[wywiad] Dr Grzelak o likwidacji WDŻ: nie chodzi o skuteczność przedmiotu, ale ideologiczne założenia obecnej władzy

Być może konieczne są pewne modyfikacje wychowania do życia w rodzinie, ale na pewno nie likwidacja. Widać jednak wyraźnie, że przy likwidacji WDŻ i wprowadzaniu edukacji zdrowotnej nie chodzi o wyniki badań i skuteczność przedmiotu, a raczej o ideologiczne założenia obecnej władzy – podkreślił dr Szymon Grzelak, psycholog, założyciel i prezes Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej, prezes European Institute for Integrated Prevention. W rozmowie z KAI wyjaśnił m.in. na czym polega problem z edukacją zdrowotną i dlaczego nie należy rezygnować z wychowania do życia w rodzinie.
 [wywiad] Dr Grzelak o likwidacji WDŻ: nie chodzi o skuteczność przedmiotu, ale ideologiczne założenia obecnej władzy
/ PAP/Radek Pietruszka

Ocena WDŻ

Anna Rasińska (KAI): Badania Instytutu Badań Edukacyjnych wskazują na to, że wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ) jest pozytywnie odbierane przez rodziców oraz niesie za sobą dobre skutki wśród jej odbiorców, czy mógłby pan przybliżyć to zagadnienie?

Szymon Grzelak: Dokładne badanie dotyczące Wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) na reprezentatywnej grupie rodziców oraz uczniów zostało przeprowadzone w 2014 roku na wniosek minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej, ówczesnej szefowej resortu edukacji. Panowała opinia, że rządząca ekipa zamierza zlikwidować ten przedmiot, jednak aby mieć do tego podstawę, postanowiła poprzedzić ten krok badaniami. Zlecono je Instytutowi Badań Edukacyjnych, który zaangażował różnych ekspertów, w tym również nasz Instytut.

Reprezentatywna, ogólnopolska próba rodziców została poproszona o zbudowanie wizji „przedmiotu marzeń” dotyczącego rozwoju psychoseksualnego, miłości, seksualności i dojrzewania. Rodzice mieli wskazać, jakie treści powinien obejmować i w jakim wieku powinny być przekazywane. Wyniki badań wykazały, że oczekiwania rodziców niemal całkowicie pokrywają się z zapisami podstawy programowej WDŻ – zarówno pod względem treści, jak i etapów rozwojowych, na których są one realizowane. W świetle badań WDŻ okazał się dokładnie tym, czego rodzice pragnęli dla swoich dzieci od czwartej klasy szkoły podstawowej aż po szkołę ponadpodstawową.

- A jak oceniała WDŻ młodzież?

- Ogólna ocena WDŻ wśród uczniów była dobra. Uczniów, którzy oceniali przedmiot dobrze było 6-7 razy więcej niż uczniów, którzy oceniali go źle. Niewielka, kilkuprocentowa grupa badanych wyrażała negatywne opinie, jednak odsetek ten nie był wysoki. Podobne wnioski przyniosły badania doktora Szymona Czarnika, jak i nasze własne, opublikowane w 2015 roku w Vademecum skutecznej profilaktyki. Te ostatnie wykazały ponadto, że uczestnictwo w zajęciach WDŻ wiąże się z większą chęcią posiadania dzieci w przyszłości, późniejszym rozpoczęciem edukacji seksualnej oraz mniejszym spożyciem alkoholu i narkotyków. Widać więc zarówno wymiar prozdrowotny wymiar tego przedmiotu, jak i  prodemograficzny,  co w czasach kryzysu demograficznego jest szczególnie istotne.

Badania przed wprowadzeniem edukacji zdrowotnej?

- Czy przed wprowadzeniem edukacji zdrowotnej, nie przeprowadzono podobnych badań?

- Od wspomnianych badań minęło dziesięć lat i od tamtej pory nikt nie przeprowadził podobnych badań. Powinien był to zrobić rząd PiS, jednak zaniedbał tę kwestię. Co prawda nie planował likwidacji przedmiotu, ale też nie podjął działań w celu oceny jego skuteczności i jej ewentualnego podwyższenia. Jeśli coś funkcjonuje i ktoś chce to zmienić, to powinien sprawdzić czy działa źle i to wykazać. Przeprowadzenie nowych badań, i to przed wdrożeniem zmian, to obowiązek tych, którzy chcą zlikwidować WDŻ. Pozytywne wyniki badań sprzed dekady nie dają podstawy do likwidacji przedmiotu. Być może konieczne są pewne modyfikacje, ale na pewno nie likwidacja. Widać jednak wyraźnie, że przy likwidacji WDŻ i wprowadzaniu edukacji zdrowotnej nie chodzi o wyniki badań i skuteczność przedmiotu, a raczej o ideologiczne założenia obecnej władzy.

Minister Barbara Nowacka i rząd nie podają konkretnych powodów likwidacji WDŻ. Wprowadzają nowy przedmiot i, jak sami piszą w Ocenie Skutków Regulacji, nie zamierzają badać jego skutków. Wprowadzona  w nowym rozporządzeniu z początku lutego wzmianka o tym, że miernikiem efektywności ma być frekwencja, nie może być traktowana poważnie. To nie frekwencja pokazuje czy zajęcia mają skutek prozdrowotny. Kluczowe powinno być to, co uczniowie wynoszą z lekcji i w jaki sposób zmieniają się ich postawy i zachowania. I czy faktycznie efekty są lepsze, niż przy WDŻ. Tymczasem takich badań się nie planuje, co jest sprzeczne z praktykami stosowanymi w profesjonalnej profilaktyce problemów zdrowia psychicznego i zachowań ryzykownych dzieci i młodzieży.

- Nie odwołano się również do wiedzy z zakresu profesjonalnej, nowoczesnej profilaktyki.

- Tak, przecież mamy w Polsce wieloelementowy system profilaktyki. Są szkolne programy wychowawczo-profilaktyczne, w których można wykorzystywać skuteczne programy profilaktyczne. Chodzi o programy, które zostały wpisane do „Systemu rekomendacji programów profilaktycznych i promocji zdrowia” lub ewentualnie o programy , które spełniają zasadnicze standardy określane przez ten system. System ten prowadzi Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom we współpracy z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji oraz Instytutem Psychiatrii i Neurologii.

Jeśli dany program został wpisany do Systemu, oznacza to, że spełnił szereg kryteriów: jest oparty na dobrze przeprowadzonej diagnozie, ma jasno określone cele, odnosi się do uznanych teorii profilaktycznych, wykorzystuje skuteczne strategie profilaktyczne i przynosi konkretne, mierzalne efekty. Program taki musi mieć potwierdzenie skuteczności w postaci dobrych wyników badań ewaluacyjnych albo przynajmniej opierać się na sprawdzonych strategiach profilaktycznych. Skuteczny szkolny program wychowawczo-profilaktyczny powinien składać się z takich elementów. Ważnym jego uzupełnieniem jest Wychowanie do życia w rodzinie, obejmujące treści dotyczące miłości, seksualności oraz edukacji prorodzinnej i seksualnej – treści, które są opracowane zgodnie z aktualną wiedzą naukową i przekazane uczniom w sposób ciekawy i przekonujący.

Tymczasem nowa koncepcja edukacji zdrowotnej zupełnie odchodzi od takiego podejścia. Z jednej strony likwiduje istotne treści związane z przygotowaniem do życia w rodzinie – tematykę miłości, małżeństwa,  trwałości związków, kontekstu rodziny czy dzietności. Pomija te kwestie w momencie, gdy kolejne dane wskazują, że Polska znajduje się w katastrofalnej sytuacji demograficznej. Potrzebujemy intensywnej edukacji prorodzinnej, ukazującej wartość rodziny i małżeństwa, tymczasem kierunek reformy idzie w zupełnie odwrotną stronę.

Wątpliwości w kwestii edukacji zdrowotnej

- Czyli sposób, w jaki zaplanowano edukację zdrowotną, budzi poważne wątpliwości co do kompetencji osób odpowiedzialnych za jej kształt?

- Oczywiście. Tworzenie skutecznego programu profilaktycznego to długi proces – aby stworzyć nawet krótki, kilkugodzinny program dla młodzieży dotyczący jednego lub kilku zagrożeń z obszaru zdrowia psychicznego czy uzależnień zespół specjalistów potrzebuje minimum roku-dwóch intensywnej pracy, całego cyklu pilotaży.  Następnie przeprowadza się badania ewaluacyjne, udoskonala go i dopiero po spełnieniu określonych kryteriów program może być wdrażany. Tymczasem w przypadku Edukacji zdrowotnej za kilka miesięcy nauczyciele mają masowo uczyć nieprzygotowanego zbioru treści i nie planuje się jakiejkolwiek oceny skutków ich działań! To wszystko zakończy się  fiaskiem. Profilaktyka to nie jest samo przekazywanie wiedzy. W świetle badań samo przekazywanie wiedzy jest kompletnie nieskuteczne. Potrzebna jest też metodyka, która angażuje. Potrzebne jest umiejętne zmotywowanie uczniów do przyjęcia zdrowych postaw. Potrzebne jest wsparcie uczniów w opanowaniu umiejętności koniecznych do wdrożenia zdrowego i mądrego stylu życia.

