Przemija postać świata

Przemija postać świata

Na naszych oczach zmienia się geopolityczna mapa świata. Zyskują Stany Zjednoczone Ameryki, na pewno nie tracą Chiny, w jakiejś mierze słabnie Rosja, choć w mniejszym stopniu niż się to przyjmuje i na pewno nie na wszystkich kontynentach. Jako przewodniczący delegacji Unia Europejska – Rosja w Parlamencie Europejskim – pierwszy Polak pełniący taką funkcję – mam szczególne obserwatorium dla analizowania ewidentnej zmiany stref wpływów. Na ostatnim przed  wakacjami posiedzeniu w Strasburgu, po raz pierwszy omawialiśmy relację Unia Europejska - Federacja Rosyjska w szerszym, globalnym kontekście – mówiąc o polityce Chin po agresji Moskwy na Kijów.

 

Zmiany sojuszy w Azji

 

Od czasów powszechnego przyjęcia definicji Kanadyjczyka Herberta Marshalla McLuhana o „globalnej wiosce” nie sposób oddzielić tego, co dzieje się w poszczególnych krajach i regionach od polityki globalnej.

Największy kryzys gospodarczy od siedmiu dekad na Sri Lance, jeden z kilku największych na tej wyspie -dawnym kolonialnym Cejlonie -  począwszy od XIX wieku, pokazuje zasadę światowego domina: jedna kostka uruchamia następną.  Kolombo ma olbrzymie zadłużenie 51 miliardów USD. Jego główny powód jest prosty. Sri Lanka korzystała z pomocy gospodarczej Chin i stopniowo się zadłużała, by w końcu wejść w spiralę nie tylko wielkiego kryzysu gospodarczo-finansowego, ale też kryzysu stricte politycznego połączonego z dymisjami prezydenta i premiera.

W Azji szczególnie widać spektakularną walkę o wpływy między poszczególnymi mocarstwami globalnymi i regionalnymi. I tak na przykład po ostatnich wyborach Malediwy z kursu „prochińskiego” przeszły na kurs „proindyjski”. W ostatnich latach obserwujemy również gwałtowne zmiany sojuszów na  kontynencie azjatyckim. Przez dekady pozostający w bliskim sojuszu z USA Pakistan stał się sojusznikiem Chin. Chiny pożyczają pieniądze Karaczi , a jednocześnie sprzedają broń i budują w tym kraju obiekty użyteczności publicznej. Tę zmianę sojuszu wykorzystały Indie, które w obu kadencjach premiera Narendra Modi stały się z kolei aliantem USA, choć dbającym o zachowanie daleko idącej niezależności. New Delhi bowiem kupuje broń i to na dużą skalę z Rosji i na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych przy rezolucjach potępiających Rosję wstrzymuje się, a nie potępia Moskwy. Czyżby w ten sposób w dalekiej Azji zwyciężała teoria wybitnego polskiego socjologa Ludwika Krzywickiego, który pisał o „ideach wędrujących” w czasie? Otóż przy bipolarnym układzie świata podzielonym na sowiecki Wschód i Zachód z jego Pax Americana, Indie były liderem tzw. krajów niezaangażowanych i starały się iść „trzecią drogę”, która miała być atrakcyjna zwłaszcza dla państw powstałych z zachodnich kolonii w Afryce i Azji. Po kilkudziesięciu latach Indie  znowu starają się realizować podobną politykę „balance of power”. Ta „równowaga sił” według New Delhi oznacza swoisty symetryzm w relacjach z Waszyngtonem i Moskwą, co wielu obserwatorów, zwłaszcza w Europie, a szczególnie w naszym regionie odbiera jako gest w kierunku Kremla -choć według New Delhi jest jedynie kontynuacją jego polityki sprzed kilku dekad.

USA tradycyjnie, ale też intensywniej niż w ostatnich latach inwestują w relacje z Japonią i Korea Południową, a także Tajwanem, usiłując w ten sposób stworzyć czy odnowić antychiński blok w Azji. O ile z „Krajem Kwitnącej Wiśni” amerykańska strategia jest skuteczna, o tyle z Koreą Południową efektywność Waszyngtonu jest już mniej oczywista, o czym świadczy ostatni szczyt Pekin – Seul. W relacjach chińsko-koreańskich spoiwem może być i jest historia. Przecież oba kraje doświadczyły okupacji i to okrutnej przez Japonię siedemdziesiąt/osiemdziesiąt lat wstecz.

 

Chiny z Rosją czy...  przeciw Rosji ?

 

Niewątpliwie rola Azji rośnie zarówno w wymiarze gospodarczym, demograficznym, jak i geopolitycznym. Dziś polskie firmy patrzą właśnie w tym kierunku , szukając, co oczywiste w czasach kryzysu, rąk do pracy w zagłębiu ludnościowym kontynentu azjatyckiego. Dobrze, że w tej sprawie polityka naszego MSZ stała się w ostatnim czasie, ewidentnie dzięki decyzjom politycznym, bardziej elastyczna i prorozwojowa. Chodzi tu i o Azję postsowiecką (np. Uzbekistan) i Azję Środkową i państwa takie ,jak na przykład Indie, Bangladesz czy Nepal.

 

Azja dawno już wyprzedziła gospodarczo nasz Stary Kontynent. Poza oczywistymi danymi dotyczącymi wzrostu PKB, inwestycji czy kapitału widać to spektakularnie w jeszcze jednej, mało uwzględnianej przez analityków dziedzinie. Chodzi o sport, ale nie o sukcesy sportowe Azjatów, choć Chiny potrafią zdominować Igrzyska Olimpijskie nie tylko rozgrywane w Pekinie. Rzecz w organizacji światowych imprez sportowych. Nie przypadkiem dwa ostatnie Zimowe Igrzyska Olimpijskie zostały rozegrane w Azji (Korea 2018 - Pjongczangu i Chiny 2022 – Pekin), a na ostatnie cztery Letnie Igrzyska Olimpijskie, tylko jedne miały miejsce w Europie (Londyn 2012), a pozostałe poza nią: dwa z nich odbyły się w Azji (Pekin 2008, Tokio 2020), a jedne w Ameryce Łacińskiej (Rio de Janeiro 2016).

Ta rosnąca rola Azji nie oznacza zmniejszenia wewnątrzkontynentalnych rywalizacji. Coraz większa jest i będzie coraz bardziej widoczna rywalizacja między Chinami a Indiami. Tak jak rywalizacja między Pekinem a Waszyngtonem zdominuje scenę globalną, tak konkurencja Pekinu i New Delhi zdominuje scenę azjatycką, zwłaszcza że oba te ponadregionalne mocarstwa są już na tym samym poziomie demograficznym.

Paradoksalnie czy też nie, systematycznie rosnąca rola Chińskiej Republiki Ludowej może być złą wiadomością nie tylko dla świata Zachodu, ale też dla… Rosji. Na „long term” Pekin i Moskwa mają w niemałej mierze sprzeczne interesy, nawet jeżeli w polityce bieżącej zajmują podobne stanowisko i podobnie głosują na forum ONZ. Chiny łakną Syberii, traktując to jako naturalny obszar ekspansji gospodarczej i demograficznej, a z czasem może i terytorialnej. To oznacza chmury na , uważanym przez szereg analityków za bardzo pogodne,  niebie bilateralnych relacji rosyjsko-chińskich. Analiza ta dotyczy okresu, odwołując się do pojęcia francuskiego historyka Ferdynanda Braudela,  „długiego trwania”, który siłą rzeczy trudniejszy jest do zdiagnozowania i opisania. Jednak w bieżącej polityce, jakże łatwiejszej do zanalizowania widać nie tyle poważne długoterminowe zagrożenia dla Federacji Rosyjskiej, co po części skuteczną grę Moskwy o zachowanie wpływów gospodarczych i politycznych. Udaje się to w przypadku Afryki, ale też np. Półwyspu Arabskiego. Wartą bliższego prześwietlenia jest funkcjonowanie Rosji w ramach BRICS. To struktura w skład której obok Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej wchodzi największe państwo Ameryki Łacińskiej – Brazylia, państwo nr 2 Azji – Indie oraz jeden z dwóch największych krajów kontynentu afrykańskiego i jednocześnie najbogatszy z nich - Republika Południowej Afryki.

W kontekście sankcji, może nie zawsze szybko i nie zawsze solidarnie, ale jednak nakładanych przez szeroko rozumiany Zachód, Moskwa broni się kierując aż 4/5 (sic!) swojego eksportu właśnie do pozostałych krajów BRICS. Oczywiście zostało to zauważone przez Europę /Zachód,  stąd na ostatnim szczycie G-7 w niemieckim zamku Elmau ,wśród malowniczego krajobrazu Bawarii nie pojawili się przedstawiciele zbojkotowanej Rosji, ale dwa ważne kraje BRICS mogące być politycznym języczkiem uwagi”, czyli Indie i RPA. Zaproszono też Argentynę, mniejszą terytorialnie i słabszą gospodarczo od Brazylii, kraj numer 2 Ameryki Południowej, aby w ten sposób utrzeć nosa prawicowemu prezydentowi z Brasilii Jairowi Bolsonaro. Czy ten pstryczek w nos będzie miał wpływ na zbliżające się wybory prezydenckie w tym największym latynoamerykańskim kraju czy wręcz odwrotnie? Życie pokaże.

 

     Miejsce Polski -czas na dyskusję elit

 

To, co dzieje się na globalnej scenie politycznej w okresie pandemii, a szczególnie intensywnie w ostatnich pięciu miesiącach po agresji Rosji na Ukrainę , można spuentować tytułem książki polskiej pisarki Hanny Malewskiej: „Przemija postać świata”. Tytuł ten pasuje jak ulał. Już nic nie będzie takie samo,  jak dotąd, Obyśmy jako Polska, polska klasa polityczna, polska elita potrafili odczytać znaki czasu i znaleźć dla naszej ojczyzny miejsce zarówno bezpieczne, jak i pozwalające realizować narodowe aspiracje gospodarcze - i nie tylko.

Być może warto w końcu zainicjować debatę, w jaki sposób to uczynić. Najlepiej – jak najszybciej, Najlepiej – ponad podziałami politycznymi.

 

*tekst ukazał się w „Rzeczpospolitej” (02.08.2022)


 

POLECANE
Polacy mają dość? Fatalny sondaż dla Donalda Tuska z ostatniej chwili
Polacy mają dość? Fatalny sondaż dla Donalda Tuska

Po przegranej Rafała Trzaskowskiego aż 43,4 proc. Polaków chce dymisji Donalda Tuska z funkcji premiera – pokazuje sondaż SW Research dla tygodnika "Wprost".

Alert RCB dla całej Polski. Będzie niebezpiecznie z ostatniej chwili
Alert RCB dla całej Polski. Będzie niebezpiecznie

W sobotę 7 oraz w niedzielę 8 czerwca możliwe są całej Polsce gwałtowne burze z silnym wiatrem, deszczem, podtopieniami – alarmuje RCB.

Zabarykadował się z bronią. Akcja policji w Krakowie z ostatniej chwili
Zabarykadował się z bronią. Akcja policji w Krakowie

W jednym z mieszkań mężczyzna zabarykadował się z niebezpiecznym narzędziem – informuje RMF FM. Trwa akcja policji. Na miejscu są negocjatorzy oraz oddział antyterrorystów.

Niemcy trują odpadami. Wójt z Polski alarmuje z ostatniej chwili
"Niemcy trują odpadami". Wójt z Polski alarmuje

Niemiecka rafineria w Schwedt po decyzjach niemieckich władz będzie truła jeszcze bardziej. Polska markuje działania i jest lekceważona przez niemieckich politycznych sojuszników – pisze "Gazeta Polska" w artykule "Niemcy trują odpadami. Schwedt zabija kwaśnymi deszczami".

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

W sobotę rano IMGW wydał ostrzeżenia I i II stopnia przed burzami dla 16 województw – burze, grad, wiatr do 100 km/h.

Komunikat dla mieszkańców Katowic z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Katowic

Wizz Air uruchomił loty z Katowic do Kiszyniowa, Pizy i Madrytu oraz zwiększył bazę samolotów A320 do sześciu – czytamy w komunikacie lotniska.

Tadeusz Płużański: Bugajski zrównał Pileckiego z jego oprawcami tylko u nas
Tadeusz Płużański: Bugajski zrównał Pileckiego z jego oprawcami

Telewizja Polska – dziś w likwidacji - co na jakiś czas pokazuje sztukę Ryszarda Bugajskiego pt. "Śmierć rotmistrza Pileckiego", reżysera znanego szerszej widowni głównie z "Przesłuchania". O bohaterskim rotmistrzu chciał nakręcić film, lecz podobno z braku funduszy musiał zadowolić się spektaklem w Teatrze Telewizji. Problem jest jednak poważniejszy – Bugajski związany od koniec życia z tzw. Komitetem Obrony Demokracji zrównał Pileckiego z jego oprawcami.

Prezydent rozmawiał z Trumpem: Zapewniłem, że zwycięstwo Nawrockiego... z ostatniej chwili
Prezydent rozmawiał z Trumpem: "Zapewniłem, że zwycięstwo Nawrockiego..."

Andrzej Duda rozmawiał z Donaldem Trumpem. Podkreślił, że wygrana Karola Nawrockiego zapewni kontynuację proamerykańskiego kursu Polski.

Tȟašúŋke Witkó: Karol Nawrocki musi zdążyć do Waszyngtonu przed Friedrichem Merzem tylko u nas
Tȟašúŋke Witkó: Karol Nawrocki musi zdążyć do Waszyngtonu przed Friedrichem Merzem

Na niecały tydzień przed rosyjsko-ukraińskimi rozmowami pokojowymi w Stambule, znalazł się wśród Republikanów mądry człek – senator Lindsey Olin Graham – który powiedział wprost, że bez drakońskich sankcji nałożonych na Kreml i jego handlowych sojuszników, przy stole negocjacyjnym Rosja będzie kluczyć zwodzić i markować dobre chęci, zaś w tym czasie jej wojska poczynią kolejne postępy na froncie. Skąd Graham to wie?

Skandal na Forum Polsko-Niemieckim. Ambasada RP w Berlinie wydała komunikat z ostatniej chwili
Skandal na Forum Polsko-Niemieckim. Ambasada RP w Berlinie wydała komunikat

Podczas uroczystości w polskiej ambasadzie w Berlinie doszło do niebywałego skandalu – reżyser Elwira Niewiera stwierdziła, że Karol Nawrocki "nie wygrałby wyborów bez wsparcia ze strony rosyjskiej propagandy". Ambasada RP w Berlinie odpowiada lakonicznie – wypowiedź polskiej reżyser "miała charakter prywatny".

REKLAMA

Przemija postać świata

Przemija postać świata

Na naszych oczach zmienia się geopolityczna mapa świata. Zyskują Stany Zjednoczone Ameryki, na pewno nie tracą Chiny, w jakiejś mierze słabnie Rosja, choć w mniejszym stopniu niż się to przyjmuje i na pewno nie na wszystkich kontynentach. Jako przewodniczący delegacji Unia Europejska – Rosja w Parlamencie Europejskim – pierwszy Polak pełniący taką funkcję – mam szczególne obserwatorium dla analizowania ewidentnej zmiany stref wpływów. Na ostatnim przed  wakacjami posiedzeniu w Strasburgu, po raz pierwszy omawialiśmy relację Unia Europejska - Federacja Rosyjska w szerszym, globalnym kontekście – mówiąc o polityce Chin po agresji Moskwy na Kijów.

 

Zmiany sojuszy w Azji

 

Od czasów powszechnego przyjęcia definicji Kanadyjczyka Herberta Marshalla McLuhana o „globalnej wiosce” nie sposób oddzielić tego, co dzieje się w poszczególnych krajach i regionach od polityki globalnej.

Największy kryzys gospodarczy od siedmiu dekad na Sri Lance, jeden z kilku największych na tej wyspie -dawnym kolonialnym Cejlonie -  począwszy od XIX wieku, pokazuje zasadę światowego domina: jedna kostka uruchamia następną.  Kolombo ma olbrzymie zadłużenie 51 miliardów USD. Jego główny powód jest prosty. Sri Lanka korzystała z pomocy gospodarczej Chin i stopniowo się zadłużała, by w końcu wejść w spiralę nie tylko wielkiego kryzysu gospodarczo-finansowego, ale też kryzysu stricte politycznego połączonego z dymisjami prezydenta i premiera.

W Azji szczególnie widać spektakularną walkę o wpływy między poszczególnymi mocarstwami globalnymi i regionalnymi. I tak na przykład po ostatnich wyborach Malediwy z kursu „prochińskiego” przeszły na kurs „proindyjski”. W ostatnich latach obserwujemy również gwałtowne zmiany sojuszów na  kontynencie azjatyckim. Przez dekady pozostający w bliskim sojuszu z USA Pakistan stał się sojusznikiem Chin. Chiny pożyczają pieniądze Karaczi , a jednocześnie sprzedają broń i budują w tym kraju obiekty użyteczności publicznej. Tę zmianę sojuszu wykorzystały Indie, które w obu kadencjach premiera Narendra Modi stały się z kolei aliantem USA, choć dbającym o zachowanie daleko idącej niezależności. New Delhi bowiem kupuje broń i to na dużą skalę z Rosji i na Zgromadzeniu Ogólnym Narodów Zjednoczonych przy rezolucjach potępiających Rosję wstrzymuje się, a nie potępia Moskwy. Czyżby w ten sposób w dalekiej Azji zwyciężała teoria wybitnego polskiego socjologa Ludwika Krzywickiego, który pisał o „ideach wędrujących” w czasie? Otóż przy bipolarnym układzie świata podzielonym na sowiecki Wschód i Zachód z jego Pax Americana, Indie były liderem tzw. krajów niezaangażowanych i starały się iść „trzecią drogę”, która miała być atrakcyjna zwłaszcza dla państw powstałych z zachodnich kolonii w Afryce i Azji. Po kilkudziesięciu latach Indie  znowu starają się realizować podobną politykę „balance of power”. Ta „równowaga sił” według New Delhi oznacza swoisty symetryzm w relacjach z Waszyngtonem i Moskwą, co wielu obserwatorów, zwłaszcza w Europie, a szczególnie w naszym regionie odbiera jako gest w kierunku Kremla -choć według New Delhi jest jedynie kontynuacją jego polityki sprzed kilku dekad.

USA tradycyjnie, ale też intensywniej niż w ostatnich latach inwestują w relacje z Japonią i Korea Południową, a także Tajwanem, usiłując w ten sposób stworzyć czy odnowić antychiński blok w Azji. O ile z „Krajem Kwitnącej Wiśni” amerykańska strategia jest skuteczna, o tyle z Koreą Południową efektywność Waszyngtonu jest już mniej oczywista, o czym świadczy ostatni szczyt Pekin – Seul. W relacjach chińsko-koreańskich spoiwem może być i jest historia. Przecież oba kraje doświadczyły okupacji i to okrutnej przez Japonię siedemdziesiąt/osiemdziesiąt lat wstecz.

 

Chiny z Rosją czy...  przeciw Rosji ?

 

Niewątpliwie rola Azji rośnie zarówno w wymiarze gospodarczym, demograficznym, jak i geopolitycznym. Dziś polskie firmy patrzą właśnie w tym kierunku , szukając, co oczywiste w czasach kryzysu, rąk do pracy w zagłębiu ludnościowym kontynentu azjatyckiego. Dobrze, że w tej sprawie polityka naszego MSZ stała się w ostatnim czasie, ewidentnie dzięki decyzjom politycznym, bardziej elastyczna i prorozwojowa. Chodzi tu i o Azję postsowiecką (np. Uzbekistan) i Azję Środkową i państwa takie ,jak na przykład Indie, Bangladesz czy Nepal.

 

Azja dawno już wyprzedziła gospodarczo nasz Stary Kontynent. Poza oczywistymi danymi dotyczącymi wzrostu PKB, inwestycji czy kapitału widać to spektakularnie w jeszcze jednej, mało uwzględnianej przez analityków dziedzinie. Chodzi o sport, ale nie o sukcesy sportowe Azjatów, choć Chiny potrafią zdominować Igrzyska Olimpijskie nie tylko rozgrywane w Pekinie. Rzecz w organizacji światowych imprez sportowych. Nie przypadkiem dwa ostatnie Zimowe Igrzyska Olimpijskie zostały rozegrane w Azji (Korea 2018 - Pjongczangu i Chiny 2022 – Pekin), a na ostatnie cztery Letnie Igrzyska Olimpijskie, tylko jedne miały miejsce w Europie (Londyn 2012), a pozostałe poza nią: dwa z nich odbyły się w Azji (Pekin 2008, Tokio 2020), a jedne w Ameryce Łacińskiej (Rio de Janeiro 2016).

Ta rosnąca rola Azji nie oznacza zmniejszenia wewnątrzkontynentalnych rywalizacji. Coraz większa jest i będzie coraz bardziej widoczna rywalizacja między Chinami a Indiami. Tak jak rywalizacja między Pekinem a Waszyngtonem zdominuje scenę globalną, tak konkurencja Pekinu i New Delhi zdominuje scenę azjatycką, zwłaszcza że oba te ponadregionalne mocarstwa są już na tym samym poziomie demograficznym.

Paradoksalnie czy też nie, systematycznie rosnąca rola Chińskiej Republiki Ludowej może być złą wiadomością nie tylko dla świata Zachodu, ale też dla… Rosji. Na „long term” Pekin i Moskwa mają w niemałej mierze sprzeczne interesy, nawet jeżeli w polityce bieżącej zajmują podobne stanowisko i podobnie głosują na forum ONZ. Chiny łakną Syberii, traktując to jako naturalny obszar ekspansji gospodarczej i demograficznej, a z czasem może i terytorialnej. To oznacza chmury na , uważanym przez szereg analityków za bardzo pogodne,  niebie bilateralnych relacji rosyjsko-chińskich. Analiza ta dotyczy okresu, odwołując się do pojęcia francuskiego historyka Ferdynanda Braudela,  „długiego trwania”, który siłą rzeczy trudniejszy jest do zdiagnozowania i opisania. Jednak w bieżącej polityce, jakże łatwiejszej do zanalizowania widać nie tyle poważne długoterminowe zagrożenia dla Federacji Rosyjskiej, co po części skuteczną grę Moskwy o zachowanie wpływów gospodarczych i politycznych. Udaje się to w przypadku Afryki, ale też np. Półwyspu Arabskiego. Wartą bliższego prześwietlenia jest funkcjonowanie Rosji w ramach BRICS. To struktura w skład której obok Federacji Rosyjskiej i Chińskiej Republiki Ludowej wchodzi największe państwo Ameryki Łacińskiej – Brazylia, państwo nr 2 Azji – Indie oraz jeden z dwóch największych krajów kontynentu afrykańskiego i jednocześnie najbogatszy z nich - Republika Południowej Afryki.

W kontekście sankcji, może nie zawsze szybko i nie zawsze solidarnie, ale jednak nakładanych przez szeroko rozumiany Zachód, Moskwa broni się kierując aż 4/5 (sic!) swojego eksportu właśnie do pozostałych krajów BRICS. Oczywiście zostało to zauważone przez Europę /Zachód,  stąd na ostatnim szczycie G-7 w niemieckim zamku Elmau ,wśród malowniczego krajobrazu Bawarii nie pojawili się przedstawiciele zbojkotowanej Rosji, ale dwa ważne kraje BRICS mogące być politycznym języczkiem uwagi”, czyli Indie i RPA. Zaproszono też Argentynę, mniejszą terytorialnie i słabszą gospodarczo od Brazylii, kraj numer 2 Ameryki Południowej, aby w ten sposób utrzeć nosa prawicowemu prezydentowi z Brasilii Jairowi Bolsonaro. Czy ten pstryczek w nos będzie miał wpływ na zbliżające się wybory prezydenckie w tym największym latynoamerykańskim kraju czy wręcz odwrotnie? Życie pokaże.

 

     Miejsce Polski -czas na dyskusję elit

 

To, co dzieje się na globalnej scenie politycznej w okresie pandemii, a szczególnie intensywnie w ostatnich pięciu miesiącach po agresji Rosji na Ukrainę , można spuentować tytułem książki polskiej pisarki Hanny Malewskiej: „Przemija postać świata”. Tytuł ten pasuje jak ulał. Już nic nie będzie takie samo,  jak dotąd, Obyśmy jako Polska, polska klasa polityczna, polska elita potrafili odczytać znaki czasu i znaleźć dla naszej ojczyzny miejsce zarówno bezpieczne, jak i pozwalające realizować narodowe aspiracje gospodarcze - i nie tylko.

Być może warto w końcu zainicjować debatę, w jaki sposób to uczynić. Najlepiej – jak najszybciej, Najlepiej – ponad podziałami politycznymi.

 

*tekst ukazał się w „Rzeczpospolitej” (02.08.2022)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe