Donald Tusk: "Jeśli by się okazało, że tylko ja daję szansę na zwycięstwo, to bym się nie wahał"

- powiedział Tusk w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem.- Dokładnie dzisiaj rano po raz pierwszy wkroczyłem do swojej nowej siedziby szefa Europejskiej Partii Ludowej
- dodał, stwierdzając, że "pewnie będzie bardziej polityczny, może bardziej kontrowersyjny czasami, twardszy w przekazie, ale wciąż zanurzony w tych sprawcach, w jakich zanurzony jestem od lat".
- Kolejny nowy rozdział w moim życiu się zaczął
Pytany o rezygnację ze startu w wyborach prezydenckich zapewnił, że była to decyzja przez niego przemyślana.
Rok, dwa lata temu rozważałem możliwość kandydowania w sytuacji, gdy było oczywiste i jasne, że daję największe szanse na zwycięstwo. (…) jeśli miałoby okazać, a okazało się inaczej, że tylko ja daję szansę na zwycięstwo, to bym się nie wahał
– tłumaczył były premier. Jego zdaniem przez najbliższe lata w Polsce będzie rządzić ekipa, która "narobiła szkody i narobi jeszcze szkody".
Pytany o prezydenta Andrzeja Dudę, Tusk stwierdził, że prezydenta sam pozbawił się władzy.
Nie ma władzy, bo scedował ją na ręce swojego politycznego patrona. (...) Ta prezydentura wydaje się momentami karykaturą prezydentury, przez podległość prezydenta wobec Jarosława Kaczyńskiego.
– mówił.
Jednocześnie zapewniał, że dla niego prezydentura nigdy nie była przedmiotem pożądania czy obsesji.- powiedział przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej."To, co potrzebne jest w polskiej polityce, to oczywiście realna władza, żeby zatrzymać to, co jest złe i żeby starać się znowu Polskę wyprowadzić na pozytywne tory. Prezydentura byłaby częściowo tego typu mandatem, metodą, ale zdecydowanie nie wystarczającą. Jeśli zapowiadałem tak otwarcie, że będę chciał wrócić do takiej aktywności publicznej w Polsce, godząc to z tą nową funkcja jaką mam tutaj w Europie, to nie z myślą o tym, żeby marzenie o prezydenturze przenieść na czas przyszły"
Były premier w programie TVN24 stwierdził, że dobrze zna Jarosława Kaczyńskiego od lat 90. Jego zdaniem prezes PiS nie miał nigdy oporów, żeby posługiwać się "ludźmi marnymi".
– Wielokrotnie miałem okazję być świadkiem z jaką pogardą mówi o tych ludziach, kiedy oni tego nie słyszą
– stwierdził polityk.
Tusk odniósł się również do głośnej sprawy anulowania głosowania przy wyborze członków KRS.
– Na taki pomysł nie wpadłby nawet nieżyjący już wicemarszałek Lepper, znany z niestandardowych zachowań. Nawet jemu by to do głowy nie przyszło. Więc tak, jak sobie przypomnę ten niepokój wtedy, kiedy rządził PiS, LPR i Samoobrona, skończył się wersal i co to będzie, jak Samoobrona zacznie narzucać standardy. Standardy były zdecydowanie wyższe niż to, co dzisiaj prezentuje PiS
– podkreślał były premier.
/ Źródło: TVN24
pec