[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kryzys wiary

„Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, o Panie, słuchaj głosu mego! Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!” (Ps 130 1-2).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kryzys wiary
/ pixabay.com/CharlVera

Wielu z nas ma zapewne doświadczenie spotkania z Bogiem. Przepełniające nas wtedy wewnętrznie doznanie wydaje się odwieczne i dozgonne, albo raczej nieskończone, ale jednak wcześniej czy później nasza wiara - jako wiara, a nie wiedza - będzie napotykała kryzysy.

Strapienie

Co najmniej kilkukrotnie pisałam już o zasadach rozeznawania duchowego, duchowych ćwiczeniach, które ofiarowują wiedzę i budują wytrwałość, co daje konkretne narzędzia do radzenia sobie z kryzysami wiary. Iluż błędów nie popełniłabym w przeszłości na polu duchowym, gdybym znała je od wczesnej młodości. Wartość duchowości św. Ignacego z Loyoli jest wprost nieoceniona. Ale jako wskazówki stanowią one pewną formę instrukcji i choć taka instrukcja nieodzowna jest dla obsługi tego tworu, który nazywamy ludzką duchowością, to skutkuje ona dopiero, gdy będziemy ją stosować do konkretnej materii własnego życia, określonych jego okoliczności, przeżyć, doznań. Zatem jeśli o tę "instrukcję" chodzi, to ograniczę się dziś jedynie do przypomnienia, że w naszym życiu duchowym występują zasadniczo dwa stany - pocieszenia i strapienia duchowego. Przy czym nazwy te nie odnoszą się do kwestii dobrego humoru lub jego braku, a do dynamiki naszego kontaktu z Bogiem - słowem, czy sprawy duchowe mnie w danym czasie wciągają czy też czuję się na modlitwie jak w pustym akwarium, od którego ścian odbija się tylko mój własny głos. W stanie strapienia ciężko się wierzy. W stanie strapienia nie podejmuje się ważnych decyzji. Stan ten z rozmaitych powodów będzie do nas wracał, ale nie jest to naturalny dla człowieka sposób funkcjonowania duchowego.

Kryzys

Dziś jednak chciałabym skupić się bardziej na przeżywaniu kryzysu niż na instrukcjach. Otóż strapienie może być w kryzysem wiary po części tożsame, ale nie musi. Sam kryzys to takim moment w naszym życiu, gdy to, co do tej pory wystarczało, nagle przestaje wystarczać, gdy ta niewystarczalność odpowiedzi, praktyk, postaw wywołuje w nas chaos, brak poczucia bezpieczeństwa, brak pewników. Z takiego miejsca można się cofnąć w lęku w coś, co nie wystarcza i udawać zadowolenie, ale to równa się właściwie z pozostaniem w kryzysie, albo po okresie zamieszania i trudu postąpić do przodu ku nowemu, czasem nieznanemu, i w konsekwencji przekroczyć własny strach i dojrzeć. Oczywiście kryzysy wiary biorą się z różnych powodów, ale urosnąć można w nich zawsze. Kryzys wiary to zatem nie krępujący fakt a szansa na wzrost, a ów wzrost na polu duchowym to zawsze bycie bliżej Boga. Czasem może w nieoczekiwany sposób.

Rzecz jasna inaczej w kryzysie wiary będzie funkcjonowała osoba chora na depresję, bo wtedy kryzys jest wynikiem jej stanu fizycznego, jest zupełnie wtórny i prawdopodobnie będzie się cofał wraz z jej zdrowieniem; inaczej osoba nieradząca sobie z pokusami do grzechu; inaczej ktoś doświadczający ważnych wyzwań życiowych, na które nie potrafi się zgodzić; inaczej adept teologii lub filozofii, który trafia na pytania rozbijające jego dotychczasową światopoglądową lub religijną pewność; inaczej wreszcie człowiek, którego kryzys właściwie nie tyle jest kryzysem, co etapem na drodze duchowego wzrostu (tzw. noc ciemna zmysłów). Tylko o ostatnim z kryzysów można powiedzieć, że jest przez Boga chciany, ale Bóg, jak to Bóg, i z naszych chorób, trudów, bolesnego procesu dojrzewania a nawet grzechów potrafi wyprowadzić dobro i wzrost, bo jeśli jest kryzys, to znaczy, że natrafiliśmy w sobie na przeszkodę. Stanie pod murem, który wydaje się być nieprzebyty musi konfrontować nas z nieprzyjemnymi odczuciami, ale przeszkoda ta była w nas już wcześniej, może nawet zawsze, tylko przedtem po prostu nie byliśmy tego świadomi.

Każdy z nas będzie doświadczał w sobie różnego rodzaju duchowych kryzysów, to nie powód do wstydu, dobrze byłoby gdybyśmy nie byli wtedy sami, gdybyśmy mieli wsparcie we wspólnocie, gdybyśmy mogli opowiedzieć o tym, co przeżywamy. Część z tego druga osoba może łatwo zweryfikować, rozwiać zanim sprawy urosną do rangi poważnych problemów.

Moc

To doznanie bycia spaloną, głuchą, ślepą, pozbawioną czucia glebą samo w sobie jest ogromnie przykre, ale miejmy na uwadze, że to, iż Boga „nie czujemy”, nie znaczy, że Go przy nas nie ma: „Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę” (Ps 139, 7-9). Te słowa już niejeden raz pomogły mi przetrwać trudny czas. Po drugie, tylko w takim stanie kryzysu wiary możemy odkryć w sobie pewną moc, której nikt nigdy nie będzie w stanie nam odebrać - moc wyboru wiary w Boga POMIMO odczuć, myśli etc. a nawet WBREW nim, po prostu dlatego, że tak chcemy. W pierwszej chwili może się to wydać trudne, ale naprawdę pomaga - można sobie to nawet powiedzieć na głos. Daje nam to poczucie sprawczości, ogarniania chaosu.

Łaska

„Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali»” (2 Kor 12, 7-9). Jeszcze raz: „Wystarczy ci mojej łaski”. Bo tak naprawdę Bóg zna nasze niemoce , przeszkody, mury znacznie lepiej niż my sami i nawet, kiedy w swoim życiu leżysz rozpłaszczony niczym rozjechana na asfalcie żaba, to wcale nie znaczy, że dla Boga twoja sytuacja wygląda równie beznadziejnie co dla ciebie. Nie wiesz tego, bo nie ogarniasz całego wszechświata, nie pamiętasz przeszłości, nie znasz przyszłości. Jedyne, co możesz zrobić, to zaufać, dokonywać bardzo małych dobrych wyborów, takich, na jakie cię stać i patrzeć ciemności w oczy, wybierając wiarę, że nie jesteś w niej sam. Nie ma możliwości, by po takim doświadczeniu być od Boga dalej niż wcześniej, nawet jeśli Go „nie czujesz”. Nie chcę deprecjonować roli odczuć i uczuć w życiu duchowym, wiara, podobnie jak miłość, jest rzeczywistością ogarniającą pełnię naszego człowieczeństwa, a więc i sferę emocjonalną. Doświadczanie obecności Bożej całym sobą jest stanem, do jakiego jesteśmy powołani, nad jakim możemy pracować, ale - i to jest duże ale - co innego doceniać wszystkie sfery doznań duchowych, a zupełnie co innego zdać się na to, by one kierowały naszym postępowaniem i wyborami. Może się bowiem zdarzyć, i nawet często się zdarza, że w mozole odmówiona krótka modlitwa w czasie kryzysu będzie dla naszego życia i relacji z Bogiem znacznie ważniejsza niż przenoszenie gór i nawracanie tłumów w czasie duchowego „haju”. Może czasem drobiazg jest na wagę złota, jeśli wynika z wierności, może ten drobiazg to właśnie owo ewangeliczne „ziarnko gorczycy”. Może w niektórych sytuacjach jedno życzliwe spojrzenie to właśnie to, co jest twoim zenitem.

I na zakończenie, warto pamiętać, że to Bóg jest Bogiem i oddać Mu to, co Boże, czyli prawo do ogarniania rzeczywistości, prawo do dawania ci tyle i takiej łaski, jaką On uzna za potrzebną na dany czas. A w twojej gestii jest i zawsze pozostanie wybór wiary nawet „pomimo” i „wbrew”. To trudne, ale nie niemożliwe. Wystarczy ci Jego łaski. Ufaj, czekaj, opowiedz o trudach i Jemu i bliskim osobom. A jak po odpływie następuje przypływ, tak i po twoim kryzysie nastąpi pocieszenie.


 

POLECANE
Alarm na lotnisku Chopina. Trwa ewakuacja pilne
Alarm na lotnisku Chopina. Trwa ewakuacja

Na lotnisku Chopina w Warszawie wszczęto alarm. Doszło do ewakuacji części terminala. Zamknięte są nitki dojazdowe, trwa akcja służb państwowych i lotniskowych.

Paprocka znajdzie się w gabinecie Karola Nawrockiego? Jest reakcja szefowej KPRP polityka
Paprocka znajdzie się w gabinecie Karola Nawrockiego? Jest reakcja szefowej KPRP

- 16 lat pracy w Kancelarii Prezydenta wystarczy - powiedziała szefowa Kancelarii Prezydenta Małgorzata Paprocka, odnosząc się w ten sposób do spekulacji o pozostaniu na stanowisku w przyszłym gabinecie prezydenta-elekta Karola Nawrockiego

Presja ma sens. Będzie ewakuacja polskich obywateli z Izraela z ostatniej chwili
Presja ma sens. Będzie ewakuacja polskich obywateli z Izraela

Ewakuacja polskich obywateli z Izraela jest możliwa w ciągu kilkudziesięciu godzin, obejmie ok. 200 osób - poinformowała w poniedziałek wiceszefowa MSZ Henryka Mościcka-Dendys. Dodała, że planowany jest najpierw konwój lądowy do Jordanii, a potem samolot z Ammanu do Warszawy.

Prokuratura  wszczęła dochodzenie ws. mieszkania Jerzego Ż. z ostatniej chwili
Prokuratura wszczęła dochodzenie ws. mieszkania Jerzego Ż.

Prokuratura Rejonowa Gdańsk-Śródmieście wszczęła dochodzenie ws. przejęcia mieszkania Jerzego Ż.

Protesty w Hiszpanii. Obywatele sprzeciwiają się rządom Sancheza Wiadomości
Protesty w Hiszpanii. Obywatele sprzeciwiają się rządom Sancheza

W weekend w Hiszpanii odbyły się protesty przeciwko rządom Pedro Sáncheza. Ponadto od miesięcy przez ulice hiszpańskich miast przetaczają się manifestacje przeciwko masowej turystyce.

To prawdziwy skarb. Sensacyjne odkrycie u wybrzeży Francji gorące
To prawdziwy skarb. Sensacyjne odkrycie u wybrzeży Francji

W pobliżu Saint-Tropez na południu Francji na głębokości ponad 2,5 kilometra odnaleziono statek handlowy z XVI wieku. Obiekt uniknął zniszczeń i grabieży.

Obecny rząd zaciągnął hamulec ręczny na zakupy zbrojeniowe z ostatniej chwili
"Obecny rząd zaciągnął hamulec ręczny na zakupy zbrojeniowe"

Obecny rząd "zaciągnął hamulec ręczny" na zakupy zbrojeniowe, a chwali się zamówieniami z czasów rządów PiS, bo nie ma własnych - uważają posłowie PiS. Według Mariusza Błaszczaka, gdyby to on wciąż był szefem MON, to pierwsze śmigłowce Apache trafiłyby do Polski co najmniej rok wcześniej.

Minister z rządu Tuska o ewakuacji Polaków: Jechali na własną odpowiedzialność Wiadomości
Minister z rządu Tuska o ewakuacji Polaków: Jechali na własną odpowiedzialność

- Od wielu tygodni prosimy, żeby nie jeździć na te tereny i jak ktoś tam jeździ to na własną odpowiedzialność - powiedział wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski.

Karambol na Mazowszu. Droga Krajowa całkowicie zablokowana z ostatniej chwili
Karambol na Mazowszu. Droga Krajowa całkowicie zablokowana

Na drodze krajowej nr 50 doszło do poważnego wypadku z udziałem sześciu pojazdów. W wyniku zderzenia rannych zostało sześć osób. Ruch na trasie między Płońskiem a Sochocinem jest całkowicie zablokowany. Służby apelują o korzystanie z objazdów.

Tragedia w słowackich górach. Nie żyje dwóch Polaków Wiadomości
Tragedia w słowackich górach. Nie żyje dwóch Polaków

Słowackie służby poinformowały o śmierci trzech osób, które doznały zawału serca. Niestety nie żyje też dwóch polskich turystów, którzy przebywali w słowackich górach.

REKLAMA

[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kryzys wiary

„Z głębokości wołam do Ciebie, Panie, o Panie, słuchaj głosu mego! Nakłoń swoich uszu ku głośnemu błaganiu mojemu!” (Ps 130 1-2).
 [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: Kryzys wiary
/ pixabay.com/CharlVera

Wielu z nas ma zapewne doświadczenie spotkania z Bogiem. Przepełniające nas wtedy wewnętrznie doznanie wydaje się odwieczne i dozgonne, albo raczej nieskończone, ale jednak wcześniej czy później nasza wiara - jako wiara, a nie wiedza - będzie napotykała kryzysy.

Strapienie

Co najmniej kilkukrotnie pisałam już o zasadach rozeznawania duchowego, duchowych ćwiczeniach, które ofiarowują wiedzę i budują wytrwałość, co daje konkretne narzędzia do radzenia sobie z kryzysami wiary. Iluż błędów nie popełniłabym w przeszłości na polu duchowym, gdybym znała je od wczesnej młodości. Wartość duchowości św. Ignacego z Loyoli jest wprost nieoceniona. Ale jako wskazówki stanowią one pewną formę instrukcji i choć taka instrukcja nieodzowna jest dla obsługi tego tworu, który nazywamy ludzką duchowością, to skutkuje ona dopiero, gdy będziemy ją stosować do konkretnej materii własnego życia, określonych jego okoliczności, przeżyć, doznań. Zatem jeśli o tę "instrukcję" chodzi, to ograniczę się dziś jedynie do przypomnienia, że w naszym życiu duchowym występują zasadniczo dwa stany - pocieszenia i strapienia duchowego. Przy czym nazwy te nie odnoszą się do kwestii dobrego humoru lub jego braku, a do dynamiki naszego kontaktu z Bogiem - słowem, czy sprawy duchowe mnie w danym czasie wciągają czy też czuję się na modlitwie jak w pustym akwarium, od którego ścian odbija się tylko mój własny głos. W stanie strapienia ciężko się wierzy. W stanie strapienia nie podejmuje się ważnych decyzji. Stan ten z rozmaitych powodów będzie do nas wracał, ale nie jest to naturalny dla człowieka sposób funkcjonowania duchowego.

Kryzys

Dziś jednak chciałabym skupić się bardziej na przeżywaniu kryzysu niż na instrukcjach. Otóż strapienie może być w kryzysem wiary po części tożsame, ale nie musi. Sam kryzys to takim moment w naszym życiu, gdy to, co do tej pory wystarczało, nagle przestaje wystarczać, gdy ta niewystarczalność odpowiedzi, praktyk, postaw wywołuje w nas chaos, brak poczucia bezpieczeństwa, brak pewników. Z takiego miejsca można się cofnąć w lęku w coś, co nie wystarcza i udawać zadowolenie, ale to równa się właściwie z pozostaniem w kryzysie, albo po okresie zamieszania i trudu postąpić do przodu ku nowemu, czasem nieznanemu, i w konsekwencji przekroczyć własny strach i dojrzeć. Oczywiście kryzysy wiary biorą się z różnych powodów, ale urosnąć można w nich zawsze. Kryzys wiary to zatem nie krępujący fakt a szansa na wzrost, a ów wzrost na polu duchowym to zawsze bycie bliżej Boga. Czasem może w nieoczekiwany sposób.

Rzecz jasna inaczej w kryzysie wiary będzie funkcjonowała osoba chora na depresję, bo wtedy kryzys jest wynikiem jej stanu fizycznego, jest zupełnie wtórny i prawdopodobnie będzie się cofał wraz z jej zdrowieniem; inaczej osoba nieradząca sobie z pokusami do grzechu; inaczej ktoś doświadczający ważnych wyzwań życiowych, na które nie potrafi się zgodzić; inaczej adept teologii lub filozofii, który trafia na pytania rozbijające jego dotychczasową światopoglądową lub religijną pewność; inaczej wreszcie człowiek, którego kryzys właściwie nie tyle jest kryzysem, co etapem na drodze duchowego wzrostu (tzw. noc ciemna zmysłów). Tylko o ostatnim z kryzysów można powiedzieć, że jest przez Boga chciany, ale Bóg, jak to Bóg, i z naszych chorób, trudów, bolesnego procesu dojrzewania a nawet grzechów potrafi wyprowadzić dobro i wzrost, bo jeśli jest kryzys, to znaczy, że natrafiliśmy w sobie na przeszkodę. Stanie pod murem, który wydaje się być nieprzebyty musi konfrontować nas z nieprzyjemnymi odczuciami, ale przeszkoda ta była w nas już wcześniej, może nawet zawsze, tylko przedtem po prostu nie byliśmy tego świadomi.

Każdy z nas będzie doświadczał w sobie różnego rodzaju duchowych kryzysów, to nie powód do wstydu, dobrze byłoby gdybyśmy nie byli wtedy sami, gdybyśmy mieli wsparcie we wspólnocie, gdybyśmy mogli opowiedzieć o tym, co przeżywamy. Część z tego druga osoba może łatwo zweryfikować, rozwiać zanim sprawy urosną do rangi poważnych problemów.

Moc

To doznanie bycia spaloną, głuchą, ślepą, pozbawioną czucia glebą samo w sobie jest ogromnie przykre, ale miejmy na uwadze, że to, iż Boga „nie czujemy”, nie znaczy, że Go przy nas nie ma: „Gdzież się oddalę przed Twoim duchem? Gdzie ucieknę od Twego oblicza? Gdy wstąpię do nieba, tam jesteś; jesteś przy mnie, gdy się w Szeolu położę” (Ps 139, 7-9). Te słowa już niejeden raz pomogły mi przetrwać trudny czas. Po drugie, tylko w takim stanie kryzysu wiary możemy odkryć w sobie pewną moc, której nikt nigdy nie będzie w stanie nam odebrać - moc wyboru wiary w Boga POMIMO odczuć, myśli etc. a nawet WBREW nim, po prostu dlatego, że tak chcemy. W pierwszej chwili może się to wydać trudne, ale naprawdę pomaga - można sobie to nawet powiedzieć na głos. Daje nam to poczucie sprawczości, ogarniania chaosu.

Łaska

„Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą. Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie, lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali»” (2 Kor 12, 7-9). Jeszcze raz: „Wystarczy ci mojej łaski”. Bo tak naprawdę Bóg zna nasze niemoce , przeszkody, mury znacznie lepiej niż my sami i nawet, kiedy w swoim życiu leżysz rozpłaszczony niczym rozjechana na asfalcie żaba, to wcale nie znaczy, że dla Boga twoja sytuacja wygląda równie beznadziejnie co dla ciebie. Nie wiesz tego, bo nie ogarniasz całego wszechświata, nie pamiętasz przeszłości, nie znasz przyszłości. Jedyne, co możesz zrobić, to zaufać, dokonywać bardzo małych dobrych wyborów, takich, na jakie cię stać i patrzeć ciemności w oczy, wybierając wiarę, że nie jesteś w niej sam. Nie ma możliwości, by po takim doświadczeniu być od Boga dalej niż wcześniej, nawet jeśli Go „nie czujesz”. Nie chcę deprecjonować roli odczuć i uczuć w życiu duchowym, wiara, podobnie jak miłość, jest rzeczywistością ogarniającą pełnię naszego człowieczeństwa, a więc i sferę emocjonalną. Doświadczanie obecności Bożej całym sobą jest stanem, do jakiego jesteśmy powołani, nad jakim możemy pracować, ale - i to jest duże ale - co innego doceniać wszystkie sfery doznań duchowych, a zupełnie co innego zdać się na to, by one kierowały naszym postępowaniem i wyborami. Może się bowiem zdarzyć, i nawet często się zdarza, że w mozole odmówiona krótka modlitwa w czasie kryzysu będzie dla naszego życia i relacji z Bogiem znacznie ważniejsza niż przenoszenie gór i nawracanie tłumów w czasie duchowego „haju”. Może czasem drobiazg jest na wagę złota, jeśli wynika z wierności, może ten drobiazg to właśnie owo ewangeliczne „ziarnko gorczycy”. Może w niektórych sytuacjach jedno życzliwe spojrzenie to właśnie to, co jest twoim zenitem.

I na zakończenie, warto pamiętać, że to Bóg jest Bogiem i oddać Mu to, co Boże, czyli prawo do ogarniania rzeczywistości, prawo do dawania ci tyle i takiej łaski, jaką On uzna za potrzebną na dany czas. A w twojej gestii jest i zawsze pozostanie wybór wiary nawet „pomimo” i „wbrew”. To trudne, ale nie niemożliwe. Wystarczy ci Jego łaski. Ufaj, czekaj, opowiedz o trudach i Jemu i bliskim osobom. A jak po odpływie następuje przypływ, tak i po twoim kryzysie nastąpi pocieszenie.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe