[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Rosną szeregi ukraińskiej partyzantki na rosyjskich tyłach

Na mapach publikowanych przez Amerykański Instytut Studiów Wojennych okupowane przez Rosjan tereny wokół Melitopola, Tokmaku i Chersonia oznaczone są dodatkowo niebieskimi paskami – znak, że działa tam ukraińska partyzantka. Melitopol uważany jest za stolicę ruchu oporu na rosyjskich tyłach.
Żołnierze ukraińscy [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Rosną szeregi ukraińskiej partyzantki na rosyjskich tyłach
Żołnierze ukraińscy / TT Defence of Ukraine

Zajęty w pierwszym tygodniu wojny Melitopol szybko doświadczył „ruskiego miru”. Burmistrz został usunięty za brak współpracy i uprowadzony. Nie dał się przekonać, ale uniknął wywózki do Rosji i wymieniono go na rosyjskich jeńców, aby uśmierzyć protesty mieszkańców. Obecnie przebywa na bezpiecznych terenach nieokupowanej Ukrainy, zaś w mieście i jego okolicach wciąż coś się dzieje. Rosyjski pociąg pancerny wykoleił się, 18 maja ktoś wrzucił granat do rosyjskiego dowództwa, 22 maja wyleciała w powietrze stacja radarowa i odcinek torów kolejowych, 30 maja eksplozja wstrząsnęła domem prokremlowskiego kolaboranta Jewgienija Balickiego, urzędnika miejskiego skwapliwie współpracującego z rosyjską administracją okupacyjną. Według informacji w mediach społecznościowych w okolicach Melitopola partyzanci zlikwidowali ponad 100 „orków”, czyli rosyjskich żołnierzy.

Podobnie jest w okolicach Chersonia, gdzie w kontrolowanej przez Rosjan bazie lotniczej odnotowano ponad 20 eksplozji. W Enerhodarze Andrij Szewczyk, kolaborujący z Rosjanami i mianowany przez nich burmistrzem, został poważnie ranny, kiedy stał na ganku domu swojej matki, a w pobliżu eksplodował ładunek wybuchowy. Nowy mer, Rusłan Kirpiczow, mieszka w hotelu, wokół którego kazał zbudować barykadę z betonowych bloków. Jego przyklaskiwanie wszelkim zarządzeniom okupanta sprawia, że czujący się bezkarnie żołnierze rosyjscy rabują sklepikarzy i opuszczone mieszkania. W rezultacie szeregi partyzantów rosną. „Ci, co na początku byli obojętni, teraz są niezadowoleni, ci, co byli niezadowoleni, teraz są wrodzy” – podsumował Dmytro Orłow, mer Enerhodaru usunięty przez Rosjan natychmiast po wkroczeniu do miasta.

 

Sabotaż

W końcu maja sześciu rosyjskich pograniczników zostało zabitych w wyniku partyzanckiego ataku na przejście graniczne w Ziernowie na północy Ukrainy i nie ma dnia, aby w sieci nie pojawiały się nowe wiadomości. Informacje o działaniach partyzanckich są trudne do sprawdzenia, ale według wiarygodnych źródeł liczba rosyjskich żołnierzy zabitych na tyłach idzie w setki. Sabotaże na liniach kolejowych są powszechne i coraz częściej w rosyjskich eszelonach jadący na front żołnierze znajdują ulotki wieszczące im śmierć zamiast wojennych łupów.

Do legendy ruchu oporu przeszła staruszka, która w Iziumie przyniosła głodnym żołnierzom rosyjskim świeżo upieczone słodkie bułeczki… nadziane trucizną. Jeden z żołnierzy ponoć relacjonował później dziewczynie przez telefon, że ośmiu z nich zmarło. Trudno ustalić, czy opowieść ta jest prawdziwa, czy też jest sprytną narracją puszczoną „ku pokrzepieniu serc”.

