[Tylko u nas] Tomasin dla Tysol.pl: "Musiałem przejść wiele dróg, żeby być tu, gdzie jestem"

Potrafię odnaleźć się na różnych płaszczyznach muzycznych. Umiem zrobić utwory o odmiennej stylistyce muzycznej. Przez wiele lat traktowałem to jako atut ale w pewnym momencie zauważyłem, że robię wszystko i nic. Nie ukierunkowałem się w konkretną stronę – mówi Tomasin, raper, DJ, autor tekstów.
Marika Morawiec [Tylko u nas] Tomasin dla Tysol.pl: "Musiałem przejść wiele dróg, żeby być tu, gdzie jestem"
Marika Morawiec / Materiały prasowe
– Nie doskwiera ci klęska urodzaju. Publikujesz utwory w różnych miejscach, odbiorca może się pogubić…

– Potrafię odnaleźć się na różnych płaszczyznach muzycznych. Umiem zrobić utwory o odmiennej stylistyce muzycznej. Przez wiele lat traktowałem to jako atut ale w pewnym momencie zauważyłem, że robię wszystko i nic. Nie ukierunkowałem się w konkretną stronę.

– Jaki jest twój słuchacz?

– Przez różnorodność mojej twórczości - bliżej nieokreślony (śmiech). Niczym piechur musiałem przejść wiele dróg. Musiałem dojrzeć do nagrania płyty, nad którą obecnie pracuję. Mam nadzieje, że ta płyta pozwoli na zdefiniowanie mojego słuchacza.

– To na co się w końcu zdecydowałeś?

– Całe doświadczenie, które zbierałem przez wiele lat, skupiłem w jednym miejscu. Mam na płycie muzyków, z którymi grałem w zespole Funkloopy. Zajawka natomiast wróciła do korzennego rapu rodem z DwaZera. Idąc zasadą „zróbmy coś nowego, innego”  usiedliśmy w sześciu i zrobiliśmy to. A rzadko  zdarza się w polskim rapie, żeby płyta od pierwszej nuty powstawała z żywymi instrumentami. Zapytasz pewnie, dlaczego rzadko…

– A zapytam (śmiech).

– Ze względów ekonomicznych.

 – Nie trudno się domyślić...

– Zgadza się. Jest łatwiej dogadać się z jednym producentem lub z kilkoma przez internet. Gorzej jest się ustawić na próby z zespołem. Granie koncertów również może być problematyczne, gdyż stawkę dzielisz na 6 osób, a nie na 2. Mimo tego postawiłem na żywą muzykę.

– Dlaczego w polskiej muzyce brakuje radości?

– Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie jestem antropologiem kultury.

– Chcesz wprowadzić funk na polskie, rapowe salony?

– Płyta, którą wkrótce wydam, będzie bardziej rapowa niż funkowa. Pamiętaj, że funk nie zawsze był do końca radosny. Twórcy funkowi przerzucali swój smutek. W szczególności kiedy soul mieszał się z funkiem. Muzyka była radosna, ale w tekstach było dużo nostalgii.

– Często rozgraniczało się, że funk był dla czarnych a disco dla białych.

– Nie zgodzę się z tą opinią.

– Prezentowałeś taką muzykę w radiu, więc pytam się specjalisty.

– Zgadza się. Prócz tych dwóch gatunków sporo też było soulu. Audycja nazywała się Soul Pudding. Kocham tę muzykę i słucham jej bardzo dużo. Ale już nie prowadzę audycji.

– Co się stało?

– To radio było pomysłem dwóch muzyków z Trójmiasta, dopiero raczkowało i na naszą szkodę, nie przetrwało próby czasu. Interes zamknięto.

– Dlaczego w Gdańsku jest tak mało rapu? Gdańsk głównie kojarzy mi się z jazzem i muzyką alternatywną.

