Pracownicy tyskiej fabryki silników wciąż bez podwyżki inflacyjnej

Produkujący silniki samochodowe tyski oddział Stellantis Gliwice jest ostatnim zakładem tego koncernu w Polsce, w którym załodze nie wypłacono podwyżki inflacyjnej. – Pracodawca uzależnia decyzję w tej sprawie od naszej zgody na wprowadzenie niekorzystnych dla załogi warunków pracy – mówi Jacek Urbańczyk, przewodniczący „Solidarności” w tyskim zakładzie koncernu.
Stellantis Gliwice Pracownicy tyskiej fabryki silników wciąż bez podwyżki inflacyjnej
Stellantis Gliwice / fot. NSZZ "S" Region Śląsko-Dąbrowski

Jak podkreśla przewodniczący, formalnie w fabryce obowiązuję porozumienie płacowe na lata 2020-2023. – Pracodawca wywiązuję się z zapisów tego dokumentu. Od 1 lutego 2023 roku płace zostały podniesione o 4 proc. Problem w tym, że ten wskaźnik podwyżki został ustalony na podstawie prognoz GUS i NBP z 2020 roku. Nikt nie przewidywał wojny i przeszło 17-procentowej inflacji, dlatego już jesienią zeszłego roku wystąpiliśmy o renegocjacje zapisów tego dokumentu, jeśli chodzi o wskaźniki wzrostu wynagrodzeń – zaznacza Jacek Urbańczyk. Rozmowy prowadzone w 2022 roku nie doprowadziły do porozumienia. – Pracodawca odszedł od stołu negocjacyjnego i ogłosił, że sam przyzna pracownikom jednorazowy dodatek inflacyjny w wysokości 3800 zł brutto. Myśmy chcieli rozmawiać i zawrzeć kompromis, ale pracodawca posunął się do czegoś, co odebraliśmy jako szantaż, a mianowicie uzależnił podpisanie dokumentu od sygnowania przez nas innego porozumienia, które dawało kierownictwu firmy możliwość jeszcze większego uelastycznienia czasu pracy w naszym zakładzie. Nie mogliśmy się na to zgodzić. Zapisy tego drugiego porozumienia były skrajnie niekorzystne dla załogi, a co więcej, były też niezgodne z obowiązującym normami prawa pracy – mówi przewodniczący.

Na początku 2023 roku we wszystkich polskich zakładach Stellantis ruszyły negocjacje dotyczące podwyżek płac większych niż zapisane we wcześniejszych, wieloletnich porozumieniach. Głównym argumentem związkowców była wysoka inflacja, która znacząco obniżyła wartość dotychczasowych wynagrodzeń. W kwietniu zostały podpisane odpowiednie porozumienia we wszystkich zakładach poza tyską fabryką silników. W Stellantis Gliwice (dawna fabryka Opla) ta inflacyjna podwyżka wyniosła 550 zł brutto, w fabryce FCA w Tychach 405 zł brutto, a w FCA Powertrain w Bielsku-Białej niespełna 390 zł brutto. Jak podkreśla Jacek Urbańczyk, podwyżki objęły wszystkich pracowników tych zakładów, bez stawiania dodatkowych warunków. – We wszystkich zakładach Stellantis w Polsce przyjęto podobny model. Zaproponowano, że wszyscy pracownicy otrzymają podwyżkę inflacyjną, stanowiącą równowartość ok. 9,5 proc. wynagrodzenia zasadniczego montażysty na linii produkcyjnej. I organizacje związkowe podpisały odpowiednie porozumienia. Tylko dla nas w Tychach wymyślono inne zasady, które są nie do zaakceptowania – podkreśla Urbańczyk. – W propozycji pracodawcy ludzi podzielono na grupy, podgrupy, zróżnicowano wysokość podwyżki, a część ma ją otrzymać jako jednorazowy dodatek inflacyjny tylko w roku 2023. Trudno, żebyśmy coś takiego podpisali – dodaje.

"System, który proponuje pracodawca, niszczy życie prywatne"

W ocenie związkowców tak sformułowana propozycja ma na celu skłócenie załogi. – Odbieramy to też jako odwet za nasze działania mające na celu ujednolicenie i spłaszczenie wynagrodzeń ludzi wykonujących tę samą pracę na tych samych stanowiskach – mówi szef „S” w tyskim zakładzie. Jak podkreśla przewodniczący, dysproporcje w miesięcznych wynagrodzeniach pomiędzy pracownikami wykonującymi te same obowiązki na stanowisku montażysty na linii produkcyjnej sięgają nawet 960 zł brutto, a na innych stanowiskach różnice te wynoszą nawet kilka tysięcy złotych.

Jednocześnie wróciła kwestia uelastycznienia czasu pracy. – Pracodawca powiedział wprost, że inflacyjna podwyżka zostanie wypłacona, jeśli wcześniej podpiszemy porozumienie, w którym zgodzimy się na 6-dniowy system pracy od poniedziałku do soboty na nowych warunkach, czyli tak, jak próbowali nas już zmusić jesienią. To ma być po prostu praca na zawołanie, w takim dniu, i jak pracodawca akurat sobie zażyczy. To nie do przyjęcia – podkreśla Urbańczyk. – System, który proponuje pracodawca, niszczy życie prywatne, nie pozwala zaplanować wolnego czasu z rodziną, odbiera możliwość wypoczynku. To forma współczesnego niewolnictwa. Komuś, kto to forsuje, pomyliły się kraje i epoki – podsumowuje przewodniczący.

Stellantis Gliwice Oddział I Zakład Silników w Tychach, bo tak brzmi aktualna nazwa fabryki, zatrudnia przeszło 660 pracowników. Zakład produkuje silniki spalinowe PureTech montowane m.in. w samochodach marki Peugeot, Citroen, DS, Opel, Fiat, Jeep.


 

POLECANE
Polska pozwana przez Komisję Europejską. Poszło o ekologów z ostatniej chwili
Polska pozwana przez Komisję Europejską. Poszło o ekologów

Komisja Europejska w środę pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE. Według KE Polska nie zapewniła możliwości wnoszenia przez organizacje ekologiczne i osoby fizyczne skarg do sądów krajowych. Skargi miałyby dotyczyć przekraczania norm zanieczyszczeń.

Pilny komunikat PKP PLK dla mieszkańców woj. pomorskiego Wiadomości
Pilny komunikat PKP PLK dla mieszkańców woj. pomorskiego

Linia od kolejowa od Kościerzyny do Gdyni zostanie zamknięta od 30 czerwca. Powodem są prace modernizacyjne.  Samorząd Województwa Pomorskiego wprowadza autobusową komunikację zastępczą w obszarze obsługiwanym dotychczas przez połączenia kolejowe z Kościerzyny i Kartuz do Trójmiasta.   

Kosiniak-Kamysz odpowiedział Biejat. Szef MON nie gryzł się w język z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz odpowiedział Biejat. Szef MON nie gryzł się w język

– Frustracja pewnie wynika z tego, że Braun dostał więcej głosów kobiet niż pani Biejat – złośliwie odpowiada Magdalenie Biejat szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. 

Rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego z ostatniej chwili
Rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego

W środę po godz. 11 rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, która ma zająć się sprawą bezpieczeństwa polskiego systemu energetycznego oraz nadchodzącym szczytem NATO w Hadze. W posiedzeniu, na zaproszenie prezydenta Andrzeja Dudy, bierze udział również prezydent elekt Karol Nawrocki.

Będziemy tęsknić. Smutny komunikat wrocławskiego zoo Wiadomości
"Będziemy tęsknić". Smutny komunikat wrocławskiego zoo

Wrocławskie zoo chętnie dzieli się informacjami o swoich podopiecznych, licząc, że zainteresuje ich losem jak największą rzeszę ludzi, którym na sercu leży ich dobro. Dziś ma szczególny komunikat.

Izrael ma problem po ataku na Iran. Tego nie przewidzieli? z ostatniej chwili
Izrael ma problem po ataku na Iran. Tego nie przewidzieli?

Izraelowi kończą się pociski przechwytujące Arrow do zwalczania wystrzeliwanych przez Iran rakiet balistycznych – napisał w środę dziennik „Wall Street Journal”, powołując się na przedstawiciela władz USA. Izraelscy analitycy mówią z kolei o wyczerpywaniu się irańskich zdolności do ostrzału przeciwnika.

 Potężna erupcja wulkanu. Loty na rajską wyspę odwołane [WIDEO] z ostatniej chwili
Potężna erupcja wulkanu. Loty na rajską wyspę odwołane [WIDEO]

Kilkadziesiąt lotów na indonezyjską wyspę Bali zostało odwołanych lub opóźnionych z powodu erupcji jednego z najbardziej aktywnych wulkanów Indonezji, Lewotobi Laki-Laki – poinformowała w środę stacja BBC.

Wiceminister składa dymisję. „Liczyłem na szybsze procesy w niektórych sprawach” z ostatniej chwili
Wiceminister składa dymisję. „Liczyłem na szybsze procesy w niektórych sprawach”

Wiceminister rolnictwa Michał Kołodziejczak powiedział w środę, że złożył dokumenty o swojej rezygnacji. Wyjaśnił, że liczył na „szybsze procesy w niektórych sprawach”.

Sondaż ws. Trzaskowskiego: Komu kandydat KO ma podziękować za klęskę? Przewija się jedno nazwisko Wiadomości
Sondaż ws. Trzaskowskiego: Komu kandydat KO ma "podziękować" za klęskę? Przewija się jedno nazwisko

Rafał Trzaskowski przegrał wybory prezydenckie, ponieważ w kampanii za bardzo skupiał się na krytyce rywali, a za mało na własnych propozycjach. Wśród innych powodów klęski przewija się nazwisko Donalda Tuska — wynika z sondażu UCE Research na zlecenie Onetu.

Doniesienia o końcu Trzeciej Drogi. Kosiniak-Kamysz zabiera głos z ostatniej chwili
Doniesienia o końcu Trzeciej Drogi. Kosiniak-Kamysz zabiera głos

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił w środę, że Trzecia Droga była projektem wyborczym i ludowcy umówili się z Polską 2050 na wspólny start w czterech wyborach. "I to jest za nami, dobiegł finał" - powiedział Kosiniak-Kamysz. Jak przekazał, PSL w kolejnych wyborach wystartuje samodzielnie.

REKLAMA

Pracownicy tyskiej fabryki silników wciąż bez podwyżki inflacyjnej

Produkujący silniki samochodowe tyski oddział Stellantis Gliwice jest ostatnim zakładem tego koncernu w Polsce, w którym załodze nie wypłacono podwyżki inflacyjnej. – Pracodawca uzależnia decyzję w tej sprawie od naszej zgody na wprowadzenie niekorzystnych dla załogi warunków pracy – mówi Jacek Urbańczyk, przewodniczący „Solidarności” w tyskim zakładzie koncernu.
Stellantis Gliwice Pracownicy tyskiej fabryki silników wciąż bez podwyżki inflacyjnej
Stellantis Gliwice / fot. NSZZ "S" Region Śląsko-Dąbrowski

Jak podkreśla przewodniczący, formalnie w fabryce obowiązuję porozumienie płacowe na lata 2020-2023. – Pracodawca wywiązuję się z zapisów tego dokumentu. Od 1 lutego 2023 roku płace zostały podniesione o 4 proc. Problem w tym, że ten wskaźnik podwyżki został ustalony na podstawie prognoz GUS i NBP z 2020 roku. Nikt nie przewidywał wojny i przeszło 17-procentowej inflacji, dlatego już jesienią zeszłego roku wystąpiliśmy o renegocjacje zapisów tego dokumentu, jeśli chodzi o wskaźniki wzrostu wynagrodzeń – zaznacza Jacek Urbańczyk. Rozmowy prowadzone w 2022 roku nie doprowadziły do porozumienia. – Pracodawca odszedł od stołu negocjacyjnego i ogłosił, że sam przyzna pracownikom jednorazowy dodatek inflacyjny w wysokości 3800 zł brutto. Myśmy chcieli rozmawiać i zawrzeć kompromis, ale pracodawca posunął się do czegoś, co odebraliśmy jako szantaż, a mianowicie uzależnił podpisanie dokumentu od sygnowania przez nas innego porozumienia, które dawało kierownictwu firmy możliwość jeszcze większego uelastycznienia czasu pracy w naszym zakładzie. Nie mogliśmy się na to zgodzić. Zapisy tego drugiego porozumienia były skrajnie niekorzystne dla załogi, a co więcej, były też niezgodne z obowiązującym normami prawa pracy – mówi przewodniczący.

Na początku 2023 roku we wszystkich polskich zakładach Stellantis ruszyły negocjacje dotyczące podwyżek płac większych niż zapisane we wcześniejszych, wieloletnich porozumieniach. Głównym argumentem związkowców była wysoka inflacja, która znacząco obniżyła wartość dotychczasowych wynagrodzeń. W kwietniu zostały podpisane odpowiednie porozumienia we wszystkich zakładach poza tyską fabryką silników. W Stellantis Gliwice (dawna fabryka Opla) ta inflacyjna podwyżka wyniosła 550 zł brutto, w fabryce FCA w Tychach 405 zł brutto, a w FCA Powertrain w Bielsku-Białej niespełna 390 zł brutto. Jak podkreśla Jacek Urbańczyk, podwyżki objęły wszystkich pracowników tych zakładów, bez stawiania dodatkowych warunków. – We wszystkich zakładach Stellantis w Polsce przyjęto podobny model. Zaproponowano, że wszyscy pracownicy otrzymają podwyżkę inflacyjną, stanowiącą równowartość ok. 9,5 proc. wynagrodzenia zasadniczego montażysty na linii produkcyjnej. I organizacje związkowe podpisały odpowiednie porozumienia. Tylko dla nas w Tychach wymyślono inne zasady, które są nie do zaakceptowania – podkreśla Urbańczyk. – W propozycji pracodawcy ludzi podzielono na grupy, podgrupy, zróżnicowano wysokość podwyżki, a część ma ją otrzymać jako jednorazowy dodatek inflacyjny tylko w roku 2023. Trudno, żebyśmy coś takiego podpisali – dodaje.

"System, który proponuje pracodawca, niszczy życie prywatne"

W ocenie związkowców tak sformułowana propozycja ma na celu skłócenie załogi. – Odbieramy to też jako odwet za nasze działania mające na celu ujednolicenie i spłaszczenie wynagrodzeń ludzi wykonujących tę samą pracę na tych samych stanowiskach – mówi szef „S” w tyskim zakładzie. Jak podkreśla przewodniczący, dysproporcje w miesięcznych wynagrodzeniach pomiędzy pracownikami wykonującymi te same obowiązki na stanowisku montażysty na linii produkcyjnej sięgają nawet 960 zł brutto, a na innych stanowiskach różnice te wynoszą nawet kilka tysięcy złotych.

Jednocześnie wróciła kwestia uelastycznienia czasu pracy. – Pracodawca powiedział wprost, że inflacyjna podwyżka zostanie wypłacona, jeśli wcześniej podpiszemy porozumienie, w którym zgodzimy się na 6-dniowy system pracy od poniedziałku do soboty na nowych warunkach, czyli tak, jak próbowali nas już zmusić jesienią. To ma być po prostu praca na zawołanie, w takim dniu, i jak pracodawca akurat sobie zażyczy. To nie do przyjęcia – podkreśla Urbańczyk. – System, który proponuje pracodawca, niszczy życie prywatne, nie pozwala zaplanować wolnego czasu z rodziną, odbiera możliwość wypoczynku. To forma współczesnego niewolnictwa. Komuś, kto to forsuje, pomyliły się kraje i epoki – podsumowuje przewodniczący.

Stellantis Gliwice Oddział I Zakład Silników w Tychach, bo tak brzmi aktualna nazwa fabryki, zatrudnia przeszło 660 pracowników. Zakład produkuje silniki spalinowe PureTech montowane m.in. w samochodach marki Peugeot, Citroen, DS, Opel, Fiat, Jeep.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe