Na orbitę wokółsłoneczną mknie Teleskop Euklidesa. Dzieło rąk m.in. polskich naukowców

Bez zbędnego zadęcia i raczej dyskretnie na orbitę wokółsłoneczną, zaraz obok ikonicznego Teleskopu Jamesa Webba, mknie dużo mniejszy, choć w wielu obszarach ważniejszy Teleskop Euklidesa – dzieło rąk m.in. polskich naukowców i inżynierów sygnowane logo Europejskiej Agencji Kosmicznej. Ma potwierdzić istnienie ciemnej materii i ciemnej energii – świętego Graala kosmologii oraz odpowiedzieć nam na pytanie, jak będzie wyglądała śmierć Wszechświata.
Słońce
Słońce / fot. pixabay.com

Choć Misja Euclid jest na wskroś europejska, Europejska Agencja Kosmiczna zdecydowała się na start z amerykańskiego kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie. Nie bez powodu – to kwestia warunków pogodowych oraz nieco lepszego położenia amerykańskiego lotniska dla rakiet niż jego europejskiego odpowiednika w Gujanie Francuskiej. Start stamtąd – na pokładzie prywatnej rakiety Falcon 9 należącej do spółki SpaceX był również znacznie tańszy niż skorzystanie z rakiet od lat wykorzystywanych w europejskich misjach.

Europejski teleskop od ciemnej materii

Teleskop Euklidesa – nawiązujący nazwą do starogreckiego ojca geometrii – wpisuje się w niepisaną zasadę, aby teleskopy kosmiczne otrzymywały imiona ludzi, którzy wpłynęli na badania kosmosu i rozwój ludzkości (stąd właśnie nazwy amerykańskich teleskopów – Teleskop Hubble’a, Amerykanina, który jako pierwszy odkrył, że widoczne na niebie mgławice są tak naprawdę galaktykami leżącymi daleko poza naszą własną, a także że im są dalej, tym szybciej się od nas oddalają, czy Teleskop Jamesa Webba, nazwany imieniem drugiego szefa NASA, który odpowiadał za program Apollo, a więc m.in. za lądowanie człowieka na Księżycu). Euklides, choć często spoglądał w niebo, zajmował się geometrią raczej przyziemnie, a jego dzieła przez setki lat pomagały tysiącom kartografów w przygotowywaniu dokładnych map. Przygotowanie dokładnej mapy to jedno z zadań lecącego na odległość 1,5 mln kilometrów od Ziemi teleskopu.

Euclid w ciągu najbliższych sześciu lat ma stworzyć mapę miliardów galaktyk znajdujących się w promieniu 10 mld lat świetlnych oraz ukazać ich ewolucję w czasie minionych miliardów lat. To wyzwanie, z którym z Ziemi nie mieliśmy szansy poradzić sobie nigdy – choćby dlatego, że światło odległych galaktyk jest zbyt słabe, żeby je z Ziemi dostrzec nawet przez najsilniejsze teleskopy.
Jednak podstawową misją kosmicznego Euklidesa jest znalezienie ciemnej materii i ciemnej energii. Istnienie obu widzimy poprzez ich oddziaływanie na nasz materialny i jak najbardziej widzialny Wszechświat.

Ciemna materia, choć jej nie widać, ani w żaden sposób nie wchodzi w interakcje z widzialną materią, z której jesteśmy zbudowani (podobnie jak planety, gwiazdy czy galaktyki), wpływa na naszą rzeczywistość w makroskali poprzez grawitację. To dzięki ciemnej materii galaktyki nie rozpadają się, a niektóre w ogóle powstają. Co więcej, choć niewidoczna ciemna materia stanowi 95 proc. masy całego Wszechświata – miliardy galaktyk (zawierających średnio po kilkaset miliardów gwiazd każda), połączonych w supergromady galaktyk to ledwie 5 proc. całej masy Wszechświata.

