Przeciętny mieszkaniec Europy Zachodniej może wydać w ciągu roku ponad dwa razy więcej niż Polak

Przeciętny Kowalski na swoje potrzeby może wydać mniej niż połowę tego, co mieszkaniec Europy Zachodniej. Nawet w Warszawie płace są niższe od wynagrodzeń, które otrzymują niezbyt zamożni Brytyjczycy, Niemcy czy Francuzi.
 Przeciętny mieszkaniec Europy Zachodniej może wydać w ciągu roku ponad dwa razy więcej niż Polak
/ Pixabay.com/CC0
Jak wynika z najnowszego raportu GfK Purchasing Power Europe 2017, przeciętny Polak ma w ciągu roku do dyspozycji niespełna 28,6 tys. zł, czyli 6710 euro, co stanowi 48 proc. średniej europejskiej. Jest to tzw. rozporządzalny dochód netto, czyli pieniądze, które wydajemy na zaspokojenie swoich potrzeb. Kupujemy za nie m.in. żywność i odzież.  Z tych środków opłacamy także mieszkanie, media oraz transport i wyjazdy na wakacje. Dla porównania mieszkaniec Europy Zachodniej na te same wydatki w ciągu roku może przeznaczyć 13 937 euro, czyli ok. 60 tys.zł. To ponad dwa razy więcej.
 
Lepiej nawet na Słowacji?
Pod względem realnej siły nabywczej wynagrodzeń Polska zajmuje 29. miejsce wśród 42 państw europejskich. Nawet warszawiacy mają do dyspozycji znacznie mniej pieniędzy niż wynosi średnia europejska. Jak wynika z raportu, przeciętny mieszkaniec naszej stolicy w ciągu roku może wydać niespełna 12,5 tys. euro, co stanowi ok. 89 proc. średniej. Od najbogatszych państw wciąż dzieli nas przepaść. Przeciętny mieszkaniec Liechtensteinu rocznie dysponuje kwotą dziesięciokrotnie wyższą niż Polak. Szwajcarzy posiadają budżet przeszło sześciokrotnie większy, mieszkańcy Islandii, która w rankingu zajęła trzecie miejsce, zarabiają pięć razy tyle co Polacy. W dalszym ciągu nie możemy dogonić m.in. Norwegów, Duńczyków, Niemców, Francuzów, Portugalczyków oraz Włochów. Więcej pieniędzy do dyspozycji mają także Czesi i Słowacy.
 
Konkurują tylko płacami
Prof. Adam Bartoszek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego podkreśla, że niskie płace w naszym kraju są związane ze strukturą gospodarki. Zdecydowana większość Polaków zatrudniona jest w małych i średnich przedsiębiorstwach, które konkurują między sobą przede wszystkim niskimi kosztami pracy. – Gospodarki państw zachodnioeuropejskich są bardziej efektywne, ponieważ funkcjonują w nich przedsiębiorstwa znacznie bardziej zaawansowane technologicznie, którym łatwiej jest prowadzić działalność na rynkach międzynarodowych. To w dużej mierze przekłada się na wysokość zarobków i poziom życia mieszkańców tych krajów – podkreśla prof. Bartoszek. Jego zdaniem, wiele firm w Polsce próbuje podnosić efektywność, oszczędzając na ludziach. Konsekwencją takiego działania jest redukcja etatów, korzystanie z pośrednictwa agencji pracy tymczasowej, a także zatrudnianie na czas określony i na podstawie umów śmieciowych. – Oszczędzanie na pracownikach sprawia, że duża grupa ludzi choć pracuje, nie jest w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Są to tzw. pracujący biedni – mówi socjolog.
 
Zaznacza, że oprócz małych i średnich firm, jednym z największych pracodawców w naszym kraju jest państwo, ale płace w budżetówce też są niskie. Mniej niż na Zachodzie zarabiają m.in. nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, osoby zatrudnione w instytucjach samorządowych, a także pracownicy sądów, którzy nie są sędziami.  – W dodatku wiele etatów w różnych instytucjach powstaje tylko po to, by obsługiwać zbiurokratyzowane procesy zarządzania gospodarką i usługami publicznymi – zauważa prof. Bartoszek.
 
Rządowa pomoc nie wystarczyła
Pod względem poziomu życia nie dogoniliśmy bogatych państw europejskich, mimo że w kwietniu ubiegłego roku wszedł w życie rządowy Program Rodzina 500+. Zakłada on wsparcie w wysokości 500 zł na drugie i każde kolejne dziecko w rodzinie. – Te pieniądze nie do końca przełożyły się na dochód rozporządzalny, ponieważ znacznie wzrosły ceny podstawowych produktów – wyjaśnia prof. Bartoszek. W jego ocenie program Rodzina 500+ przywrócił godność i bezpieczeństwo materialne wielu rodzinom, ale z drugiej strony ujawnił słabość polskiej gospodarki. – Gdybyśmy byli zdrową, silną gospodarką, konkurującą na rynkach międzynarodowych, to ludzie mogliby dobrze zarabiać i spokojnie żyć tak, jak na Zachodzie – podkreśla socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
 
Ogromne dysproporcje
Z raportu wynika, że dysproporcje w zarobkach oraz poziomie życia w najbogatszych i najbiedniejszych państwach europejskich są bardzo duże. Listę zamykają Białoruś, Mołdawia i Ukraina. Mieszkańcy tych państw rocznie dysponują kwotą, która nie przekracza 949 euro na osobę, czyli ok. 4 tys. zł. Przeciętny Ukrainiec ma 60 razy mniej pieniędzy na wydatki, niż mieszkaniec Liechtensteinu. 
 
Agnieszka Konieczny

/ Źródło: www.solidarnosckatowice.pl

#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Dziewczyna podejrzanego o tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej przerywa milczenie z ostatniej chwili
Dziewczyna podejrzanego o tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej przerywa milczenie

Podejrzany o spowodowanie wypadku na Trasie Łazienkowskiej w stolicy Łukasz Ż. został w piątek doprowadzony do warszawskiej prokuratury. Mężczyzna wrócił w czwartek do kraju na podstawie zgody niemieckiego sądu.

Zatrzymano podejrzanych o handel ludźmi. Straż Graniczna wydała komunikat pilne
Zatrzymano podejrzanych o handel ludźmi. Straż Graniczna wydała komunikat

Funkcjonariusze Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej zatrzymali 8 osób podejrzanych o kierowanie i udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się handlem ludźmi i wykorzystywaniem do pracy przymusowej obywateli Kolumbii, Wenezueli, Gwatemali i Meksyku.

Jacek Sutryk zabrał głos z ostatniej chwili
Jacek Sutryk zabrał głos

Wczoraj agenci CBA zatrzymali prezydenta Wrocławia, a dzisiaj nad ranem w śląskim wydziale Prokuratury Krajowej w Katowicach zakończyło się jego przesłuchanie. Jacek Sutryk usłyszał m.in. zarzut dotyczący wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni.

Wiadomo, kiedy prawybory w KO. Podano konkretną datę z ostatniej chwili
Wiadomo, kiedy prawybory w KO. Podano konkretną datę

Jak informowano już wcześniej, pomiędzy dwoma kandydatami KO na prezydenta nie będzie przeprowadzonej debaty, a o tym, kto ostatecznie stanie do walki o najwyższy urząd w państwie, rozstrzygną prawybory, których datę podała dzisiaj szefowa komisji organizującej głosowanie Dorota Niedziela.

GUS podał najnowsze dane nt. inflacji. Złe wiadomości z ostatniej chwili
GUS podał najnowsze dane nt. inflacji. Złe wiadomości

Według danych GUS opublikowanych w piątek inflacja w październiku wzrosła 5 proc. rok do roku. Ostatni raz tak duży wzrost cen miał miejsce niemal rok temu – w grudniu ubiegłego roku. 

Nie mnie oceniać tę sprawę. Kołodziejczak odcina się od Sutryka z ostatniej chwili
"Nie mnie oceniać tę sprawę". Kołodziejczak odcina się od Sutryka

W czwartek prezydent Wrocławia Jacek Sutryk został zatrzymany przez CBA. Do sprawy odniósł się wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak.

„Chcemy Mieć Wpływ” – Ogólnopolskie Spotkanie Przedsiębiorców: Dołącz do Ruchu, który Zmienia Polskę gorące
„Chcemy Mieć Wpływ” – Ogólnopolskie Spotkanie Przedsiębiorców: Dołącz do Ruchu, który Zmienia Polskę

21 listopada 2024 roku w Grodzisku Mazowieckim odbędzie się wydarzenie, które może zmienić bieg historii. „Chcemy Mieć Wpływ” to spotkanie polskich przedsiębiorców gotowych działać na rzecz przyszłości naszego kraju. Celem tego wydarzenia jest zjednoczenie liderów biznesu w inicjatywie, która stanie się głosem obrony polskiej tożsamości narodowej oraz wartości cywilizacji łacińskiej – fundamentów Europy, które dziś są poważnie zagrożone.

Trump: Wojna Rosji z Ukrainą musi się zakończyć z ostatniej chwili
Trump: Wojna Rosji z Ukrainą musi się zakończyć

Prezydent elekt Donald Trump oznajmił w nocy z czwartku na piątek (czasu polskiego), że wojna w Ukrainie musi się zakończyć. W trakcie przedwyborczej kampanii Trump wielokrotnie kwestionował zasadność dalszego wsparcia wojskowego dla Kijowa.

Kombatanci domagają się godnego pochówku ofiar rzezi wołyńskiej z ostatniej chwili
Kombatanci domagają się godnego pochówku ofiar rzezi wołyńskiej

Federacja Stowarzyszeń Weteranów i Sukcesorów Walk o Niepodległość Rzeczypospolitej Polskiej opublikowała pismo skierowane do polskich władz. Organizacje kombatanckie oczekują godnego pochówku ofiar rzezi wołyńskiej.

Koniec giganta z Bielska-Białej, linia produkcyjna wyjechała do Brazylii z ostatniej chwili
Koniec giganta z Bielska-Białej, linia produkcyjna wyjechała do Brazylii

Jak podaje portal Bielsko.biala.pl, koncern motoryzacyjny Stellantis zakończył proces likwidacyjny zakładu produkującego silniki spalinowe w Bielsku-Białej. Sama hala została przeniesiona do Brazylii.

REKLAMA

Przeciętny mieszkaniec Europy Zachodniej może wydać w ciągu roku ponad dwa razy więcej niż Polak

Przeciętny Kowalski na swoje potrzeby może wydać mniej niż połowę tego, co mieszkaniec Europy Zachodniej. Nawet w Warszawie płace są niższe od wynagrodzeń, które otrzymują niezbyt zamożni Brytyjczycy, Niemcy czy Francuzi.
 Przeciętny mieszkaniec Europy Zachodniej może wydać w ciągu roku ponad dwa razy więcej niż Polak
/ Pixabay.com/CC0
Jak wynika z najnowszego raportu GfK Purchasing Power Europe 2017, przeciętny Polak ma w ciągu roku do dyspozycji niespełna 28,6 tys. zł, czyli 6710 euro, co stanowi 48 proc. średniej europejskiej. Jest to tzw. rozporządzalny dochód netto, czyli pieniądze, które wydajemy na zaspokojenie swoich potrzeb. Kupujemy za nie m.in. żywność i odzież.  Z tych środków opłacamy także mieszkanie, media oraz transport i wyjazdy na wakacje. Dla porównania mieszkaniec Europy Zachodniej na te same wydatki w ciągu roku może przeznaczyć 13 937 euro, czyli ok. 60 tys.zł. To ponad dwa razy więcej.
 
