Niemieckie media: powódź w Polsce ochroniła Brandenburgię
W niektórych regionach Brandenburgii obowiązuje najwyższy stopień alarmowy - 4. "Władze odpowiedzialne za ochronę ludności są w pogotowiu, a służby ratunkowe chcą zapobiec poważnym szkodom", napisała w środę agencja dpa.
Niemieckie problemy
Oczekuje się, że dziś po południu premier Brandenburgii Dietmar Woidke odwiedzi obszary powodziowe, aby dowiedzieć się o rozwoju sytuacji. "Ekstremalna sytuacja powodziowa, podobna do tej z 1997 roku, (...) nie jest tym razem spodziewana". Od tego czasu ochrona za pomocą wałów uległa poprawie, zauważyła dpa.
W Eisenhuettenstadt służby ratunkowe musiały zareagować na przesiąki w wale przeciwpowodziowym. W jednej części miasta zalane są pierwsze ulice w pobliżu brzegu, w ogrodach i garażach jest woda. Przy domach ustawiono zapory z worków z piaskiem. W rejonie Odry zamknięto liczne drogi, poinformowała dpa.
"Teraz, gdy fala powodziowa dotarła do Brandenburgii, pojawia się pytanie: czy wały przeciwpowodziowe są wystarczająco wysokie?", napisał w środę portal dziennika "Berliner Zeitung". Minister środowiska landu Axel Vogel zakłada obecnie, że kraj związkowy jest lepiej przygotowany niż podczas powodzi w 1997 i 2010 r. "W przeciwieństwie do 2010 r. obecna sytuacja wyjściowa jest bardziej korzystna ze względu na wyraźnie niską fazę wody i suche gleby. Ponadto od tego czasu wdrożono skuteczne środki ochrony przeciwpowodziowej" - powiedział Vogel.
Czytaj także: "Politico" kpi z Donalda Tuska
Czytaj także: Wojciech Szczęsny podjął decyzję ws. gry w Barcelonie
Powódź w Polsce uratowała Niemcy
"Ekolodzy podkreślają jednak, że nie tylko wysokie wały odgrywają decydującą rolę, jeśli Brandenburgia ma uniknąć poważnych szkód podczas letnich powodzi", czytamy. "Wiele zapór pękło w Polsce, w wyniku czego duże obszary wzdłuż Odry zostały zalane w naszym sąsiednim kraju" - powiedział Axel Kruschat z brandenburskiego stowarzyszenia na rzecz środowiska i ochrony przyrody (BUND). "W rezultacie dużo wody zostało usunięte z fali powodziowej, co spowodowało znaczną ulgę dla kolejnych obszarów - a tym samym także Brandenburgii".
Nie ma danych, o ile centymetrów lub metrów obniżył się szczyt powodziowy. "Ale gdyby cała ta woda dotarła do nas, nie jest pewne, czy nasze tamy byłyby wystarczająco wysokie" - stwierdził Kruschat.