Aktualizacja! Jarosław Kaczyński przed komisją ds. wyborów kopertowych [WIDEO]
![Jarosław Kaczyński Aktualizacja! Jarosław Kaczyński przed komisją ds. wyborów kopertowych [WIDEO]](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/122199/17165410364349846a018cc99fccc56f.jpg)
Przed komisją ds. wyborów Prezydenta RP w formie korespondencyjnej zeznawał w piątek prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. To prawdopodobnie ostatni świadek, którego przesłucha komisja.
Jarosław Kaczyński po złożeniu przysięgi prezes zgłosił wniosek o swobodną wypowiedź. Przewodniczący komisji Dariusz Joński (KO) odmówił mu tego prawa. Kaczyński odwołał się od tej decyzji, ale w wyniku głosowania komisja odrzuciła odwołanie.
CZYATJ TAKŻE: Niepokojące doniesienia o stanie zdrowia Zbigniewa Ziobry
Prezes PiS uznał to za naruszenie jego praw, zakwestionował też celowość i sens, a nawet legalności funkcjonowania tej komisji.
– Ta komisja nie uznaje Trybunału Konstytucyjnego, dlaczego ja miałbym uznawać tę komisję
– komentował prezes PiS.
– Albo uznaje się organy państwa, albo nie – dodał.
Jako pierwszy świadka zaczął przesłuchiwać przewodniczący Dariusz Joński.
„Winę za to, że wybory korespondencyjne się nie odbyły, ponosi PO”
Stuprocentową winę za to, że wybory korespondencyjne się nie odbyły, ponosi Platforma Obywatelska – zeznał Jarosław Kaczyński.
Szef komisji Dariusz Joński pytał Kaczyńskiego o rolę, jaką w przygotowaniach wyborów korespondencyjnych odegrała ówczesna marszałek Sejmu Elżbieta Witek.
– Ja muszę jednak stwierdzić, że faktycznie ta komisja działa na zasadzie, którą łagodnie mówiąc, można określić jako paradoksalną. To znaczy pełną stuprocentową winę za to, że te wybory się nie odbyły ponosi Platforma Obywatelska i przedstawiciele partii, która dzisiaj rządzi, która tutaj stanowi większość – podkreślił szef PiS.
Dopytywany o rolę marszałek Witek Kaczyński, powiedział:
– Decyzja została podjęta w sytuacji, w której mieliśmy do czynienia już z bardzo poważnym zagrożeniem życia i zdrowia obywateli jednocześnie bezwzględnym obowiązkiem konstytucyjnym przeprowadzenia wyborów.
I – jak dodał:
– W pewnym momencie doszły do mnie informacje o tym, że w kilku krajach, np. w Bawarii, przeprowadzono wybory korespondencyjne i w tej sytuacji sam – nie ukrywam – doszedłem do wniosku i inni też do tego wniosku doszli, że to jest dobre rozwiązania także dla Polski.
Kaczyński o wyborach korespondencyjnych: uznałem, że to dobre rozwiązanie
W trakcie dalszego przesłuchania szef PiS Jarosław Kaczyński powiedział, że nie wie, kto w rządzie został wyznaczony bezpośrednio do nadzorowania sprawy planowanych na maj 2020 r. wyborów.
Podkreślił również, że wiedza o tym, by zorganizować je w tym trybie, dochodziła do niego z „różnych źródeł”. „Być może, że wśród nich były jakieś wypowiedzi Adama Bielana” – dodał, wskazując, że przeprowadzona z nim rozmowa telefoniczna w tej sprawie „z punktu widzenia podejmowania decyzji” nie miała „żadnego znaczenia”.
Dopytywany, Kaczyński stwierdził, że nie potrafi wskazać dokładnego miejsca i czasu, w jakim została podjęta decyzja ws. wyborów.
CZYTAJ TAKŻE: Znany bokser Damian Jonak popiera akcję Solidarności #PreczZzielonymŁadem
Zaznaczył, że za przeprowadzenie operacji w sensie technicznym odpowiedzialny był rząd i premier, ponadto – jak mówił – „osobą, która miała dużo zadań do wykonania”, był szef KPRM Michał Dworczyk.
– Były też osoby z obsługi prawnej, eksperci zewnętrzni; chodziło o dochowanie odpowiedniej staranności, by działania były zgodne z prawem i to było to gremium podstawowe
– powiedział prezes PiS o osobach, które były zaangażowane w organizację wyborów na najwyższym szczeblu.
„Wprowadzenie stanu nadzwyczajnego byłoby nadużyciem prawa”
Lider PiS stwierdził też, że nie rozważał wprowadzenia stanu nadzwyczajnego, ponieważ wówczas „mielibyśmy do czynienia ze stanem, który naprawdę mógłby być podstawą do różnego rodzaju działań prawnych wobec tych, którzy tego prawa nadużywają” – wskazał, odpowiadając na pytania Bartosza Romowicza (Polska 2050-TD).
Podkreślał, że w sytuacji światowej pandemii wybory korespondencyjne były opcją znacznie bezpieczniejszą niż takie, które wymagałyby bezpośredniego kontaktu.
Pytany o orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który uznał legalność wyborów, prezes PiS powiedział, że „uznaje jego treść” i jest ono „niepodważalne”.
Kaczyński powiedział też, że nie podziela opinii, iż nakaz udostępnienia Poczcie Polskiej danych wrażliwych wyborców przez samorządy było złamaniem przepisów o ochronie danych osobowych. Prezes PiS wskazał, że samorządy nie są władzą oddzielną. Podkreślił też, że przepisy o ochronie danych osobowych są z całą pewnością niższej rangi niż konstytucja.
„Praktyka Senatu to była praktyka obstrukcji”
W trakcie przesłuchania Waldemar Buda z PiS pytał Kaczyńskiego m.in., czy była jakakolwiek inna droga konstytucyjna przeprowadzenia wyborów w konstytucyjnym terminie. „Nie było takiej możliwości i próba – niestety udana – uniemożliwienia takich wyborów jest deliktem konstytucyjnym” – odparł szef PiS
Prezes PiS był też pytany o postawę Senatu, jeśli chodzi o ustawę dotyczącą przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.
– Było oczywiste, z resztą to była praktyka Senatu stosowana dużo wcześniej, praktyka obstrukcji, natomiast w tym wypadku ona miała charakter skrajny. Wykorzystano cały czas ,w trakcie którego Senat może podjąć decyzje
– odpowiedział.
„Przyjdzie moment, że PO będzie musiała oddać te pieniądze”
Magdalena Filiks z KO pytała z kolei szefa PiS, dlaczego nie zwołano posiedzenia Sejmu tuż po tym, jak ustawa dotycząca przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych wróciła z Senatu, a materiały wyborcze były już gotowe.
– Uznano, że wobec bardzo krótkiego czasu i całej tej obstrukcyjnej operacji, która przecież miała też oddziaływanie na opinię publiczną, tego rodzaju wybory już nie mogą być w sposób efektywny przeprowadzone
– odparł Kaczyński.
Filiks pytała też prezesa PiS o kwestię umów z Pocztą Polską i Państwową Wytwórnią Papierów Wartościowych ws. przygotowania wyborów. Jak podnosiła, umowy z tymi podmiotami nie zostały podpisane i choć to nie leżało wówczas w obowiązkach Jarosława Kaczyńskiego, jego obarczyła winą za to niedopełnienie.
– Wszyscy zdajemy sobie sprawę , że decyduje pan o tym, co się dzieje w pana partii. To pan decyduje, kto będzie premierem, ile będzie premierem, kto będzie ministrem; to pan podejmuje wszystkie takie istotne decyzje
– jątrzyła posłanka KO, po czym podkreśliła, że niepodpisanie wskazanych umów rodziło konsekwencje prawne, i pytała, kto odda Poczcie Polskiej pieniądze za przygotowanie wyborów.
– Pani oczywiście też; mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że PO rzeczywiście będzie musiała oddać te pieniądze
– odpowiedział Kaczyński, konsekwentnie podkreślając, że jego zdaniem winę za niezorganizowanie wyborów ponosi ówczesna opozycja.
ZOBACZ TEŻ: Premier Francji o pakcie migracyjnym. „Udało nam się wymusić na krajach wschodnich podpis dokumentu”
Burzliwy charakter posiedzenia
Przesłuchanie Jarosława Kaczyńskiego miało niezwykle burzliwy charakter głównie ze względu na napastliwą postawę członków komisji reprezentujących koalicję rządzącą.
Szef PiS kilkakrotnie podczas piątkowego przesłuchania odnosił się do tego, jak jest traktowany, a także wypowiadał się na temat komisji śledczej. Uznał m.in., że powinna ona zawiesić działalność, ponieważ „podejmowane przez nią działania mają charakter polityczny, czysto wyborczy”, a ponadto „łamie konstytucję”. Wyraził też m.in. oburzenie posądzeniem PiS o związki z Rosją, został jednak uciszony przez przewodniczącego Jońskiego, który nie szczędził przesłuchiwanemu upokarzających określeń w rodzaju „czasem jest (pan) prymitywny”. W związku z tym poseł Michał Wójcik (Suwerenna Polska) wnioskował o ukaranie Dariusza Jońskiego (KO).
Niewybrednie zwracali się do lidera PiS także inni członkowie komisji, wśród nich Anita Kucharska-Dziedzic (Lewica), która m.in. chciała zwracać się do Kaczyńskiego „osoba wezwana”.
Z kolei wiceszef komisji Jacek Karnowski (KO) wnioskował o ukaranie Jarosława Kaczyńskiego i zgłoszenie do komisji etyki poselskiej za nazwanie części mediów „hitlerowskimi” (O „hitlerowskich mediach” Kaczyński powiedział podczas wymiany zdań z posłanką Filiks. Zarzuciła ona Kaczyńskiemu, że połowa ludzi z jego partii kradła. – Nie słucha pan mediów? – zapytała. – Nie słucham, bo to tak, jakbym słuchał hitlerowskich mediów – oświadczył prezes PiS) oraz za „obrażanie członków komisji”, wniosek ten został przegłosowany.
Doszło też do wykluczenia z piątkowego posiedzenia posła PiS Mariusza Krystiana i posła SP Wójcika.
Wybory prezydenckie 2020 roku
Wybory prezydenckie, zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek z lutego 2020 r., miały odbyć się 10 maja 2020 r. w formule głosowania korespondencyjnego z powodu epidemii COVID-19. Ostatecznie odbyły się 28 czerwca (I tura), a głosowano w lokalach wyborczych.
WIDEO Z PRZESŁUCHANIA (źródło: Sejm):