Premier Rumunii rezygnuje po ogłoszeniu wyników wyborów

Co musisz wiedzieć?
- Premier Rumunii Marcel Ciolacu ogłosił rezygnację po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich.
- Powodem decyzji jest brak "legitymacji" koalicji rządzącej po zaskakująco słabym wyniku Crina Antonescu, kandydata popieranego przez koalicję.
- Ciolacu zaproponował wyjście PSD z koalicji, co automatycznie skutkuje dymisją premiera.
Decyzja o rezygnacji
Po poniedziałkowym posiedzeniu koalicyjnym, w którym omówiono wyniki wyborów prezydenckich, premier Marcel Ciolacu ogłosił, że rezygnuje ze stanowiska szefa rządu. Według niego, koalicja rządowa zawiązana w grudniu miała dwa cele: zapewnienie stabilnej władzy oraz zwycięstwo w wyborach prezydenckich.
Jedno z tych dwóch założeń nie zostało zrealizowane. Wczorajszy wynik głosowania pokazuje, że koalicja nie ma legitymacji
– oświadczył.
- Polski wynalazca zaprezentował latający ścigacz jak z Gwiezdnych Wojen
- Ważny komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Niemcy w tarapatach. Tapinoma magnum sieją spustoszenie
- Najważniejsze, to nie drażnić Niemców
- Decyzja ws. Igi Świątek. Sztab wydał komunikat
- Niepokojące informacje z granicy polsko-białoruskiej. Porażający komunikat Straży Granicznej
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
Oficjalne wyników wyborów prezydenckich w Rumunii
W niedzielę obywatele Rumunii poszli do urn wyborczych, by zdecydować o swoim przyszłym prezydencie. Frekwencja wyniosła 53,21 proc., a to oznacza, że swój głos oddało 9 mln 571 tys. 740 Rumunów.
Zdecydowanym zwycięzcą pierwszej tury został George Simion z prawicowej AUR (Sojusz na rzecz Jedności Rumunów), który zanotował 40,96 proc. wynik i tym samym wygrał I turę wyborów prezydenckich w Rumunii.
Mijanka na ostatniej prostej
Na drugim miejscu znalazł się burmistrz Bukaresztu Dan Nicusor z wynikiem 20,99 proc. Burmistrz rumuńskiej stolicy wyprzedził "na ostatniej prostej" Crina Antonescu, którego popierała koalicja rządząca (20,07 proc.).
Takie wyniki dwóch pierwszych kandydatów oznaczają, że 18 maja Rumuni pójdą do urn wyborczych po raz kolejny, aby w drugiej turze zdecydować, kto zostanie prezydentem Rumunii.
- "Zostały odłowione". Ważny komunikat poznańskiego zoo
- "Nie chcę psuć zabawy, ale...". Co kryje oświadczenie majątkowe Trzaskowskiego?
- "Kończy się". Ważny komunikat w sprawie 800 plus
Unieważnione wybory prezydenckie w Rumunii
W grudniu 2024 r. w Rumunii zostały unieważnione wybory prezydenckie. Za oficjalny powód podano "zewnętrzną ingerencję w proces wyborczy", a dokładnie "rosyjskie wsparcie" w kampanię jednego z kandydatów.
Z kolei rumuńskie media obiegła informacja, że cała akcja to uderzenie w głównego kontrkandydata rządzących socjaldemokratów (PSD) w II turze Calina Georgescu. Portal Snoop.ro dotarł do danych rumuńskiej administracji skarbowej ANAF, z których wynika, że za działaniami w mediach społecznościowych miał stać niedawny koalicjant PSD – Partia Narodowo-Liberalna (PNL), będąca częścią politycznej rodziny Europejskiej Partii Ludowej.
Raport Komisji Weneckiej nie ujawnił żadnych dowodów na to, że przy okazji wyborów w Rumunii miała miejsce zagraniczna operacja wpływu. Warto także zwrócić uwagę na fakt, że zarzuty i szczegółowe dochodzenie dotyczyło tylko platformy TikTok.
Główny kandydat opozycji niedopuszczony do wyborów
Ponadto pod koniec lutego 2025 r. zatrzymano zwycięzcę pierwszej tury unieważnionych wyborów, czyli Calina Georgescu. Przedstawiono mu zarzuty, które dotyczyły m.in. "nieprawidłowości w finansowaniu kampanii wyborczej". Rumuńska komisja wyborcza odmówiła Georgescu zarejestrowania jego kandydatury w powtórzonych wyborach.
Wobec braku możliwości kandydowania w wyborach prezydenckich Calin Georgescu przekazał swoje poparcie na ręce Georga Simiona. Wcześniej inna kandydatka prawicy, Anamaria Gavrila, wycofała swoją kandydaturę w celu "nierozbicia prawicy".