Krajobraz po konferencji bliskowschodniej

Nie mówi się o tym w ogóle, zatem ja to uczynię: pierwszą potencjalną korzyścią był fakt przyjazdu do nas wysokich przedstawicieli najbogatszych krajów arabskich – państw „grających” na arenie międzynarodowej z USA i rywalizujących z Teheranem o polityczne i ekonomiczne wpływy w świecie islamu. Obecność ministrów spraw zagranicznych ZEA (Zjednoczonych Emiratów Arabskich), Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Bahrajnu, Jordanii i innych jest podwójną szansą z naszej perspektywy. Po pierwsze otwiera nam w zdecydowanie większym stopniu niż dotychczas atrakcyjne rynki zbytu w tych zamożnych krajach. Po drugie jednak stwarza również nadzieje na inwestycje w Polsce – i to potencjalnie inwestycje bardzo znaczące.
Krajobraz po bitwie? Nie, po szczycie bliskowschodnim w Warszawie. Rzecz w tym, że podobieństwa są liczne. Byleby na konto tegoż warszawskiego szczytu nie zrzucać wypowiedzi niemających z nim nic wspólnego. 
Skandaliczna wypowiedź szefa izraelskiej dyplomacji – a raczej braku dyplomacji – miała miejsce w jego ojczyźnie, a nie w stolicy Polski z okazji konferencji „irańskiej”. Słowa premiera Państwa Izrael Beniamina „Bibiego” Netanjahu – których, jak wiadomo, nie było – padły (albo raczej: nie padły...) podczas warszawskiego szczytu, ale izraelscy politycy mówili to już niejeden raz bez żadnego związku z jakąkolwiek konferencją w naszym kraju. 
Niewiedza? A może interesy? 
Zatem nie ta konferencja była powodem steku piramidalnych bzdur zwieńczonych wypowiedzią amerykańskiej dziennikarki Andrei Mitchell (skądinąd autorki ostatniego telewizyjnego wywiadu z Michaiłem Gorbaczowem). Problem więc tkwi nie w kolejnym globalnym szczycie robionym przez Polskę – po Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO z udziałem ok. 50 państw w połowie zeszłego roku też w naszej stolicy oraz szczycie klimatycznym w Katowicach w grudniu 2018 r. – lecz w różnicy interesów między nami i innymi krajami. Tak, właśnie: różnicy interesów – a nie braku wiedzy. To stwierdzenie może szokować. Jak to? To jeśli dotrzemy do elit amerykańskich, zachodnioeuropejskich czy izraelskich z prawdą o najnowszych polskich dziejach, z informacjami o tysiącach Polaków mordowanych przez Niemców za pomoc Żydom, to ich stosunek do naszego kraju nie zmieni się diametralnie? Otóż uważam, że nie musi się zmienić. Choć oczywiście warto i trzeba próbować „inwestować” w działania informacyjne i uświadamiające światową opinię publiczną, jak było naprawdę w Polsce pod okupacją niemiecką, ilu naszych rodaków zginęło za pomoc, w tym ukrywanie obywateli RP żydowskiego pochodzenia i dlaczego na tych terenach właśnie były niemieckie obozy śmierci (na terytorium Rzeczypospolitej przed 1939 r. mieszkało najwięcej Żydów w całej Europie). 
Niewygodna prawda 
Bo oczywiście, że jest poza Polską pewna część polityków, dziennikarzy i tzw. ekspertów, którzy bredzą z niewiedzy. Mam jednak wrażenie graniczące z pewnością, że większość osób życia publicznego, które na temat polskiej historii i Polaków plotą w różnych krajach niczym Piekarski na mękach, doskonale zna prawdę o polskim męstwie i ratowaniu Żydów podczas okupacji niemieckiej, ale nie chce się oficjalnie przyznać, że wie, jak było naprawdę. Prawda o Polsce i Polakach podczas II wojny światowej, rozpoczętej od agresji Niemiec ­Hitlera na nasze państwo, dla wielu cudzoziemców jest niewygodna. Dla wielu krajów i środowisk politycznych, medialnych czy finansowych owa „polska prawda” jest sprzeczna z ich partykularnymi czy strategicznymi interesami. I dlatego jest, jak jest. Owe ataki na nasze dzieje nie mają kompletnie nic wspólnego ze szczytem bliskowschodnim w Warszawie. Kto tak twierdzi, albo nie ma zielonego pojęcia o świecie, albo łże. 
Konferencja warszawska była potrzebna, choć zapewne lepiej, gdyby zorganizowano ją po wyborach do izraelskiego Knesetu. Tyle że zapewne obecna administracja amerykańska zdecydowanie wolała ten przedwyborczy termin. Dlaczego? Z przezorności. Bardzo, nawet jak na warunki amerykańskie, proizraelska administracja prezydenta Donalda Trumpa ma szczególne relacje właśnie z obecnym rządem prawicowego Likudu i jego – nieraz kontrowersyjnych – koalicjantów. A nie ma przecież żadnej gwarancji, że po wyborach do Knesetu premierem będzie – już po raz piąty – Beniamin Netanjahu. Równie dobrze może to być rząd na razie opozycyjnej Partii Pracy. Dla nas to, prawdę mówiąc, niewielka różnica, bo jej lider Avi Gabbay miewał też antypolskie wypowiedzi, co skądinąd jest przykładem, że lewica nie musi być kosmopolityczna, jak nierzadko zdarza się w Europie. 
Miejsce dialogu państw Bliskiego Wschodu 
Warszawski szczyt był potrzebny z wielu względów. Wbrew krytykom, także po naszej stronie sceny politycznej, wymienię kilka powodów, dla których tych parę dni w stolicy Polski było dla znaczenia międzynarodowego Rzeczypospolitej ważne – choć dostrzegam też potencjalne korzyści gos­podarcze dla naszego państwa wynikające z tejże konferencji. 
Nie mówi się o tym w ogóle, zatem ja to uczynię: pierwszą potencjalną korzyścią był fakt przyjazdu do nas wysokich przedstawicieli najbogatszych krajów arabskich – państw „grających” na arenie międzynarodowej z USA i rywalizujących z Teheranem o polityczne i ekonomiczne wpływy w świecie islamu. Obecność ministrów spraw zagranicznych ZEA (Zjednoczonych Emiratów Arabskich), Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Bahrajnu, Jordanii i innych jest podwójną szansą z naszej perspektywy. Po pierwsze otwiera nam w zdecydowanie większym stopniu niż dotychczas atrakcyjne rynki zbytu w tych zamożnych krajach. Po drugie jednak stwarza również nadzieje na inwestycje w Polsce – i to potencjalnie inwestycje bardzo znaczące. 