Nowy przedmiot został wprowadzony w sposób ignorujący istniejące zasoby. Posiadamy już wyszkolonych nauczycieli Wychowania do życia w rodzinie, którzy uwzględniają w swoich zajęciach elementy edukacji zdrowotnej, a elementów tych jest w podstawie programowej WDŻ całkiem dużo. Elementy edukacji zdrowotnej są też rozmieszczone w podstawach programowych innych przedmiotów. Tymczasem zamiast budować na istniejących zasobach, nowa koncepcja zakłada ich całkowite odwrócenie i rozpoczęcie od zera.

Edukacja źle znosi gwałtowne reformy – mogą one prowadzić do rosnącej utraty zaufania rodziców do szkoły, uczniów do nauczycieli, a w konsekwencji wszystkich do wszystkich. To bardzo ryzykowny i nieprzemyślany krok.

Permisywna edukacja seksualna?

- Czy można jednoznacznie stwierdzić, że w edukacji zdrowotnej występują elementy permisywnej edukacji seksualnej?

- Im bardziej będziemy zagłębiać się w szczegóły treści programu, tym bardziej mamy do czynienia z pewnego rodzaju zasłoną dymną. Autorzy rozporządzenia starali się formułować zapisy w sposób umiarkowany, jednak nie zmienia to faktu, że pojawia się tam wiele treści, które powinny budzić wątpliwości. Na bazie przedstawionej podstawy programowej można napisać naprawdę bardzo złe i szkodliwe podręczniki – bez wątpienia otwiera ona do tego drogę. Potencjalna permisywność jest w tym programie obecna, choć bardziej jako otwarcie furtki do takiego podejścia niż coś jednoznacznego i jawnego.

Patrząc na nową Edukację zdrowotną oraz likwidację Wychowania do życia w rodzinie w kontekście art. 18 Konstytucji, który mówi o szczególnej wartości małżeństwa, macierzyństwa i rodzicielstwa jako podstaw Rzeczypospolitej, widać wyraźną sprzeczność. Jak bowiem małżeństwo i rodzicielstwo ma być pod ochroną, skoro w całej podstawie programowej edukacji zdrowotnej terminy małżeństwo i macierzyństwo pojawiają się tylko po jednym razie – w kontekście zagadnień prawnych? A termin ojcostwo nie pojawia się ani razu…

Edukacja zdrowotna nie realizuje polskiej racji stanu. Jeśli przyjmiemy, że polska racja stanu to suma zapisów Konstytucji i wyzwań współczesności, to jednym z tych wyzwań jest bez wątpienia kryzys demograficzny. Dziś potrzebny jest świadomy wysiłek na rzecz odbudowania w młodym pokoleniu chęci posiadania rodziny, edukacja zdrowotna wydaje się zupełnie przeczyć tym założeniom.

Skąd zarzuty wobec WDŻ?

- Skąd więc tyle zarzutów wobec WDŻ? Czy program nauczania wychowania do życia w rodzinie jest realizowany w sposób profesjonalny? 

- Jak już wspomniałem, badania pokazały, że ten przedmiot faktycznie działał całkiem dobrze, choć niemal od początku miał bardzo złą prasę. Był atakowany z powodów ideologicznych przez przeciwników nie tyle samego przedmiotu, lecz takiego spojrzenia na miłość, małżeństwo i rodzinę, jakie w nim uwzględniano. Ideologiczni przeciwnicy tej wizji rodziny zwalczali Wychowanie do życia w rodzinie wszelkimi metodami, między innymi poprzez media, do których mają szeroki dostęp. Bez większego problemu można ośmieszyć dowolny temat, jeśli od początku jest on przedstawiany w mediach w negatywnym świetle.

Ponieważ przez lata funkcjonowała negatywna opinia o tym przedmiocie, a jednocześnie nie było wystarczającego nacisku na jego rozwój – nawet za rządów PiS – to liczba szkół, w których WDŻ był realizowany lub realizowany w odpowiedniej jakości, stopniowo malała. W konsekwencji spadała także frekwencja. Jeśli o coś się nie dba, to naturalnie ulega to degradacji. Rozwiązaniem jest jednak odbudowanie i wzmocnienie tego przedmiotu, a nie zastępowanie go czymś innym.

Brakowało jednak politycznej woli, aby to zrobić – choć było to jak najbardziej możliwe. Wciąż mamy dobrych metodyków i co najmniej kilkuset nauczycieli Wychowania do życia w rodzinie w Polsce, którzy realizują ten przedmiot wzorcowo. Z ich doświadczenia mogliby uczyć się inni pedagodzy. Stworzenie systemu podnoszenia standardów nauczania WDŻ jest w pełni wykonalne, a przy tym mniej kosztowne i bardziej racjonalne niż wprowadzanie nowej Edukacji zdrowotnej.

Profilaktyk Roku

- Instytut Profilaktyki Zintegrowanej organizuje konkurs na Profilaktyka Roku. Czy mógłby Pan przybliżyć tę ideę?

- Nasz Instytut uznał, że warto wyróżnić osoby, które mają szczególne osiągnięcia w dziedzinie profilaktyki problemów i zachowań ryzykownych dzieci i młodzieży, które są wzorem dla innych i działają w tej sferze z prawdziwego powołania. Nagroda służy także podniesieniu rangi działań profilaktyczno-wychowawczych w systemie edukacji i w całym społeczeństwie. Dlatego postanowiliśmy stworzyć specjalną nagrodę – Złote Ogniwo. Inicjatywę tę realizujemy pro bono.

Nagroda jest przyznawana już po raz piąty. Kandydatów może zgłosić każdy, a nominowana osoba powinna aktywnie realizować działania lub programy profilaktyczne. Zgłoszenia można przesyłać za pośrednictwem naszej strony internetowej: https://ipzin.org/. Zachęcamy także do dorzucenia cegiełki w zbiórce, którą organizujemy, by nagrodzie symbolicznej towarzyszyła nagroda finansowa. Wystarczy w darowiźnie na konto naszej fundacji wpisać: „Profilaktyk Roku - nagroda”.  To piękne, że laureaci konkursu Profilaktyk Roku są nagradzani ze zbiórki społecznej. To zwiększa poczucie społecznego uznania ich misji.

- Dziękuję za rozmowę.

O rozmówcy

Szymon Grzelak – dr psychologii, założyciel i prezes Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej, prezes European Institute for Integrated Prevention, badacz i praktyk z ponad 30-letnim doświadczeniem specjalizujący się w tematyce wychowania, profilaktyki problemów młodzieży oraz edukacji w sferze miłości i seksualności. Twórca modelu profilaktyki zintegrowanej i programów profilaktycznych dla młodzieży. Inicjator innowacji w obszarze profilaktyki, organizator współpracy międzynarodowej w tym zakresie.
Autor szeregu publikacji naukowych i popularnonaukowych, a także licznych ekspertyz i raportów dla centralnych instytucji i agencji państwowych. Od 30 lat żonaty, ojciec czterech dorosłych córek, od niedawna także dziadek.

Anna Rasińska, ar


 

POLECANE
Korpus Ochrony Pogranicza w walce z sowiecką V kolumną tylko u nas
Korpus Ochrony Pogranicza w walce z sowiecką V kolumną

12 września 1924 r. decyzją Ministerstwa Spraw Wojskowych utworzono Korpus Ochrony Pogranicza. Stało się to po tym, gdy latem 1924 r. oddział ok. stu bolszewickich bandytów zajął i splądrował przygraniczne miasteczko Stołpce. A nie było to pierwsze wtargnięcie do Polski sowieckiej V kolumny. Przeciwdziałać temu postanowili premier Władysław Grabski i minister spraw wojskowych gen. Władysław Sikorski.

Gwiazdor M jak miłość padł ofiarą oszustwa Wiadomości
Gwiazdor "M jak miłość" padł ofiarą oszustwa

Marcin Mroczek, aktor znany z roli Piotra Zduńskiego w serialu M jak miłość, podzielił się z fanami na Instagramie ważnym apelem. Powodem jest fałszywy profil w aplikacji randkowej, który został założony na jego nazwisko.

Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Dyplomacja sapogowa

3 września 2025 roku, w środę, na oficjalnej stronie ministerstwa spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej ukazała się transkrypcja wywiadu prasowego przeprowadzonego z szefem kremlowskiej dyplomacji, Siergiejem Wiktorowiczem Ławrowem. Rosjanin orzekł w nim, że Moskwa będzie kontynuować negocjacje pokojowe z Kijowem, jednak strona ukraińska musi uznać nowe realia terytorialne oraz dodał, iż musi zostać sformułowany nowy system gwarancji bezpieczeństwa dla obydwu, dziś ścierających się zbrojnie państw.

Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. śląskiego

Zakończyła się opóźniona rozbudowa dwóch odcinków drogi krajowej nr 46 na wschód od Częstochowy - przekazał katowicki oddział GDDKiA. Chodzi o trwającą od 2023 r. przebudowę ogółem 15 km tej drogi w rejonie Janowa i Lelowa, łącznym kosztem ponad 100 mln zł.

Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki Wiadomości
Incydent w krakowskim urzędzie. Poszkodowane urzędniczki

W piątek w Urzędzie Miasta Krakowa doszło do niebezpiecznej sytuacji - na dzienniku podawczym rozpylono drażniącą substancję, w wyniku czego poszkodowane zostały urzędniczki. Sprawcy mieli mieć na sobie stroje sanitarne.

