sam poszkodowany.
Źródło: Gazeta Wyborcza
kpa