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (25.02.2019)
 

 

POLECANE
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław zapowiada jedną z najważniejszych inwestycji komunikacyjnych na zachodzie miasta. Węzeł „Kwiska” – dziś mocno obciążony ruchem i mało intuicyjny dla pasażerów – ma przejść metamorfozę porównywaną do tej na Placu Grunwaldzkim. Zmiany obejmą tramwaje, autobusy, rowerzystów i pieszych, a nowy układ przesiadkowy ma stać się jednym z najwygodniejszych w mieście.

Groźny wypadek z udziałem ambulansu. Cztery osoby w szpitalu Wiadomości
Groźny wypadek z udziałem ambulansu. Cztery osoby w szpitalu

Cztery osoby zostały poszkodowane po zderzeniu karetki pogotowia z samochodem osobowym w Ostrowcu Świętokrzyskim. Do wypadku doszło w poniedziałek około godziny 16:00 na skrzyżowaniu ulic Żeromskiego i Zagłoby. Ambulans przewrócił się na bok, a ratownicy oraz pasażerka drugiego pojazdu trafili do szpitala.

Gwiazda Barcelony wraca na boisko Wiadomości
Gwiazda Barcelony wraca na boisko

Niemiecki bramkarz Marc-Andre ter Stegen wrócił do treningów z piłkarską drużyną Barcelony cztery miesiące po operacji kręgosłupa. Według hiszpańskich mediów nie oznacza to jeszcze, że może być brany pod uwagę przez trenera Hansiego Flicka.

Polska była dla Żydów bezpieczną przystanią. Sprawcą Zagłady byli Niemcy tylko u nas
Polska była dla Żydów bezpieczną przystanią. Sprawcą Zagłady byli Niemcy

Oczywiste jest, że Instytut Jad Waszem (i nie tylko on) powinien wyraźnie podkreślać - zawsze i wszędzie - że to Niemcy na terenie okupowanej Polski wprowadzali rasistowskie, niemieckie prawo, jednocześnie dokonując ludobójstwa w imieniu państwa niemieckiego.

Fiasko spotkania Nawrocki-Orban. Zbigniew Bogucki tłumaczy z ostatniej chwili
Fiasko spotkania Nawrocki-Orban. Zbigniew Bogucki tłumaczy

W rozmowie z Polsat News szef Kancelarii Prezydenta RP Zbigniew Bogucki wytłumaczył powody odwołania spotkania Karola Nawrockiego z premierem Węgier Viktorem Orbanem.

Kryzys w niemieckich szkołach. Nauczyciele biją na alarm z ostatniej chwili
Kryzys w niemieckich szkołach. Nauczyciele biją na alarm

W Hesji narasta niepokój wśród nauczycieli szkół podstawowych. Prawie 1100 z nich podpisało obszerną rezolucję, w której opisują pogarszające się umiejętności uczniów oraz trudne warunki pracy. Dokument trafił już do heskiego ministerstwa edukacji.

Piłkarz Ekstraklasy aresztowany w związku z zarzutem gwałtu z ostatniej chwili
Piłkarz Ekstraklasy aresztowany w związku z zarzutem gwałtu

Piłkarz Radomiaka Ibrahima C. został w poniedziałek aresztowany na trzy miesiące w związku z przedstawionym mu zarzutem zgwałcenia mieszkanki Radomia – potwierdziła PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Radomiu Aneta Góźdź.

Warszawiacy zaniepokojeni kolorem potoku. Służby wyjaśniają Wiadomości
Warszawiacy zaniepokojeni kolorem potoku. Służby wyjaśniają

Jaskrawozielona woda, którą od wczoraj można było zauważyć w Potoku Służewieckim, ponownie zaniepokoiła mieszkańców Służewa. Nietypowe zabarwienie było widoczne najpierw wzdłuż Doliny Służewieckiej, przy ulicy Puławskiej, a dziś najbardziej rzucało się w oczy dopiero poniżej bobrzej tamy przy ulicy Anody.

Ta ustawa tworzy realne zagrożenia. Nowe weto prezydenta Nawrockiego z ostatniej chwili
"Ta ustawa tworzy realne zagrożenia". Nowe weto prezydenta Nawrockiego

Rzecznik prezydenta RP Rafał Leśkiewicz poinformował na platformie X, że Karol Nawrocki podjął decyzję o zawetowaniu ustawy o rynku kryptoaktywów. "Prezydent Karol Nawrocki korzysta z konstytucyjnej prerogatywy weta tylko wtedy, kiedy przepisy zagrażają wolnościom Polaków, ich majątkowi i stabilności państwa. A ta ustawa takie realne zagrożenia tworzy" – podkreślił Leśkiewicz.

Burza po występie Kultu. Kazik wyjaśnia i ogłasza trudną decyzję z ostatniej chwili
Burza po występie Kultu. Kazik wyjaśnia i ogłasza trudną decyzję

Podczas koncertu Kultu w Zielonej Górze widzowie zwrócili uwagę, że lider grupy wygląda na bardzo zmęczonego i ich zdaniem występ powinien zostać przerwany. Nagrania i relacje szybko trafiły do sieci i wywołały dyskusję.