 

Ochotnicy

Niepodważalnym jest natomiast, że ruch oporu na terenach okupowanych jest sterowany przez ukraiński wywiad wojskowy HUR i był przygotowywany na długo przed rosyjską inwazją. Pierwsze szkolenia ochotników do działań zafrontowych rozpoczęły się po rosyjskim ataku w 2014 roku, ale do struktur obronnych włączono ich latem ubiegłego roku i razem z oddziałami terytorialsów tworzą siły samoobrony zorganizowane na terenie całego kraju.

Partyzanci, tak jak terytorialsi, są ochotnikami. Są świadomi, że mają przystąpić do potajemnej walki na terenie okupowanym przez przeciwnika przy ograniczonych możliwościach logistycznych natomiast z gwarancją najsurowszych kar w przypadku ujęcia. Podobnie jak terytorialsi dobierani są z ludzi zamieszkujących przyszły teren swoich operacji obejmujących działania zbrojne, sabotażowe i propagandowe. W tajnych ośrodkach treningowych przeszli podstawowe szkolenie sił specjalnych z naciskiem na zasady konspiracji, rozpoznanie, tworzenie siatek informatorów, przekazywanie informacji na drugą stronę frontu do ukraińskich sił zbrojnych i władz państwowych, antyrosyjską propagandę oraz likwidację rosyjskich dowódców wojskowych, wysokich urzędników administracji okupacyjnej i kolaborantów.

Z uwagi na wyjątkowe zagrożenie ze strony przeciwnika rodziny ochotników do działalności zafrontowej zostały ewakuowane w bezpieczniejsze rejony kraju na krótko przed inwazją lub w pierwszych dniach po rosyjskim ataku. Formalnie partyzanci mają zakaz przekraczania granicy z Rosją i prowadzenia operacji na jej terytorium, ale nie jest on zbyt skrupulatnie przestrzegany, czego świadectwem są tajemnicze eksplozje, wykolejenia pociągów i pożary na rosyjskich terenach przygranicznych. Wiele się o tym plotkuje, ale nawet półoficjalnych komunikatów brak.

Własną inicjatywą ruchu oporu jest wirtualne Centrum Oporu Narodowego. Z tego portalu można ściągnąć nie tylko różne sprawdzone w praktyce sposoby przygotowania skutecznej zasadzki na „orków”, ale również jak się zachować w przypadku aresztowania i podczas przesłuchania.

 

Efekty

Działania partyzanckie muszą być dla Rosjan bolesne, bowiem ministerstwo spraw wewnętrznych na początku czerwca wysłało do samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej specjalny oddział „przebywających na urlopie” funkcjonariuszy dla wzmocnienia prorosyjskiej administracji lokalnej w zwalczaniu ”sabotażystów” oraz dla energiczniejszego szerzenia prokremlowskich nastrojów ludności. Równocześnie do Kupiańska w obwodzie charkowskim przesunięto batalionową grupę taktyczną wojsk rosyjskich. Kupiańsk leży z dala od linii frontu i w opinii ukraińskiego wywiadu wojskowego obie translokacje świadczą o obawie przed nasileniem się operacji partyzanckich. Trzeciego dnia inwazji mer Kupiańska Giennadij Macegora poddał miasto bez walki Rosjanom i poszedł na współpracę, dostarczając wojskom okupanta środków transportu, paliwa, kwater i żywności. Kolaboruje skwapliwie nadal i teraz ma się czego bać, bowiem 1 czerwca ukraiński wywiad wojskowy HUR dał hasło do kampanii pod kryptonimem „Ługański partyzant”, której celem jest „rozmiękczanie” administracji okupacyjnej na terenie obwodu ługańskiego.


 

POLECANE
Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce z ostatniej chwili
Niemcy przygotowują się na ewentualny atak. Berlin wzoruje się na Polsce

Niemiecka gazeta Bild poinformowała, że Berlin jest zaniepokojony ewentualnym atakiem Rosji na NATO. W tym celu niemieckie władze mają opracowywać plan budowy bunkrów.

KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty z ostatniej chwili
KE egzekwuje prawo unijne. Platforma społecznościowa dla liberałów ma kłopoty

Rzecznik Komisji Europejskiej Thomas Regnier powiedział dziennikarzom w poniedziałek podczas briefingu w Brukseli, że platforma Bluesky narusza unijne przepisy dotyczące m.in. nakazu ujawniania informacji o liczbie użytkowników.

Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier polityka
Serbia dalej od członkostwa w UE. Porażka dyplomatyczna Węgier

Węgry zamierzały zorganizować unijną konferencję międzyrządową. Budapeszt liczył na otwarcie przez Serbię kolejnych rozdziałów negocjacyjnych z Unią Europejską. 

Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich pilne
Polscy uczniowie niepokonani w Zawodach Matematycznych Państw Bałtyckich

Od 14 do 18 listopada w Tartu (Estonia) odbywały się XXXV Zawody Matematyczne Państw Bałtyckich (Baltic Way). Polska reprezentacja zajęła w nich pierwsze miejsce, pozostawiając konkurentów w tyle.

Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu polityka
Waldemar Nawrocki: Karol miał charakter do boksu

Dziennikarze "Super Expressu" przeprowadzili wywiad z wujem dr. Karola Nawrockiego Waldemarem Nawrockim, wieloletnim zawodnikiem oraz trenerem klubu bokserskiego Stoczniowiec Gdańsk. 

Ogromny pożar w Rudzie Śląskiej. Strażacy walczą z żywiołem z ostatniej chwili
Ogromny pożar w Rudzie Śląskiej. Strażacy walczą z żywiołem

Około godziny 16 doszło do pożaru o dużej skali w Rudzie Śląskiej. Ogień objął w całości budynek tzw. Chińskiego Marketu. Na miejscu zdarzenia operuje 9 zastępów straży pożarnej, jednak skala pożaru wskazuje, że może być potrzebne dodatkowe wsparcie.

Nie wykazywał oznak życia - pacjent z głęboką hipotermią uratowany w kieleckim szpitalu Wiadomości
Nie wykazywał oznak życia - pacjent z głęboką hipotermią uratowany w kieleckim szpitalu

Gdy służby ratunkowe znalazły 42-letniego mężczyznę, był nieprzytomny, skrajnie wychłodzony i nie wykazywał oznak życia. Tak zwana temperatura głęboka mężczyzny wynosiła 22 st. C.

Katastrofa lotnicza w Wilnie. Nowe informacje z ostatniej chwili
Katastrofa lotnicza w Wilnie. Nowe informacje

Pojawiły się pierwsze ustalenia w sprawie samolotu DHL, który rozbił się w pobliżu lotniska w Wilnie. Według rzecznika niemieckiego MSZ, nie ma obecnie dowodów na to, że był to rosyjski sabotaż.

Rumunia: Szok po wyborach prezydenckich. Czy podobnie będzie po parlamentarnych? polityka
Rumunia: Szok po wyborach prezydenckich. Czy podobnie będzie po parlamentarnych?

Pierwsze miejsce Calina Georgescu, mało znanego, nieposiadającego zaplecza partyjnego prawicowego polityka zaskoczyło Rumunów, a media i komentatorzy mówią o „szoku” i „politycznym trzęsieniu ziemi”. Pojawiają się kolejne pytania: czy w wyborach parlamentarnych 1 grudnia może wygrać radykalna prawica?

Niemcy: Scholz został oficjalnym kandydatem SPD na kanclerza polityka
Niemcy: Scholz został oficjalnym kandydatem SPD na kanclerza

W poniedziałek zarząd SPD oficjalnie nominował Olafa Scholza jako kandydata na kanclerza Niemiec w przedterminowych wyborach parlamentarnych, które odbędą się 23 lutego 2024 r.

