Redaktor naczelny "TS": 1 czerwca zdecydujemy, czy dalej będziemy budować Polskę suwerenną

Rafał Trzaskowski nie przedstawił w tej kampanii żadnej realnej wizji prezydentury. Zamiast konkretów były ogólniki. Zamiast programu – zbiór luźnych haseł, które w założeniu mają zadowolić każdego, ale tak naprawdę nie trafiają do nikogo. Brakuje w tym konsekwencji i odpowiedzialności. W kampanii, która powinna dotyczyć przyszłości Polski, Trzaskowski działał najwyraźniej według dewizy wygłoszonej ostatnio przez posła Przemysława Witka: „Cóż szkodzi obiecać?”. Ten miałki program został odzwierciedlony w tendencjach sondażowych i wynikach pierwszej tury wyborów.
- "Idź się popłacz". Burza w sieci po programie TVN
- IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka
- Komunikat dla mieszkańców Katowic
- Miliony baryłek ropy. Polska odkryła nowe złoże
- Ingerencja w wybory. WP: NASK ukrywa kluczowe opracowanie
- "Zupełnie za darmo". Komunikat wrocławskiego zoo
- Komunikat dla mieszkańców Bydgoszczy
- Premier na Polsacie. "Bogdan Rymanowski zezłomował Tuska"
- Szymon Hołownia pozostanie marszałkiem Sejmu? Jest reakcja Włodzimierza Czarzastego
Wizja Karola Nawrockiego jest zakorzeniona w rzeczywistości
Karol Nawrocki mówi zaś jasno: Polska ma być państwem silnym, sprawiedliwym i bezpiecznym. Z jasnym kursem na podmiotowość w Europie i świecie. Mówi o ochronie rodziny, pracy, tradycji i tożsamości narodowej. O wspieraniu polskiego przemysłu i suwerenności energetycznej. To wizja odpowiedzialna, zakorzeniona w rzeczywistości, a nie w sferze obietnic bez pokrycia.
Jak napisał w swoim apelu przewodniczący Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” Piotr Duda: „To nie jest zwykła kampania. To nie są tylko wybory prezydenckie. To walka o przyszłość Polski – o to, jaką drogą pójdzie Najjaśniejsza Rzeczpospolita i czy przetrwa jako suwerenne państwo, szanujące pracę i godność obywateli. To walka o to, czy Polska będzie silnym, niezależnym państwem, które nie zgina karku przed obcymi interesami. Czy zostaniemy panami we własnym domu, czy lokajami na cudzej posiadłości”.
Wybór nie jest symetryczny
Wybór, przed którym stoimy, nie jest symetryczny. To nie jest pojedynek dwóch równorzędnych kandydatów, ale starcie między wizją państwa silnego i dumnego a koncepcją, która nawet nie została do końca zarysowana.
1 czerwca zdecydujemy, czy dalej będziemy budować Polskę suwerenną i solidarną, czy oddamy ją w ręce tych, którzy nie mają odwagi nawet powiedzieć, co chcą z nią zrobić.