 To nie tylko strategiczna decyzja. Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO Wiadomości
"To nie tylko strategiczna decyzja". Szef MON o wzmocnieniu wschodniej flanki NATO

Uruchomienie operacji Wschodnia Straż to nie tylko strategiczna decyzja, to wyraz odpowiedzialności za bezpieczeństwo całej wschodniej flanki NATO - ocenił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak--Kamysz po ogłoszeniu operacji NATO wzmacniającej obronność wschodniej flanki.

O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej tylko u nas
O tym nie dowiecie się z oficjalnych biogramów. Taka jest prawda o Walterze Hallsteinie - pierwszym, niemieckim przewodniczącym Komisji Europejskiej

To postać ze spiżu: niemiecki profesor prawa, człowiek-legenda, pierwszy Przewodniczący Komisji Europejskiej przez dziewięć lat (1958-1967). Na drugim planie za Schumanem i Monnetem, odrobinę „dalszy ojciec” wspólnot europejskich, a tak naprawdę ich mózg założycielski. Postać kluczowa dla integracji europejskiej, negocjator pierwszych traktatów i ich faktyczny autor.

Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach? z ostatniej chwili
Nowa prognoza pogody. Co nas czeka w najbliższych dniach?

Jak informuje Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, nad Islandią występuje głęboki niż, który swym zasięgiem obejmuje całą północną i częściowo centralną Europę. Na wschodzie, południu i zachodzie Europy oddziaływają wyże z głównymi centrami nad Atlantykiem i Rosją. Polska pozostanie między niżem z ośrodkiem w rejonie Islandii a wyżem z centrum nad zachodnią Rosją. Od północnego wschodu po południowy zachód kraju rozciągać się będzie strefa frontu atmosferycznego. Nadal napływać będzie dość wilgotne powietrze polarne morskie, na południowym wschodzie cieplejsze.

Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby Wiadomości
Strzały pod Krakowem. Policja zatrzymała trzy osoby

Na parkingu przy autostradzie A4 w Podłężu doszło do niebezpiecznego zdarzenia. Nietrzeźwy 28-latek wyciągnął broń pneumatyczną i oddał kilka strzałów w kierunku innych kierowców.

Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań Wiadomości
Dziennikarz wygrał z likwidatorem Radia Poznań

Bartosz Garczyński, były dziennikarz Radia Poznań, wraca do pracy po prawomocnym wyroku Sądu Okręgowego w Poznaniu. 5 września 2025 roku sąd oddalił apelację likwidatora spółki i potwierdził, że zwolnienie dziennikarza było nieuzasadnione.

REKLAMA

[wywiad] Dr Grzelak o likwidacji WDŻ: nie chodzi o skuteczność przedmiotu, ale ideologiczne założenia obecnej władzy

Być może konieczne są pewne modyfikacje wychowania do życia w rodzinie, ale na pewno nie likwidacja. Widać jednak wyraźnie, że przy likwidacji WDŻ i wprowadzaniu edukacji zdrowotnej nie chodzi o wyniki badań i skuteczność przedmiotu, a raczej o ideologiczne założenia obecnej władzy – podkreślił dr Szymon Grzelak, psycholog, założyciel i prezes Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej, prezes European Institute for Integrated Prevention. W rozmowie z KAI wyjaśnił m.in. na czym polega problem z edukacją zdrowotną i dlaczego nie należy rezygnować z wychowania do życia w rodzinie.
 [wywiad] Dr Grzelak o likwidacji WDŻ: nie chodzi o skuteczność przedmiotu, ale ideologiczne założenia obecnej władzy
/ PAP/Radek Pietruszka

Ocena WDŻ

Anna Rasińska (KAI): Badania Instytutu Badań Edukacyjnych wskazują na to, że wychowanie do życia w rodzinie (WDŻ) jest pozytywnie odbierane przez rodziców oraz niesie za sobą dobre skutki wśród jej odbiorców, czy mógłby pan przybliżyć to zagadnienie?

Szymon Grzelak: Dokładne badanie dotyczące Wychowania do życia w rodzinie (WDŻ) na reprezentatywnej grupie rodziców oraz uczniów zostało przeprowadzone w 2014 roku na wniosek minister Joanny Kluzik-Rostkowskiej, ówczesnej szefowej resortu edukacji. Panowała opinia, że rządząca ekipa zamierza zlikwidować ten przedmiot, jednak aby mieć do tego podstawę, postanowiła poprzedzić ten krok badaniami. Zlecono je Instytutowi Badań Edukacyjnych, który zaangażował różnych ekspertów, w tym również nasz Instytut.

Reprezentatywna, ogólnopolska próba rodziców została poproszona o zbudowanie wizji „przedmiotu marzeń” dotyczącego rozwoju psychoseksualnego, miłości, seksualności i dojrzewania. Rodzice mieli wskazać, jakie treści powinien obejmować i w jakim wieku powinny być przekazywane. Wyniki badań wykazały, że oczekiwania rodziców niemal całkowicie pokrywają się z zapisami podstawy programowej WDŻ – zarówno pod względem treści, jak i etapów rozwojowych, na których są one realizowane. W świetle badań WDŻ okazał się dokładnie tym, czego rodzice pragnęli dla swoich dzieci od czwartej klasy szkoły podstawowej aż po szkołę ponadpodstawową.

- A jak oceniała WDŻ młodzież?

- Ogólna ocena WDŻ wśród uczniów była dobra. Uczniów, którzy oceniali przedmiot dobrze było 6-7 razy więcej niż uczniów, którzy oceniali go źle. Niewielka, kilkuprocentowa grupa badanych wyrażała negatywne opinie, jednak odsetek ten nie był wysoki. Podobne wnioski przyniosły badania doktora Szymona Czarnika, jak i nasze własne, opublikowane w 2015 roku w Vademecum skutecznej profilaktyki. Te ostatnie wykazały ponadto, że uczestnictwo w zajęciach WDŻ wiąże się z większą chęcią posiadania dzieci w przyszłości, późniejszym rozpoczęciem edukacji seksualnej oraz mniejszym spożyciem alkoholu i narkotyków. Widać więc zarówno wymiar prozdrowotny wymiar tego przedmiotu, jak i  prodemograficzny,  co w czasach kryzysu demograficznego jest szczególnie istotne.

Badania przed wprowadzeniem edukacji zdrowotnej?

- Czy przed wprowadzeniem edukacji zdrowotnej, nie przeprowadzono podobnych badań?

- Od wspomnianych badań minęło dziesięć lat i od tamtej pory nikt nie przeprowadził podobnych badań. Powinien był to zrobić rząd PiS, jednak zaniedbał tę kwestię. Co prawda nie planował likwidacji przedmiotu, ale też nie podjął działań w celu oceny jego skuteczności i jej ewentualnego podwyższenia. Jeśli coś funkcjonuje i ktoś chce to zmienić, to powinien sprawdzić czy działa źle i to wykazać. Przeprowadzenie nowych badań, i to przed wdrożeniem zmian, to obowiązek tych, którzy chcą zlikwidować WDŻ. Pozytywne wyniki badań sprzed dekady nie dają podstawy do likwidacji przedmiotu. Być może konieczne są pewne modyfikacje, ale na pewno nie likwidacja. Widać jednak wyraźnie, że przy likwidacji WDŻ i wprowadzaniu edukacji zdrowotnej nie chodzi o wyniki badań i skuteczność przedmiotu, a raczej o ideologiczne założenia obecnej władzy.

Minister Barbara Nowacka i rząd nie podają konkretnych powodów likwidacji WDŻ. Wprowadzają nowy przedmiot i, jak sami piszą w Ocenie Skutków Regulacji, nie zamierzają badać jego skutków. Wprowadzona  w nowym rozporządzeniu z początku lutego wzmianka o tym, że miernikiem efektywności ma być frekwencja, nie może być traktowana poważnie. To nie frekwencja pokazuje czy zajęcia mają skutek prozdrowotny. Kluczowe powinno być to, co uczniowie wynoszą z lekcji i w jaki sposób zmieniają się ich postawy i zachowania. I czy faktycznie efekty są lepsze, niż przy WDŻ. Tymczasem takich badań się nie planuje, co jest sprzeczne z praktykami stosowanymi w profesjonalnej profilaktyce problemów zdrowia psychicznego i zachowań ryzykownych dzieci i młodzieży.

- Nie odwołano się również do wiedzy z zakresu profesjonalnej, nowoczesnej profilaktyki.

- Tak, przecież mamy w Polsce wieloelementowy system profilaktyki. Są szkolne programy wychowawczo-profilaktyczne, w których można wykorzystywać skuteczne programy profilaktyczne. Chodzi o programy, które zostały wpisane do „Systemu rekomendacji programów profilaktycznych i promocji zdrowia” lub ewentualnie o programy , które spełniają zasadnicze standardy określane przez ten system. System ten prowadzi Krajowe Centrum Przeciwdziałania Uzależnieniom we współpracy z Ośrodkiem Rozwoju Edukacji oraz Instytutem Psychiatrii i Neurologii.

Jeśli dany program został wpisany do Systemu, oznacza to, że spełnił szereg kryteriów: jest oparty na dobrze przeprowadzonej diagnozie, ma jasno określone cele, odnosi się do uznanych teorii profilaktycznych, wykorzystuje skuteczne strategie profilaktyczne i przynosi konkretne, mierzalne efekty. Program taki musi mieć potwierdzenie skuteczności w postaci dobrych wyników badań ewaluacyjnych albo przynajmniej opierać się na sprawdzonych strategiach profilaktycznych. Skuteczny szkolny program wychowawczo-profilaktyczny powinien składać się z takich elementów. Ważnym jego uzupełnieniem jest Wychowanie do życia w rodzinie, obejmujące treści dotyczące miłości, seksualności oraz edukacji prorodzinnej i seksualnej – treści, które są opracowane zgodnie z aktualną wiedzą naukową i przekazane uczniom w sposób ciekawy i przekonujący.

Tymczasem nowa koncepcja edukacji zdrowotnej zupełnie odchodzi od takiego podejścia. Z jednej strony likwiduje istotne treści związane z przygotowaniem do życia w rodzinie – tematykę miłości, małżeństwa,  trwałości związków, kontekstu rodziny czy dzietności. Pomija te kwestie w momencie, gdy kolejne dane wskazują, że Polska znajduje się w katastrofalnej sytuacji demograficznej. Potrzebujemy intensywnej edukacji prorodzinnej, ukazującej wartość rodziny i małżeństwa, tymczasem kierunek reformy idzie w zupełnie odwrotną stronę.

Wątpliwości w kwestii edukacji zdrowotnej

- Czyli sposób, w jaki zaplanowano edukację zdrowotną, budzi poważne wątpliwości co do kompetencji osób odpowiedzialnych za jej kształt?

- Oczywiście. Tworzenie skutecznego programu profilaktycznego to długi proces – aby stworzyć nawet krótki, kilkugodzinny program dla młodzieży dotyczący jednego lub kilku zagrożeń z obszaru zdrowia psychicznego czy uzależnień zespół specjalistów potrzebuje minimum roku-dwóch intensywnej pracy, całego cyklu pilotaży.  Następnie przeprowadza się badania ewaluacyjne, udoskonala go i dopiero po spełnieniu określonych kryteriów program może być wdrażany. Tymczasem w przypadku Edukacji zdrowotnej za kilka miesięcy nauczyciele mają masowo uczyć nieprzygotowanego zbioru treści i nie planuje się jakiejkolwiek oceny skutków ich działań! To wszystko zakończy się  fiaskiem. Profilaktyka to nie jest samo przekazywanie wiedzy. W świetle badań samo przekazywanie wiedzy jest kompletnie nieskuteczne. Potrzebna jest też metodyka, która angażuje. Potrzebne jest umiejętne zmotywowanie uczniów do przyjęcia zdrowych postaw. Potrzebne jest wsparcie uczniów w opanowaniu umiejętności koniecznych do wdrożenia zdrowego i mądrego stylu życia.

Nowy przedmiot został wprowadzony w sposób ignorujący istniejące zasoby. Posiadamy już wyszkolonych nauczycieli Wychowania do życia w rodzinie, którzy uwzględniają w swoich zajęciach elementy edukacji zdrowotnej, a elementów tych jest w podstawie programowej WDŻ całkiem dużo. Elementy edukacji zdrowotnej są też rozmieszczone w podstawach programowych innych przedmiotów. Tymczasem zamiast budować na istniejących zasobach, nowa koncepcja zakłada ich całkowite odwrócenie i rozpoczęcie od zera.

Edukacja źle znosi gwałtowne reformy – mogą one prowadzić do rosnącej utraty zaufania rodziców do szkoły, uczniów do nauczycieli, a w konsekwencji wszystkich do wszystkich. To bardzo ryzykowny i nieprzemyślany krok.

Permisywna edukacja seksualna?

- Czy można jednoznacznie stwierdzić, że w edukacji zdrowotnej występują elementy permisywnej edukacji seksualnej?

- Im bardziej będziemy zagłębiać się w szczegóły treści programu, tym bardziej mamy do czynienia z pewnego rodzaju zasłoną dymną. Autorzy rozporządzenia starali się formułować zapisy w sposób umiarkowany, jednak nie zmienia to faktu, że pojawia się tam wiele treści, które powinny budzić wątpliwości. Na bazie przedstawionej podstawy programowej można napisać naprawdę bardzo złe i szkodliwe podręczniki – bez wątpienia otwiera ona do tego drogę. Potencjalna permisywność jest w tym programie obecna, choć bardziej jako otwarcie furtki do takiego podejścia niż coś jednoznacznego i jawnego.

Patrząc na nową Edukację zdrowotną oraz likwidację Wychowania do życia w rodzinie w kontekście art. 18 Konstytucji, który mówi o szczególnej wartości małżeństwa, macierzyństwa i rodzicielstwa jako podstaw Rzeczypospolitej, widać wyraźną sprzeczność. Jak bowiem małżeństwo i rodzicielstwo ma być pod ochroną, skoro w całej podstawie programowej edukacji zdrowotnej terminy małżeństwo i macierzyństwo pojawiają się tylko po jednym razie – w kontekście zagadnień prawnych? A termin ojcostwo nie pojawia się ani razu…

Edukacja zdrowotna nie realizuje polskiej racji stanu. Jeśli przyjmiemy, że polska racja stanu to suma zapisów Konstytucji i wyzwań współczesności, to jednym z tych wyzwań jest bez wątpienia kryzys demograficzny. Dziś potrzebny jest świadomy wysiłek na rzecz odbudowania w młodym pokoleniu chęci posiadania rodziny, edukacja zdrowotna wydaje się zupełnie przeczyć tym założeniom.

Skąd zarzuty wobec WDŻ?

- Skąd więc tyle zarzutów wobec WDŻ? Czy program nauczania wychowania do życia w rodzinie jest realizowany w sposób profesjonalny? 

- Jak już wspomniałem, badania pokazały, że ten przedmiot faktycznie działał całkiem dobrze, choć niemal od początku miał bardzo złą prasę. Był atakowany z powodów ideologicznych przez przeciwników nie tyle samego przedmiotu, lecz takiego spojrzenia na miłość, małżeństwo i rodzinę, jakie w nim uwzględniano. Ideologiczni przeciwnicy tej wizji rodziny zwalczali Wychowanie do życia w rodzinie wszelkimi metodami, między innymi poprzez media, do których mają szeroki dostęp. Bez większego problemu można ośmieszyć dowolny temat, jeśli od początku jest on przedstawiany w mediach w negatywnym świetle.

Ponieważ przez lata funkcjonowała negatywna opinia o tym przedmiocie, a jednocześnie nie było wystarczającego nacisku na jego rozwój – nawet za rządów PiS – to liczba szkół, w których WDŻ był realizowany lub realizowany w odpowiedniej jakości, stopniowo malała. W konsekwencji spadała także frekwencja. Jeśli o coś się nie dba, to naturalnie ulega to degradacji. Rozwiązaniem jest jednak odbudowanie i wzmocnienie tego przedmiotu, a nie zastępowanie go czymś innym.

Brakowało jednak politycznej woli, aby to zrobić – choć było to jak najbardziej możliwe. Wciąż mamy dobrych metodyków i co najmniej kilkuset nauczycieli Wychowania do życia w rodzinie w Polsce, którzy realizują ten przedmiot wzorcowo. Z ich doświadczenia mogliby uczyć się inni pedagodzy. Stworzenie systemu podnoszenia standardów nauczania WDŻ jest w pełni wykonalne, a przy tym mniej kosztowne i bardziej racjonalne niż wprowadzanie nowej Edukacji zdrowotnej.

Profilaktyk Roku

- Instytut Profilaktyki Zintegrowanej organizuje konkurs na Profilaktyka Roku. Czy mógłby Pan przybliżyć tę ideę?

- Nasz Instytut uznał, że warto wyróżnić osoby, które mają szczególne osiągnięcia w dziedzinie profilaktyki problemów i zachowań ryzykownych dzieci i młodzieży, które są wzorem dla innych i działają w tej sferze z prawdziwego powołania. Nagroda służy także podniesieniu rangi działań profilaktyczno-wychowawczych w systemie edukacji i w całym społeczeństwie. Dlatego postanowiliśmy stworzyć specjalną nagrodę – Złote Ogniwo. Inicjatywę tę realizujemy pro bono.

Nagroda jest przyznawana już po raz piąty. Kandydatów może zgłosić każdy, a nominowana osoba powinna aktywnie realizować działania lub programy profilaktyczne. Zgłoszenia można przesyłać za pośrednictwem naszej strony internetowej: https://ipzin.org/. Zachęcamy także do dorzucenia cegiełki w zbiórce, którą organizujemy, by nagrodzie symbolicznej towarzyszyła nagroda finansowa. Wystarczy w darowiźnie na konto naszej fundacji wpisać: „Profilaktyk Roku - nagroda”.  To piękne, że laureaci konkursu Profilaktyk Roku są nagradzani ze zbiórki społecznej. To zwiększa poczucie społecznego uznania ich misji.

- Dziękuję za rozmowę.

O rozmówcy

Szymon Grzelak – dr psychologii, założyciel i prezes Instytutu Profilaktyki Zintegrowanej, prezes European Institute for Integrated Prevention, badacz i praktyk z ponad 30-letnim doświadczeniem specjalizujący się w tematyce wychowania, profilaktyki problemów młodzieży oraz edukacji w sferze miłości i seksualności. Twórca modelu profilaktyki zintegrowanej i programów profilaktycznych dla młodzieży. Inicjator innowacji w obszarze profilaktyki, organizator współpracy międzynarodowej w tym zakresie.
Autor szeregu publikacji naukowych i popularnonaukowych, a także licznych ekspertyz i raportów dla centralnych instytucji i agencji państwowych. Od 30 lat żonaty, ojciec czterech dorosłych córek, od niedawna także dziadek.

Anna Rasińska, ar



 

Polecane
Emerytury
Stażowe