Jan Wróbel: Donald Trump - ten zza Morza

Dolary przeciw orzechom, że wywołałby kosmiczny entuzjazm w obozie naszej – jak zwykło się to określać – patriotycznej prawicy. Prawdę mówiąc i Magda Biejat dostałaby skrzydeł – oto wreszcie polityk, z którym najwięcej walczy, stanąłby na polskiej ziemi. Zasmucony byłby może tylko Grzegorz Braun, bo skoro nie udaje mu się wybić jako alternatywa wobec Sławka Mentzena, to jakie miałby szanse przy Trumpie? (Chyba że w ochronie przeciwpożarowej, tylko że Trump akurat nie bardzo chciałby gasić Izrael).
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Nie żyje były reprezentant Polski
- Kazimierz Marcinkiewicz opublikował zdjęcie obitej twarzy. Internauci w śmiech [FOTO]
- Tarnowski Zorro w przypadku schwytania może liczyć na obronę "pro bono" ze strony mec. Lewandowskiego
- Smsy od polityków Platformy: "Rafał przegrał"
- Miliony baryłek ropy. Polska odkryła nowe złoże
- Debata Telewizji Republika. Burmistrz Końskich podjął decyzję
- Komunikat dla pasażerów tanich linii lotniczych. Zmieniają się ceny biletów
- Erika Steinbach grozi Polsce, jeśli Karol Nawrocki wygra wybory prezydenckie
Zmyślona kampania Donalda Trumpa
Wyobraźmy sobie dalej, że rozwija się kampania. Donald – rzecz jasna, Ten Donald zza Morza, nie jakaś kaszubska podróbka – dmie w róg. Gender poszła won. Są dwie płcie. Unia Europejska? Dajcie spokój, oszukańcza, złodziejska, biurokratyczna mafia. Demokraci? Ludzie Brukseli – i w Polsce, i w USA. Bornholm? Stara, piastowska ziemia; zresztą i Berlin..., hm... Wydatki rządowe? A komu są potrzebne? Powiem Wam coś: Zełenski to tylko biznesmen. Doi Was, doi nas, wszystkich doi, on chce tej wojny – nie jak poczciwy Władimir Władimirowicz, który przecież reprezentuje Rosję. A wszyscy wiemy, Rosja czasem musi sobie coś podbić. Tak już jest. I powiem wam coś jeszcze. Mówią mi, że mieliście szwedzkiego króla w Polsce. Czas, by polskiego króla miała teraz Szwecja. Po co komu Szwecja? Gubernator Szwecji to nie jest poważny facet. Serio, zróbmy Great Poland Again. I wyrzućmy z listy szkolnych lektur te niechrześcijańskie „Dziady”! I wprowadzę cła na Netflix. God Bless You, God Bless Poland; a tak przy okazji, rozwiązałem NATO.
Trump jako polski sen
Niemożliwe? No tak, niemożliwe. Jednak magiczna chwila kreatywnego myślenia o kandydacie Trumpie jakieś trybiki w polskiej głowie uruchamia.
- Prezydent USA może podobać się patriotom, dlatego że absurdy, które wygaduje, wygaduje daleko stąd. Cieszą, bo doprowadzają one do piany obóz liberalno-demokratyczny, a obóz ten wyjątkowo ludzi z naszej paczki... powiedzmy, wkurza. Dzięki skutecznemu wkurzaniu Trump otrzymuje wiele punktów za wrażenia artystyczne, chociaż ląduje na głowie.
- Część polskiej prawicy gotowa jest przymknąć oko na stawianie na równi przez Trumpa ofiary i gwałciciela. Owszem, mamy pretensje historyczne do rządów Zachodu, które nie spieszyły Polsce ze skuteczną pomocą w XIX czy XX wieku, ale nie kierujemy ich w przyszłość.
- Trumpa podejście do RP nie zawiera krztyny sentymentu do Polski. Nie szkodzi, uznajemy, że skoro Trump wali w Me Too, to jest Polakiem duchowo. Nie jak ten nowy papież, czy, pożal się Boże, prezydent Warszawy.
Na szczęście, z tą kandydaturą Trumpa to tylko sen. Mara.
[Felieton pochodzi z Tygodnika Solidarność 20/2025]