Zbigniew Kuźmiuk: Plan PO na rządzenie to ceny żywności i energii w górę, a korekty brwi i rzęs - w dół
Zmierzch mrożenia cen
Z dniem 1 kwietnia wygasa rozporządzenie wprowadzone jeszcze przez rząd premiera Morawieckiego o zerowej stawce VAT na żywność, co oznacza podwyżki cen produktów żywnościowych, z kolei z dniem 30 czerwca kończy się mrożenie cen prądu, gazu i ciepła systemowego, co oznacza duże podwyżki cen tych nośników energii, a z kolei od 1 kwietnia ma nastąpić obniżka stawek VAT dla branży beauty z 23 proc. na 8 proc., co prawdopodobnie oznacza obniżki cen tego rodzaju usług. Rząd obecnej większości ma więc taki plan na rządzenie, że godzi się na podwyżki cen żywności, czy energii dotyczące wszystkich Polaków i jednocześnie jest gotowy na zmniejszenie obciążeń podatkowych dla branży, z której usług obywatele korzystają raczej sporadycznie.
Przypomnijmy, że zerowa stawka na żywność obowiązywała od 1 lutego 2022 roku i była reakcją na wzrost cen spowodowany pandemią covidu, była parokrotnie przedłużana, premier Morawiecki już po utworzeniu się w Sejmie nowej większości, zdecydował na początku grudnia poprzedniego roku o jej przedłużeniu tym razem już tylko na I kwartał 2024 roku. Dalsze utrzymywanie zerowej stawki VAT na żywność wydaje jest konieczne co najmniej z dwóch powodów, odejście od niej spowoduje bowiem wzrost jej cen o zdecydowanie więcej niż 5 proc., (stawka VAT zostanie podniesiona z 0 proc. do 5 proc.), co uderzy w mniej zamożne gospodarstwa domowe, a także zapewne spowoduje kolejny impuls inflacyjny. A ponieważ wydatki na żywność w strukturze wydatków gospodarstw domowych w Polsce w roku 2023 wynosiły średnio ponad 27 proc., to podwyżki cen żywności spowodowane powrotem do 5 proc. stawki VAT, mocno odczują przede wszystkim ci mniej zamożni konsumenci.
Czytaj również: Rok 2022 to prawdopodobnie ostatni dobry rok dla niemieckiej branży spożywczej
Kosztowna dla budżetu branży beauty
Jak już wspomniałem rząd Tuska że od 1 lipca tego roku, nie zamierza już „mrozić” cen nośników energii (prądu, gazu i ciepła systemowego), w tej sytuacji ich ceny gwałtownie wzrosną, w tym przede wszystkim ceny energii elektrycznej. Dla wszystkich gospodarstw domowych zużywających nie więcej 1,5 MWh ceny energii elektrycznej w I półroczu tego roku wynoszą ok. 90 groszy za 1 MWh brutto, ze względu na ciągle funkcjonujący system dopłat, jeżeli one ustaną, od 1 lipca, mogą być na poziomie ok 1,9 zł brutto za 1 MWh. To oznacza ich wzrost o ponad 100 proc., znacznie wzrosną również ceny nośników elektrycznej dla przedsiębiorców, a ponieważ energia jest w koszcie wytwarzania każdego produktu, bądź usługi, to oznacza silny impuls inflacyjny w całej gospodarce.
Z kolei w związku z tym, że w kampanii wyborczej przewodniczący Platformy Donald Tusk obiecał na spotkaniach z przedstawicielami branży beauty, obniżenie stawki VAT na jej usługi z obecnych 23 proc. do 8 proc., a ci obecnie żądają wywiązania się z tej deklaracji, minister finansów przygotował odpowiednie rozporządzenie. Twierdzi, że obniżenie stawki podatku VAT dla tej branży będzie kosztować rocznie ponad 200 mln zł ubytku, a w ciągu najbliższych 10 lat do roku 2033 włącznie, będzie kosztować budżet przynajmniej 2,2 mld zł.
Czytaj także: Hołownia: Podjąłem decyzję, by projekty dot. aborcji były procedowane
I tak będą niezadowoleni
Na tę propozycję ministra nerwowo zareagowali przedstawiciele branży, zwracając uwagę, że jego propozycje obejmują zaledwie około połowy usług oferowanych w gabinetach (wg klasyfikacji PKD), domagając się obniżenia stawek podatku na ich wszystkie rodzaje. Oznaczałoby to jednak znacznie wyższy koszt dla budżetu państwa i zapewne dlatego minister finansów, zdecydował się na ograniczoną propozycję, chyba nie zdając sobie sprawy, że spowoduje to poważny konflikt z przedstawicielami tej branży, którzy okazują się bardzo dobrze zorganizowani, z dużą siłą nacisku.
Niezależnie od tego jak ostatecznie, ten konflikt zostanie rozwiązany i czy przedstawiciele branży beauty uznają, że premier Tusk wywiązał się wobec obietnicy wyborczej wobec tego środowiska, to jednak ta sprawa dobitnie pokazuje plan na rządzenie Platformy i jej koalicjantów. Zgadzamy się na podwyżkę stawki VAT na żywność, choć wydatki na ten cel stanowią przeciętnie ponad 1/4 wszystkich wydatków każdej polskiej rodziny, zgadzamy się także na znaczące podwyżki cen prądu, gazu i ogrzewania w miastach, ale jednocześnie obniżymy stawki VAT na usługi branży beauty, z których większość Polaków korzysta tylko sporadycznie.