– Rapu w Trójmieście jest sporo. Uwierz mi. Tylko mało który projekt przedostaje się dalej. A szkoda bo mamy wielu utalentowanych artystów.
Uwielbiam tą otwartość na nowe nurty muzyczne. Wiele miejsc może nam pozazdrościć klimatu i pomysłowości w podejściu do muzyki. Myślę, że trochę gorzej nam wychodzi tworzenie z tego biznesu. W końcu mówi się u nas, że artysta nie może się wszystkim zajmować. Mówię tu na własnym przykładzie. Brakowało mi przez wiele lat osoby, która spięłaby to wszystko i doprowadziła do uporządkowania różnych projektów wraz z planem na promocje, w zamian za to skupiłem się na tworzeniu jednego projektu za drugim. Teraz mam 18 projektów muzycznych. Żaden z tych projektów, z małymi wyjątkami,  nie dotarł poza lokalne „podwórko”. Jeden z projektów, które miałem przyjemność współtworzyć, był wydany nawet przez PROSTO.


Fot. Marika Morawiec

– To dlaczego już z nimi nie współpracujesz?

– Nie zrobiliśmy nowej płyty. Płyta projektu DwaZera zrobiliśmy jako szóstą z rzędu. Wliczam w to mixtape'y. Jako DwaZera działaliśmy od 2001 roku. A pierwszą i jak dotąd jedyną legalną płytę wydaliśmy 10 lat później. Choć podróż ciekawa i w towarzystwie przyjaciół to potrzebowaliśmy przerwy.  

– Dlaczego bierzesz udział w projekcie „My name is new”?

– Obecnie wytwórnie rapowe celują w młodszych artystów.Ten projekt nie jest kojarzony z rapem i mogę do niego wnieść dużo świeżości. Moja najnowsza płyta będzie cała zagrana na żywo. Bardziej przysiadłem nad tekstami. By wyprodukować całość kosztowało to trochę czasu i pieniędzy. Chciałbym, żeby krążek wyszedł pod koniec 2019 roku. Jednak zobaczymy, jak będzie wyglądała współpraca z Kayaxem przy promocji kolejnych singli.

– To ile ty masz lat?

– 35. Pierwszy raz na scenie wystąpiłem w 1999 roku.

– Wspomniałeś wcześniej, że twoja nadchodząca płyta kosztowała dużo pieniędzy. Wcześniejsze projekty dały ci taki zastrzyk gotówki?

– Zarabiam około muzycznie. Jestem DJ-em.

– Jaką muzykę prezentujesz ludziom.

– Funk, disco.



Fot. Marika Morawiec

– Polacy umieją się przy tym bawić?

– Coraz więcej chce się przy tym bawić (śmiech) Miewam różne zlecenia. Dzięki tej pracy poznałem wiele dobrych utworów  z lat 80 i 90.. np lubię muzykę latynoską, która w swoich kompozycjach obficie obdarowuję słuchacza ciekawymi sekcjami dętymi. Tak jak funk J  Jest sporo artystów, którzy naprawdę mieli dobrze wyprodukowane piosenki, stając się dzięki temu ponadczasowymi hitami  a ludzie chcą się bawić przy tym co znają. To od DJ’a zależy jakie utwory wybierze i tym będzie prezentował swoją jakość, swój gust, którym połączy tłum i wypełni parkiet.

– Ok. Chcę, żebyś zagrał na mojej imprezie funk, disco i… eurodance.

– Miałbym problem z eurodance’em. Gdybym jednak wybrał perełki, które mi się podobają to nie ma problemu (śmiech).

 – Prowadzisz działalność gospodarczą z żoną...

– Moja żona zajmuje się papierkową robotą i organizacją eventów.

– Ile imprez grasz rocznie?

– Gram bardzo dużo

– Grasz wesela?

– Tak. Coraz częściej organizatorzy wesel decydują się na DJ-a niż na zespół.  Ale nasza działalność oferuje jedno i drugie – mamy również w ofercie innych muzyków. Organizujemy różne imprezy okolicznościowe czy eventy. 

– Jeżeli twoja muzyka byłaby potrawą kulinarną, to byłyby to ramen?

– Tak. Dobre, pożywne, pełne niespodzianek (śmiech).

Rozmawiał: Bartosz Boruciak







 
 

 

POLECANE
Wałęsa ma przeprosić Cenckiewicza z ostatniej chwili
Wałęsa ma przeprosić Cenckiewicza

Prof. Sławomir Cenckiewicz wygrał prawomocny proces z Lechem Wałęsą. Wałęsa ma zakaz twierdzenia o fałszerstwie dokumentów TW "Bolek", a także musi opublikować własnoręcznie podpisane przeprosiny na Facebooku i X.

Trump przybędzie na rozmowy Rosji z Ukrainą. Stawia jednak warunek z ostatniej chwili
Trump przybędzie na rozmowy Rosji z Ukrainą. Stawia jednak warunek

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w czwartek w Katarze, że może udać się w piątek na rozmowy między Ukrainą a Rosją w Turcji. Stawia jednak warunek: musi dojść do postępu w tych negocjacjach. W czwartek w Stambule mają się rozpocząć rokowania między oboma państwami.

Ingerencja w wybory. Kto stoi za ukrytą promocją Rafała Trzaskowskiego na Facebooku? z ostatniej chwili
Ingerencja w wybory. Kto stoi za ukrytą promocją Rafała Trzaskowskiego na Facebooku?

Kto stoi za publikowanymi w internecie reklamami politycznymi promującymi Rafała Trzaskowskiego i atakującymi Karola Nawrockiego i Sławomira Mentzena? Według Wirtualnej Polski może być to "pracownik i wolontariusze fundacji Akcja Demokracja". W środę publicysta Wojciech Mucha rozpoznał i opisał osoby będące "aktorami" udającymi przechodniów, a w czwartek sprawę opisała Wirtualna Polska.

Ważny komunikat dla mieszkańców Kielc. Remont jednej z głównej arterii miasta z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Kielc. Remont jednej z głównej arterii miasta

Jeszcze w czerwcu może się rozpocząć modernizacja fragmentu jednej z najważniejszych kieleckich arterii drogowych. Chodzi o odcinek ul. Warszawskiej: od ul. Turystycznej do rejonu skrzyżowania z ul. Jesionową – donosi Radio Kielce. 

Tragedia na trasie S2. Zginęło pięć osób z ostatniej chwili
Tragedia na trasie S2. Zginęło pięć osób

Aż pięć osób zginęło, a trzy zostały ranne w wypadku, do którego doszło w nocy ze środy na czwartek na Mazowszu, na trasie S2. Pełny pasażerów bus uderzył w stojącą na poboczu ciężarówkę.

Jest nowy sondaż prezydencki z ostatniej chwili
Jest nowy sondaż prezydencki

Wybory prezydenckie już za trzy dni. IBRiS opublikował nowy sondaż. Zgodnie z tymi notowaniami pierwsza trójka pozostaje bez zmian. Prowadzi kandydat KO Rafał Trzaskowski przed Karolem Nawrockim, kandydatem obywatelskim, popieranym przez PiS. Ze sporą stratą za nimi znalazł się Sławomir Mentzen, kandydat Konfederacji.

Jest wiadomość ws. zaginionej 11-letniej Patrycji. Child alert odwołany Wiadomości
Jest wiadomość ws. zaginionej 11-letniej Patrycji. Child alert odwołany

11-letnia Patrycja została odnaleziona – poinformowała policja w czwartek rano. Odwołano uruchomiony w środę child alert.

Alex Soros przyjechał do Polski z ostatniej chwili
Alex Soros przyjechał do Polski

Alex Soros, kontrowersyjny miliarder, syn innego kontrowersyjnego miliardera George Sorosa, przyjechał do Polski. Jego wizyta jest znacząca w kontekście zbliżającej się I tury wyborów w Polsce.

Samuel Pereira: Czy 13 grudnia 2023 okaże się wypadkiem przy pracy tylko u nas
Samuel Pereira: Czy 13 grudnia 2023 okaże się wypadkiem przy pracy

„O czym są te wybory?” Gdyby za każdym razem gdy to pytanie pada w przestrzeni publicznej do kasy polskiego państwa wpływało 10 zł, to szybko wskoczylibyśmy wyżej na drabince najbogatszych krajów świata.

Ruch Kontroli Wyborów: Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów od 1989 r. Wiadomości
Ruch Kontroli Wyborów: Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów od 1989 r.

