Giertych: „Jeśli nie pojawiłbym się na Sejmie za tydzień, to znaczy, że nie żyję”
Od momentu ogłoszenia wyników wyborów parlamentarnych trwają dyskusje, czy immunitet poselski uchroni mecenasa Romana Giertycha przed prokuraturą. Gazeta „Fakt” postanowiła zapytać posła elekta, czy ten wstawi się w Sejmie, aby złożyć ślubowanie.
– Jeśli nie pojawiłbym się na Sejmie za tydzień, to znaczy, że nie żyję, zostałem porwany albo straciłem przytomność – odpowiedział na pytanie dziennika.
Giertych zapytany, czy spodziewa się po przylocie do Polski jakichś problemów ze strony prokuratury, odparł: – Prokuratura nie ma żadnych podstaw do swoich działań. To orzekły sądy. I nie spodziewam się też, aby służby specjalne planowały zamach na jakiegokolwiek posła.
CZYTAJ TAKŻE: Trump miażdży sondażowo Bidena w „swing states”
Śledztwo ws. spółki Polnord
Roman Giertych jest jednym z podejrzanych w związku ze śledztwem dotyczącym giełdowej spółki deweloperskiej Polnord.
Postępowanie prowadzone przez prokuraturę wobec Giertycha dotyczy trzech zarzutów: przywłaszczenia mienia wielkiej wartości w kwocie ponad 72 mln zł i wyrządzenia giełdowej spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach, prania brudnych pieniędzy w kwocie prawie 5,2 mln zł oraz wyrządzenia spółce Polnord szkody w wysokości 4,5 mln zł pod pozorem umowy na reprezentowanie tej spółki przez kancelarię prawną Romana Giertycha w postępowaniu przed Naczelnym Sądem Administracyjnym.