Wiceminister infrastruktury RP: Ukraińskie praktyki to nieuczciwa konkurencja
"Po kilkunastu miesiącach funkcjonowania Umowy (między UE a Ukrainą w sprawie transportu drogowego towarów) widać, że bardzo mocno wpłynęła ona na rynek przewozów unijnych. Szczególnie dotknięci zostali polscy przewoźnicy, choć nie tylko polscy, również słowaccy, węgierscy. Ponieważ przez zdjęcie obowiązku posiadania zezwoleń, ukraińskich transportowców w naszych krajach jest zdecydowanie więcej" - przypomniał polski wiceminister podczas spotkania z dziennikarzami.
Czytaj także: [sondaż] Czym Sejm powinien zająć się w pierwszej kolejności? Polacy odpowiedzieli
"To wzbudziło duże emocje"
"Spowodowało to dużo większą dysproporcję niż przed wojną jeśli chodzi o relacje ilościową polskich do ukraińskich przewoźników. To wzbudziło duże emocje i desperację polskich przewoźników, którzy od 6 listopada protestują, blokując wyjazd z Polski. Dzisiaj na forum Rady ds. transportu przedstawię bardzo precyzyjnie tę sytuację. Pokażę na liczbach, jak wygląda ta sfera i będę wnosił o to, aby na podstawie art. 7 (wspomnianej) umowy bardzo pilnie został zwołany Komitet Wspólny, który dokona bardzo szybkiej i pilnej analizy, na podstawie której podejmie decyzję o przywróceniu zezwoleń, o stosowaniu zezwoleń przez ukraińskich przewoźników na przewozy biznesowe i komercyjne" - powiedział Weber.
Zastrzegł, że przewozy militarne czy humanitarne byłyby cały czas zwolnione z obowiązku posiadania zezwoleń.
"To nieuczciwa wręcz konkurencja"
"Dyskusja, którą dziś wznawiamy nie dotyczy tego, czy wspierać Ukrainę, czy pomagać Ukrainie, bo to jest bezsporne, nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Należy wspierać Ukrainę całą siłą, cała mocą. Natomiast UE musi czuwać cały czas, żeby rynek transportu międzynarodowego nie był przez prawodawstwo zachwiany. A widzimy, że w tej chwili jest zachwiany. Przed wojną 37 proc. transportu między Polską a Ukraina było realizowane przez przewoźników polskich, 63 przez ukraińskich; a w tej chwili 8 proc. przez przewoźników polskich, 92 proc. przez przewoźników ukraińskich. Tak dalej być nie może" - podkreślił wiceminister.
"Stąd nasza reakcja, stąd nasza interwencja i wniosek o to, aby na bazie bardzo pilnej i szczegółowej analizy w ramach Komitetu Wspólnego podjąć decyzję tym, aby zezwolenia drogowe na przewozy biznesowe i komercyjne powróciły. Mam nadzieję, że ta dyskusja będzie ku temu zmierzać" - dodał.
Polski wiceminister negatywnie ocenił funkcjonowanie systemu e-kolejki po ukraińskiej stronie granicy.
"Nie może być tak, że (polscy kierowcy) czekają na powrót 12-14 dni. Przez ten czas kierowca jest na Ukrainie, samochód nie pracuje. To ewidentnie się nie opłaca. To nieuczciwa wręcz konkurencja. Stąd nasza reakcja, rozmowy i wypracowane propozycje" - powiedział Weber.
Z Brukseli Artur Ciechanowicz (PAP)