Polska stoi w obliczu prawdopodobnie najważniejszych wyborów co najmniej od 1989 roku. Stawką tych wyborów nie jest już to, o co w dramatycznym przemówieniu pytał śp. premier Jan Olszewski w czerwcu 1992 roku: „Czyja będzie Polska?”, ale „Czy będzie Polska?”

REKLAMA

[Tylko u nas] Tomasin dla Tysol.pl: "Musiałem przejść wiele dróg, żeby być tu, gdzie jestem"

Potrafię odnaleźć się na różnych płaszczyznach muzycznych. Umiem zrobić utwory o odmiennej stylistyce muzycznej. Przez wiele lat traktowałem to jako atut ale w pewnym momencie zauważyłem, że robię wszystko i nic. Nie ukierunkowałem się w konkretną stronę – mówi Tomasin, raper, DJ, autor tekstów.
Marika Morawiec [Tylko u nas] Tomasin dla Tysol.pl: "Musiałem przejść wiele dróg, żeby być tu, gdzie jestem"
Marika Morawiec / Materiały prasowe
– Nie doskwiera ci klęska urodzaju. Publikujesz utwory w różnych miejscach, odbiorca może się pogubić…

– Potrafię odnaleźć się na różnych płaszczyznach muzycznych. Umiem zrobić utwory o odmiennej stylistyce muzycznej. Przez wiele lat traktowałem to jako atut ale w pewnym momencie zauważyłem, że robię wszystko i nic. Nie ukierunkowałem się w konkretną stronę.

– Jaki jest twój słuchacz?

– Przez różnorodność mojej twórczości - bliżej nieokreślony (śmiech). Niczym piechur musiałem przejść wiele dróg. Musiałem dojrzeć do nagrania płyty, nad którą obecnie pracuję. Mam nadzieje, że ta płyta pozwoli na zdefiniowanie mojego słuchacza.

– To na co się w końcu zdecydowałeś?

– Całe doświadczenie, które zbierałem przez wiele lat, skupiłem w jednym miejscu. Mam na płycie muzyków, z którymi grałem w zespole Funkloopy. Zajawka natomiast wróciła do korzennego rapu rodem z DwaZera. Idąc zasadą „zróbmy coś nowego, innego”  usiedliśmy w sześciu i zrobiliśmy to. A rzadko  zdarza się w polskim rapie, żeby płyta od pierwszej nuty powstawała z żywymi instrumentami. Zapytasz pewnie, dlaczego rzadko…

– A zapytam (śmiech).

– Ze względów ekonomicznych.

 – Nie trudno się domyślić...

– Zgadza się. Jest łatwiej dogadać się z jednym producentem lub z kilkoma przez internet. Gorzej jest się ustawić na próby z zespołem. Granie koncertów również może być problematyczne, gdyż stawkę dzielisz na 6 osób, a nie na 2. Mimo tego postawiłem na żywą muzykę.

– Dlaczego w polskiej muzyce brakuje radości?

– Ciężko jest odpowiedzieć na to pytanie, gdyż nie jestem antropologiem kultury.

– Chcesz wprowadzić funk na polskie, rapowe salony?

– Płyta, którą wkrótce wydam, będzie bardziej rapowa niż funkowa. Pamiętaj, że funk nie zawsze był do końca radosny. Twórcy funkowi przerzucali swój smutek. W szczególności kiedy soul mieszał się z funkiem. Muzyka była radosna, ale w tekstach było dużo nostalgii.

– Często rozgraniczało się, że funk był dla czarnych a disco dla białych.

– Nie zgodzę się z tą opinią.

– Prezentowałeś taką muzykę w radiu, więc pytam się specjalisty.

– Zgadza się. Prócz tych dwóch gatunków sporo też było soulu. Audycja nazywała się Soul Pudding. Kocham tę muzykę i słucham jej bardzo dużo. Ale już nie prowadzę audycji.

– Co się stało?

– To radio było pomysłem dwóch muzyków z Trójmiasta, dopiero raczkowało i na naszą szkodę, nie przetrwało próby czasu. Interes zamknięto.

– Dlaczego w Gdańsku jest tak mało rapu? Gdańsk głównie kojarzy mi się z jazzem i muzyką alternatywną.

