Prof. Boštjan M. Turk: Ursula von der Leyen i autorytarna pokusa Komisji Europejskiej
Ta uwaga miała na mnie szczególny wpływ, zwłaszcza że dekadę wcześniej rozpocząłem studia na Sorbonie w Paryżu. W tamtym czasie wojny w byłej Jugosławii właśnie się zakończyły, a ludzie dosłownie mi współczuli.
W tamtym czasie Słowenia była uważana za część Bałkanów, mimo że historycznie nigdy do nich nie należała. Jako część Cesarstwa Austro-Węgierskiego, Słoweńcy rygorystycznie przyjęli zwyczaje pracy królestwa Habsburgów. W rezultacie Słowenia była pierwszym krajem byłego bloku wschodniego, który przyjął euro i dołączył do strefy Schengen w 2007 r., a jej rozwój był już porównywalny z rozwojem krajów Unii Europejskiej. Słowenia zawsze była krajem odrębnym gospodarczo, choć stosunkowo dyskretnym.
Problemem Słowenii, który utrzymuje się do dziś, jest to, że nie lustrowała się podczas przejścia do demokracji, pozwalając starej nomenklaturze na powrót do władzy. Należy jednak podkreślić, że Słowenia przyjęła konstruktywną postawę. Poprzedni rząd, kierowany przez Janeza Janšę, był zorientowany na Grupę Wyszehradzką i pracował nad zbliżeniem kraju do tradycyjnych standardów europejskich. Wybory w kwietniu 2022 r. wyniosły jednak do władzy lewicowy rząd.
Czytaj również: Szef Muzeum Historii Polski odwołany. Decyzja wywołała falę protestów
Słowenia - Chiny Europy
Dziś, spośród wszystkich krajów UE, Słowenia jest prawdopodobnie tym, który najbardziej przypomina Chiny: monopolistyczny rząd centralny, który jednak pozwala na pewien stopień wolności gospodarczej. Kraj ten nadal w niepokojący sposób hołduje dawnemu niedemokratycznemu reżimowi Josipa Broza Tito, jednocześnie wyprzedzając byłych członków Układu Warszawskiego, przynajmniej pod względem rozwoju gospodarczego. Słowa Jeana-Dominique'a Giulianiego, wypowiedziane piętnaście lat temu, są nadal aktualne. Nie mówimy zbyt wiele o Słowenii...
Ale w dzisiejszych czasach mówi się o niej znacznie więcej, i to nie w najlepszy sposób. Jeśli wspomina się o tej historii, to nie ze względu na jej wewnętrzne znaczenie, ale po to, by zilustrować, jak działa dziś Komisja Europejska. Komentowaliśmy już wybory europejskie i skład obecnej Komisji. Ursula von der Leyen utworzyła Komisję przy wsparciu grup politycznych, które zostały w dużej mierze pokonane w wyborach, zwłaszcza socjalistów. Ci ostatni, zwłaszcza w Niemczech, największym państwie członkowskim UE, odnotowali historycznie niskie wyniki pod przywództwem Olafa Scholza. SPD uzyskała 13%, a popularność rządu, który jest odpowiedzialny za osłabienie gospodarcze Niemiec, nadal spada.
Jeśli chodzi o Słowenię, obecny rząd składa się ze spadkobierców partii komunistycznej, co tłumaczy brak jakiejkolwiek prawdziwej wolności prasy (z wyjątkiem kilku alternatywnych mediów i Twittera) oraz paraliż systemu sądownictwa. Podobnie jak w Chinach, sądownictwo jest wykorzystywane do eliminowania przeciwników politycznych i każdego, kto jest uważany za zagrożenie dla reżimu. Na przykład Luka Perš, dziennikarz krytyczny wobec rządu, został właśnie skazany na karę więzienia (20 września 2024 r.), po prostu za wykonywanie swojej pracy.
Na tym nie koniec: kluczowa partia w koalicji rządowej zaproponowała niedawno zakaz demonstracji w głównych miastach kraju, co jest sytuacją bezprecedensową w całej UE. Ta lewicowa partia otwarcie rości sobie prawo do komunistycznego dziedzictwa i bierze na siebie odpowiedzialność za związane z nim zbrodnie. Między majem a czerwcem 1945 r. około 250 000 jeńców wojennych, cywilów, kobiet i dzieci zostało straconych na terytorium Słowenii przez armię dowodzoną wyłącznie przez jugosłowiańskich komunistów. Nigdy wcześniej w Unii Europejskiej prokomunistyczna partia nie odgrywała tak kluczowej roli w rządzie koalicyjnym.
Ursula von der Leyen "wie lepiej"
Napisałęm ten tekst, aby dać czytelnikowi jaśniejsze wyobrażenie o kontekście, w jakim rozgrywa się opowiadana przez nas historia. Rząd Roberta Goloba, podobnie jak wszystkie rządy europejskie, wysunął kandydata, aby wypełnić limit reprezentacji w nowej Komisji Europejskiej. Tym kandydatem był Tomaž Vesel. Ursula von der Leyen (zwana dalej UVDL) odrzuciła jednak jego kandydaturę, argumentując, że nie spełnia on wymaganych kryteriów. Swoją decyzję przekazała słoweńskiemu rządowi w liście, który został teraz upubliczniony zarówno słoweńskiej, jak i międzynarodowej opinii publicznej. List ten zapewnia cenny wgląd w działania rządu w Brukseli, a przede wszystkim ujawnia jego tendencję do deptania suwerenności państw członkowskich w celu wspierania własnych interesów.
W tej korespondencji UVDL wspomina, że dokładnie przeanalizowała CV Tomaža Vesela. Mimo to stwierdza, że nie spełnia on wymaganych warunków. W liście nie podano jednak żadnych konkretnych wskazówek uzasadniających ten wniosek. Jak to możliwe, że nie spełnia kryteriów? Tomaž Vesel wydaje się doskonale wykwalifikowany, o czym świadczy jego publicznie dostępna biografia. W latach 2013-2022 przewodniczył jednej z najważniejszych instytucji w swoim kraju, Trybunałowi Obrachunkowemu Republiki Słowenii, który spełniałby wymagania przewodniczącego Komisji Europejskiej.
Ponadto w 2016 r. Vesel został mianowany przewodniczącym Komitetu Audytu i Zgodności FIFA, którą to funkcję pełnił równolegle z obowiązkami w Trybunale Audytu, nadzorując zgodność FIFA z przepisami finansowymi i zapewniając przejrzystość w organizacji. Jego aktywny udział w międzynarodowych kongresach i okrągłych stołach, a także wkład w prace INTOSAI i EUROSAI, Europejskiej Organizacji Najwyższych Organów Kontroli, wzmacniają jego profil.
Marta Kos, która została wybrana na miejsce Vesela, nie ma nic porównywalnego w swojej biografii. Jej kariera dyplomatyczna została nadszarpnięta przez oskarżenia o molestowanie moralne. Opuściła również stanowisko ambasadora w Niemczech z rzekomo osobistych powodów. Jako członek słoweńskiego establishmentu, zakorzenionego w dawnym niedemokratycznym reżimie, Marta Kos została ujawniona jako była powierniczka policji politycznej. Międzynarodowe media donoszą, że śledztwo w archiwach tej policji ujawniło jej zaangażowanie. Praktyki tej policji przypominają te stosowane przez wschodnioniemiecką STASI, charakteryzujące się prześladowaniem i mordowaniem przeciwników politycznych.
Uzurpacja
UVDL wydaje się jednak nie przejmować tymi faktami. Rotacja słoweńskich kandydatów na stanowisko komisarza wydaje się być manewrem, który nie do końca odpowiada wyjaśnieniu podanemu w liście do słoweńskiego rządu. Tomaž Vesel, który pochodził z partii liberalnej, został usunięty na rzecz Europejskich Socjalistów, którzy zostali pokonani w ostatnich wyborach i którzy ubiegali się o stanowisko komisarza.
Ponadto, co niedawno ujawnił niezależny dziennikarz Mirko Mayer, UVDL ma brata, Hansa Holgerta Alberta, wpływowego przedsiębiorcę, który właśnie przejął zarządzanie międzynarodową firmą Superbet, zajmującą się zakładami sportowymi, założoną przez Serba Sasę Dragicia, znanego ze swoich powiązań ze zwolennikami byłego niedemokratycznego reżimu w Słowenii. Powiązania te są szczególnie istotne, biorąc pod uwagę, że Marta Kos jest rozważana na stanowisko komisarza ds. rozszerzenia UE na południowo-zachodnie Bałkany.
Mirko Mayer wspomina o innych powiązaniach dotyczących przejęć Superbet w Słowenii (źródło: https: //www.youtube.com/watch?v=3kmy8ncUWwE). My, obywatele UE, jesteśmy świadkami bezprecedensowej w historii tej instytucji uzurpacji władzy. Im bardziej nasila się kryzys, tym bardziej rządzący w Brukseli przyznają sobie coraz większe prerogatywy.
Odrzucenie słoweńskiego komisarza było postrzegane jako test ze strony Brukseli, która powiedziała sobie: „Przetestujmy to i zobaczmy, czy to działa”. Ta sama strategia została następnie zastosowana wobec większego państwa członkowskiego, Francji, gdzie sprawa Thiery'ego Bretona dowiodła, że manewr był trudniejszy, ale wciąż wykonalny. W przypadku następnej Komisji w 2029 r. państwa członkowskie mogą być zmuszone do zaproponowania kilku kandydatów na komisarzy. Następnie KE zdecyduje, którego z nich wybrać. W 2034 r. Bruksela mogłaby nawet przejąć inicjatywę w wyborze komisarzy, pozostawiając państwom członkowskim prostą formalność ich zatwierdzenia.
Czy brzmi to nieprawdopodobnie? Cóż, już dziś mamy do czynienia z taką arbitralnością. Weźmy przykład kwot dla kobiet, które zmusiły Tomaža Vesela do rezygnacji. Kwoty te są niczym więcej niż wymysłem UVDL, używanym do poruszania się między interesami grup politycznych, które zostały zepchnięte do narożnika 9 czerwca. Teraz pojawiają się ponownie, manipulowane przez UVDL i jej Komisję. Kwoty dla kobiet” są zatem pogwałceniem prawa i zasad prawnych UE, stanowiąc uzurpację kompetencji, władzy i autorytetu. Traktat Lizboński, najwyższy dokument UE, nie wspomina o parytetach dla kobiet. Nie bądźmy zaskoczeni. Nie wspomina również o innych kwestiach, które wywróciły Europę do góry nogami pod egidą UVDL. W traktacie, przyjętym w 2007 r., w czasach, gdy Europa wciąż wydawała się normalna i silna, nie ma żadnej wzmianki o „zielonym przejściu”, „migrantach” czy nawet słowie LGBT.
Nie przestrzegają traktatów
Dziś sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Finansowe zaplecze, w połączeniu z ideologią oświecenia (wokeizmem), stawia na stanowiskach władzy osoby wyraźnie mniej kompetentne. Pamiętacie rwę kulszową byłego przewodniczącego Komisji Jean-Paula Junckera? Powinniśmy również pamiętać, że UVDL jest jedynym przewodniczącym KE objętym dochodzeniem przez Prokuraturę Europejską (afera Pfizera) i że niemieckie media szeroko opisywały plagiat 43,5% jego pracy doktorskiej.
Ci, którzy umieścili tych „menedżerów” na szczycie KE, nie przestrzegają traktatów lizbońskich ani podobnych umów, ale kierują się własnymi zasadami i własnymi interesami. Mając słabych i skandalizujących przywódców europejskich, struktury te dyskretnie manipulują, wpływając na wszystkie obszary w Europie i w różnych krajach. Brukselscy mandaryni tańczą i śpiewają, ponieważ trzymają w ręku wszystkie dźwignie. A Europa nieubłaganie stacza się w dół, gospodarczo, kulturowo, pod względem bezpieczeństwa i tak dalej. Traci swoją tożsamość. Zaprzecza swoim chrześcijańskim wartościom, które są fundamentem jej kultury. Poprzez społeczną ewolucję chrześcijaństwa stała się wiodącym kontynentem na świecie. Czy o tym zapomnieliśmy?
Ale gdzie znajduje się dzisiaj? Na skraju upadku lub na krawędzi dyktatury. Te dwa scenariusze są równie niepokojące, ale każdy na swój sposób ujawnia niepokojącą prawdę: elity polityczne, które nami rządzą, są niezdolne do wypełnienia swojej misji w najlepszy możliwy sposób. Każdy tandem... ?
[Boštjan Marko Turk, profesor uniwersytecki. członek Europejskiej Akademii Nauk i Sztuk