REKLAMA

Krajobraz po konferencji bliskowschodniej

Nie mówi się o tym w ogóle, zatem ja to uczynię: pierwszą potencjalną korzyścią był fakt przyjazdu do nas wysokich przedstawicieli najbogatszych krajów arabskich – państw „grających” na arenie międzynarodowej z USA i rywalizujących z Teheranem o polityczne i ekonomiczne wpływy w świecie islamu. Obecność ministrów spraw zagranicznych ZEA (Zjednoczonych Emiratów Arabskich), Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Bahrajnu, Jordanii i innych jest podwójną szansą z naszej perspektywy. Po pierwsze otwiera nam w zdecydowanie większym stopniu niż dotychczas atrakcyjne rynki zbytu w tych zamożnych krajach. Po drugie jednak stwarza również nadzieje na inwestycje w Polsce – i to potencjalnie inwestycje bardzo znaczące.
Krajobraz po bitwie? Nie, po szczycie bliskowschodnim w Warszawie. Rzecz w tym, że podobieństwa są liczne. Byleby na konto tegoż warszawskiego szczytu nie zrzucać wypowiedzi niemających z nim nic wspólnego. 
Skandaliczna wypowiedź szefa izraelskiej dyplomacji – a raczej braku dyplomacji – miała miejsce w jego ojczyźnie, a nie w stolicy Polski z okazji konferencji „irańskiej”. Słowa premiera Państwa Izrael Beniamina „Bibiego” Netanjahu – których, jak wiadomo, nie było – padły (albo raczej: nie padły...) podczas warszawskiego szczytu, ale izraelscy politycy mówili to już niejeden raz bez żadnego związku z jakąkolwiek konferencją w naszym kraju. 
Niewiedza? A może interesy? 
Zatem nie ta konferencja była powodem steku piramidalnych bzdur zwieńczonych wypowiedzią amerykańskiej dziennikarki Andrei Mitchell (skądinąd autorki ostatniego telewizyjnego wywiadu z Michaiłem Gorbaczowem). Problem więc tkwi nie w kolejnym globalnym szczycie robionym przez Polskę – po Zgromadzeniu Parlamentarnym NATO z udziałem ok. 50 państw w połowie zeszłego roku też w naszej stolicy oraz szczycie klimatycznym w Katowicach w grudniu 2018 r. – lecz w różnicy interesów między nami i innymi krajami. Tak, właśnie: różnicy interesów – a nie braku wiedzy. To stwierdzenie może szokować. Jak to? To jeśli dotrzemy do elit amerykańskich, zachodnioeuropejskich czy izraelskich z prawdą o najnowszych polskich dziejach, z informacjami o tysiącach Polaków mordowanych przez Niemców za pomoc Żydom, to ich stosunek do naszego kraju nie zmieni się diametralnie? Otóż uważam, że nie musi się zmienić. Choć oczywiście warto i trzeba próbować „inwestować” w działania informacyjne i uświadamiające światową opinię publiczną, jak było naprawdę w Polsce pod okupacją niemiecką, ilu naszych rodaków zginęło za pomoc, w tym ukrywanie obywateli RP żydowskiego pochodzenia i dlaczego na tych terenach właśnie były niemieckie obozy śmierci (na terytorium Rzeczypospolitej przed 1939 r. mieszkało najwięcej Żydów w całej Europie). 
Niewygodna prawda 
Bo oczywiście, że jest poza Polską pewna część polityków, dziennikarzy i tzw. ekspertów, którzy bredzą z niewiedzy. Mam jednak wrażenie graniczące z pewnością, że większość osób życia publicznego, które na temat polskiej historii i Polaków plotą w różnych krajach niczym Piekarski na mękach, doskonale zna prawdę o polskim męstwie i ratowaniu Żydów podczas okupacji niemieckiej, ale nie chce się oficjalnie przyznać, że wie, jak było naprawdę. Prawda o Polsce i Polakach podczas II wojny światowej, rozpoczętej od agresji Niemiec ­Hitlera na nasze państwo, dla wielu cudzoziemców jest niewygodna. Dla wielu krajów i środowisk politycznych, medialnych czy finansowych owa „polska prawda” jest sprzeczna z ich partykularnymi czy strategicznymi interesami. I dlatego jest, jak jest. Owe ataki na nasze dzieje nie mają kompletnie nic wspólnego ze szczytem bliskowschodnim w Warszawie. Kto tak twierdzi, albo nie ma zielonego pojęcia o świecie, albo łże. 
Konferencja warszawska była potrzebna, choć zapewne lepiej, gdyby zorganizowano ją po wyborach do izraelskiego Knesetu. Tyle że zapewne obecna administracja amerykańska zdecydowanie wolała ten przedwyborczy termin. Dlaczego? Z przezorności. Bardzo, nawet jak na warunki amerykańskie, proizraelska administracja prezydenta Donalda Trumpa ma szczególne relacje właśnie z obecnym rządem prawicowego Likudu i jego – nieraz kontrowersyjnych – koalicjantów. A nie ma przecież żadnej gwarancji, że po wyborach do Knesetu premierem będzie – już po raz piąty – Beniamin Netanjahu. Równie dobrze może to być rząd na razie opozycyjnej Partii Pracy. Dla nas to, prawdę mówiąc, niewielka różnica, bo jej lider Avi Gabbay miewał też antypolskie wypowiedzi, co skądinąd jest przykładem, że lewica nie musi być kosmopolityczna, jak nierzadko zdarza się w Europie. 
Miejsce dialogu państw Bliskiego Wschodu 
Warszawski szczyt był potrzebny z wielu względów. Wbrew krytykom, także po naszej stronie sceny politycznej, wymienię kilka powodów, dla których tych parę dni w stolicy Polski było dla znaczenia międzynarodowego Rzeczypospolitej ważne – choć dostrzegam też potencjalne korzyści gos­podarcze dla naszego państwa wynikające z tejże konferencji. 
Nie mówi się o tym w ogóle, zatem ja to uczynię: pierwszą potencjalną korzyścią był fakt przyjazdu do nas wysokich przedstawicieli najbogatszych krajów arabskich – państw „grających” na arenie międzynarodowej z USA i rywalizujących z Teheranem o polityczne i ekonomiczne wpływy w świecie islamu. Obecność ministrów spraw zagranicznych ZEA (Zjednoczonych Emiratów Arabskich), Arabii Saudyjskiej, Kuwejtu, Bahrajnu, Jordanii i innych jest podwójną szansą z naszej perspektywy. Po pierwsze otwiera nam w zdecydowanie większym stopniu niż dotychczas atrakcyjne rynki zbytu w tych zamożnych krajach. Po drugie jednak stwarza również nadzieje na inwestycje w Polsce – i to potencjalnie inwestycje bardzo znaczące. 

*tekst ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (25.02.2019)
 


 

Polecane