Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Nie ma kompromisu w relacjach katolicko - masońskich

"Dialog" to nie porzucanie prawdy
- Jak skomentuje Ksiądz fakt, że niedawno w Mediolanie odbyło się spotkanie katolicko - masońskie z udziałem ważnych hierarchów Kościoła? Czy to dobry kierunek zmian w Kościele?
- To bardzo dziwne, zaskakujące, i wręcz kuriozalne spotkanie. W trakcie tego spotkania zostały w gruncie rzeczy wyrażone zastrzeżenia pod adresem stanowiska Kościoła katolickiego, więcej – oskarżenia Kościoła o krytyczny stosunek do masonerii, wylane zostały żale pod adresem Kościoła za to, że dotychczas strzegł szczegół swojej doktryny i w ramach tej doktryny uniemożliwiał dostęp do sakramentów masonom, którzy w sposób zadeklarowany odrzucają Boga chrześcijan. Można wręcz odczytać to wydarzenie jako swoistą prowokację do tego, by Kościół przeprosił za swój stosunek do masonerii. To jedna strona budząca zadziwienie. Druga strona to stanowisko hierarchów Kościoła obecnych na tym spotkaniu, którzy w gruncie rzeczy podzielali pogląd swoich rozmówców i przyznawali się do błędów Kościoła minionej epoki.
CZYTAJ TAKŻE: Ks. prof. Paweł Bortkiewicz: Prawda i świętość stały się dziś w Kościele deficytowe
- Czy dialog katolicko - masoński jest w ogóle możliwy? Jak w tym świetle należy widzieć zapisy Kodeksu Prawa Kanonicznego mówiące o tym, że "Kto się zapisuje do sekty masońskiej lub stowarzyszeń działających przeciwko Kościołowi podlega ekskomunice wiążącej mocą samego prawa, zarezerwowanej Stolicy Apostolskiej"?
- Zwróciłbym najpierw uwagę na samo słowo „dialog”, które jest od pewnego czasu nadużywane. Słowem „dialog” obejmujemy różnego rodzaju konwersacje w rodzaju debaty, dyskusji, sporu. Kiedy św. Jan Paweł II w encyklice „Redemptor hominis” proklamował dialog ekumeniczny, wskazywał jednoznacznie, że w żadnym stopniu nie może on oznaczać porzucania prawdy, która jest w Kościele i której Kościół jest depozytariuszem. Ten wymóg dialogu dzisiaj jest ignorowany. Znalazło to wyraz właśnie w spotkaniu mediolańskim, gdzie prawda została jednoznacznie zrelatywizowana. Strona masońska dokonała wyraźnego podziału na tych, którzy głoszą twarde dogmaty w zakresie prawdy, czyli katolików i tych, którzy prawdy szukają i strzegą jej, czyli masonów. To oczywiście jest kpina z rzeczywistości. Warto może jeszcze przywołać z tej debaty jedno charakterystyczne zdanie wypowiedziane przez przedstawiciela masonerii wielkiego mistrza Stefano Bisiego, który stwierdził że “zarówno Kościół, jak i masoneria stawiają człowieka w centrum wszystkiego, choć na różnych podstawach". To zdanie może wydawać się kopią debat marksistowsko-katolickich z minionej epoki, gdzie także stawiano wspólny mianownik w postaci człowieka i humanizmu. Ale różnica między humanizmem marksistowskim a chrześcijańskim jest taka, jak różnica między łagrem a domem. Różnica między humanizmem masońskim a chrześcijańskim jest także gigantyczna i nieprzekraczalna. W odniesieniu do tego pseudodialogu trzeba byłoby zacytować słowa świętego Pawła pytającego: jakaż jest wspólnota Chrystusa z Beliarem albo wierzącego z niewierzącym?
Biskup chowa Krzyż, by nie urazić masonów
- Jeden z głównych prelegentów spotkania w Mediolanie, wielki mistrz Stefano Bisi z Wielkiej Loży Wschodu Włoch powiedział: "Moim życzeniem – będącym jednocześnie nadzieją – jest, aby pewnego dnia papież i wielki mistrz mogli się spotkać i wspólnie przebyć część drogi w świetle słońca. Mam ochotę powiedzieć: w świetle Wielkiego Architekta Wszechświata". Czy ta wizja ma szansę się ziścić i co by oznaczało dla Kościoła jej wcielenie w życie?
- Trudno mi prorokować co do możliwe realizacji tej wizji. Obecny pontyfikat w wielu wypadkach zdaje się potwierdzać możliwość spełnienia niepokojów. Dla Kościoła takie spotkanie miałoby sens, gdyby było wyraźnie naznaczone imperatywem misyjnym. Kościół oczywiście nie wzbrania się przed wchodzeniem na teren świecki, pogański, wrogi chrześcijaństwu. Ale czyni to z nadzieją niesienia orędzia Chrystusowego. Jeżeli jednak na spotkaniu mediolańskim jeden z biskupów chował swój Krzyż biskupi najwyraźniej po to, aby nie ranić uczuć braci masonów, rodzi się pytanie czy takie spotkanie byłoby wyrazem działalności misyjnej czy uległości i rezygnacji z wiary katolickiej?
- Wydarzeniem, które wywarło ogromne wrażenie na św. Maksymilianie Kolbem były obchody 200-lecia masonerii odbywające się w 1917 roku w Rzymie. Na jednym z niesionych podczas manifestacji transparentów widniał napis: "Szatan musi zapanować w Watykanie a papież będzie jego sługą". To wydarzenie skłoniło św. Maksymiliana do założenia Rycerstwa Niepokalanej i intensywnej modlitwy o nawrócenie masonów. Czy polski męczennik z Auschwitz może być naszym patronem na obecne czasy, także w kontekście tego, co obecnie dzieje się w Kościele i w Watykanie?
- Zdecydowanie postawa św. Maksymiliana pozostaje nieprzemijająco aktualna. Powinna stanowić pewien punkt refleksji i odniesienia dla naszych czasów. Św. Maksymilian Maria Kolbe pokazał bardzo wyraźnie, że nie możemy godzić się na defensywę w stosunku do działań masonerii, nie możemy godzić się na fałszywe kompromisy. Autentyczną postawą chrześcijańską jest obrona wiary i promocja wiary w naszym świecie. Warto wracać do pism św. Maksymiliana Marii Kolbe, jak i do bogatej spuścizny Kościoła katolickiego, który w sposób jednoznaczny ocenia masonerię. A ponieważ źródłem tej oceny jest stosunek do Boga i stosunek do osobowej, chrześcijańskiej, biblijnej wizji Boga, trzeba pamiętać, że kryteria tej oceny pozostają niezmienne. Nie ma kompromisu w relacjach katolicko- masońskich i nie ma wspólnoty między wierzącym a niewierzącym. Może pozostać debata, dyskusja, spór. On też ma swoją wartość. I jest uczciwy.
Ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz jest polskim duchownym katolickim, członkiem Towarzystwa Chrystusowego dla Polonii Zagranicznej (TChr), teologiem, etykiem, profesorem nauk teologicznych specjalizującym się w zakresie teologii moralnej.
Rozmawiała: Agnieszka Żurek