Gwiazdor serialu "Ranczo" bał się o swoje życie. "Uświadomiłem sobie, że mogę umrzeć"

Artur Barciś to jeden z bardziej popularnych polskich aktorów. Artysta występował między innymi w dobrze znanym Polakom serialu "Miodowe lata", gdzie wcielił się w postać Tadeusza Norka. Niemniejszą popularność przyniósł mu również angaż w serialu "Ranczo".
Barciś nie ukrywa, że liczy na długie życie za sprawą swoich genów. Warto bowiem dodać, że babcia aktora zmarła mając 96 lat. Z kolei mama artysty niedawno obchodziła 90. urodziny.
Artur Barciś o chorobie
W rozmowie z "Vivą" Barciś mówił o trudnym okresie, w którym sam musiał zmierzyć się z chorobą.
– Nagle covid spowodował, że znalazłem się na granicy, i nie wiedziałem, w którą stronę popchnie mnie los. Byłem sam w domu. Leżałem w barłogu, potwornie się pociłem, ale nie miałem siły, żeby zmienić pościel. Nie spałem pięć dób. Na szczęście dzięki komórce Beba cały czas była przy mnie - powiedział aktor.
Gwiazdor serialu "Ranczo" nie krył, że w trakcie choroby przychodziły mu do głowy najbardziej czarne myśli.
– Pamiętam moment, kiedy uświadomiłem sobie, że mogę umrzeć. Tak szybko… Zawsze myślałem, że będę żył długo, bo moja babcia żyła 96 lat, a mama właśnie świętowała 90. urodziny. Liczyłem na dobre geny, poza tym regularnie się badam - powiedział artysta.