Ryszard Czarnecki: Bułgaria bliżej Rosji?

Grudzień w Sofii wydaje się być cieplejszy niż u nas w Polsce. Zimno to. jest na położonym niedaleko bułgarskiej stolicy masywie górskim Witosza z jej najwyższym szczytem Czarnym Wierchem liczącym 2290 metrów n.p.m. ,a więc niewiele mniej niż nasze Rysy (2501 metrów n.p.m.). Jednak nie dla kontemplowania krajobrazów tu przyjechałem, a jeśli już to krajobrazu politycznego.
 Ryszard Czarnecki: Bułgaria bliżej Rosji?
/ pixabay.com

Bułgaria obchodziła w tym roku – wraz z Rumunią - 15-lecie swojego akcesu do Unii Europejskiej. Od początku była na niechlubnym pierwszym miejscu opracowywanej co roku przez UE listy krajów o największej korupcji. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Nie przeszkadzało to Komisji Europejskiej po ledwie kilkutygodniowych negocjacjach uroczyście podpisać KPO dla Bułgarii, mimo że głównym kryterium ewentualnego wstrzymania lub odebrania środków unijnych miała być… korupcja dotacji z UE.

 

Bułgarska miłość do Rosji-bez wzajemności

 

W Bułgarii rządy zmieniają się jeszcze częściej niż kiedyś we Włoszech – a tam zmieniały się najczęściej w Europie. Jednak od obliczania, że właśnie odbyły się tam czwarte wybory w przeciągu ostatnich dwóch lat (!), a w przyszłym roku szykują się kolejne, które i tak przynieść mają , jak się oczekuje , kolejny pat polityczny – bardziej interesują mnie rosyjskie wpływy w tym kraju. Na Bałkanach słyszy się, że Bułgaria jest szczerze, emocjonalnie prorosyjska, nawet jeśli nie ma z tego żadnej korzyści, ale już dla porównania Serbia jest prorosyjska taktycznie, a jutro może być prozachodnia. Można to uzasadniać historią, ale fakt jest faktem. Jednak różnica między Sofią a Belgradem jest taka, że ta pierwsza jest stolicą państwa, które jest członkiem UE od 2007 roku, a ten drugi stolicą kraju, który może zameldować się w Unii najwcześniej ćwierć wieku po Bułgarach.

 

Jednak coś jest na rzeczy z tą niewyrachowaną, nacechowaną emocjami miłością do Rosji ,skoro tuż po przemówieniu prezydenta Rumena Radewa, inaugurującym jego drugą kadencję("obywatel nr 1" zanim rozpoczął karierę polityczną był lotnikiem i generałem Bułgarskich Sił Powietrznych),w którym powiedział, że trzeba rozmawiać z Rosją –  zaraz potem Moskwa zakręciła Bułgarom kurek z gazem! Spotkało to w tym samym czasie historycznie krnąbrną wobec Kremla Polskę i tradycyjnie spolegliwą Bułgarię. To dla Bułgarów było szokiem. To wydarzenie, jak i również fakt wojny Rosji z Ukrainą solidarnie potępianej (choć z różnym natężeniem) przez cały Zachód zmieniły ,przynajmniej w jakiejś mierze, nastawienie bułgarskich elit politycznych wobec Federacji Rosyjskiej. Nawet były premier i szef zwycięskiej w ostatnich wyborach partii GERB Bojko Borysow stał się bardzo antyrosyjski, choć wcześniej współodpowiadał za to, że konektor gazowy z Gruzji do Bułgarii budowany był przez 12 lat....

Bo właśnie nie chodzi tylko, a nawet nie głównie o historię – tylko o energetykę. „Turecki Potok” zwany tutaj „Bałkańskim potokiem” albo też „South Streamem” miał tłoczyć do Bułgarii rosyjski gaz z Turcji. Żeby jednak było jasne: przy sprzeciwie Unii Europejskiej.

 

Jednak mimo, że prorosyjskość bułgarskich partii jest okazywana znacznie mniej spektakularnie niż przed napaścią Rosji na Ukrainę, to patrząc, jak głosują bułgarscy socjaliści, zarówno w parlamencie w Sofii jak i w Parlamencie Europejskim, trudno polemizować z tymi, którzy określają ich wprost jako „partię prorosyjską”. Wyjście socjalistów z rządu Kiryło Petkowa obaliło przecież gabinet, który chciał przekazać broń Ukrainie i oficjalnie ostro potępiał wojnę Moskwy z Kijowem. To właśnie znacząca grupa bułgarskich socjalistów głosowała w europarlamencie przeciwko uznaniu Rosji za „państwo sponsorujące terroryzm”. Jednak jeszcze bardziej jednoznacznie prorosyjska jest partia „Odrodzenie”. To nacjonalistyczne ugrupowanie jest nie tylko antyunijne, co w Europie jest często spotykane, ale przede wszystkim „anty-NATO” co zdarza się już wiele, wiele rzadziej.

 

Sofia nie chce amerykańskich samolotów...

 

Nie każdą jednak decyzję władz bułgarskich należy oceniać tak, jak może ona z pozoru wyglądać. Ostatnio na przykład Sofia podjęła decyzję, że kupi samoloty wojskowe, a wybór padł nie na amerykańskie „e-F-ki”, tylko szwedzko-brytyjskie Gripeny. Niektórzy odczytali to od razu jako spektakularny przykład niechęci do USA. Wydaje się jednak, że mogło być inaczej. Oto bowiem Amerykanie postawili warunki, które oburzyły bułgarskich lotników wyższych stopniem. Chodzi o wymóg, aby piloci przeszkalani przez Amerykanów mogli latać na zakupionych po drugiej stronie Atlantyku maszynach minimum 20 lat. To oznacza, że dzisiejsi oficerowie lotnictwa od kapitana w górę nie mieliby szans zostać pilotami tych maszyn, bo wcześniej przejdą na emeryturę. Tylko obecni porucznicy spelniliby ten wymóg "made in USA". To właśnie bunt w bułgarskim lotnictwie wojskowym przeciwko amerykańskim malo elastycznym warunkom spowodował, że prezydent- generał Radew zdecydował się wybrać samoloty z Europy. Wszak jeśli nie wiadomo o co chodzi – to chodzi o pieniądze. Otóż każdy oficer lotnictwa wojskowego w Bułgarii wystarczy, że odbędzie dwa loty w ciągu roku, a będzie otrzymywał 378 lewa miesięcznie więcej. Daje to roczną kwotę 4536 lewa. „Pecunia non olet”… Może jednak Amerykanie powinni bardziej przystosowywać swoje wymagania do lokalnej specyfiki i stricte płacowych uwarunkowań ?

 

Reparacje? Cicho- sza!

 

W relacjach polsko-bułgarskich - lekki zator. Dosłownie. Od miesięcy czekamy  na realizację  kontraktów zbrojeniowych. Do Polski miały trafić pociski do haubic(ponad 250.sztuk). Wiadomo, że później z kolei transferowane byłyby dalej.... Ostatecznie miało to odbyć się w sierpniu, ale do grudnia nic w tej sprawie się nie ruszyło, przynajmniej do mojej wizyty w Sofii przed kilkoma dniami.

Polski rząd zwraca się do wszystkich rządów krajów Unii Europejskiej z informacją o reparacjach wobec Niemiec i sugestią wsparcia dla naszych wysiłków. Z Sofią może być niełatwo, ale nie dlatego, że ma coś ona do nas czy też szczególnie przepada za Niemcami. Gdzie indziej jest pogrzebany bałkański pies. Oto bowiem Bułgaria jak diabeł święconej wody boi się powrotu tematu reparacji, bo przecież… sama je płaciła. Tak, po I i II wojnie światowej musiała zadośćuczynić Grecji, a teraz boi się uruchomienia reparacyjnego domina.

Jeżeli spełnią się przepowiednie z zeszłego tygodnia bułgarskich polityków i ekspertów, to Bułgarię czekają kolejne wybory w przyszłym roku - i to nawet dwa razy. Te wiosenne (podobno marzec) nie przyniosą przełomu, więc potrzebne będą następne, które mają odbyć się… w środku wakacji, bo w lipcu. Skomplikowane. Trawestując rosyjskie przysłowie: bez rakiji (bułgarska mocna wódka) nie da się tego ogarnąć.

 

Rządy w Sofii się zmieniają, parlamenty takoż, a uważany za prorosyjskiego prezydent Rumen Radew rządzi dalej. To on miał wymyślić, aby premierem został technokrata, minister gospodarki w technokratycznym rządzie Kirył Petkow i to on miał go obalić albo przynajmniej obalenie określającego się jako „socjoliberała” (sic!) Petkowa skutecznie wesprzeć. Petkowowi zarzucano naiwność wobec Macedonii Północnej, z którą Bułgaria, podobnie jak Grecja ma tradycyjny spór. Chodzi oczywiście o historię. Wciąż niemało Bułgarów uważa, że spora część Macedonii jest po prostu bułgarska… Ale pragmatyczne "metody biznesowe”, jak wrogowie określali działanie Petkowa wobec Skopie były tylko pretekstem do obalenia polityka, który nie chciał być na krótkiej smyczy u prezydenta. Bułgarię zatem czeka kolejna kampania wyborcza - skoro wybory mają odbyć się za kwartał. My jednak przede wszystkim będziemy obserwować czy i jak ewoluuje stosunek Bułgarii do Rosji.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (12.12.2022)


 

POLECANE
Złota Piłka 2025. Ogłoszono miejsce Roberta Lewandowskiego z ostatniej chwili
Złota Piłka 2025. Ogłoszono miejsce Roberta Lewandowskiego

Robert Lewandowski, kapitan reprezentacji Polski oraz napastnik FC Barcelony, niespodziewanie nie znalazł się nawet w najlepszej dziesiątce plebiscytu Złotej Piłki. Polak zajął dopiero 17. miejsce w prestiżowym plebiscycie.

Sikorski do Rosji: Zostaliście ostrzeżeni, nie przychodźcie ze skargami z ostatniej chwili
Sikorski do Rosji: "Zostaliście ostrzeżeni, nie przychodźcie ze skargami"

– Jeśli kolejna rakieta lub statek powietrzny zostanie zestrzelony, nie przychodźcie tu ze skargami, zostaliście ostrzeżeni – powiedział do Rosji wicepremier Radosław Sikorski w poniedziałek na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ na temat wtargnięcia rosyjskich myśliwców w przestrzeń powietrzną Estonii.

Przedstawiciel Rosji w ONZ wyśmiał rząd Tuska ws. incydentu w Wyrykach z ostatniej chwili
Przedstawiciel Rosji w ONZ wyśmiał rząd Tuska ws. incydentu w Wyrykach

Rosyjska propaganda zrobiła użytek z wystąpienia wiceministra spraw zagranicznych Marcina Bosackiego. Przedstawiciel Rosji przy ONZ wprost nawiązał do słów wiceszefa polskiego resortu spraw zagranicznych.

Prezydent Nawrocki spotkał się z szefową ds. inwestycji Google z ostatniej chwili
Prezydent Nawrocki spotkał się z szefową ds. inwestycji Google

Prezydent Karol Nawrocki spotkał się w poniedziałek w Nowym Jorku z prezes i dyrektor ds. inwestycji spółek Alphabet i Google Ruth Porat.

PKW odrzuciła wnioski Żurka i Kierwińskiego z ostatniej chwili
PKW odrzuciła wnioski Żurka i Kierwińskiego

Państwowa Komisja Wyborcza nie uwzględniła wniosków ministra spraw wewnętrznych i administracji, złożonych na prośbę ministra sprawiedliwości Waldemara Żurka. Wnioski dotyczyły odwołania 43 komisarzy wyborczych.

Czym jest oprocentowanie kredytu i jaki ma wpływ na wysokość rat? z ostatniej chwili
Czym jest oprocentowanie kredytu i jaki ma wpływ na wysokość rat?

Planujesz zaciągnięcie kredytu hipotecznego i zastanawiasz się, z czego wynika wysokość raty, którą będziesz co miesiąc przelewać do banku? Najważniejszym elementem, który wpływa na tę kwotę, jest oprocentowanie kredytu. Warto wiedzieć, jak dokładnie działa, bo to od niego zależy, jak Twoje zobowiązanie będzie wpływać na budżet domowy przez kolejne lata. 

Tragedia na Podkarpaciu. Nie żyje czterolatka z ostatniej chwili
Tragedia na Podkarpaciu. Nie żyje czterolatka

4-letnia dziewczynka zginęła po zderzeniu fiata z nissanem na drodze powiatowej w Dulczy Wielkiej na Podkarpaciu – poinformowała w poniedziałek stacja Polsat News.

Putin złożył Trumpowi propozycję. Jest oświadczenie z ostatniej chwili
Putin złożył Trumpowi propozycję. Jest oświadczenie

Przywódca Rosji Władimir Putin poinformował w poniedziałek, że jest gotowy wyrazić zgodę na przedłużenie o rok obowiązywania traktatu w sprawie środków zmierzających do dalszej redukcji i ograniczenia zbrojeń strategicznych, jeśli prezydent USA Donald Trump zrobi to samo – przekazała Agencja Reutera.

Przełomowe odkrycie naukowców. USA zastąpią chińskie minerały ziem rzadkich z ostatniej chwili
Przełomowe odkrycie naukowców. USA zastąpią chińskie minerały ziem rzadkich

„Układ okresowy nie musi pozostać bronią Chin. Amerykańska nauka znalazła antidotum. Pozostaje tylko pytanie, czy Ameryka posiada strategiczną wolę jego rozmieszczenia” – pisze portal internetowy FoxNews.

Trwa bojkot Disneya. W tle śmierć Charliego Kirka gorące
Trwa bojkot Disneya. W tle śmierć Charliego Kirka

Śmierć Charliego Kirka odbiła się na świecie głośnym echem. Jak się okazuje, wpłynęła też na losy platformy streamingowej Disney+.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: Bułgaria bliżej Rosji?

Grudzień w Sofii wydaje się być cieplejszy niż u nas w Polsce. Zimno to. jest na położonym niedaleko bułgarskiej stolicy masywie górskim Witosza z jej najwyższym szczytem Czarnym Wierchem liczącym 2290 metrów n.p.m. ,a więc niewiele mniej niż nasze Rysy (2501 metrów n.p.m.). Jednak nie dla kontemplowania krajobrazów tu przyjechałem, a jeśli już to krajobrazu politycznego.
 Ryszard Czarnecki: Bułgaria bliżej Rosji?
/ pixabay.com

Bułgaria obchodziła w tym roku – wraz z Rumunią - 15-lecie swojego akcesu do Unii Europejskiej. Od początku była na niechlubnym pierwszym miejscu opracowywanej co roku przez UE listy krajów o największej korupcji. Od tego czasu nic się nie zmieniło. Nie przeszkadzało to Komisji Europejskiej po ledwie kilkutygodniowych negocjacjach uroczyście podpisać KPO dla Bułgarii, mimo że głównym kryterium ewentualnego wstrzymania lub odebrania środków unijnych miała być… korupcja dotacji z UE.

 

Bułgarska miłość do Rosji-bez wzajemności

 

W Bułgarii rządy zmieniają się jeszcze częściej niż kiedyś we Włoszech – a tam zmieniały się najczęściej w Europie. Jednak od obliczania, że właśnie odbyły się tam czwarte wybory w przeciągu ostatnich dwóch lat (!), a w przyszłym roku szykują się kolejne, które i tak przynieść mają , jak się oczekuje , kolejny pat polityczny – bardziej interesują mnie rosyjskie wpływy w tym kraju. Na Bałkanach słyszy się, że Bułgaria jest szczerze, emocjonalnie prorosyjska, nawet jeśli nie ma z tego żadnej korzyści, ale już dla porównania Serbia jest prorosyjska taktycznie, a jutro może być prozachodnia. Można to uzasadniać historią, ale fakt jest faktem. Jednak różnica między Sofią a Belgradem jest taka, że ta pierwsza jest stolicą państwa, które jest członkiem UE od 2007 roku, a ten drugi stolicą kraju, który może zameldować się w Unii najwcześniej ćwierć wieku po Bułgarach.

 

Jednak coś jest na rzeczy z tą niewyrachowaną, nacechowaną emocjami miłością do Rosji ,skoro tuż po przemówieniu prezydenta Rumena Radewa, inaugurującym jego drugą kadencję("obywatel nr 1" zanim rozpoczął karierę polityczną był lotnikiem i generałem Bułgarskich Sił Powietrznych),w którym powiedział, że trzeba rozmawiać z Rosją –  zaraz potem Moskwa zakręciła Bułgarom kurek z gazem! Spotkało to w tym samym czasie historycznie krnąbrną wobec Kremla Polskę i tradycyjnie spolegliwą Bułgarię. To dla Bułgarów było szokiem. To wydarzenie, jak i również fakt wojny Rosji z Ukrainą solidarnie potępianej (choć z różnym natężeniem) przez cały Zachód zmieniły ,przynajmniej w jakiejś mierze, nastawienie bułgarskich elit politycznych wobec Federacji Rosyjskiej. Nawet były premier i szef zwycięskiej w ostatnich wyborach partii GERB Bojko Borysow stał się bardzo antyrosyjski, choć wcześniej współodpowiadał za to, że konektor gazowy z Gruzji do Bułgarii budowany był przez 12 lat....

Bo właśnie nie chodzi tylko, a nawet nie głównie o historię – tylko o energetykę. „Turecki Potok” zwany tutaj „Bałkańskim potokiem” albo też „South Streamem” miał tłoczyć do Bułgarii rosyjski gaz z Turcji. Żeby jednak było jasne: przy sprzeciwie Unii Europejskiej.

 

Jednak mimo, że prorosyjskość bułgarskich partii jest okazywana znacznie mniej spektakularnie niż przed napaścią Rosji na Ukrainę, to patrząc, jak głosują bułgarscy socjaliści, zarówno w parlamencie w Sofii jak i w Parlamencie Europejskim, trudno polemizować z tymi, którzy określają ich wprost jako „partię prorosyjską”. Wyjście socjalistów z rządu Kiryło Petkowa obaliło przecież gabinet, który chciał przekazać broń Ukrainie i oficjalnie ostro potępiał wojnę Moskwy z Kijowem. To właśnie znacząca grupa bułgarskich socjalistów głosowała w europarlamencie przeciwko uznaniu Rosji za „państwo sponsorujące terroryzm”. Jednak jeszcze bardziej jednoznacznie prorosyjska jest partia „Odrodzenie”. To nacjonalistyczne ugrupowanie jest nie tylko antyunijne, co w Europie jest często spotykane, ale przede wszystkim „anty-NATO” co zdarza się już wiele, wiele rzadziej.

 

Sofia nie chce amerykańskich samolotów...

 

Nie każdą jednak decyzję władz bułgarskich należy oceniać tak, jak może ona z pozoru wyglądać. Ostatnio na przykład Sofia podjęła decyzję, że kupi samoloty wojskowe, a wybór padł nie na amerykańskie „e-F-ki”, tylko szwedzko-brytyjskie Gripeny. Niektórzy odczytali to od razu jako spektakularny przykład niechęci do USA. Wydaje się jednak, że mogło być inaczej. Oto bowiem Amerykanie postawili warunki, które oburzyły bułgarskich lotników wyższych stopniem. Chodzi o wymóg, aby piloci przeszkalani przez Amerykanów mogli latać na zakupionych po drugiej stronie Atlantyku maszynach minimum 20 lat. To oznacza, że dzisiejsi oficerowie lotnictwa od kapitana w górę nie mieliby szans zostać pilotami tych maszyn, bo wcześniej przejdą na emeryturę. Tylko obecni porucznicy spelniliby ten wymóg "made in USA". To właśnie bunt w bułgarskim lotnictwie wojskowym przeciwko amerykańskim malo elastycznym warunkom spowodował, że prezydent- generał Radew zdecydował się wybrać samoloty z Europy. Wszak jeśli nie wiadomo o co chodzi – to chodzi o pieniądze. Otóż każdy oficer lotnictwa wojskowego w Bułgarii wystarczy, że odbędzie dwa loty w ciągu roku, a będzie otrzymywał 378 lewa miesięcznie więcej. Daje to roczną kwotę 4536 lewa. „Pecunia non olet”… Może jednak Amerykanie powinni bardziej przystosowywać swoje wymagania do lokalnej specyfiki i stricte płacowych uwarunkowań ?

 

Reparacje? Cicho- sza!

 

W relacjach polsko-bułgarskich - lekki zator. Dosłownie. Od miesięcy czekamy  na realizację  kontraktów zbrojeniowych. Do Polski miały trafić pociski do haubic(ponad 250.sztuk). Wiadomo, że później z kolei transferowane byłyby dalej.... Ostatecznie miało to odbyć się w sierpniu, ale do grudnia nic w tej sprawie się nie ruszyło, przynajmniej do mojej wizyty w Sofii przed kilkoma dniami.

Polski rząd zwraca się do wszystkich rządów krajów Unii Europejskiej z informacją o reparacjach wobec Niemiec i sugestią wsparcia dla naszych wysiłków. Z Sofią może być niełatwo, ale nie dlatego, że ma coś ona do nas czy też szczególnie przepada za Niemcami. Gdzie indziej jest pogrzebany bałkański pies. Oto bowiem Bułgaria jak diabeł święconej wody boi się powrotu tematu reparacji, bo przecież… sama je płaciła. Tak, po I i II wojnie światowej musiała zadośćuczynić Grecji, a teraz boi się uruchomienia reparacyjnego domina.

Jeżeli spełnią się przepowiednie z zeszłego tygodnia bułgarskich polityków i ekspertów, to Bułgarię czekają kolejne wybory w przyszłym roku - i to nawet dwa razy. Te wiosenne (podobno marzec) nie przyniosą przełomu, więc potrzebne będą następne, które mają odbyć się… w środku wakacji, bo w lipcu. Skomplikowane. Trawestując rosyjskie przysłowie: bez rakiji (bułgarska mocna wódka) nie da się tego ogarnąć.

 

Rządy w Sofii się zmieniają, parlamenty takoż, a uważany za prorosyjskiego prezydent Rumen Radew rządzi dalej. To on miał wymyślić, aby premierem został technokrata, minister gospodarki w technokratycznym rządzie Kirył Petkow i to on miał go obalić albo przynajmniej obalenie określającego się jako „socjoliberała” (sic!) Petkowa skutecznie wesprzeć. Petkowowi zarzucano naiwność wobec Macedonii Północnej, z którą Bułgaria, podobnie jak Grecja ma tradycyjny spór. Chodzi oczywiście o historię. Wciąż niemało Bułgarów uważa, że spora część Macedonii jest po prostu bułgarska… Ale pragmatyczne "metody biznesowe”, jak wrogowie określali działanie Petkowa wobec Skopie były tylko pretekstem do obalenia polityka, który nie chciał być na krótkiej smyczy u prezydenta. Bułgarię zatem czeka kolejna kampania wyborcza - skoro wybory mają odbyć się za kwartał. My jednak przede wszystkim będziemy obserwować czy i jak ewoluuje stosunek Bułgarii do Rosji.

 

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (12.12.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe