OD ŻUŻLOWEGO PIEKŁA DO NIEBA TYLKO KROK! A SIATKARZE IDĄ PO ZŁOTO...

OD ŻUŻLOWEGO PIEKŁA DO NIEBA TYLKO KROK! A SIATKARZE IDĄ PO ZŁOTO...

„Z piekła do nieba” – tak można by określić sportowy los dwóch żużlowców, którzy na przestrzeni ostatniego tygodnia wygrali dwa kluczowe turnieje: mistrzostw świata (Grand Prix) i mistrzostw Europy (Speedway Euro Championship - SEC). W zeszłą sobotę Anglik Dan Bewley wszedł do półfinału GP z ostatniego miejsca w ostatnim biegu i to psim swędem – aby potem wygrać w świetnym stylu całe zawody. W ten weekend Polak Janusz Kołodziej wszedł do pierwszej „ósemki” SEC tylko dlatego, że wcześniej świetnie jeżdżący były mistrz świata juniorów (i dwukrotny wicemistrz), też nasz rodak Bartosz Smektała, w swoim ostatnim biegu jadąc z zawodnikami teoretycznie dużo słabszymi, z żadnym lub mizernym zarobkiem punktowym, zamiast wygrać w cuglach, zajął czwarte miejsce i sam siebie wyrzucił z półfinału „zapraszając” tam Kołodzieja. A potem ten w wielkim stylu wygrał finał i pozostał liderem całego cyklu SEC. Ma punkt przewagi przed mieszkającym w Szwajcarii – ale Kaszubskiej - Duńczykiem Leonem Madsenem. Kołodziej, chłopak z Tarnowa, jeżdżący w Lesznie, sportowy Matuzalem jest  jak wino: im starszy, tym lepszy. Ma 38 lat i po raz pierwszy w karierze ma realne szanse na tytuł indywidualnego mistrza Europy (wcześniej był parokrotnie mistrzem świata w drużynie). Ciekawe: gość ma kibiców w całej Polsce, wszyscy (prawie) go lubią, woda sodowa mu nigdy nie odbiła. Drugi w klasyfikacji SEC jest wspomniany Duńczyk Madsen, który do podium – zajął w finale trzecie miejsce – przyprowadził swoją polską córeczkę. Cóż, jej mamę, kobietę swojego życia Leon poznał w Polsce – i oczywiście w klubie żużlowym. Było to Wybrzeże Gdańsk.

Przedostatni turniej żużlowych mistrzostw Europy odbył się w Łodzi na stadionie specjalnie zbudowanym dla speedwaya, gdzie na co dzień jeździ drużyna miejscowego Orła. Klub sponsoruje potentat branży pogrzebowej Witold Skrzydlewski, pasjonat „czarnego sportu”, ale nie tylko. Sporo osobiście zrobił, aby oddać hołd „Żołnierzom Niezłomnych”, których szczątki odnajdywane są po dziesięcioleciach.
Za dwa tygodnie pan Witold zorganizuje, jak co roku, Puchar Narodów, gdzie obok Polski czy Australii pojedzie również Ukraina, która nie jest może w żużlu potęgą, ale zasługuje na wyróżnienie z innych względów. Prezes Skrzydlewski, zawzięty kibic Widzewa Łódź nie zawsze był prezesem :jako młody człowiek i fan RTS-u, bawił się w berka – określmy to oględnie - z milicją, która jakoś do kibiców nie pałała wielką miłością (z wzajemnością).

To był trzeci, przedostatni turniej SEC, czyli mistrzostw Europy. Dziesiąty rok z rzędu organizują je Polacy, ale nie tylko w naszym kraju. W tym czasie były lub są w Skandynawii (Szwecja i Dania), w Niemczech, w Chorwacji, na Łotwie, a nawet raz w Rosji (Togliatti). W tym roku po raz pierwszy odbędą się w Czechach: miejscem finałowego turnieju będą Pardubice rozsławiane przez konie (Wielka Pardubicka), konie mechaniczne (najstarszy żużlowy turniej świata „Zlata Prilba”, czyli „Złoty Kask”) oraz dobrego wojaka Szwejka. Co roku jestem w Pardubicach, bo w ostatnich latach, poczynając od roku 2017, rozgrywany tam był finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (w okresie 2016-2022 IMŚJ były pod moim Patronatem Honorowym). Stadion w Pardubicach niczym nie przypomina nowoczesnych żużlowych aren w Polsce, jest stary i romantyczny, ludzie miedzy biegami kupują piwo i kiełbasę. Jest tak, jakby czas stanął w miejscu. Ma to swój urok. Zakładając, że bohater Jaroslava Haszka – szeregowy Szwejk - istniał naprawdę i osiedliłby się w Pardubicach na emeryturze, to mógłby oglądać „Zlatą Prilbę” rozgrywaną na koniec sezonu żużlowego i o tyle wyjątkową, że startuje tam w jednym biegu czterech, tylko sześciu jeźdźców! Może też zapraszał swojego porucznika Lukasa, który zlecał Szwejkowi zajmowanie się natrętnymi damami, które uwierzyły w stałość uczuć tego oficera armii CK Austro-Węgier? Na pewno Szwejk powinien zaprosić adiutanta porucznika, olbrzyma Balouna, który słynął z tego, że wyżerał z menażki swojemu szefowi obiady, które nosił między kuchnią mieszkaniem porucznika.

Zostawmy Szwejka, chociaż mamy renesans speedwaya u naszych południowych sąsiadów: juniorzy w mistrzostwach globu ulegli tylko Biało-Czerwonym, a seniorzy nas wyprzedzili, o czym nie chce pisać, bo mi ciśnienie skacze. Wolę wspomnieć - z dumą! – że mistrzostwa Europy seniorów- SEC już siódmy rok z rzędu rozgrywane są pod moim Patronatem Honorowym.

PS: A polscy siatkarze maszerują na polskiej ziemi po swój trzeci, też pod rząd, tytuł mistrza świata…

*tekst ukazał się w „Polska Times” (05.09.2022)
 


 

POLECANE
„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści tylko u nas
„Anoda” – przeżył Powstanie, zamordowali go komuniści

Porucznik Jan Rodowicz, „Anoda”, harcerz, żołnierz Szarych Szeregów, słynnego Batalionu „Zośka”, był w Powstaniu Warszawskim czterokrotnie ranny, odznaczony Krzyżem Walecznych i Virtuti Militari. Aresztowany przez bezpiekę, 7 stycznia 1949 r., po kilku dniach ubeckiego śledztwa, już nie żył. I choć oficjalna wersja wciąż mówi o samobójstwie (miał wyskoczyć z IV piętra gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego – dziś Ministerstwo Sprawiedliwości – przy ul. Koszykowej w Warszawie), nikt w nią nie wierzy.

Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach Wiadomości
Zmiany w Kanale Sportowym. Rezygnacja po 4 latach

Z końcem lipca Maciej Sawicki zakończył swoją pracę na stanowisku prezesa Kanału Sportowego. Funkcję tę pełnił przez prawie cztery lata, kierując spółką jako jej jedyny członek zarządu. O swoim odejściu poinformował w mediach społecznościowych.

Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Chcemy luf, nie słów

Co robią odpowiedzialne władze państwowe, które powzięły informację, że za dwa lata, rządzony przez nie kraj – dodajmy, średniej wielkości europejskiej – zostanie zaatakowany przez jedną ze światowych potęg militarnych?

Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni Wiadomości
Groźny incydent w Świętokrzyskiem. Policja użyła broni

Policjanci z powiatu jędrzejowskiego interweniowali wobec agresywnego 36-latka z metalową pałką i postrzelili go. Mężczyzna trafił do szpitala. Policjantom nic się nie stało - poinformowała w piątek świętokrzyska policja na platformie X.

Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje tylko u nas
Ekspert: TSUE nie uznał powołania I Prezes SN za nielegalne, minister Mazur dezinformuje

W czwartek 1 sierpnia 2025 r. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w połączonych sprawach C‑422/23, C‑455/23, C‑459/23, C‑486/23 i C‑493/23 – tzw. sprawie Daka. Jak niemal każde orzeczenie dotyczące polskiego sądownictwa, również to natychmiast stało się obiektem medialnej gorączki interpretacyjnej i politycznych narracji. Niestety, wśród autorów tej dezinformacyjnej fali znalazł się również wiceminister sprawiedliwości Dariusz Mazur.

„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską z ostatniej chwili
„Nigdy nie pozwolimy im zapomnieć”. Mentzen upamiętnił Powstańców pod Bramą Brandenburską

W 81. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego lider Konfederacji, Sławomir Mentzen, wraz z posłami Nowej Nadziei udał się do Berlina. Symboliczne upamiętnienie odbyło się pod Bramą Brandenburską.

Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej Wiadomości
Nie żyje Joanna Kołaczkowska. Kabaret Hrabi ogłasza, co dalej

Kabaret Hrabi ogłosił decyzję dotyczącą swojej przyszłości po śmierci Joanny Kołaczkowskiej - jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej sceny kabaretowej. Artystka zmarła w lipcu po walce z chorobą nowotworową. Miała 59 lat.

Wydałem rozkaz . Trump odpowiada na prowokacje Rosji pilne
"Wydałem rozkaz" . Trump odpowiada na prowokacje Rosji

Prezydent USA Donald Trump powiedział, że wydał w piątek rozkaz rozmieszczenia dwóch okrętów podwodnych o napędzie nuklearnym w „odpowiednich rejonach” w reakcji na prowokacyjne groźby byłego prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa.

Nowy rozdział „Milionerów”. Teleturniej wraca w zaskakującej odsłonie Wiadomości
Nowy rozdział „Milionerów”. Teleturniej wraca w zaskakującej odsłonie

Po 25 latach emisji w TVN, popularny teleturniej „Milionerzy” zmienia stację. Od września program będzie nadawany w Polsacie, a jego prowadzącym pozostanie niezmiennie Hubert Urbański. To jedna z najgłośniejszych zmian na polskim rynku telewizyjnym w ostatnim czasie.

#CoPoTusku. Daniel Foubert: Tylko polski supremacjonizm uratuje Europę tylko u nas
#CoPoTusku. Daniel Foubert: Tylko polski supremacjonizm uratuje Europę

Polski supremacjonizm to jedyna droga do cywilizacyjnego ocalenia – nie jesteśmy przedmurzem Zachodu, lecz ostatnim murem przed całkowitym upadkiem. Przestańmy hamować naszą kulturową wyższość i uczyńmy z niej broń.

REKLAMA

OD ŻUŻLOWEGO PIEKŁA DO NIEBA TYLKO KROK! A SIATKARZE IDĄ PO ZŁOTO...

OD ŻUŻLOWEGO PIEKŁA DO NIEBA TYLKO KROK! A SIATKARZE IDĄ PO ZŁOTO...

„Z piekła do nieba” – tak można by określić sportowy los dwóch żużlowców, którzy na przestrzeni ostatniego tygodnia wygrali dwa kluczowe turnieje: mistrzostw świata (Grand Prix) i mistrzostw Europy (Speedway Euro Championship - SEC). W zeszłą sobotę Anglik Dan Bewley wszedł do półfinału GP z ostatniego miejsca w ostatnim biegu i to psim swędem – aby potem wygrać w świetnym stylu całe zawody. W ten weekend Polak Janusz Kołodziej wszedł do pierwszej „ósemki” SEC tylko dlatego, że wcześniej świetnie jeżdżący były mistrz świata juniorów (i dwukrotny wicemistrz), też nasz rodak Bartosz Smektała, w swoim ostatnim biegu jadąc z zawodnikami teoretycznie dużo słabszymi, z żadnym lub mizernym zarobkiem punktowym, zamiast wygrać w cuglach, zajął czwarte miejsce i sam siebie wyrzucił z półfinału „zapraszając” tam Kołodzieja. A potem ten w wielkim stylu wygrał finał i pozostał liderem całego cyklu SEC. Ma punkt przewagi przed mieszkającym w Szwajcarii – ale Kaszubskiej - Duńczykiem Leonem Madsenem. Kołodziej, chłopak z Tarnowa, jeżdżący w Lesznie, sportowy Matuzalem jest  jak wino: im starszy, tym lepszy. Ma 38 lat i po raz pierwszy w karierze ma realne szanse na tytuł indywidualnego mistrza Europy (wcześniej był parokrotnie mistrzem świata w drużynie). Ciekawe: gość ma kibiców w całej Polsce, wszyscy (prawie) go lubią, woda sodowa mu nigdy nie odbiła. Drugi w klasyfikacji SEC jest wspomniany Duńczyk Madsen, który do podium – zajął w finale trzecie miejsce – przyprowadził swoją polską córeczkę. Cóż, jej mamę, kobietę swojego życia Leon poznał w Polsce – i oczywiście w klubie żużlowym. Było to Wybrzeże Gdańsk.

Przedostatni turniej żużlowych mistrzostw Europy odbył się w Łodzi na stadionie specjalnie zbudowanym dla speedwaya, gdzie na co dzień jeździ drużyna miejscowego Orła. Klub sponsoruje potentat branży pogrzebowej Witold Skrzydlewski, pasjonat „czarnego sportu”, ale nie tylko. Sporo osobiście zrobił, aby oddać hołd „Żołnierzom Niezłomnych”, których szczątki odnajdywane są po dziesięcioleciach.
Za dwa tygodnie pan Witold zorganizuje, jak co roku, Puchar Narodów, gdzie obok Polski czy Australii pojedzie również Ukraina, która nie jest może w żużlu potęgą, ale zasługuje na wyróżnienie z innych względów. Prezes Skrzydlewski, zawzięty kibic Widzewa Łódź nie zawsze był prezesem :jako młody człowiek i fan RTS-u, bawił się w berka – określmy to oględnie - z milicją, która jakoś do kibiców nie pałała wielką miłością (z wzajemnością).

To był trzeci, przedostatni turniej SEC, czyli mistrzostw Europy. Dziesiąty rok z rzędu organizują je Polacy, ale nie tylko w naszym kraju. W tym czasie były lub są w Skandynawii (Szwecja i Dania), w Niemczech, w Chorwacji, na Łotwie, a nawet raz w Rosji (Togliatti). W tym roku po raz pierwszy odbędą się w Czechach: miejscem finałowego turnieju będą Pardubice rozsławiane przez konie (Wielka Pardubicka), konie mechaniczne (najstarszy żużlowy turniej świata „Zlata Prilba”, czyli „Złoty Kask”) oraz dobrego wojaka Szwejka. Co roku jestem w Pardubicach, bo w ostatnich latach, poczynając od roku 2017, rozgrywany tam był finał Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów (w okresie 2016-2022 IMŚJ były pod moim Patronatem Honorowym). Stadion w Pardubicach niczym nie przypomina nowoczesnych żużlowych aren w Polsce, jest stary i romantyczny, ludzie miedzy biegami kupują piwo i kiełbasę. Jest tak, jakby czas stanął w miejscu. Ma to swój urok. Zakładając, że bohater Jaroslava Haszka – szeregowy Szwejk - istniał naprawdę i osiedliłby się w Pardubicach na emeryturze, to mógłby oglądać „Zlatą Prilbę” rozgrywaną na koniec sezonu żużlowego i o tyle wyjątkową, że startuje tam w jednym biegu czterech, tylko sześciu jeźdźców! Może też zapraszał swojego porucznika Lukasa, który zlecał Szwejkowi zajmowanie się natrętnymi damami, które uwierzyły w stałość uczuć tego oficera armii CK Austro-Węgier? Na pewno Szwejk powinien zaprosić adiutanta porucznika, olbrzyma Balouna, który słynął z tego, że wyżerał z menażki swojemu szefowi obiady, które nosił między kuchnią mieszkaniem porucznika.

Zostawmy Szwejka, chociaż mamy renesans speedwaya u naszych południowych sąsiadów: juniorzy w mistrzostwach globu ulegli tylko Biało-Czerwonym, a seniorzy nas wyprzedzili, o czym nie chce pisać, bo mi ciśnienie skacze. Wolę wspomnieć - z dumą! – że mistrzostwa Europy seniorów- SEC już siódmy rok z rzędu rozgrywane są pod moim Patronatem Honorowym.

PS: A polscy siatkarze maszerują na polskiej ziemi po swój trzeci, też pod rząd, tytuł mistrza świata…

*tekst ukazał się w „Polska Times” (05.09.2022)
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe