Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust

Kluczowe pytanie: czy, gdyby Grzegorz Braun za swoje słowa został oskarżony z urzędu i skazany, byłoby to dowodem siły państwa, czy wręcz odwrotnie - dowodem jego słabości?
Grzegorz Braun w Białej Podlaskiej Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust
Grzegorz Braun w Białej Podlaskiej / "X". Grzegorz Braun

Braun jest na celowniku prokuratury. Politycy i organizacje składają doniesienia. Przyczyną są jego antyżydowskie tyrady podczas debaty "Super Expressu".

 

Co powiedział Braun?

Mówił o rzekomej "judaizacji" Polski. Zapalanie świec chanukowych nazwał "celebrowaniem rasistowskiego, talmudycznego kultu". Do Rafała Trzaskowskiego zwrócił się w ten sposób: "parę dni temu był pan oflagowany żydowskim żonkilem, tym znakiem hańby".

Stwierdzenie, że Polska podlega "judaizacji" jest absurdalnym kłamstwem - nie ma żadnego oparcia w faktach. Braun po raz kolejny wypowiadał się o zwyczaju zapalania chanukowych świateł - bez związku z rzeczywistą wymową tego święta, nie mając pojęcia, o czym mówi i jadowicie kłamiąc na ten temat. Nazwanie żonkila - symbolizującego pamięć o heroicznym powstaniu w getcie warszawskim - "znakiem hańby" jest nie tylko bezsensowne, ale obraźliwe i w sposób ostentacyjny podszyte monstrualną, ślepą nienawiścią.

 

"Braun do więzienia!"

W mediach społecznościowych dominują bojowe nastroje: Brauna trzeba ukarać za jego słowa! To niedopuszczalne. Braun precz z polityki. Braun do więzienia!

Wiem, że narażę się zarówno większości, która chce ukarania Brauna, jak i tym, którzy się z nim zgadzają. Stanie się tak, ponieważ uważam jego wypowiedzi za odrażające, oparte na kłamstwach, głęboko się z nimi nie zgadzam, ale jednocześnie nie chciałbym, żeby prokuratura wytoczyła przeciwko niemu oskarżenia z urzędu, a sąd uznał go winnym.

 

Z wolnym słowem walczy słabe państwo

Uważam, że silne państwo nie ogranicza wolności słowa. Odwrotnie: silne państwo dba, żeby wolność słowa nie była tłumiona. Tylko słabe państwo koniecznie chce być cenzorem. Gdy np. przejmuje ono portal TVP World - jak to się stało w styczniu 2024 roku - to zamyka dostęp do tysięcy artykułów, które tam się ukazały za "poprzedniej ekipy". Solą w oku jest mu za władzy PiS-u - TVN, za PO - TV Republika.

Pamiętajmy o sprawie całkiem podstawowej: wolność słowa jest wartością samą w sobie. I nie jest nigdy żadną łaską lub prezentem od władz. Jednak tak się ją postrzega w większości miejsc na Ziemi, także w Europie, w Polsce. Dzieje się tak, ponieważ była zawsze zakazywana. Wolność słowa przez stulecia ktoś ograniczał: monarcha, Kościół, partia. Dziś ograniczają ją europejskie kodeksy karne, a antywolnościowa lewica forsuje kolejne zakazy sprytnie zamaskowane hasłem "walki z mową nienawiści". Tłumienie wolności słowa tkwi w naszym kulturowym DNA. Mamy w nim zakodowane, że ten, kto zakazuje swobodnej wypowiedzi, udowadnia tym swoją siłę. Tymczasem jest odwrotnie: jakiekolwiek ograniczanie wolności słowa powinno być postrzegane jako przejaw odchodzenia od demokracji. Lęku przed nią. Jest faktem, że demokracja bywa niebezpieczna. Władzę mogą - dzięki słowom - uzyskać oszalali demagodzy. Jednak to ryzyko jest nieuniknioną ceną za wolność.

 

Przyrodzone prawo człowieka

Prawo do wypowiadania opinii, niezależnie jak bardzo inni będą uważali je za błędne, oburzające i budzące moralny wstręt, jest przyrodzonym prawem człowieka. Niewymagającym uzasadnienia. Każdy system ograniczający swobodę wypowiedzi jest tyranią. Od tej zasady mogą istnieć tylko nieliczne wyjątki: gdy słowa w bezpośredni sposób wywołują zagrożenie dla ludzkiego życia i zdrowia. Np. słynny zakaz krzyczenia "pożar!" w zatłoczonym teatrze, gdy żadnego pożaru nie ma. Chodzi o to, że ludzie stratują się podczas ucieczki. Także bezpośrednie wezwania do popełnienia przestępstwa przeciwko czyjemuś mieniu, zdrowiu lub życiu. Natomiast, gdy słowa krzywdzą, poszkodowany może zawsze domagać się od sprawcy zadośćuczynienia na drodze cywilnej, a nie z urzędu. W Polsce pozwalają mu na to artykuł 212 (krytykowany za surowość) oraz 216 KK, dotyczące przestępstw zniesławienia i znieważenia.

Podstawą demokracji, bez której nie może ona w ogóle istnieć, jest prawo do dokonywania swobodnego wyboru wśród poglądów, opinii, idei. Wybieranie nie jest możliwe bez wysłuchania wszystkich stron we wszystkich kwestiach spornych. Podkreślam: wszystkich! A do tego niezbędna jest pełna wolność słowa.

 

Z wolnością słowa jak z ciążą

Poglądy i opinie możemy podzielić na te, z którymi się zgadzamy, które są nam obojętne oraz z którymi się nie zgadzamy.

Bronienie wolności wyrażania tych poglądów, które podzielamy lub traktujemy obojętnie, to żadna sztuka czy zasługa. Nasz stosunek do wolności słowa, a więc i do wolności innych ludzi, sprawdza się wyłącznie w naszym stosunku do poglądów i opinii, które budzą nasz sprzeciw. Jeżeli chcemy ich zakazać, chcemy za nie karać, zgłaszamy je do prokuratury, to jesteśmy wrogami wolności słowa. Niezależnie, jak mocno wydaje nam się, że jest odwrotnie. Tak jak nie można być "częściowo w ciąży", tak nie można "częściowo" akceptować wolności słowa.  "Jeżeli nie jesteś za wolnością słowa dla tego, kim gardzisz, to nie jesteś za wolnością słowa" pisał Noam Chomsky. Ten lewacki profesor akurat w tym miał rację.

 

Brauna ocenią wyborcy

Właściwa, wykorzystująca mechanizmy demokracji reakcja na wypowiedzi Brauna nadejdzie ze strony wyborców. Czy będzie to spektakularna porażka tego kandydata w wyborach 18 maja, równoznaczna ze zdecydowanym odrzuceniem jego poglądów? Jeśli otrzyma tylko kilka procent głosów, pamiętajmy, że w każdym społeczeństwie jest pewna część wyborców, którzy zawsze głosują na radykalnych, skandalizujących kandydatów.

Gardząc wstrętnymi poglądami Brauna na temat Żydów, poddajemy próbie nasz stosunek do wolności słowa. Mamy pełne prawo oburzać się na jego wypowiedzi, krytykować je, protestować, wyszydzać, ale nie domagajmy się zamknięcia mu ust siłą.

Wbrew pozorom, nie jest to pięknoduchowskie podejście do sprawy, tylko całkiem pragmatyczne. Po pierwsze, cóż warta jest demokracja, gdzie nie wolno swobodnie wyrażać poglądów? Po drugie, przyzwolenie na karanie za słowa oznacza, że chcemy innym ludziom odebrać część ich wolności. Tym samym godzimy się, że ktoś kiedyś będzie miał prawo odebrać ją nam, gdy uzna nasze poglądy za wstrętne. Relatywizm kocha politykę. To jest groźne sedno sprawy.

[Paweł Jędrzejewski jest publicystą Forum Żydów Polskich]


 

POLECANE
Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę tylko u nas
Anonimowy Sędzia: Karol wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów. Adaś spakował szczoteczkę

No i po wyborach. Karol – wygrał. Płacz i zgrzytanie zębów... Tli się nadzieja na powtórkę wysyłają starych profesorów i sędziów z demencją, żeby tłumaczyli w TVN-ie, że wybory sfałszowane i trzeba powtórzyć... Wszystko się nie zgadza... Justycjanie już mieli obiecane stołki jak wyrzucą neonów, a tu co? Neony jak siedziały tak siedzą.

Kulisy RBN: Andrzej Duda się wściekł, takiego Tuska jeszcze nie widziałem z ostatniej chwili
Kulisy RBN: Andrzej Duda się wściekł, takiego Tuska jeszcze nie widziałem

Prezydent Andrzej Duda był wściekły na słowa premiera Donalda Tuska o ponownym przeliczeniu głosów oddanych w wyborach prezydenckich – powiedział w środę poseł Marek Jakubiak. – Prezydent sprowadził Tuska na ziemię – dodał.

Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Bodnar żąda wyłączenia wszystkich sędziów

Adam Bodnar uderza w Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych – minister sprawiedliwości chce wyłączenia wszystkich jej sędziów z rozpoznawania protestów wyborczych.

Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta z ostatniej chwili
Zakaz sprzedaży e-papierosów. Jest decyzja prezydenta

Prezydent podpisał zakaz sprzedaży wszystkich e-papierosów i woreczków nikotynowych nieletnim. Przepisy wejdą w życie po upływie 14 dni od dnia ogłoszenia w Dzienniku Ustaw.

Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę z ostatniej chwili
Protesty wyborcze. Sąd Najwyższy podał liczbę

Do Sądu Najwyższego wpłynęło około 30 tys. protestów wyborczych. 9,2 tys. z nich zostało już zarejestrowanych – przekazała w środę po południu Monika Drwal z zespołu prasowego SN.

Pokój za terytorium? Relacja prof. Andrzeja Nowaka z Kijowa Wiadomości
Pokój za terytorium? Relacja prof. Andrzeja Nowaka z Kijowa

Prof. Andrzej Nowak, który na przełomie maja i czerwca odwiedził Kijów, opowiedział w Biały Kruk TV o swoim pobycie na Ukrainie, wciąż walczącej z Rosją.

Karol Nawrocki po posiedzeniu RBN: Węgiel, atom, zdrowy rozsądek z ostatniej chwili
Karol Nawrocki po posiedzeniu RBN: Węgiel, atom, zdrowy rozsądek

"Bezpieczeństwo energetyczne Polski to filar suwerenności i stabilności naszej gospodarki. To węgiel, atom i zdrowy rozsądek – nie Zielony Ład pisany w Brukseli. Polska musi być energetycznie niezależna!" – napisał w środę, po zakończeniu się posiedzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego prezydent elekt Karol Nawrocki.

 Trwa nielegalne ponowne przeliczanie głosów? Szokujące doniesienia Marka Jakubiaka z ostatniej chwili
Trwa nielegalne "ponowne przeliczanie głosów"? Szokujące doniesienia Marka Jakubiaka

Coraz więcej oburzonych głosów wokół pomysłu ponownego przeliczania głosów oddanych w wyborach prezydenckich. Niedawny kandydat w wyborach z pierwszej tury Marek Jakubiak mówi wprost: – Jest to polska wersja rumuńskiego scenariusza, realizowana przez Romana Giertycha, całą tę grupę wspierającą Donalda Tuska i oczywiście Unię Europejską. Poseł mówi też o "tajnych spotkaniach", na których miałoby dochodzić do ponownego liczenia głosów.

Tusk zdradził, co powiedział Dudzie i Nawrockiemu z ostatniej chwili
Tusk zdradził, co powiedział Dudzie i Nawrockiemu

– Podczas RBN przekazałem prezydentowi i prezydentowi elektowi, że w interesie państwa polskiego jest rozwianie wszelkich wątpliwości, aby nikt nie mógł kwestionować procedur wyborczych i wyniku wyborów – oświadczył w środę premier Donald Tusk.

Komunikat dla mieszkańców Wrocławia z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Wrocławia

Wrocław rusza z kampanią meldunkową. Z danych podanych przez MPWiK wynika, że zużycie wody odpowiada populacji około 900 tys. osób. To o blisko 300 tys. więcej niż oficjalnie zameldowanych.

REKLAMA

Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust

Kluczowe pytanie: czy, gdyby Grzegorz Braun za swoje słowa został oskarżony z urzędu i skazany, byłoby to dowodem siły państwa, czy wręcz odwrotnie - dowodem jego słabości?
Grzegorz Braun w Białej Podlaskiej Publicysta Forum Żydów Polskich: Mamy prawo oburzać się na Grzegorza Brauna, ale nie mamy prawa zamykać mu ust
Grzegorz Braun w Białej Podlaskiej / "X". Grzegorz Braun

Braun jest na celowniku prokuratury. Politycy i organizacje składają doniesienia. Przyczyną są jego antyżydowskie tyrady podczas debaty "Super Expressu".

 

Co powiedział Braun?

Mówił o rzekomej "judaizacji" Polski. Zapalanie świec chanukowych nazwał "celebrowaniem rasistowskiego, talmudycznego kultu". Do Rafała Trzaskowskiego zwrócił się w ten sposób: "parę dni temu był pan oflagowany żydowskim żonkilem, tym znakiem hańby".

Stwierdzenie, że Polska podlega "judaizacji" jest absurdalnym kłamstwem - nie ma żadnego oparcia w faktach. Braun po raz kolejny wypowiadał się o zwyczaju zapalania chanukowych świateł - bez związku z rzeczywistą wymową tego święta, nie mając pojęcia, o czym mówi i jadowicie kłamiąc na ten temat. Nazwanie żonkila - symbolizującego pamięć o heroicznym powstaniu w getcie warszawskim - "znakiem hańby" jest nie tylko bezsensowne, ale obraźliwe i w sposób ostentacyjny podszyte monstrualną, ślepą nienawiścią.

 

"Braun do więzienia!"

W mediach społecznościowych dominują bojowe nastroje: Brauna trzeba ukarać za jego słowa! To niedopuszczalne. Braun precz z polityki. Braun do więzienia!

Wiem, że narażę się zarówno większości, która chce ukarania Brauna, jak i tym, którzy się z nim zgadzają. Stanie się tak, ponieważ uważam jego wypowiedzi za odrażające, oparte na kłamstwach, głęboko się z nimi nie zgadzam, ale jednocześnie nie chciałbym, żeby prokuratura wytoczyła przeciwko niemu oskarżenia z urzędu, a sąd uznał go winnym.

 

Z wolnym słowem walczy słabe państwo

Uważam, że silne państwo nie ogranicza wolności słowa. Odwrotnie: silne państwo dba, żeby wolność słowa nie była tłumiona. Tylko słabe państwo koniecznie chce być cenzorem. Gdy np. przejmuje ono portal TVP World - jak to się stało w styczniu 2024 roku - to zamyka dostęp do tysięcy artykułów, które tam się ukazały za "poprzedniej ekipy". Solą w oku jest mu za władzy PiS-u - TVN, za PO - TV Republika.

Pamiętajmy o sprawie całkiem podstawowej: wolność słowa jest wartością samą w sobie. I nie jest nigdy żadną łaską lub prezentem od władz. Jednak tak się ją postrzega w większości miejsc na Ziemi, także w Europie, w Polsce. Dzieje się tak, ponieważ była zawsze zakazywana. Wolność słowa przez stulecia ktoś ograniczał: monarcha, Kościół, partia. Dziś ograniczają ją europejskie kodeksy karne, a antywolnościowa lewica forsuje kolejne zakazy sprytnie zamaskowane hasłem "walki z mową nienawiści". Tłumienie wolności słowa tkwi w naszym kulturowym DNA. Mamy w nim zakodowane, że ten, kto zakazuje swobodnej wypowiedzi, udowadnia tym swoją siłę. Tymczasem jest odwrotnie: jakiekolwiek ograniczanie wolności słowa powinno być postrzegane jako przejaw odchodzenia od demokracji. Lęku przed nią. Jest faktem, że demokracja bywa niebezpieczna. Władzę mogą - dzięki słowom - uzyskać oszalali demagodzy. Jednak to ryzyko jest nieuniknioną ceną za wolność.

 

Przyrodzone prawo człowieka

Prawo do wypowiadania opinii, niezależnie jak bardzo inni będą uważali je za błędne, oburzające i budzące moralny wstręt, jest przyrodzonym prawem człowieka. Niewymagającym uzasadnienia. Każdy system ograniczający swobodę wypowiedzi jest tyranią. Od tej zasady mogą istnieć tylko nieliczne wyjątki: gdy słowa w bezpośredni sposób wywołują zagrożenie dla ludzkiego życia i zdrowia. Np. słynny zakaz krzyczenia "pożar!" w zatłoczonym teatrze, gdy żadnego pożaru nie ma. Chodzi o to, że ludzie stratują się podczas ucieczki. Także bezpośrednie wezwania do popełnienia przestępstwa przeciwko czyjemuś mieniu, zdrowiu lub życiu. Natomiast, gdy słowa krzywdzą, poszkodowany może zawsze domagać się od sprawcy zadośćuczynienia na drodze cywilnej, a nie z urzędu. W Polsce pozwalają mu na to artykuł 212 (krytykowany za surowość) oraz 216 KK, dotyczące przestępstw zniesławienia i znieważenia.

Podstawą demokracji, bez której nie może ona w ogóle istnieć, jest prawo do dokonywania swobodnego wyboru wśród poglądów, opinii, idei. Wybieranie nie jest możliwe bez wysłuchania wszystkich stron we wszystkich kwestiach spornych. Podkreślam: wszystkich! A do tego niezbędna jest pełna wolność słowa.

 

Z wolnością słowa jak z ciążą

Poglądy i opinie możemy podzielić na te, z którymi się zgadzamy, które są nam obojętne oraz z którymi się nie zgadzamy.

Bronienie wolności wyrażania tych poglądów, które podzielamy lub traktujemy obojętnie, to żadna sztuka czy zasługa. Nasz stosunek do wolności słowa, a więc i do wolności innych ludzi, sprawdza się wyłącznie w naszym stosunku do poglądów i opinii, które budzą nasz sprzeciw. Jeżeli chcemy ich zakazać, chcemy za nie karać, zgłaszamy je do prokuratury, to jesteśmy wrogami wolności słowa. Niezależnie, jak mocno wydaje nam się, że jest odwrotnie. Tak jak nie można być "częściowo w ciąży", tak nie można "częściowo" akceptować wolności słowa.  "Jeżeli nie jesteś za wolnością słowa dla tego, kim gardzisz, to nie jesteś za wolnością słowa" pisał Noam Chomsky. Ten lewacki profesor akurat w tym miał rację.

 

Brauna ocenią wyborcy

Właściwa, wykorzystująca mechanizmy demokracji reakcja na wypowiedzi Brauna nadejdzie ze strony wyborców. Czy będzie to spektakularna porażka tego kandydata w wyborach 18 maja, równoznaczna ze zdecydowanym odrzuceniem jego poglądów? Jeśli otrzyma tylko kilka procent głosów, pamiętajmy, że w każdym społeczeństwie jest pewna część wyborców, którzy zawsze głosują na radykalnych, skandalizujących kandydatów.

Gardząc wstrętnymi poglądami Brauna na temat Żydów, poddajemy próbie nasz stosunek do wolności słowa. Mamy pełne prawo oburzać się na jego wypowiedzi, krytykować je, protestować, wyszydzać, ale nie domagajmy się zamknięcia mu ust siłą.

Wbrew pozorom, nie jest to pięknoduchowskie podejście do sprawy, tylko całkiem pragmatyczne. Po pierwsze, cóż warta jest demokracja, gdzie nie wolno swobodnie wyrażać poglądów? Po drugie, przyzwolenie na karanie za słowa oznacza, że chcemy innym ludziom odebrać część ich wolności. Tym samym godzimy się, że ktoś kiedyś będzie miał prawo odebrać ją nam, gdy uzna nasze poglądy za wstrętne. Relatywizm kocha politykę. To jest groźne sedno sprawy.

[Paweł Jędrzejewski jest publicystą Forum Żydów Polskich]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe