„Przyjechał do mojej babci. Groził, że mnie dorwie, że zapłacę za to, co robię”. Kto zastrasza naszego felietonistę Waldemara Krysiaka?

Do miejsca, gdzie mieszka babcia Waldemara Krysiaka, miał przyjechać nieznany mężczyzna, żądać spotkania z naszym felietonistą. Kiedy babcia wyjaśniła, że go tam nie ma (Krysiak na stałe mieszka w Niemczech), ten miał zagrozić, że „i tak go dorwie, i zapłaci za to, co robi”.
– Babcia skołowana, bo czegoś takiego się nie spodziewała. Najpierw myślała, że to pewnie jakiś mój znajomy. Dopiero jak zmienił się i zaczęło się to wygrażanie, zrozumiała, że coś jest nie tak. To są ludzie chorzy psychicznie. Domyślam się nawet, skąd mają adres. Z mojej dawnej organizacji LGBT sprzed lat. Tylko oni go mogli podać dalej.
Sam nie wiem, kto to mógł być
– mówi nam Waldemar Krysiak.
Co ciekawe, dziś również konto Waldemara Krysiaka na Twitterze zostało na chwilę zablokowane.
Waldemar Krysiak
Waldemar Krysiak – między innymi na naszych łamach – zajmuje się demaskowaniem ideologii i aktywistów LGBT. To za jego sprawą opublikowaliśmy głośny reportaż pt. „Zmień sobie płeć dzieciaku” (współautorem jest Agnieszka Żurek), w którym ujawniliśmy proceder namawiania nieletnich do przyjmowanie męskich i żeńskich hormonów, nielegalnego obrotu oraz wątków pedofilskich.
Prokuratura umorzyła sprawę.
Mojej babci, na szczęście, nic się nie stało: gdy nie wydała o mnie żadnej informacji, mężczyzna (wysoki, ok. 30l) odjechał, pomstując, że i tak mnie znajdzie.
— Myślozbir (@myslozbir) April 7, 2022
Ja o wszystkim dowiedziałem się przez telefon od mamy.
To. Jest. Chore.