Emerytury stażowe. Prof. Zieleniecki: Propozycja Lewicy niemal nie różni się od projektu Solidarności
Emerytury stażowe – dla kogo?
Prawo do przejścia na wcześniejszą emeryturę posiadają już policjanci, górnicy, hutnicy czy strażacy. Przywilej ten wynika z charakteru pracy, zwykle bardzo obciążającej fizycznie i wykonywanej w trudnych warunkach, niekiedy zagrażającej życiu. Dlaczego emerytury stażowe powinny stać się powszechne, dostępne dla pracowników wszystkich zawodów? O to zapytaliśmy profesora Marcina Zielenieckiego z Uniwersytetu Gdańskiego, eksperta NSZZ „Solidarność”.
– Mamy w naszym kraju sporą grupę osób, którzy rozpoczynali swoją karierę zawodową w bardzo młodym wieku, jeszcze przed reformą emerytalną z 1999 r., a nawet przed transformacją ustrojową z 1989 r. Bardzo często przez całe życie wykonywali tę samą ciężką pracę. Nie zostali objęci prawem do emerytury pomostowej. Nie podlegają zaopatrzeniu emerytalnego funkcjonariuszy służb mundurowych. Nie kwalifikują się do otrzymania renty z tytułu niezdolności do pracy. Ale mają już osiągnięty godny podziwu staż ubezpieczeniowy i są spracowani do tego stopnia, że organizm odmawia im posłuszeństwa. Skoro mają za sobą 35 lat (kobiety) lub 40 lat (mężczyźni) składkowych i nieskładkowych i nie mogą dalej pracować i chcą przejść na emeryturę jeszcze przed osiągnięciem 60. roku życia (kobiety) i 65. roku życia (mężczyźni), to dlaczego odmawiać im tego prawa? – wskazywał prof. Zieleniecki.
Projekt Lewicy i Solidarności
Do Sejmu wpłynął niedawno projekt ustawy autorstwa posłów Lewicy dotyczący emerytur stażowych, który jest bliźniaczo podobny do obywatelskiego projektu złożonego przez związek zawodowy Solidarność.
– Pomiędzy projektem obywatelskim złożonym przez Solidarność a projektem Lewicy nie ma żadnych różnic, jeżeli chodzi o przesłanki nabycia prawa do emerytury stażowej. Różnice dotyczą jedynie kwestii technicznych związanych z mechanizmem ustalania wysokości emerytury stażowej oraz pośrednio także sposobem jej finansowania. Projekt obywatelski zakłada, że wysokość emerytury stażowej byłaby ustalana z uwzględnieniem środków zgromadzonych w OFE, przekazanych do FUS w ramach tzw. suwaka bezpieczeństwa i zapisanych na subkontach ubezpieczonych w ZUS. Projekt Lewicy zakłada, że środki te byłyby uwzględniane w podstawie wymiaru emerytury stażowej poprzez zastosowanie specjalnego wskaźnika korygującego 19,52/12,22, a ubezpieczony musiałby przekazać środki zgromadzone w OFE na dochody budżetu państwa – wyjaśnił były wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej.
Czy politycy dotrzymają słowa?
Eksperta Solidarności zapytaliśmy również, czy w jego ocenie projekt emerytur stażowych ma szansę wejść w życie w tej kadencji Sejmu. Członkowie obecnej koalicji – PSL i Lewica – forsowali bowiem już ten projekt w przeszłości. PSL zebrał nawet 100 tys. podpisów w sprawie wprowadzenia tzw. stażówek.
– Wszystko zależy od tego, czy politycy dotrzymają słowa danego wyborcom. Lewica i PSL próbowały lub próbują forsować swoje projekty oparte na zbliżonych zasadach. W poprzedniej kadencji w głosowaniu nad skierowaniem obywatelskiego projektu złożonego przez Solidarność do II czytania projekt poparły wszystkie kluby parlamentarne z wyjątkiem Konfederacji. Zatem czas powiedzieć – sprawdzam. Dodam jeszcze, że jesteśmy gotowi do merytorycznej pracy w komisji sejmowej, tak aby projekt ustawy o emeryturach stażowych spełniał oczekiwania wszystkich zainteresowanych – podkreślił prof. Zieleniecki.