Odnaleźć nieuchwytne

Choć za – łącznie – kilkanaście miliardów dolarów zbudowano cztery wielkie naziemne obserwatoria, których zadaniem było złapanie cząstek ciemnej materii, dotychczas to się nie udało – nie zaobserwowano ani jej cząstek, ani śladów, jakie mogłyby zostawić, przelatując na wskroś przez Ziemię.

Jednak – choć grawitacyjnie ciemnej materii jest na tyle dużo, że Wszechświat powinien zapaść się pod własnym ciężarem – nasza czasoprzestrzeń nieustannie się rozszerza. Wydaje się, że im dalej od nas, rozszerzanie się Wszechświata przybiera na prędkości.
Kiedy z problemem zetknęli się pierwsi kosmolodzy, czyli astronomowie wyspecjalizowani w ewolucji Wszechświata w makroskali, Albert Einstein stworzył tzw. stałą kosmologiczną o określonej wartości, dzięki której wyliczenia matematyczne dotyczące całej przestrzeni, która powstała w Wielkim Wybuchu, zaczęły się zgadzać. Z czasem ustalono, że to, co Einstein nazywał stałą kosmologiczną, jest tak naprawdę właśnie ciemną energią – ciemną, bo w przeciwieństwie do normalnej energii jest energią… ujemną. Działającą m.in. w taki sposób, że coraz mocniej i coraz szybciej rozpycha nasz Wszechświat.

– To jest jeden z największych nierozwiązanych problemów współczesnej fizyki. Myślimy, że rozumiemy jedynie 5 proc. Wszechświata: masę, którą widzimy, gwiazdy, planety, galaktyki. Reszta, 95 proc., to wciąż dla nas enigma. Mamy nadzieję, że ta misja posunie tę wielką granicę współczesnej fizyki naprzód. Sprawa podobnie ma się z ciemną energią – mówiła w dniu startu sondy Euclid Carole Mundell, dyrektor naukowa ESA.

Dane dostępne dla wszystkich

– Zebrane przez misję Euklides dane zostaną upublicznione, aby społeczność naukowa mogła z nich skorzystać, podążając za około 2600 naukowcami z mniej więcej 15 krajów, którzy są członkami Konsorcjum Euclid. Dzięki trójwymiarowej mapie teleskop pozwoli na precyzyjne pomiary rozmieszczenia galaktyk i ekspansji Wszechświata. Z tych obserwacji ciemna materia i ciemna energia zostaną wydedukowane „pośrednio” – wyjaśnia szef misji Euclid w ESA Giuseppe Racca.

Ale misja ma także całkiem silny polski akcent – w budowie sondy i jej oprogramowania wzięły udział Polska Agencja Kosmiczna oraz kilka nadwiślańskich firm sektora kosmicznego, które podpisały kontrakty na łączną wartość ponad 3,24 mln euro.

Misja Euclid będzie pracować przez najbliższe sześć lat – później prawdopodobnie zostanie wyłączona.

Tekst pochodzi z 29 (1799) numeru „Tygodnika Solidarność”.

 


 

POLECANE
Poseł CDU: To była ignorancja i pycha wobec Polski z ostatniej chwili
Poseł CDU: To była ignorancja i pycha wobec Polski

W poniedziałek 1 grudnia w Berlinie odbędą się polsko-niemieckie konsultacje międzyrządowe - pierwsze na tak wysokim szczeblu od wielu lat. Na czele polskiej delegacji stanie premier Donald Tusk, niemiecką poprowadzi kanclerz Friedrich Merz. W spotkaniu wezmą udział również ministrowie spraw zagranicznych, obrony, finansów, energii, infrastruktury i kultury. To najszerszy format rozmów od czasu objęcia władzy przez nowy rząd w Berlinie i sygnał, że oba kraje chcą na poważnie odbudować zaufanie.

Nadchodzi serial pełen mrocznych tajemnic. Premiera budzi emocje Wiadomości
Nadchodzi serial pełen mrocznych tajemnic. Premiera budzi emocje

Platforma Prime Video oficjalnie ogłosiła datę jednej ze swoich największych premier kryminalnych. Serial „Scarpetta” trafi do widzów 11 marca 2026 roku i będzie dostępny od razu w ponad 240 krajach. Książki o słynnej patolog sądowej Kay Scarpettcie sprzedały się na świecie w ponad 120 milionach egzemplarzy, dlatego ekranizacja od lat budzi ogromne zainteresowanie.

Grafzero: Stos Heraklesa Jan M. Długosz - rozmowa z autorem z ostatniej chwili
Grafzero: "Stos Heraklesa" Jan M. Długosz - rozmowa z autorem

Grafzero vlog literacki o pierwszej książce z Wydawnictwa Centryfuga - "Stos Heraklesa" Jana M. Długosza i rozmowa z autorem o mitologii, o pisaniu książek, o Heraklesie i tym podobnych przyjemnościach.

Balony sparaliżowały ruch na lotnisku w Wilnie Wiadomości
Balony sparaliżowały ruch na lotnisku w Wilnie

Lotnisko w Wilnie, stolicy Litwy, wstrzymało w niedzielę działalność z powodu podejrzenia obecności balonów w pobliżu portu. To kolejny taki przypadek, określany przez władze Litwy jako „atak hybrydowy” ze strony Białorusi.

Belgia sparaliżowana. Największe protesty od lat 90. przeciwko reformie emerytalnej tylko u nas
Belgia sparaliżowana. Największe protesty od lat 90. przeciwko reformie emerytalnej

Belgia po raz trzeci w tym roku stanęła w miejscu. Pociągi, szkoły i lotniska zostały sparaliżowane, a dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice w największym od dekad strajku przeciwko reformie emerytalnej. Pracownicy ostrzegają, że rząd „koalicji arizońskiej” uderza w prawa socjalne, a kraj znalazł się na krawędzi społecznego wybuchu.

Wrocławskie zoo wydało komunikat. Rusza wyjątkowa świąteczna akcja Wiadomości
Wrocławskie zoo wydało komunikat. Rusza wyjątkowa świąteczna akcja

Wrocławskie ZOO już od 1 grudnia ponownie zaprosi internautów do udziału w swojej charytatywnej akcji „Dzikie Bombki”. To coroczna inicjatywa, w której pracownicy ogrodu - także ci opiekujący się zwierzętami - własnoręcznie tworzą świąteczne ozdoby, a następnie wystawiają je na licytacje.

Polska pokonuje Tunezję i awansuje do drugiej fazy MŚ Wiadomości
Polska pokonuje Tunezję i awansuje do drugiej fazy MŚ

Polska wygrała w holenderskim 's-Hertogenbosch z Tunezją 29:26 (13:13) w swoim drugim meczu podczas mistrzostw świata piłkarek ręcznych. Biało-czerwone zapewniły sobie awans do drugiej fazy. W innym spotkaniu grupy F rundy wstępnej broniąca tytułu Francja zagra wieczorem z Chinami.

Tragedia pod Paryżem. Nie żyje 27-letni polski strażak Wiadomości
Tragedia pod Paryżem. Nie żyje 27-letni polski strażak

W miejscowości Feucherolles pod Paryżem doszło do tragicznego wypadku, w którym zginął 27-letni Polak. Mężczyzna został potrącony przez samochód na drodze D307. Mimo szybkiego dojazdu służb ratunkowych życia poszkodowanego nie udało się uratować.

Ukraina negocjuje plan pokojowy w USA z ostatniej chwili
Ukraina negocjuje plan pokojowy w USA

Delegacja Ukrainy rozpoczęła w USA rozmowy na temat planu pokojowego w celu zakończenia wojny, którą prowadzi przeciwko Ukrainie Rosja – powiadomił w niedzielę sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) oraz przewodniczący delegacji Rustem Umierow. „W Stanach Zjednoczonych rozpoczęło się już spotkanie ukraińskiej delegacji ze stroną amerykańską w sprawie kroków na rzecz osiągnięcia godnego pokoju” – napisał w sieciach społecznościowych.

Rosyjskie samoloty na Bałtykiem. Komunikat DORSZ z ostatniej chwili
Rosyjskie samoloty na Bałtykiem. Komunikat DORSZ

Polskie myśliwce F-16 i MiG-29 w ostatnich dniach wielokrotnie startowały nad Bałtyk, aby przechwycić rosyjskie samoloty lecące bez planów lotu i z wyłączonymi transponderami. Dowództwo Operacyjne RSZ uspokaja: procedury NATO zadziałały wzorowo, a polska przestrzeń powietrzna pozostała nienaruszona.

REKLAMA

Na orbitę wokółsłoneczną mknie Teleskop Euklidesa. Dzieło rąk m.in. polskich naukowców

Bez zbędnego zadęcia i raczej dyskretnie na orbitę wokółsłoneczną, zaraz obok ikonicznego Teleskopu Jamesa Webba, mknie dużo mniejszy, choć w wielu obszarach ważniejszy Teleskop Euklidesa – dzieło rąk m.in. polskich naukowców i inżynierów sygnowane logo Europejskiej Agencji Kosmicznej. Ma potwierdzić istnienie ciemnej materii i ciemnej energii – świętego Graala kosmologii oraz odpowiedzieć nam na pytanie, jak będzie wyglądała śmierć Wszechświata.
Słońce
Słońce / fot. pixabay.com

Choć Misja Euclid jest na wskroś europejska, Europejska Agencja Kosmiczna zdecydowała się na start z amerykańskiego kosmodromu na przylądku Canaveral na Florydzie. Nie bez powodu – to kwestia warunków pogodowych oraz nieco lepszego położenia amerykańskiego lotniska dla rakiet niż jego europejskiego odpowiednika w Gujanie Francuskiej. Start stamtąd – na pokładzie prywatnej rakiety Falcon 9 należącej do spółki SpaceX był również znacznie tańszy niż skorzystanie z rakiet od lat wykorzystywanych w europejskich misjach.

Europejski teleskop od ciemnej materii

Teleskop Euklidesa – nawiązujący nazwą do starogreckiego ojca geometrii – wpisuje się w niepisaną zasadę, aby teleskopy kosmiczne otrzymywały imiona ludzi, którzy wpłynęli na badania kosmosu i rozwój ludzkości (stąd właśnie nazwy amerykańskich teleskopów – Teleskop Hubble’a, Amerykanina, który jako pierwszy odkrył, że widoczne na niebie mgławice są tak naprawdę galaktykami leżącymi daleko poza naszą własną, a także że im są dalej, tym szybciej się od nas oddalają, czy Teleskop Jamesa Webba, nazwany imieniem drugiego szefa NASA, który odpowiadał za program Apollo, a więc m.in. za lądowanie człowieka na Księżycu). Euklides, choć często spoglądał w niebo, zajmował się geometrią raczej przyziemnie, a jego dzieła przez setki lat pomagały tysiącom kartografów w przygotowywaniu dokładnych map. Przygotowanie dokładnej mapy to jedno z zadań lecącego na odległość 1,5 mln kilometrów od Ziemi teleskopu.

Euclid w ciągu najbliższych sześciu lat ma stworzyć mapę miliardów galaktyk znajdujących się w promieniu 10 mld lat świetlnych oraz ukazać ich ewolucję w czasie minionych miliardów lat. To wyzwanie, z którym z Ziemi nie mieliśmy szansy poradzić sobie nigdy – choćby dlatego, że światło odległych galaktyk jest zbyt słabe, żeby je z Ziemi dostrzec nawet przez najsilniejsze teleskopy.
Jednak podstawową misją kosmicznego Euklidesa jest znalezienie ciemnej materii i ciemnej energii. Istnienie obu widzimy poprzez ich oddziaływanie na nasz materialny i jak najbardziej widzialny Wszechświat.

