Marek Wątorski: Nie ustąpimy. Jeśli nie wystarczą protesty krajowe, najedziemy Brukselę
Paląca konieczność
Marek Wątorski pytany na antenie Radia Warszawa o to, w jaki sposób rządzący mogliby wyjść naprzeciw oczekiwaniom rolników, odpowiedział:
Uregulowanie przepływu zboża przez nasz kraj to jest paląca konieczność.
Podkreślił także konieczność uregulowania spraw związanych z przemysłem energochłonnym.
Energetyka to coś, co dotknie każdego obywatela. Chodzi tu o ceny energii, ale także o miejsca pracy. I tego będziemy dzisiaj bronić.
Zaznaczył, że protesty na ulicach są koniecznie wobec szaleństwa Zielonego Ładu i że ich ideę rozumie coraz więcej grup społecznych, solidaryzując się z rolnikami. Podkreślił, że zmagania o normalność będą trwały tyle, ile będzie trzeba.
Rolnicy są na tyle zdeterminowani, że czują, iż sprawy, o które walczą, są warte ich poświęcenia i wysiłku, jaki podejmują w całej Europie
– podkreślił.
Marek Wątorski uznał decyzję o niewpuszczeniu ciągników rolniczych do stolicy za przejaw niechęci władz do protestujących.
Myślę, że jest wiele sposobów na to, żeby ten ciężki sprzęt wjechał do Warszawy
– stwierdził.
CZYTAJ TAKŻE: Solidarność na proteście rolników w Warszawie. Początek o godzinie 11. RELACJA NA ŻYWO!
Nie ustąpimy
Zastępca przewodniczącego Regionu Środkowo-Wschodniego NSZZ „Solidarność” podkreślił determinację społeczną w kwestii protestów i zaapelował o solidarność w tej sprawie.
Nie ustąpimy i myślę, że protesty będą się nasilały. Łączymy się jako rolnicy, górnicy, leśnicy, robotnicy, konsumenci i inne grupy społeczne. Łączymy się nie tylko na poziomie krajowym, ale i w całej Europie
– podkreślił. Wątorski dodał, że jeśli zaistnieje konieczność rozszerzenia strajków poza kraj, protestujący będą na to gotowi.
Decyzje dotyczące nas zapadają w Brukseli, dlatego trzeba się liczyć z tym, że protesty krajowe to będzie za mało i że w niedalekim czasie trzeba będzie najechać Brukselę
– zadeklarował.
CZYTAJ TAKŻE: Leśnicy protestują z rolnikami. „Jesteśmy całkowicie odsunięci – brany pod uwagę jest tylko głos aktywistów”