Zbigniew Hołdys całkiem przytomnie o defiladzie w Warszawie
Zbigniew Hołdys broni historycznych parad wojskowych z okazji Święta Wojska Polskiego i to w „Newsweeku”! „Mnie zdumiała programowa szydera opozycji z tego widowiska. Miało być w zamiarze walenie w PiS – wyszły kpiny i memy ze statystów przebranych za wojów i rycerzy, na koniach i bez, wyśmiewanie idących pieszo husarzy” – pisze w swoim felietonie Hołdys.
/ źródło: Screen You Tube
W tamtych czasach nie robiono rekonstrukcji bitew. Nie było to potrzebne. Wystarczyły nam wyobraźnia i miecze z patyków na podwórku. Ale prawda jest taka, że oddałbym wówczas wszystko, by zobaczyć prawdziwego rycerza. Wokół grasowała komuna, ale jestem pewien na tysiąc procent, że gdyby w tamtym czasie odbyła się podobna parada, ojciec AK-owiec zabrałby mnie na nią na pewno, choć za jej organizacją musiałby stać Gomułka. Bo poza światem polityki i indoktrynacji istnieją widowiska i emocje, ludzie uwielbiają oglądać rzeczy niezwykłe, które można przeżyć samemu czy pokazać dzieciom raz na wiele lat - pisze Hołdys.
Mnie więc nie zdziwiło te sto tysięcy ludzi z hakiem wzdłuż Wisłostrady, bo takie same tłumy widziałem na Paradzie Pułaskiego w Chicago. Mnie zdumiała programowa szydera opozycji z tego widowiska. Miało być w zamiarze walenie w PiS – wyszły kpiny i memy ze statystów przebranych za wojów i rycerzy, na koniach i bez, wyśmiewanie idących pieszo husarzy („może by im dać konie z Janowa, he he he?”).
Źródło: Newsweek
- Źródło: tysol.pl
- Data: 23.08.2018 10:19
- Tagi: , Zbigniew Hołdys,