Paweł Janowski dla "TS": Bojkot Rossmanna
„Decyzja o 500+ jest niedopracowana, bo 500 zł to kwota, która powinna być dodatkiem, a nie podstawą budżetu domowego. W Wilanowie, gdzie mieszkam, wszystkie dziewczyny spacerują z wózkami. Z moich obliczeń wynika, że maluchy były w drodze, gdy wchodził ten cudaczny projekt” – oznajmia Hanna Bakuła.
Jest też wywiad z panią psycholog, według której program Rodzina 500+ może prowadzić do pogorszenia relacji międzyludzkich, „bo Polakowi zawsze wydaje się, że w zagrodzie obok rośnie bardziej zielona trawa”. Zajrzałem w głąb swej duszy i ujrzałem zielony trawnik. Prawie tak zielony jak u sąsiada. Skąd u tej prostej pani psycholog taka wiedza tajemna?
Wróćmy jednak do Rossmanna. A ten ma zagwozdkę. Bo Polacy na portalach społecznościowych zainicjowali akcję: „Daję bana dla Rossmanna”. Taki bojkot konsumencki. I rzecznik Rossmanna zabrał głos: „Przepraszamy wszystkich, którzy poczuli się urażeni artykułami na temat programu 500+ w październikowym „Skarbie”. Intencją firmy Rossmann nie było dotknięcie kogokolwiek, szanujemy uczucia naszych czytelników i klientów”.
No tak, intencją nie było. A czym to jest piekło wybrukowane? Jak dobrze pamiętam, dobrymi intencjami. Przypadkowo rzecznikiem prasowym Rossmanna jest Agata Nowakowska, jak podał portal Niezależna.pl, była dziennikarka „Gazety Wyborczej”, prywatnie żona Andrzeja Morozowskiego z TVN24. Cóż za przypadek. 800 tysięcy nakładu tej bezcennej gazetki poszło na przemiał. Podobno nawet pani Agata Młynarska, redaktor naczelna, postanowiła zrezygnować z pełnionej funkcji. Pewnie usłyszała kilka słów od swoich szefów.
A tymczasem dla zdrowotności naszego kochanego społeczeństwa nie zaszkodzi przetrenować prewencyjnie bojkotu tej drogerii. Nie zaszkodzi. Może zaczną lepiej wsłuchiwać się w intencje Polaków i Polek. Może.
Dr Paweł Janowski
Wersja cyfrowa artykułu, który ukazał się w najnowszym numerze "TS" (44/2016). Cały numer do kupienia tutaj