REKLAMA

[Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Rosną szeregi ukraińskiej partyzantki na rosyjskich tyłach

Na mapach publikowanych przez Amerykański Instytut Studiów Wojennych okupowane przez Rosjan tereny wokół Melitopola, Tokmaku i Chersonia oznaczone są dodatkowo niebieskimi paskami – znak, że działa tam ukraińska partyzantka. Melitopol uważany jest za stolicę ruchu oporu na rosyjskich tyłach.
Żołnierze ukraińscy [Tylko u nas] Dr Rafał Brzeski: Rosną szeregi ukraińskiej partyzantki na rosyjskich tyłach
Żołnierze ukraińscy / TT Defence of Ukraine

Zajęty w pierwszym tygodniu wojny Melitopol szybko doświadczył „ruskiego miru”. Burmistrz został usunięty za brak współpracy i uprowadzony. Nie dał się przekonać, ale uniknął wywózki do Rosji i wymieniono go na rosyjskich jeńców, aby uśmierzyć protesty mieszkańców. Obecnie przebywa na bezpiecznych terenach nieokupowanej Ukrainy, zaś w mieście i jego okolicach wciąż coś się dzieje. Rosyjski pociąg pancerny wykoleił się, 18 maja ktoś wrzucił granat do rosyjskiego dowództwa, 22 maja wyleciała w powietrze stacja radarowa i odcinek torów kolejowych, 30 maja eksplozja wstrząsnęła domem prokremlowskiego kolaboranta Jewgienija Balickiego, urzędnika miejskiego skwapliwie współpracującego z rosyjską administracją okupacyjną. Według informacji w mediach społecznościowych w okolicach Melitopola partyzanci zlikwidowali ponad 100 „orków”, czyli rosyjskich żołnierzy.

Podobnie jest w okolicach Chersonia, gdzie w kontrolowanej przez Rosjan bazie lotniczej odnotowano ponad 20 eksplozji. W Enerhodarze Andrij Szewczyk, kolaborujący z Rosjanami i mianowany przez nich burmistrzem, został poważnie ranny, kiedy stał na ganku domu swojej matki, a w pobliżu eksplodował ładunek wybuchowy. Nowy mer, Rusłan Kirpiczow, mieszka w hotelu, wokół którego kazał zbudować barykadę z betonowych bloków. Jego przyklaskiwanie wszelkim zarządzeniom okupanta sprawia, że czujący się bezkarnie żołnierze rosyjscy rabują sklepikarzy i opuszczone mieszkania. W rezultacie szeregi partyzantów rosną. „Ci, co na początku byli obojętni, teraz są niezadowoleni, ci, co byli niezadowoleni, teraz są wrodzy” – podsumował Dmytro Orłow, mer Enerhodaru usunięty przez Rosjan natychmiast po wkroczeniu do miasta.

 

Sabotaż

W końcu maja sześciu rosyjskich pograniczników zostało zabitych w wyniku partyzanckiego ataku na przejście graniczne w Ziernowie na północy Ukrainy i nie ma dnia, aby w sieci nie pojawiały się nowe wiadomości. Informacje o działaniach partyzanckich są trudne do sprawdzenia, ale według wiarygodnych źródeł liczba rosyjskich żołnierzy zabitych na tyłach idzie w setki. Sabotaże na liniach kolejowych są powszechne i coraz częściej w rosyjskich eszelonach jadący na front żołnierze znajdują ulotki wieszczące im śmierć zamiast wojennych łupów.

Do legendy ruchu oporu przeszła staruszka, która w Iziumie przyniosła głodnym żołnierzom rosyjskim świeżo upieczone słodkie bułeczki… nadziane trucizną. Jeden z żołnierzy ponoć relacjonował później dziewczynie przez telefon, że ośmiu z nich zmarło. Trudno ustalić, czy opowieść ta jest prawdziwa, czy też jest sprytną narracją puszczoną „ku pokrzepieniu serc”.

 

Ochotnicy

Niepodważalnym jest natomiast, że ruch oporu na terenach okupowanych jest sterowany przez ukraiński wywiad wojskowy HUR i był przygotowywany na długo przed rosyjską inwazją. Pierwsze szkolenia ochotników do działań zafrontowych rozpoczęły się po rosyjskim ataku w 2014 roku, ale do struktur obronnych włączono ich latem ubiegłego roku i razem z oddziałami terytorialsów tworzą siły samoobrony zorganizowane na terenie całego kraju.

Partyzanci, tak jak terytorialsi, są ochotnikami. Są świadomi, że mają przystąpić do potajemnej walki na terenie okupowanym przez przeciwnika przy ograniczonych możliwościach logistycznych natomiast z gwarancją najsurowszych kar w przypadku ujęcia. Podobnie jak terytorialsi dobierani są z ludzi zamieszkujących przyszły teren swoich operacji obejmujących działania zbrojne, sabotażowe i propagandowe. W tajnych ośrodkach treningowych przeszli podstawowe szkolenie sił specjalnych z naciskiem na zasady konspiracji, rozpoznanie, tworzenie siatek informatorów, przekazywanie informacji na drugą stronę frontu do ukraińskich sił zbrojnych i władz państwowych, antyrosyjską propagandę oraz likwidację rosyjskich dowódców wojskowych, wysokich urzędników administracji okupacyjnej i kolaborantów.

Z uwagi na wyjątkowe zagrożenie ze strony przeciwnika rodziny ochotników do działalności zafrontowej zostały ewakuowane w bezpieczniejsze rejony kraju na krótko przed inwazją lub w pierwszych dniach po rosyjskim ataku. Formalnie partyzanci mają zakaz przekraczania granicy z Rosją i prowadzenia operacji na jej terytorium, ale nie jest on zbyt skrupulatnie przestrzegany, czego świadectwem są tajemnicze eksplozje, wykolejenia pociągów i pożary na rosyjskich terenach przygranicznych. Wiele się o tym plotkuje, ale nawet półoficjalnych komunikatów brak.

Własną inicjatywą ruchu oporu jest wirtualne Centrum Oporu Narodowego. Z tego portalu można ściągnąć nie tylko różne sprawdzone w praktyce sposoby przygotowania skutecznej zasadzki na „orków”, ale również jak się zachować w przypadku aresztowania i podczas przesłuchania.

 

Efekty

Działania partyzanckie muszą być dla Rosjan bolesne, bowiem ministerstwo spraw wewnętrznych na początku czerwca wysłało do samozwańczej Ługańskiej Republiki Ludowej specjalny oddział „przebywających na urlopie” funkcjonariuszy dla wzmocnienia prorosyjskiej administracji lokalnej w zwalczaniu ”sabotażystów” oraz dla energiczniejszego szerzenia prokremlowskich nastrojów ludności. Równocześnie do Kupiańska w obwodzie charkowskim przesunięto batalionową grupę taktyczną wojsk rosyjskich. Kupiańsk leży z dala od linii frontu i w opinii ukraińskiego wywiadu wojskowego obie translokacje świadczą o obawie przed nasileniem się operacji partyzanckich. Trzeciego dnia inwazji mer Kupiańska Giennadij Macegora poddał miasto bez walki Rosjanom i poszedł na współpracę, dostarczając wojskom okupanta środków transportu, paliwa, kwater i żywności. Kolaboruje skwapliwie nadal i teraz ma się czego bać, bowiem 1 czerwca ukraiński wywiad wojskowy HUR dał hasło do kampanii pod kryptonimem „Ługański partyzant”, której celem jest „rozmiękczanie” administracji okupacyjnej na terenie obwodu ługańskiego.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe