Jerzy Popiełuszko - duchowny niezłomny

Dziś bł. ks. Jerzy Popiełuszko w Polsce utożsamiany jest z walką polityczną. Ale jego przesłanie jest znacznie szersze. To przede wszystkim otwartość na drugiego człowieka.
 Jerzy Popiełuszko - duchowny niezłomny
/ Fot. Adam Szymański
„Pierwsze wskazówki i pierwsze seminarium to on miał w domu” – mówiła o urodzonym 14 września 1947 roku, a dziś bł. ks. Jerzym Popiełuszce jego matka Marianna Popiełuszko. Od zawsze w rogu jednego z pokojów domu w Okopach na Podlasiu, w którym wychował się ks. Popiełuszko, stała kapliczka. Przed nią często gromadziła się cała rodzina na wspólną modlitwę. W niedzielę jechali całą rodziną furmanką do kościoła. „Z domu rodzinnego wyniósł ks. Jerzy głębokie przywiązanie do odmawiania modlitwy różańcowej, którą zawsze prowadziła jego matka, nawet wtedy, gdy był już księdzem i na krótko odwiedzał rodzinę” – pisał we wspomnieniu o ks. Jerzym ks. prof. Antoni Lewek z UKSW.
Biografka ks. Jerzego, Milena Kindziuk, po rozmowie z panią Popiełuszko napisała: „Jerzy wyniósł (…) z domu atmosferę ciężkiej pracy, pobożności, także szacunku dla prawdy i poszanowania ludzkiej godności. To wszystko nie mogło pozostać bez wpływu na postawę przyszłego księdza”.
 
Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno
 
Kiedy Alek (imię zmienił na Jerzy już w dorosłym życiu) chodził do liceum, wezwano któregoś dnia do szkoły Mariannę Popiełuszko. Zwrócono jej uwagę, że syn zbyt często przebywa w kościele. Faktycznie, młody Popiełuszko bywał tam, kiedy tylko mógł, modlił się przed ważnymi sprawdzianami, rano przed szkołą zwykle uczestniczył we mszy św. „Nieważne, jaka była pora roku, deszcz czy mróz. Codziennie wstawał o 5.00, ubierał się, jadł śniadanie i następnie przedzierał się polnymi i leśnymi drogami, by na 7.00 zdążyć do kościoła. I nigdy nie narzekał, że jest zmęczony” – opowiadała Marianna Popiełuszko. Nauczycielka postraszyła więc ją, że przez to Alek może mieć obniżony stopień ze sprawowania. „Odpowiedziałam, że jest przecież wolność wyznania. Każdy jak chce, tak żyje. No i stopnia nie obniżyli” – wspominała potem mama ks. Jerzego.

Po maturze ks. Jerzy poszedł do Wyższego Metropolitarnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Zbigniew Kraszewski, wicerektor seminarium, który przyjmował ks. Popiełuszkę, tak to wspomina: „Jerzy tłumaczył mi wtedy, że bardzo chce służyć Bogu i ludziom. To był główny motyw jego decyzji. W podaniu napisał o zawodzie, ale kapłaństwo traktował jak powołanie”.

Po drugim roku studiów musiał odbyć służbę wojskową. Trafił do jednostki w Bartoszycach. Księży brano tam w celu indoktrynacji i z zamiarem złamania. Ks. Popiełuszko jednak się nie dał. Choć było ciężko. Jego towarzysze wspominali, że ks. Jerzy często dostawał kary m.in. za odmowę zdjęcia medalika czy organizowanie modlitw wśród żołnierzy-kleryków. Znana jest np. historia, kiedy dowódca plutonu kazał mu zdjąć z palca różaniec z powodu niebezpieczeństwa okaleczenia. Jerzy mu odpowiedział: „Jeżeli pan ma obrączkę na palcu i panu to nie przeszkadza, mnie nie przeszkadza różaniec”. Za tę odzywkę oczywiście też dostał karę. Zamknięto go w areszcie karnym.

Po służbie dokończył studia i w maju 1972 roku otrzymał święcenia. W następnych latach był wikarym najpierw w parafii Świętej Trójcy w Ząbkach, potem w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie. W 1978 roku posługiwał w kościele pw. św. Anny w Warszawie, gdzie m.in. prowadził rekolekcje dla studentów medycyny.
 
Służyć Bogu to szukać dróg do ludzkich serc
 
W maju 1980 roku trafił jako rezydent do parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. To stamtąd pojechał, by odprawić mszę św. w Hucie Warszawa, gdzie zaczęła się jego przyjaźń z ludźmi pracy. „Szedłem z ogromną tremą. Już sama sytuacja była zupełnie nowa. Co zastanę? Jak mnie przyjmą? Czy będzie gdzie odprawiać? Kto będzie czytał teksty, śpiewał?” – wspominał potem. Po przyjściu jednak wszelkie obawy rozwiały się, na księdza czekał tłum ludzi i wzniesiony przez hutników ołtarz. W następnych miesiącach wspierał hutników w tworzeniu struktur Solidarności. Z czasem nie tylko on przychodził do hutników, ale także oni uczęszczali na msze św. w niedziele w kościele św. Stanisława Kostki. W 1981 roku Popiełuszko został ponadto duszpasterzem służby zdrowia. Jesienią pojawił się także na I Krajowym Zjeździe Solidarności w Gdańskiej Olivie. Wspierał także w tym czasie strajkujących studentów i pracowników Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarnictwa.
 
Są więzienia niewidzialne, jest ich bardzo wiele
 
Kiedy wybuchł stan wojenny, ukrył się u jednej z zaprzyjaźnionych rodzin, w ten sposób prawdopodobnie uniknął internowania. Wkrótce zaangażował się w pomoc internowanym. Ks. Jan Sikorski wspominał: „Spotykaliśmy się na Białołęce. Zjawił się z całym naręczem różnych posłannictw. Pamiętam, że podszedł do mnie na korytarzu i zaczął wymieniać nazwiska ludzi, którym trzeba pomóc: dostarczyć leki albo ubrania. (…) Zaskoczyła mnie jego wielka troska o więźniów. I nie o wielkich, znanych działaczy (…), ale o najzwyklejszych ludzi”.
To dla nich przyjmował na Żoliborzu i potem rozdzielał między potrzebujących dary.

Na początku stanu wojennego zaangażował się także w organizację Mszy św. za Ojczyznę.

„To jest zasadniczy cel

– mówił ks. Popiełuszko

by te cierpienia, których ludzie doznają każdego dnia w pracy, w więzieniach, na ulicy, by to nie było zmarnowane. To jest rola księdza, by te cierpienia Narodu poprzez ofiarę Mszy św. skierować w stronę Boga, by Bóg mógł je zmieniać na łaski potrzebne do umocnienia nadziei, do trwania w dobrych postanowieniach, do rozszerzania braterstwa i solidarności miedzy ludźmi”.


To z wygłaszanych podczas Mszy św. za Ojczyznę kazań wyłania się wielkie przesłanie ks. Jerzego.

„Kościół zawsze staje po stronie prawdy. Kościół zawsze staje po stronie ludzi pokrzywdzonych. Dzisiaj Kościół staje po stronie tych, którym odebrano wolność, którym łamie się sumienie. Kościół staje dziś po stronie robotniczej Solidarności, po stronie ludzi pracy, którzy niejednokrotnie są stawiani w jednym szeregu z pospolitymi przestępcami” – mówił 28 lutego 1982 roku.
 
Człowieka można przemocą ugiąć, ale nie można go zniewolić
 
Przesłanie ks. Popiełuszki nie ogranicza się jednak do walki o wolność w sensie politycznym. Dlatego jego życie i dzieło jest także znane poza granicami Polski.
Ks. prof. Józef Naumowicz z UKSW, członek trybunału beatyfikacyjnego w procesie ks. Jerzego, wielokrotnie mówił, że kapelan Solidarności łączył twarde głoszenie prawdy z postawą otwartości i miłości wobec każdego człowieka.

„Od strony duszpasterskiej w jego postawie ujmuje i to, że nie był to kapłan, który dał się zamknąć w zakrystii, mimo że wtedy było to bardzo wygodne, lecz ksiądz, który wychodził do ludzi”

– mówił niegdyś w rozmowie z KAI. „Żeby iść do ludzi i być otwartym na wszystkich, trzeba mieć autentyczną wiarę i chrześcijańską miłość” – twierdził.

Już podczas nauki w seminarium ks. Popiełuszko był pod wrażeniem spotkań z prymasem Wyszyńskim. Potem bardzo często czerpał w swoich kazaniach z nauczania prymasa Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II.

„Służyć Bogu to szukać dróg do ludzkich serc. Służyć Bogu to mówić o złu jak o chorobie, którą trzeba ujawnić, aby móc leczyć. Służyć Bogu to piętnować zło i wszelkie jego przejawy”

– mówił ks. Jerzy w maju 1983 roku. Rok później zaś:

„Nadzieje z Sierpnia ’80 żyją. A my mamy moralny obowiązek pielęgnować je w sobie i z odwagą umacniać w naszych braciach. Trzeba wyzbyć się lęku, który paraliżuje i zniewala umysł i ludzkie serce”.

W tym okresie ks. Popiełuszko był już bardzo nękany przez służby. Tajniacy byli obecni na Mszach św. za Ojczyznę. Władza zarzucała ks. Jerzemu, że organizuje w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie seanse nienawiści. Stał się wrogiem, którego trzeba zniszczyć. Jego znajomi wspominają, że czuć było realne zagrożenie. A ks. Popiełuszko przeczuwał, że coś może mu się stać. Przy ostatniej wizycie w rodzinnym domu powiedział do taty:

„Jakbym zginął, to tylko nie płaczcie po mnie”.


Został zamordowany miesiąc później, 19 października 1984 roku, w drodze powrotnej do Warszawy z Bydgoszczy, gdzie w kościele Świętych Polskich Braci Męczenników prowadził nabożeństwo różańcowe.

Anna Zielińska



 

POLECANE
Hołownia żegna się z funkcją marszałka. Polacy wystawili mu ocenę z ostatniej chwili
Hołownia żegna się z funkcją marszałka. Polacy wystawili mu ocenę

Szymon Hołownia 13 listopada zrezygnuje z funkcji marszałka Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Jak informuje dziennik "Rzeczpospolita", z sondażu IBRiS wynika, że Polacy są wyraźnie podzieleni w ocenie jego dotychczasowej pracy na tym stanowisku.

Nie wierzę… Burza w sieci po emisji popularnego programu TVN z ostatniej chwili
"Nie wierzę…" Burza w sieci po emisji popularnego programu TVN

Ogromna burza w sieci po emisji najnowszego odcinka "Top Model 14" na antenie TVN. Internauci są ewidentnie niezadowoleni z decyzji jury.

Prezydent chce delegalizacji jednej z partii. Jest wniosek z ostatniej chwili
Prezydent chce delegalizacji jednej z partii. Jest wniosek

Prezydent Karol Nawrocki złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego w sprawie delegalizacji Komunistycznej Partii Polski. Jak przekazała KPRP, prezydent uzasadnił wniosek odwoływaniem się partii do totalitarnych metod i praktyk działania komunizmu oraz założeniem stosowania przemocy w celu zdobycia władzy.

Już od marca 2026 r. Wiadomość dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego z ostatniej chwili
Już od marca 2026 r. Wiadomość dla mieszkańców woj. kujawsko-pomorskiego

Świetna wiadomość dla pasażerów Portu Lotniczego Bydgoszcz. W sezonie letnim 2026 Lufthansa uruchomi dodatkowe połączenie z Frankfurtem. Zyskają turyści i przedsiębiorcy – czytamy w komunikacie Portu Lotniczego Bydgoszcz.

Cyngiel tureckiej mafii zatrzymany w centrum Warszawy z ostatniej chwili
"Cyngiel" tureckiej mafii zatrzymany w centrum Warszawy

43-letni obywatel Turcji poszukiwany czerwoną notą Interpolu został zatrzymany w centrum Warszawy. Według ustaleń policji ma należeć do stambulskiej mafii odpowiedzialnej za zabójstwa, porwania i zbrojne ataki.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

Od 1 marca 2025 roku sieroty zupełne pobierające rentę rodzinną z KRUS mogą otrzymywać co miesiąc 654,48 zł dodatku. Sprawdź, komu przysługuje to świadczenie i jakie dokumenty trzeba złożyć, aby je dostać.

Jest podpis Trumpa. Koniec najdłuższego shutdownu w historii USA z ostatniej chwili
Jest podpis Trumpa. Koniec najdłuższego shutdownu w historii USA

Prezydent USA Donald Trump podpisał w środę wieczorem w Gabinecie Owalnym ustawę o finansowaniu rządu, która kończy najdłuższy shutdown w historii Stanów Zjednoczonych. Wcześniej tego dnia ustawę przegłosowano w Izbie Reprezentantów.

Znamy laureatów Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich tylko u nas
Znamy laureatów Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich

Nagrody BohaterONy 2025 im. Powstańców Warszawskich zostały przyznane już po raz siódmy. To wyjątkowe wyróżnienie, ustanowione przez organizatorów kampanii BohaterON, ma na celu uhonorowanie osób, firm i instytucji, które w szczególny sposób angażują się w promowanie wiedzy o historii Polski z lat 1918–1989 oraz w edukację historyczno-patriotyczną.

Niepokojące doniesienia z Niemiec. Dziki wirus wykryty w ściekach z ostatniej chwili
Niepokojące doniesienia z Niemiec. Dziki wirus wykryty w ściekach

W próbce ścieków w Niemczech wykryto dzikiego wirusa polio typu 1 (WPV1). To pierwszy taki przypadek w kraju od 30 lat, a zarazem pierwsze potwierdzenie obecności dzikiego wirusa w badaniach środowiskowych od rozpoczęcia w Niemczech tego rutynowego monitoringu w 2021 roku.

Samuel Pereira: Co łączy Polaka i Portugalczyka? Odpowiadam Jarosławowi Kaczyńskiemu tylko u nas
Samuel Pereira: Co łączy Polaka i Portugalczyka? Odpowiadam Jarosławowi Kaczyńskiemu

Przez centrum Warszawy przeszło wczoraj około 250 tysięcy ludzi, by świętować Narodowy Dzień Niepodległości. Morze biało-czerwonych flag, dzieci na ramionach ojców, starsi z kwiatami i modlitwą — to nie inscenizacja, lecz żywy puls wspólnoty.

REKLAMA

Jerzy Popiełuszko - duchowny niezłomny

Dziś bł. ks. Jerzy Popiełuszko w Polsce utożsamiany jest z walką polityczną. Ale jego przesłanie jest znacznie szersze. To przede wszystkim otwartość na drugiego człowieka.
 Jerzy Popiełuszko - duchowny niezłomny
/ Fot. Adam Szymański
„Pierwsze wskazówki i pierwsze seminarium to on miał w domu” – mówiła o urodzonym 14 września 1947 roku, a dziś bł. ks. Jerzym Popiełuszce jego matka Marianna Popiełuszko. Od zawsze w rogu jednego z pokojów domu w Okopach na Podlasiu, w którym wychował się ks. Popiełuszko, stała kapliczka. Przed nią często gromadziła się cała rodzina na wspólną modlitwę. W niedzielę jechali całą rodziną furmanką do kościoła. „Z domu rodzinnego wyniósł ks. Jerzy głębokie przywiązanie do odmawiania modlitwy różańcowej, którą zawsze prowadziła jego matka, nawet wtedy, gdy był już księdzem i na krótko odwiedzał rodzinę” – pisał we wspomnieniu o ks. Jerzym ks. prof. Antoni Lewek z UKSW.
Biografka ks. Jerzego, Milena Kindziuk, po rozmowie z panią Popiełuszko napisała: „Jerzy wyniósł (…) z domu atmosferę ciężkiej pracy, pobożności, także szacunku dla prawdy i poszanowania ludzkiej godności. To wszystko nie mogło pozostać bez wpływu na postawę przyszłego księdza”.
 
Życie trzeba godnie przeżyć, bo jest tylko jedno
 
Kiedy Alek (imię zmienił na Jerzy już w dorosłym życiu) chodził do liceum, wezwano któregoś dnia do szkoły Mariannę Popiełuszko. Zwrócono jej uwagę, że syn zbyt często przebywa w kościele. Faktycznie, młody Popiełuszko bywał tam, kiedy tylko mógł, modlił się przed ważnymi sprawdzianami, rano przed szkołą zwykle uczestniczył we mszy św. „Nieważne, jaka była pora roku, deszcz czy mróz. Codziennie wstawał o 5.00, ubierał się, jadł śniadanie i następnie przedzierał się polnymi i leśnymi drogami, by na 7.00 zdążyć do kościoła. I nigdy nie narzekał, że jest zmęczony” – opowiadała Marianna Popiełuszko. Nauczycielka postraszyła więc ją, że przez to Alek może mieć obniżony stopień ze sprawowania. „Odpowiedziałam, że jest przecież wolność wyznania. Każdy jak chce, tak żyje. No i stopnia nie obniżyli” – wspominała potem mama ks. Jerzego.

Po maturze ks. Jerzy poszedł do Wyższego Metropolitarnego Seminarium Duchownego w Warszawie. Zbigniew Kraszewski, wicerektor seminarium, który przyjmował ks. Popiełuszkę, tak to wspomina: „Jerzy tłumaczył mi wtedy, że bardzo chce służyć Bogu i ludziom. To był główny motyw jego decyzji. W podaniu napisał o zawodzie, ale kapłaństwo traktował jak powołanie”.

Po drugim roku studiów musiał odbyć służbę wojskową. Trafił do jednostki w Bartoszycach. Księży brano tam w celu indoktrynacji i z zamiarem złamania. Ks. Popiełuszko jednak się nie dał. Choć było ciężko. Jego towarzysze wspominali, że ks. Jerzy często dostawał kary m.in. za odmowę zdjęcia medalika czy organizowanie modlitw wśród żołnierzy-kleryków. Znana jest np. historia, kiedy dowódca plutonu kazał mu zdjąć z palca różaniec z powodu niebezpieczeństwa okaleczenia. Jerzy mu odpowiedział: „Jeżeli pan ma obrączkę na palcu i panu to nie przeszkadza, mnie nie przeszkadza różaniec”. Za tę odzywkę oczywiście też dostał karę. Zamknięto go w areszcie karnym.

Po służbie dokończył studia i w maju 1972 roku otrzymał święcenia. W następnych latach był wikarym najpierw w parafii Świętej Trójcy w Ząbkach, potem w parafii Matki Bożej Królowej Polski w Aninie. W 1978 roku posługiwał w kościele pw. św. Anny w Warszawie, gdzie m.in. prowadził rekolekcje dla studentów medycyny.
 
Służyć Bogu to szukać dróg do ludzkich serc
 
W maju 1980 roku trafił jako rezydent do parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu. To stamtąd pojechał, by odprawić mszę św. w Hucie Warszawa, gdzie zaczęła się jego przyjaźń z ludźmi pracy. „Szedłem z ogromną tremą. Już sama sytuacja była zupełnie nowa. Co zastanę? Jak mnie przyjmą? Czy będzie gdzie odprawiać? Kto będzie czytał teksty, śpiewał?” – wspominał potem. Po przyjściu jednak wszelkie obawy rozwiały się, na księdza czekał tłum ludzi i wzniesiony przez hutników ołtarz. W następnych miesiącach wspierał hutników w tworzeniu struktur Solidarności. Z czasem nie tylko on przychodził do hutników, ale także oni uczęszczali na msze św. w niedziele w kościele św. Stanisława Kostki. W 1981 roku Popiełuszko został ponadto duszpasterzem służby zdrowia. Jesienią pojawił się także na I Krajowym Zjeździe Solidarności w Gdańskiej Olivie. Wspierał także w tym czasie strajkujących studentów i pracowników Wyższej Oficerskiej Szkoły Pożarnictwa.
 
Są więzienia niewidzialne, jest ich bardzo wiele
 
Kiedy wybuchł stan wojenny, ukrył się u jednej z zaprzyjaźnionych rodzin, w ten sposób prawdopodobnie uniknął internowania. Wkrótce zaangażował się w pomoc internowanym. Ks. Jan Sikorski wspominał: „Spotykaliśmy się na Białołęce. Zjawił się z całym naręczem różnych posłannictw. Pamiętam, że podszedł do mnie na korytarzu i zaczął wymieniać nazwiska ludzi, którym trzeba pomóc: dostarczyć leki albo ubrania. (…) Zaskoczyła mnie jego wielka troska o więźniów. I nie o wielkich, znanych działaczy (…), ale o najzwyklejszych ludzi”.
To dla nich przyjmował na Żoliborzu i potem rozdzielał między potrzebujących dary.

Na początku stanu wojennego zaangażował się także w organizację Mszy św. za Ojczyznę.

„To jest zasadniczy cel

– mówił ks. Popiełuszko

by te cierpienia, których ludzie doznają każdego dnia w pracy, w więzieniach, na ulicy, by to nie było zmarnowane. To jest rola księdza, by te cierpienia Narodu poprzez ofiarę Mszy św. skierować w stronę Boga, by Bóg mógł je zmieniać na łaski potrzebne do umocnienia nadziei, do trwania w dobrych postanowieniach, do rozszerzania braterstwa i solidarności miedzy ludźmi”.


To z wygłaszanych podczas Mszy św. za Ojczyznę kazań wyłania się wielkie przesłanie ks. Jerzego.

„Kościół zawsze staje po stronie prawdy. Kościół zawsze staje po stronie ludzi pokrzywdzonych. Dzisiaj Kościół staje po stronie tych, którym odebrano wolność, którym łamie się sumienie. Kościół staje dziś po stronie robotniczej Solidarności, po stronie ludzi pracy, którzy niejednokrotnie są stawiani w jednym szeregu z pospolitymi przestępcami” – mówił 28 lutego 1982 roku.
 
Człowieka można przemocą ugiąć, ale nie można go zniewolić
 
Przesłanie ks. Popiełuszki nie ogranicza się jednak do walki o wolność w sensie politycznym. Dlatego jego życie i dzieło jest także znane poza granicami Polski.
Ks. prof. Józef Naumowicz z UKSW, członek trybunału beatyfikacyjnego w procesie ks. Jerzego, wielokrotnie mówił, że kapelan Solidarności łączył twarde głoszenie prawdy z postawą otwartości i miłości wobec każdego człowieka.

„Od strony duszpasterskiej w jego postawie ujmuje i to, że nie był to kapłan, który dał się zamknąć w zakrystii, mimo że wtedy było to bardzo wygodne, lecz ksiądz, który wychodził do ludzi”

– mówił niegdyś w rozmowie z KAI. „Żeby iść do ludzi i być otwartym na wszystkich, trzeba mieć autentyczną wiarę i chrześcijańską miłość” – twierdził.

Już podczas nauki w seminarium ks. Popiełuszko był pod wrażeniem spotkań z prymasem Wyszyńskim. Potem bardzo często czerpał w swoich kazaniach z nauczania prymasa Stefana Wyszyńskiego i Jana Pawła II.

„Służyć Bogu to szukać dróg do ludzkich serc. Służyć Bogu to mówić o złu jak o chorobie, którą trzeba ujawnić, aby móc leczyć. Służyć Bogu to piętnować zło i wszelkie jego przejawy”

– mówił ks. Jerzy w maju 1983 roku. Rok później zaś:

„Nadzieje z Sierpnia ’80 żyją. A my mamy moralny obowiązek pielęgnować je w sobie i z odwagą umacniać w naszych braciach. Trzeba wyzbyć się lęku, który paraliżuje i zniewala umysł i ludzkie serce”.

W tym okresie ks. Popiełuszko był już bardzo nękany przez służby. Tajniacy byli obecni na Mszach św. za Ojczyznę. Władza zarzucała ks. Jerzemu, że organizuje w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie seanse nienawiści. Stał się wrogiem, którego trzeba zniszczyć. Jego znajomi wspominają, że czuć było realne zagrożenie. A ks. Popiełuszko przeczuwał, że coś może mu się stać. Przy ostatniej wizycie w rodzinnym domu powiedział do taty:

„Jakbym zginął, to tylko nie płaczcie po mnie”.


Został zamordowany miesiąc później, 19 października 1984 roku, w drodze powrotnej do Warszawy z Bydgoszczy, gdzie w kościele Świętych Polskich Braci Męczenników prowadził nabożeństwo różańcowe.

Anna Zielińska




 

Polecane
Emerytury
Stażowe