Ciemna materia, choć jej nie widać, ani w żaden sposób nie wchodzi w interakcje z widzialną materią, z której jesteśmy zbudowani (podobnie jak planety, gwiazdy czy galaktyki), wpływa na naszą rzeczywistość w makroskali poprzez grawitację. To dzięki ciemnej materii galaktyki nie rozpadają się, a niektóre w ogóle powstają. Co więcej, choć niewidoczna ciemna materia stanowi 95 proc. masy całego Wszechświata – miliardy galaktyk (zawierających średnio po kilkaset miliardów gwiazd każda), połączonych w supergromady galaktyk to ledwie 5 proc. całej masy Wszechświata.

Odnaleźć nieuchwytne

Choć za – łącznie – kilkanaście miliardów dolarów zbudowano cztery wielkie naziemne obserwatoria, których zadaniem było złapanie cząstek ciemnej materii, dotychczas to się nie udało – nie zaobserwowano ani jej cząstek, ani śladów, jakie mogłyby zostawić, przelatując na wskroś przez Ziemię.

Jednak – choć grawitacyjnie ciemnej materii jest na tyle dużo, że Wszechświat powinien zapaść się pod własnym ciężarem – nasza czasoprzestrzeń nieustannie się rozszerza. Wydaje się, że im dalej od nas, rozszerzanie się Wszechświata przybiera na prędkości.
Kiedy z problemem zetknęli się pierwsi kosmolodzy, czyli astronomowie wyspecjalizowani w ewolucji Wszechświata w makroskali, Albert Einstein stworzył tzw. stałą kosmologiczną o określonej wartości, dzięki której wyliczenia matematyczne dotyczące całej przestrzeni, która powstała w Wielkim Wybuchu, zaczęły się zgadzać. Z czasem ustalono, że to, co Einstein nazywał stałą kosmologiczną, jest tak naprawdę właśnie ciemną energią – ciemną, bo w przeciwieństwie do normalnej energii jest energią… ujemną. Działającą m.in. w taki sposób, że coraz mocniej i coraz szybciej rozpycha nasz Wszechświat.

– To jest jeden z największych nierozwiązanych problemów współczesnej fizyki. Myślimy, że rozumiemy jedynie 5 proc. Wszechświata: masę, którą widzimy, gwiazdy, planety, galaktyki. Reszta, 95 proc., to wciąż dla nas enigma. Mamy nadzieję, że ta misja posunie tę wielką granicę współczesnej fizyki naprzód. Sprawa podobnie ma się z ciemną energią – mówiła w dniu startu sondy Euclid Carole Mundell, dyrektor naukowa ESA.

Dane dostępne dla wszystkich

– Zebrane przez misję Euklides dane zostaną upublicznione, aby społeczność naukowa mogła z nich skorzystać, podążając za około 2600 naukowcami z mniej więcej 15 krajów, którzy są członkami Konsorcjum Euclid. Dzięki trójwymiarowej mapie teleskop pozwoli na precyzyjne pomiary rozmieszczenia galaktyk i ekspansji Wszechświata. Z tych obserwacji ciemna materia i ciemna energia zostaną wydedukowane „pośrednio” – wyjaśnia szef misji Euclid w ESA Giuseppe Racca.

Ale misja ma także całkiem silny polski akcent – w budowie sondy i jej oprogramowania wzięły udział Polska Agencja Kosmiczna oraz kilka nadwiślańskich firm sektora kosmicznego, które podpisały kontrakty na łączną wartość ponad 3,24 mln euro.

Misja Euclid będzie pracować przez najbliższe sześć lat – później prawdopodobnie zostanie wyłączona.

Tekst pochodzi z 29 (1799) numeru „Tygodnika Solidarność”.

 



 

Polecane