Marek Miśko: Nikt tu niczemu nie uchybił…
Emocje katolików, którzy zdecydowali się nie kryć swojego zgorszenia, po tym co odkryły relacje ze Światowych Dni Młodzieży w Lizbonie, rozlały się w Internecie. Co było poddawane ostrej krytyce najczęściej? Brak szacunku, a wręcz pogardą wobec Najświętszego Sakramentu, który pomimo ogromnej liczby kapłanów będących na miejscu, był komunikowany przez świeckich; zarówno mężczyzn jak i kobiety, a podawany wiernym z tanich i szpetnych misek, przykrytych folią spożywczą.
Internet podzielił się więc na kilka grup:
Ludzi dworujących sobie z Kościoła, najczęściej niewierzących, którzy mówili: „To, to jest ten wasz najcenniejszy skarb? Podawany do spożycia w tandetnych miskach z taniego hipermarketu i do tego owleczonych plastikową folią?”
Katolików, szczerze zgorszonych tą profanacją, wśród których głównie znajdowali się świeccy. Byli oni wsparci przez niewielkie grono kapłanów.
W końcu kapłanów, którzy wyrażali swoje obawy i zastrzeżenia, ale w mojej ocenie robili to w sposób nieoczywisty, próbując osiągnąć konsensus w sprawie, która żadnej ugody znosić przecież nie może. Księży, którzy mieli potrzebę zabrania głosu, ale z powodów „korporacyjnych” zabrakło im jednak powietrza w płucach, aby krzyknąć głośno „jesteśmy szafarzami Chrystusa, nie ma na ta takie działanie naszej zgody!”
I na ostatnią grupę, której głos sprawił, że pękło mi serce, z resztą nie pierwszy już raz. Należą do niej księża Kościoła katolickiego. Nie świeccy, ale kapłani, którzy z taką zaciekłością bronili umieszczania konsekrowanego Ciała Pańskiego w tak niegodnych warunkach, tak bardzo wyrażali swoje poparcie dla komunikowania przez świeckich – w tym kobiety, tak bardzo pogardzali naszymi obawami, uwagami, prośbami i wnioskami, że w ostateczności i ja – jak wielu – zrezygnowałem z jakichkolwiek prób dyskusji… Zacząłem „banować”.
Złamanie zasad
Na własne oczy widzieliśmy relacje z Lizbony, złamanie wszelkich standardów, praw i odwiecznych zasad, tego wszystkiego, czego Kościół uczył nas od dziecka. Jak mamy się więc zachować wobec kapłanów, którzy, to czego usprawiedliwić się nie da – usprawiedliwiają. Pal sześć, że stawiacie się ponad ludźmi, którym często równać nie jesteście w stanie, ale usprawiedliwiacie obrażanie samego Boga, bo czym jak nie obrazą, jest podawanie Go (z resztą wbrew przepisom liturgicznym) z misek, w których wielu ludzie podaje swym psom wodę? To, co wydarzyło się podczas światowych dni młodzieży i dyskusja o tym, nie jest jedynie kosmetyką, kwestią gustu, czy dobrego smaku, ale tego, że w oczach wielu, to co się tam wydarzyło urągało czci Najświętszego Sakramentu.
Jeden z internautów, komentując postawę duchownych, którzy bronili tych uwłaczających zachowań zdaniami typu „Nikt tu niczemu nie uchybił” napisał: uważacie się za lepszych, tylko dlatego, że znajdujecie się w stanie kapłańskim. Traktujecie ludzi, którzy wyrażają troskę o traktowanie konsekrowanego Ciała naszego Pana, jak ubogich krewnych, którzy nie nadają do „nowego kościoła” który w pośpiechu budujecie. Kościół ten, musi runąć, bo jego fundamentem nie jest Chrystus, a wy sami, wasze upodobania, wyobrażenia i dobre samopoczucie, nie ma co się wami przejmować”. Zdanie mocne, ale podpisuję się pod nim obiema rękami.
Zgorszenie
Wielu internautów pisało, że czuje się postawą takich kapłanów zgorszonych i ja odczuwam to samo. „6 Lecz kto by się stał powodem grzechu dla jednego z tych małych, którzy wierzą we Mnie, temu byłoby lepiej kamień młyński zawiesić u szyi i utopić go w głębi morza. 7 Biada światu z powodu zgorszeń! Muszą wprawdzie przyjść zgorszenia, lecz biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie.” [Mt 18,6-8]
Po ile młyńskie kamienie?
Cena kamieni młyńskich na allegro waha się od 30 do 120 zł. Straszne.