Czarnek odpowiada „Die Welt”: To szczyt bezczelności niemieckiej gazety, która wtrąca się w kwestie edukacyjne Polski

Portal wPolityce.pl zapytał szefa MEiN: "Niemiecka gazeta ubolewa, że nowe prawo oświatowe ochrzczone przez opozycję mianem „lex Czarnek” ma na celu „nakazać wychowanie młodzieży w polskich szkołach na bezkrytycznie nacjonalistycznych, katolickich i skrępowanych seksualnie dorosłych”. Dlaczego dla niemieckich komentatorów jest takim dramatem, że Polska chce wychowywać dzieci do wartości, w poszanowaniu własnego ciała, a co więcej w duchu patriotycznym?".
"Neomarksistowscy ideolodzy z Niemiec, którzy pieczołowicie zabiegają o to, żeby Niemiec nie był chrześcijaninem i był rozwiązły, liczą, że to samo będzie miało miejsce w Polsce. To jest szczyt bezczelności tej niemieckiej gazety, która wtrąca się w kwestie edukacyjne sąsiedniego kraju. Do głowy by mi nie przyszło, żeby w jakikolwiek sposób komentować oświatę w Niemczech, albo na przykład na Ukrainie. Szczyt niemieckiej bezczelności ma swoje źródło również w tym, że są to ludzie, którzy są podszyci ideologią neomarksistowską i dlatego tak strasznie ubolewają nad tym, co uchwalił polski parlament" - odpowiedział Czarnek.
Jak dodał minister, "nowe prawo oświatowe rozszerza prawo rodziców do kontroli treści, jakie organizacje pozarządowe chcą przekazywać ich dzieciom w szkole - rozszerza radykalnie. Konsumuje przez to pomysły pana prezydenta jeszcze z okresu kampanii wyborczej, który chciał rozszerzenia uprawnień rodziców do kontrolowania i współdecydowania o tym, które organizacje mogą, a które nie mogą w szkole uczestniczyć". (PAP)
agz/ mhr/