– Rapu w Trójmieście jest sporo. Uwierz mi. Tylko mało który projekt przedostaje się dalej. A szkoda bo mamy wielu utalentowanych artystów.
Uwielbiam tą otwartość na nowe nurty muzyczne. Wiele miejsc może nam pozazdrościć klimatu i pomysłowości w podejściu do muzyki. Myślę, że trochę gorzej nam wychodzi tworzenie z tego biznesu. W końcu mówi się u nas, że artysta nie może się wszystkim zajmować. Mówię tu na własnym przykładzie. Brakowało mi przez wiele lat osoby, która spięłaby to wszystko i doprowadziła do uporządkowania różnych projektów wraz z planem na promocje, w zamian za to skupiłem się na tworzeniu jednego projektu za drugim. Teraz mam 18 projektów muzycznych. Żaden z tych projektów, z małymi wyjątkami,  nie dotarł poza lokalne „podwórko”. Jeden z projektów, które miałem przyjemność współtworzyć, był wydany nawet przez PROSTO.


Fot. Marika Morawiec

– To dlaczego już z nimi nie współpracujesz?

– Nie zrobiliśmy nowej płyty. Płyta projektu DwaZera zrobiliśmy jako szóstą z rzędu. Wliczam w to mixtape'y. Jako DwaZera działaliśmy od 2001 roku. A pierwszą i jak dotąd jedyną legalną płytę wydaliśmy 10 lat później. Choć podróż ciekawa i w towarzystwie przyjaciół to potrzebowaliśmy przerwy.  

– Dlaczego bierzesz udział w projekcie „My name is new”?

– Obecnie wytwórnie rapowe celują w młodszych artystów.Ten projekt nie jest kojarzony z rapem i mogę do niego wnieść dużo świeżości. Moja najnowsza płyta będzie cała zagrana na żywo. Bardziej przysiadłem nad tekstami. By wyprodukować całość kosztowało to trochę czasu i pieniędzy. Chciałbym, żeby krążek wyszedł pod koniec 2019 roku. Jednak zobaczymy, jak będzie wyglądała współpraca z Kayaxem przy promocji kolejnych singli.

– To ile ty masz lat?

– 35. Pierwszy raz na scenie wystąpiłem w 1999 roku.

– Wspomniałeś wcześniej, że twoja nadchodząca płyta kosztowała dużo pieniędzy. Wcześniejsze projekty dały ci taki zastrzyk gotówki?

– Zarabiam około muzycznie. Jestem DJ-em.

– Jaką muzykę prezentujesz ludziom.

– Funk, disco.



Fot. Marika Morawiec

– Polacy umieją się przy tym bawić?

– Coraz więcej chce się przy tym bawić (śmiech) Miewam różne zlecenia. Dzięki tej pracy poznałem wiele dobrych utworów  z lat 80 i 90.. np lubię muzykę latynoską, która w swoich kompozycjach obficie obdarowuję słuchacza ciekawymi sekcjami dętymi. Tak jak funk J  Jest sporo artystów, którzy naprawdę mieli dobrze wyprodukowane piosenki, stając się dzięki temu ponadczasowymi hitami  a ludzie chcą się bawić przy tym co znają. To od DJ’a zależy jakie utwory wybierze i tym będzie prezentował swoją jakość, swój gust, którym połączy tłum i wypełni parkiet.

– Ok. Chcę, żebyś zagrał na mojej imprezie funk, disco i… eurodance.

– Miałbym problem z eurodance’em. Gdybym jednak wybrał perełki, które mi się podobają to nie ma problemu (śmiech).

 – Prowadzisz działalność gospodarczą z żoną...

– Moja żona zajmuje się papierkową robotą i organizacją eventów.

– Ile imprez grasz rocznie?

– Gram bardzo dużo

– Grasz wesela?

– Tak. Coraz częściej organizatorzy wesel decydują się na DJ-a niż na zespół.  Ale nasza działalność oferuje jedno i drugie – mamy również w ofercie innych muzyków. Organizujemy różne imprezy okolicznościowe czy eventy. 

– Jeżeli twoja muzyka byłaby potrawą kulinarną, to byłyby to ramen?

– Tak. Dobre, pożywne, pełne niespodzianek (śmiech).

Rozmawiał: Bartosz Boruciak







 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe