[Nasz Wywiad] Bujara o #fakenews "Solidarność zamyka internet": Nie! Transakcje przebiegałyby normalnie
Alfred Bujara: Ograniczenia w tym zakresie, które zapisaliśmy w obywatelskim projekcie ustawy, zostały wykreślone. A szkoda, bo to stwarza pole do nadużyć.
Czy, gdyby przyjęto rozwiązanie z solidarnościowego projektu, oznaczałoby to koniec niedzielnych zakupów przez internet?
Nie! Nie chodzi o zakaz kupowania przez internet. Można byłoby zamawiać produkty w sklepach internetowych i płacić za nie. Transakcje przebiegałyby normalnie. Ograniczenia nie dotyczyłyby klientów, ale pracodawców. Chodzi nam o to, by wpisać do ustawy zakaz pracy w niedzielę osób obsługujących e-sklepy. Osób, które pakują w niedzielę towary dla klientów, często zza granicy - z Niemiec czy Francji, gdzie już od dawna istnieją ograniczenia handlu w niedzielę. Cały system elektronicznej obsługi klienta nadal działałby normalnie, ale pracownicy mogliby odpocząć.
#REKLAMA_POZIOMA#
#NOWA_STRONA#
Jak wielu jest takich pracowników?
Na razie e-handel ma jednocyfrowy udział w rynku. Ale szacuje się, że będzie on rósł, bo taka tendencja jest widoczna na całym świecie. Coraz więcej będzie też obsługujących e-sklepy pracowników. Duże sieci hipermarketów już od kilku lat tworzą sklepy internetowe. Szacuje się, że ponieważ w niedziele nie będzie można sprzedawać stacjonarnie, te sklepy, które teraz jeszcze nie mają sklepów internetowych, założą je. I może być tak, że pracownik zamiast do pracy w sklepie, w niedziele będzie przychodził, by obsługiwać e-sklep – kompletować i pakować zamówienia, czy dowozić je do klienta. To jest bardzo duże niebezpieczeństwo i rzecz, którą powinniśmy w tej ustawie zmienić. Liczymy, że rząd spełni swoje deklaracje i w najbliższym czasie dokona notyfikacji ustawy w Komisji Europejskiej, a następnie znowelizuje ustawę w zakresie e-handlu.
Co jeszcze warto poprawić?
Kolejna sprawa dotyczy pracowników centrów logistycznych. Postulowaliśmy, by praca w tego typu przedsiębiorstwach w niedziele była dopuszczalna za zgodą pracownika. Pracownikom przysługiwałby 100 proc. dodatek za pracę w tym dniu. Mam nadzieję, że i taki przepis z czasem znajdzie się w ustawie.
Media alarmują, że sklepy typu Lidl czy Biedronka będą starały się obchodzić obecne prawo np. powołując się na przepis, który mówi, że w niedziele mogą działać piekarnie.
Lidl i Biedronka nie mają swoich piekarni, które zgodnie z definicją muszą produkować pieczywo. Te sklepy posiadają tylko punkty, w których odpieka się przygotowane wcześniej w innym miejscu mrożone produkty. Więc nie ma takiego ryzyka. Ale oczywiście, jestem za tym, by ujmować w ustawie wszystkie pojęcia bardzo precyzyjnie. Ich niedoprecyzowanie może skutkować w przyszłości możliwością obchodzenia prawa.
#REKLAMA_POZIOMA#