Cezary Krysztopa dla "TS": Fajny serial wczoraj widziałem
I tak obecnie na tapecie mam „Westworld”. Serial fantastyczno-naukowy (inne nie istnieją). Historię opartą na pomysłowym założeniu istnienia parku rozrywki, w którym mieszkają sobie androidy, które odgrywają różne historie w świecie wykreowanym na modłę Dzikiego Zachodu. Przybywający do parku goście mogą uczestniczyć w ich grach, podróżować, walczyć, zabijać, uprawiać seks czy robić cokolwiek, czego nie mogą robić w świecie realnym.
Androidy, w „Westworld” nazywane hostami, są obdarzone sztuczną inteligencją, i całkowicie kontrolowane przez ich twórców. Ich polecenia odbierają jako wewnętrzne głosy, coś w rodzaju sumienia czy głosu Boga. Z odcinka na odcinek jednak sprawa się komplikuje. Hosty zaczynają zachowywać się dziwnie, wykraczać poza wyznaczone im pętle czynności, miewać wizje, podejrzewać, że za sztuczną fasadą kryje się coś zupełnie innego.
I tutaj trudno opędzić się od skojarzeń. Fabuła wprawdzie zupełnie inna, ale jednak poszukiwanie ukrytej za kulisami prawdy nieodparcie wlecze do skojarzenia z „Matrixem”, braci, a ostatnio zdaje się już sióstr Wachowskich. Nie byłbym jednak sobą, gdyby owo poszukiwanie prawdziwej natury rzeczy, razem ze wszystkimi jego błędami, meandrami i ślepymi uliczkami, nie skojarzyło mi się z drogą, jaką Polacy, jako coraz bardziej świadome społeczeństwo obywatelskie, przeszli w ostatnich latach.
Najciekawszy jest jednak wątek, do którego jeszcze nie doszedłem, ale którego już się domyślam (jestem dopiero w trakcie pierwszego sezonu). Otóż podejrzewam, że nie wszyscy bohaterowie, których rola sugerowała, że są ludźmi, rzeczywiście ludźmi są, być może tak każe im sądzić program, ale prędzej czy później prawda musi wyjść na jaw. A i ludzie jakby nie do końca ludzcy. No i cóż począć, to też mi się kojarzy, choć zapewne w największym stopniu ma to związek z moją prawicową paranoją.
Cezary Krysztopa
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (05/2018) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#