Dlaczego Niemcy nie rozumieją Polski?

Znajomy podesłał mi tekst z niemieckiej gazety „Die Zeit”, w którym autor zwraca się do Polaków mieszkających w Niemczech, aby napisali o swoich rozważaniach na temat zbliżających się wyborów w Polsce. Przez chwilę nawet się wahałem, ale po powtórnym przeczytaniu tekstu doszedłem do wniosku, że wysiłek nie ma za bardzo sensu, bo albo mój tekst zostanie okraszony komentarzem redakcji w stylu „proszę, co za skrajny nacjonalista”, albo w ogóle się nie ukaże.
Arogancja. Ilustracja poglądowa Dlaczego Niemcy nie rozumieją Polski?
Arogancja. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Dlatego wolę w tym miejscu podzielić się swoimi przemyśleniami. I nie chodzi mi o to, co sądzę o wyborach, tylko o to, dlaczego niemieckie elity polityczno-medialne nadal nie rozumieją Polski pod rządami PiS-u. Moim zdaniem nie rozumieją, bo tych rządów po prostu nie miało być. Pamiętam szok, gdy PiS wygrał wybory w 2005 r., przez niemieckie media przeszła wówczas fala zdziwienia i niedowierzania. Po przyspieszonych wyborach w 2007 r. wszystko wróciło do normy i elitom za Odrą wydawało się niepojęte, że partia braci Kaczyńskich może kiedykolwiek ponownie wrócić do władzy. Nie wróciła po katastrofie smoleńskiej, ale wygrała wybory w 2015 r. i wszystko wskazuje na to, że wygra je również 15 października. I znów niemieckie media będą zszokowane, zdziwione, znów nad Wisłą zniknie demokracja i państwo prawa, znów PiS wyprowadzi Polskę z UE.

 

Kordon sanitarny

Skąd takie opinie za zachodnią granicą? A jakie mają być? Niemieckie elity stworzyły istny kordon sanitarny wokół PiS-u. Przyklejono mu łatkę „faszyści”, a z faszystami po prostu się nie rozmawia. Ilu polityków PiS-u i ilu konserwatywnych komentatorów zostało w ostatnich latach zaproszonych do niemieckich programów publicystycznych? Pamiętam prof. Zdzisława Krasnodębskiego, Marka Cichockiego i Szymona Szynkowskiego vel Sęka. Ci pierwsi bodaj w latach 2005–2006, ten ostatni po napaści Rosji na Ukrainę. Oczywiście dyskusja odbyła się w formacie pięciu na jednego, w przypadku pana ministra była rozmowa prowadzącej przez połączenie wideo, a po niej przewodniczący SPD stwierdził, że stosunek jego partii do PiS-u każdy zna. Koniec dyskusji. Wracając do prof. Krasnodębskiego. Miałem okazję rozmawiać z panem profesorem krótko po jego udziale w programie bodaj w ZDF. Nie był wówczas jeszcze europosłem, wykładał na uniwersytecie w Bremie. Pan profesor był wyraźnie zdziwiony falą hejtu, która się na niego wylała. Pokazał mi maile pełne nienawiści, które otrzymał od swoich studentów. Jeszcze raz, dwa w dyskusji publicystycznej pojawiła się Aleksandra Rybińska i to by było na tyle.

 

Nie rozmawiają z nami

Skąd więc niemieckie elity czerpią wiedzę na temat Polski, z kim rozmawiają? Zacznijmy od tego, że są przyzwyczajone do tego, że w większości nie rozmawiają z nami, tylko o nas. Znamy ten moralizatorski przekaz niemieckich ekspertów, a w roli polskich przedstawicieli występują zazwyczaj pracownicy niemieckich fundacji, mediów, świata kultury i NGOsów. Często są to ludzie, którzy opuścili Polskę w latach 80. jako tzw. Aussiedlerzy, czyli de facto Polacy niemieckiego pochodzenia. Większość niemieckich mediów sączy swoją wiedzę wyłącznie z lewicowo-liberalnych mediów znad Wisły i powtarza praktycznie bezkrytycznie każde głupstwo, jak chociażby te o 300 tys. sprzedanych wiz, o milionie uczestników w Marszu Miliona Serc czy o całkowitym zakazie aborcji. Uderza również asymetria w ocenie chociażby tak oczywistej kwestii jak wsparcie rodzin. Niemiecki dodatek na dzieci nie podlega praktycznie żadnej dyskusji, 800 plus jest zaś „drogim prezentem socjalnym”.

 

Kolejne lata cierpienia

Reasumując, można odnieść wrażenie, że niemieckie elity czekają na koniec koszmarnych rządów PiS i nie chcą dopuścić do myśli, że czekają je kolejne cztery lata cierpienia. Jest to postawa kompletnie niezrozumiała, wszak podejmując dialog, partnerzy z Berlina mogliby lepiej zrozumieć polską prawicę, biorąc pod uwagę fakt, że w wielu sprawach (stosunek do Rosji, polityka migracyjna i klimatyczna) okazało się, że to Polska miała rację.


 

POLECANE
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki Wiadomości
Iga Świątek w finale Cincinnati! Historyczny sukces Polki

Iga Świątek po raz pierwszy w karierze awansowała do finału turnieju WTA 1000 na twardych kortach w Cincinnati. Rozstawiona z numerem trzecim polska tenisistka w półfinale wygrała z Jeleną Rybakiną z Kazachstanu (nr 9.) 7:5, 6:3.

Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat? z ostatniej chwili
Grafzero: Co będziemy czytać za 100 lat?

Grafzero vlog literacki zastanawia się, które współczesne książki będą czytane za 100 lat? Kto przetrwa, a kto przejdzie do historii?

Kultowy polski serial wraca po latach Wiadomości
Kultowy polski serial wraca po latach

Serial „Ranczo” może doczekać się swojego ostatniego, jedenastego sezonu. W lipcu 2025 roku ruszyły przygotowania do realizacji pięciu odcinków o życiu mieszkańców fikcyjnej gminnej miejscowości Wilkowyje.

Wiadomości
Forum w Karpaczu: Jaka przyszłość czeka Unię? Debata od "Europy Ojczyzn" po wizję superpaństwa

W obliczu narastających wyzwań, takich jak presja migracyjna, zagrożenia hybrydowe i globalna rywalizacja mocarstw, pytanie o przyszły kształt Unii Europejskiej staje się coraz bardziej palące. Czy Wspólnota powinna zacieśniać integrację, zmierzając w stronę federalnego superpaństwa, czy też powrócić do koncepcji "Europy Ojczyzn"? Na te i inne pytania odpowiedzą międzynarodowi eksperci oraz polscy politycy podczas panelu dyskusyjnego na Forum Ekonomicznym w Karpaczu.

Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji Wiadomości
Macron: Europa nie może okazać słabości wobec Rosji

Rosja nie chce pokoju, a Europa nie może wobec niej okazać słabości, bo otworzy to pole dla przyszłych konfliktów – oświadczył w niedzielę prezydent Francji Emmanuel Macron po wideokonferencji liderów państw wchodzących w skład tzw. koalicji chętnych.

Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat Wiadomości
Nie żyje legendarny aktor. Miał 87 lat

W niedzielę rano odszedł Terence Stamp, jeden z najbardziej rozpoznawalnych aktorów swojego pokolenia. Miał 87 lat. Rodzina artysty w oświadczeniu dla mediów podkreśliła: „Pozostawił po sobie niezwykły dorobek, zarówno aktorski, jak i pisarski, który będzie poruszał i inspirował ludzi przez wiele lat”.

IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał nowy komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, większość Europy będzie w obszarze podwyższonego ciśnienia, jedynie na północnym wschodzie i przejściowo nad Hiszpanią zaznaczą się niże z frontami atmosferycznymi. Polska będzie w zasięgu rozległego wyżu, którego centrum przesunie się w rejon Islandii i Grenlandii, jedynie na północnym wschodzie zaznaczy się strefa rozmywającego się frontu okluzji. Z północy w dalszym ciągu napływać będzie chłodne powietrze polarne.

Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem z ostatniej chwili
Ojciec zginął ratując córki nad Bałtykiem

Dramat nad Bałtykiem. Jedna z tragedii miała miejsce w niedzielę około godziny 14 na plaży nr 64 w Stegnie, gdzie 48-letni mężczyzna próbował uratować swoje córki, porwane przez fale i prąd wsteczny.

Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Lubelszczyzny

W Lubelskim Centrum Konferencyjnym w Lublinie odbyło się dziś spotkanie informacyjne z samorządowcami, którego tematem była kwestia udziału w projekcie "Lubelskie bez azbestu".

Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki z ostatniej chwili
Polacy bez podium w Wiśle. Żyła o krok od najlepszej trójki

Piotr Żyła zajął czwarte miejsce, a Kamil Stoch był piąty w niedzielnym konkursie Letniej Grand Prix w Wiśle. Zwyciężył Austriak Niklas Bachlinger.

REKLAMA

Dlaczego Niemcy nie rozumieją Polski?

Znajomy podesłał mi tekst z niemieckiej gazety „Die Zeit”, w którym autor zwraca się do Polaków mieszkających w Niemczech, aby napisali o swoich rozważaniach na temat zbliżających się wyborów w Polsce. Przez chwilę nawet się wahałem, ale po powtórnym przeczytaniu tekstu doszedłem do wniosku, że wysiłek nie ma za bardzo sensu, bo albo mój tekst zostanie okraszony komentarzem redakcji w stylu „proszę, co za skrajny nacjonalista”, albo w ogóle się nie ukaże.
Arogancja. Ilustracja poglądowa Dlaczego Niemcy nie rozumieją Polski?
Arogancja. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Dlatego wolę w tym miejscu podzielić się swoimi przemyśleniami. I nie chodzi mi o to, co sądzę o wyborach, tylko o to, dlaczego niemieckie elity polityczno-medialne nadal nie rozumieją Polski pod rządami PiS-u. Moim zdaniem nie rozumieją, bo tych rządów po prostu nie miało być. Pamiętam szok, gdy PiS wygrał wybory w 2005 r., przez niemieckie media przeszła wówczas fala zdziwienia i niedowierzania. Po przyspieszonych wyborach w 2007 r. wszystko wróciło do normy i elitom za Odrą wydawało się niepojęte, że partia braci Kaczyńskich może kiedykolwiek ponownie wrócić do władzy. Nie wróciła po katastrofie smoleńskiej, ale wygrała wybory w 2015 r. i wszystko wskazuje na to, że wygra je również 15 października. I znów niemieckie media będą zszokowane, zdziwione, znów nad Wisłą zniknie demokracja i państwo prawa, znów PiS wyprowadzi Polskę z UE.

 

Kordon sanitarny

Skąd takie opinie za zachodnią granicą? A jakie mają być? Niemieckie elity stworzyły istny kordon sanitarny wokół PiS-u. Przyklejono mu łatkę „faszyści”, a z faszystami po prostu się nie rozmawia. Ilu polityków PiS-u i ilu konserwatywnych komentatorów zostało w ostatnich latach zaproszonych do niemieckich programów publicystycznych? Pamiętam prof. Zdzisława Krasnodębskiego, Marka Cichockiego i Szymona Szynkowskiego vel Sęka. Ci pierwsi bodaj w latach 2005–2006, ten ostatni po napaści Rosji na Ukrainę. Oczywiście dyskusja odbyła się w formacie pięciu na jednego, w przypadku pana ministra była rozmowa prowadzącej przez połączenie wideo, a po niej przewodniczący SPD stwierdził, że stosunek jego partii do PiS-u każdy zna. Koniec dyskusji. Wracając do prof. Krasnodębskiego. Miałem okazję rozmawiać z panem profesorem krótko po jego udziale w programie bodaj w ZDF. Nie był wówczas jeszcze europosłem, wykładał na uniwersytecie w Bremie. Pan profesor był wyraźnie zdziwiony falą hejtu, która się na niego wylała. Pokazał mi maile pełne nienawiści, które otrzymał od swoich studentów. Jeszcze raz, dwa w dyskusji publicystycznej pojawiła się Aleksandra Rybińska i to by było na tyle.

 

Nie rozmawiają z nami

Skąd więc niemieckie elity czerpią wiedzę na temat Polski, z kim rozmawiają? Zacznijmy od tego, że są przyzwyczajone do tego, że w większości nie rozmawiają z nami, tylko o nas. Znamy ten moralizatorski przekaz niemieckich ekspertów, a w roli polskich przedstawicieli występują zazwyczaj pracownicy niemieckich fundacji, mediów, świata kultury i NGOsów. Często są to ludzie, którzy opuścili Polskę w latach 80. jako tzw. Aussiedlerzy, czyli de facto Polacy niemieckiego pochodzenia. Większość niemieckich mediów sączy swoją wiedzę wyłącznie z lewicowo-liberalnych mediów znad Wisły i powtarza praktycznie bezkrytycznie każde głupstwo, jak chociażby te o 300 tys. sprzedanych wiz, o milionie uczestników w Marszu Miliona Serc czy o całkowitym zakazie aborcji. Uderza również asymetria w ocenie chociażby tak oczywistej kwestii jak wsparcie rodzin. Niemiecki dodatek na dzieci nie podlega praktycznie żadnej dyskusji, 800 plus jest zaś „drogim prezentem socjalnym”.

 

Kolejne lata cierpienia

Reasumując, można odnieść wrażenie, że niemieckie elity czekają na koniec koszmarnych rządów PiS i nie chcą dopuścić do myśli, że czekają je kolejne cztery lata cierpienia. Jest to postawa kompletnie niezrozumiała, wszak podejmując dialog, partnerzy z Berlina mogliby lepiej zrozumieć polską prawicę, biorąc pod uwagę fakt, że w wielu sprawach (stosunek do Rosji, polityka migracyjna i klimatyczna) okazało się, że to Polska miała rację.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe