"Kochani moi diecezjanie, jakże się cieszę". Bp Czaja nagrał film ze szpitala [video]

Jak pamiętamy, po transplantacji wątroby u bp. Czai pojawiły się pewne trudności, o czym na bieżąco informowali dwaj opolscy biskupi pomocniczy, Rudolf Pierskała i Waldemar Musioł. Obecnie, powracający do zdrowia hierarcha, sam zwraca się do wiernych.
Słowa biskupa do wiernych
- Kochani moi diecezjanie, jakże się cieszę, że - choć na razie w takiej formie - mogę parę słów skierować do was wszystkich - mówi bp Czaja, podkreślając wdzięczność wobec modlących się o jego zdrowie.
- Mnie z dnia na dzień jest coraz lepiej i to zawdzięczam przede wszystkim Bożej łaskawości, ale także waszej modlitwie - podkreślił i dodał, że dobrymi owocami jego choroby są zarówno modlitwa, jak i bliskość, która wytworzyła się dzięki niej między wiernymi a biskupem.
- Za to zwłaszcza chcę Wam podziękować - powiedział wzruszony duchowny - za tę modlitwę i towarzyszenie duchowe, zwłaszcza w ostatnich tygodniach - zaznaczył.
- Chcę Was też prosić, byście dalej trwali na modlitwie, intencji Kościół ma wiele, a przede wszystkich doświadczenie nasze jest takie, jak ta modlitwa nas bliża, jak integruje, czyni lepszymi, ubogaca, jak kształtuje bardziej żywy Kościół... - zauważył.
Biskup przypomniał o zbliżającym się święcie św. Jacka i zaprosił wszystkich do udziału w dwóch wydarzeniach: Mszy św., którą w najbliższą niedzielę odprawi metropolita śląski abp Adrian Galbas oraz diecezjalnej pielgrzymce na Jasną Górę. Choć bp Czaja uznał swój proces zrobienia za cudowny, to w intencjach, jakie przedstawił wiernym - obok powołań kapłańskich i młodych w Kościele - była także dalsza jego rekonwalescencja.
Sporo uwagi poświęcił opolski ordynariusz Kościołowi i jego właściwemu funkcjonowaniu. Prosił wiernych, by objęli Kościół swoimi szczególnymi intencjami pielgrzymimi i modlitewnymi.
Choroba bp. Czai
Przypomnijmy, że bp Andrzej Czaja o czekającym go przeszczepie poinformował kapłanów swojej diecezji oraz wiernych podczas tegorocznem Mszy Św. Krzyżma w Wielki Czwartek. Ordynariusz przyznał wówczas, że jego stan jest na tyle poważny, że nie da rady uniknąć przeszczepu.