Lepiej nawet na Słowacji?
Pod względem realnej siły nabywczej wynagrodzeń Polska zajmuje 29. miejsce wśród 42 państw europejskich. Nawet warszawiacy mają do dyspozycji znacznie mniej pieniędzy niż wynosi średnia europejska. Jak wynika z raportu, przeciętny mieszkaniec naszej stolicy w ciągu roku może wydać niespełna 12,5 tys. euro, co stanowi ok. 89 proc. średniej. Od najbogatszych państw wciąż dzieli nas przepaść. Przeciętny mieszkaniec Liechtensteinu rocznie dysponuje kwotą dziesięciokrotnie wyższą niż Polak. Szwajcarzy posiadają budżet przeszło sześciokrotnie większy, mieszkańcy Islandii, która w rankingu zajęła trzecie miejsce, zarabiają pięć razy tyle co Polacy. W dalszym ciągu nie możemy dogonić m.in. Norwegów, Duńczyków, Niemców, Francuzów, Portugalczyków oraz Włochów. Więcej pieniędzy do dyspozycji mają także Czesi i Słowacy.
 
Konkurują tylko płacami
Prof. Adam Bartoszek, socjolog z Uniwersytetu Śląskiego podkreśla, że niskie płace w naszym kraju są związane ze strukturą gospodarki. Zdecydowana większość Polaków zatrudniona jest w małych i średnich przedsiębiorstwach, które konkurują między sobą przede wszystkim niskimi kosztami pracy. – Gospodarki państw zachodnioeuropejskich są bardziej efektywne, ponieważ funkcjonują w nich przedsiębiorstwa znacznie bardziej zaawansowane technologicznie, którym łatwiej jest prowadzić działalność na rynkach międzynarodowych. To w dużej mierze przekłada się na wysokość zarobków i poziom życia mieszkańców tych krajów – podkreśla prof. Bartoszek. Jego zdaniem, wiele firm w Polsce próbuje podnosić efektywność, oszczędzając na ludziach. Konsekwencją takiego działania jest redukcja etatów, korzystanie z pośrednictwa agencji pracy tymczasowej, a także zatrudnianie na czas określony i na podstawie umów śmieciowych. – Oszczędzanie na pracownikach sprawia, że duża grupa ludzi choć pracuje, nie jest w stanie zaspokoić swoich podstawowych potrzeb. Są to tzw. pracujący biedni – mówi socjolog.
 
Zaznacza, że oprócz małych i średnich firm, jednym z największych pracodawców w naszym kraju jest państwo, ale płace w budżetówce też są niskie. Mniej niż na Zachodzie zarabiają m.in. nauczyciele, pracownicy służby zdrowia, osoby zatrudnione w instytucjach samorządowych, a także pracownicy sądów, którzy nie są sędziami.  – W dodatku wiele etatów w różnych instytucjach powstaje tylko po to, by obsługiwać zbiurokratyzowane procesy zarządzania gospodarką i usługami publicznymi – zauważa prof. Bartoszek.
 
Rządowa pomoc nie wystarczyła
Pod względem poziomu życia nie dogoniliśmy bogatych państw europejskich, mimo że w kwietniu ubiegłego roku wszedł w życie rządowy Program Rodzina 500+. Zakłada on wsparcie w wysokości 500 zł na drugie i każde kolejne dziecko w rodzinie. – Te pieniądze nie do końca przełożyły się na dochód rozporządzalny, ponieważ znacznie wzrosły ceny podstawowych produktów – wyjaśnia prof. Bartoszek. W jego ocenie program Rodzina 500+ przywrócił godność i bezpieczeństwo materialne wielu rodzinom, ale z drugiej strony ujawnił słabość polskiej gospodarki. – Gdybyśmy byli zdrową, silną gospodarką, konkurującą na rynkach międzynarodowych, to ludzie mogliby dobrze zarabiać i spokojnie żyć tak, jak na Zachodzie – podkreśla socjolog z Uniwersytetu Śląskiego.
 
Ogromne dysproporcje
Z raportu wynika, że dysproporcje w zarobkach oraz poziomie życia w najbogatszych i najbiedniejszych państwach europejskich są bardzo duże. Listę zamykają Białoruś, Mołdawia i Ukraina. Mieszkańcy tych państw rocznie dysponują kwotą, która nie przekracza 949 euro na osobę, czyli ok. 4 tys. zł. Przeciętny Ukrainiec ma 60 razy mniej pieniędzy na wydatki, niż mieszkaniec Liechtensteinu. 
 
Agnieszka Konieczny

/ Źródło: www.solidarnosckatowice.pl

#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe